Analiza wyników I tury wyborów prezydenckich

in #reakcja4 years ago (edited)


Wybory, wybory i… przed wyborami. Dla obecnego prezydenta oraz jego kontrkandydata w II turze wynik nie jest niespodzianką. Reszta stawki ma różne odczucia. Jedni mogą czuć się wygranymi, inni wręcz przeciwnie. W poniższym artykule zostaną omówione: frekwencja i wyniki wyborów, wypływające z nich wnioski, elektoraty danych kandydatów itp.

Ogólna analiza

Tegoroczne wybory były zdecydowanie inne. Czas kampanii został podzielony na 2 części, między które niespodziewanie wdarł się okres pandemii. Wówczas działalność polityczna albo zeszła na dalszy plan, albo była mocno utrudniona.


Część osób spodziewała się radykalizacji poglądów wyborców, natomiast po wyniku wyborów można stwierdzić, że nie miało to miejsca. Być może proces ten jest dopiero w trakcie rozwoju, ale na obecną chwilę trudno jest to jasno stwierdzić. Nie przewidywano także aż tak wysokiej frekwencji, która, pomimo nadal panującej atmosfery pandemii, wzrosła w porównaniu z wyborami parlamentarnymi do 64%.
Po takiej frekwencji i takich wynikach można zauważyć wymierne skutki prowadzonej przez 2 największych kandydatów polaryzacji społecznej – zebrali oni łącznie ponad 70% wszystkich głosów. Właściwie tylko jeden kandydat zdołał skutecznie przebić się przez ten mur polaryzacji. Był nim Szymon Hołownia, którego fenomen został opisany w jednym z naszych wcześniejszych artykułów.

Andrzej Duda

Zaczynając szczegółowe omówienie, będziemy iść od kandydatów z największym poparciem do tych z najmniejszym. Na początku zajmiemy się więc ubiegającym się o reelekcję Prezydentem RP.


Tak jak napisano na początku tego artykułu, wynik Dudy nie jest zaskoczeniem, choć należy zauważyć, że grono wyborców, które oddało na niego głos, w porównaniu z liczebnością elektoratu PiS-u z wyborów parlamentarnych, wzrosło o blisko 400 tys. Wynika to z tego, że część wyborców PSL-u czy nawet Konfederacji już w I turze postawiła na obecnego prezydenta, a nie na kandydatów partii, które te osoby poparły jesienią. Taka postawa tych wyborców może być efektem większego zaufania do obecnej, „sprawdzonej” opcji, jaką jest Prezydent Andrzej Duda.
PAD będzie musiał teraz zawalczyć co najmniej o kolejny milion, o ile nie więcej, wyborców. Jedynym kandydatem z taką siłą, którego poglądy są w teorii zbliżone do Dudy, jest oczywiście Krzysztof Bosak, do czego już podczas wieczoru wyborczego odniósł się obecny Prezydent RP. Ciężko powiedzieć, czy wyborcy Krzysztofa Bosaka zagłosują na Dudę, a nawet jeśli, to w jakiej liczbie. Czas pokaże…


Wyniki wyborów do Sejmu RP / sejmsenat2019.pkw.gov.pl

Rafał Trzaskowski

Idąc dalej, wynik aktualnego prezydenta Warszawy również nie jest niczym dziwnym. Mimo wszystko polskie środowisko centro-liberalne ma się z czego cieszyć, bo jest to naprawdę niezły wynik. Byłby jeszcze lepszy, gdyby nie kandydatura Szymona Hołowni, ale mimo wszystko pan Trzaskowski może jeszcze wiele „ugrać” w trakcie tej kampanii prezydenckiej.


A już trochę udało mu się „ugrać”, bo udało mu się poprawić wynik Koalicji Obywatelskiej z wyborów parlamentarnych i zdobyć blisko 800 tys. nowych wyborców. Co prawda przełożyło się to jedynie na „dorobek” lepszy o nieco ponad 1 punkt procentowy, ale jednak taka liczba pozyskanych wyborców robi wrażenie. Trzaskowski nie prowadził merytorycznej kampanii, ale dzięki odpowiedniej kreacji swojego wizerunku oraz polaryzacji społeczeństwa udało mu się osiągnąć niezły wynik.
Pan Trzaskowski oprócz elektoratu lewicowo-liberalnego, czy centrowego będzie również potrzebował wyborców Krzysztofa Bosaka. On również, oprócz PAD, odniósł się do kandydata Konfederacji stwierdzając, że mają zbieżne poglądy w kwestiach gospodarczych. Ciekawe jakie będą efekty tej konkurencji o te 1,3 mln wyborców.

Częściowe wyniki głosowania / wybory.gov.pl
Szymon Hołownia
Panu Hołowni, jako jedynemu bezpartyjnemu kandydatowi, udało się osiągnąć duży sukces w tych wyborach. Zdołał on przekonać do siebie ponad 2,6 mln Polaków, co daje mu odpowiednią bazę pod budowę jakiejś konkretnej inicjatywy politycznej. Pytanie czy Hołowni uda się do najbliższych wyborów, które będą miały miejsce prawdopodobnie dopiero za kilka lat, zorganizować jakieś środowisko. Elektorat Hołowni najczęściej składa się z osób, które zawiodły się na takich kandydatach partii takich jak, KO, Lewica, czy nawet PSL, ponieważ, jak to zauważył jeden z komentatorów wyników wyborów, Hołownia potrafi odpowiednio dostosować swój przekaz do szerokiej grupy odbiorców jego przekazu, który obejmuje przede wszystkim całe spektrum osób o poglądach centrowych lub do nich zbliżonych. Co do kampanii pana Hołowni to rzeczywiście starał się on kreować swój wizerunek na niezależnego kandydata, który może poprowadzić niezależną politykę od władz partyjnych, co przekonało wielu Polaków. Był też aktywny i starał się zdobywać obserwatorów po przez budowanie z nimi relacji, np. w trakcie debat, co wychodziło mu świetnie. Elektorat Hołowni z braku wyboru pójdzie zagłosować (w zdecydowanej większości) na pana Trzaskowskiego, który występuje całkowicie przeciw PiS-owi, co w oczach wielu ludzi stanowi niemały atut.

Krzysztof Bosak

Ocena wyniku kandydata Konfederacji jest nieco złożona. Należy jednak stwierdzić, że jego wynik przy tak dużej frekwencji jest całkiem przyzwoity, zwłaszcza jeśli zauważymy, iż względem wyborów parlamentarnych zdołał on zebrać kilkadziesiąt tysięcy głosów więcej, niż jego partia, z której kandydował. Co ciekawe zaledwie 63% wyborców Konfederacji zagłosowało na kandydata tej partii, co oznacza, że Bosaka poparło ok. 500 tys. nowych wyborców. Oznacza to wyższe poparcie (co też pokazują sondaże) samej partii, ale już nie dla tej konkretnej osoby, przynajmniej na razie. Warto też dodać, że Bosak osiągnął np. niezły wynik procentowy na wsiach oraz wśród osób z wyższym wykształceniem.



Pytanie jednak dla kogo ten wynik jest dobry. Wydawałoby się, że Ruch Narodowy zyskał na kampanii prezydenckiej Bosaka i tak też jest, lecz z jednym „ale”. Tym „ale” jest fakt, że pan Bosak sporą część głosów otrzymał w związku ze swoją retoryką postulującą dosyć duży stopień liberalizmu gospodarczego. Były więc to głosy nieraz od liberałów różnej maści i to nie tylko tej konserwatywnej. Trzeba przyznać, że radził on sobie naprawdę dobrze z łączeniem postulatów różnych stron w Konfederacji, jednak poświęcając zbyt dużą ilość czasu kwestii liberalizmu może on zamknąć się w pułapce, z której wyjście oznaczać będzie utratę części poparcia. To jednak może być skutek długoterminowy, natomiast na dzień dzisiejszy Krzysztof Bosak jest postacią bardzo dobrze rozpoznawalną na scenie politycznej, o której rozgłos może wciąż rosnąć w związku z zapotrzebowaniem na głosy jego elektoratu w II turze wyborów prezydenckich. Jeszcze co do samej kampanii to była ona niezwykle merytoryczna oraz aktywna, za co należą się pochwały. Może czas pana Bosaka w polityce dopiero ma nadejść?

Władysław Kosiniak-Kamysz

Ocenę wyniku kandydata PSL można łatwo znaleźć na wieczorze wyborczym, na którym nastroje nie były dobre. Nie ma się co dziwić, skoro w porównaniu z wyborami parlamentarnymi liczba wyborców PSL-u, który reprezentował Kosiniak-Kamysz, zmniejszyła się aż ponad 3-krotnie!


Wydaje się, że mamy tutaj do czynienia również z casusem Roberta Biedronia, którego kampania również nie była zbytnio widoczna. Zaważyło to na tym, że, wydawałoby się dosyć stały i wierny elektorat PSL-u , nie był przekonany co do kandydatury pana Kosiniaka-Kamysza i postanowili oni oddać swój głos np. na PAD, czy na Hołownię.
PSL na pewno przetrwa tę wyborczą porażkę, jednak nie bez strat. Pytanie czy przez to nie wzrośnie pozycja Kukiza (przynajmniej w porównaniu do swojego koalicjanta), który polepszy swoją pozycję negocjacyjną.

Robert Biedroń
Kolejny kandydat, którego wynik nie tyle zawiódł, co nawet okazał się tragicznym z perspektywy Lewicy. W porównaniu z poparciem tej partii, które nawet w sondażach oscyluje w okolicy 10-11% jest to wynik fatalny. Dlaczego wyborcy Lewicy nie uwierzyli teoretycznie w „ich” kandydata? Trudno powiedzieć. Najwidoczniej bardziej przekonywali ich do siebie inni kandydaci lewicowo-liberalni, tacy jak Trzaskowski, czy Hołownia. Wpływ na to miały też zapewne sondaże, które Biedroniowi nie dawały szans na dobry wynik. CZYTAJ TAKŻE: Robert Biedroń - od prezydenta Słupska do prezydenta Polski? Należy zauważyć, że z różnych przyczyn kampania Biedronia nie była widoczna czy to w mediach, czy w internecie. Nawet niezłe wystąpienia w debatach, a przede wszystkim lewicowo-liberalny przekaz nie pomogły. Może to też wynikać z tego, że nie było widać szczególnego wsparcia ze strony koalicjantów partii Roberta Biedronia, którzy chyba od początku skazywali ten projekt na porażkę i chcieli tylko zmniejszyć wpływy swojego partyjnego „kolegi”.

Pozostali kandydaci
Wyborcy kandydatów, takich jak Stanisław Żółtek, Paweł Tanajno, Marek Jakubiak, czy Mirosław Piotrowski stanowią w gruncie rzeczy elektorat pana Krzysztofa Bosaka, który, jak widać, wolał zaufać takim, a nie innym kandydatom. Zadowolony może być w sumie każdy z nich, ponieważ część ludzi się chociaż o nich co nieco dowiedziała. Szczególnym przypadkiem tzw. „wybicia się” podczas tej kampanii prezydenckiej był Stanisław Żółtek, który dzięki połączeniu jego wyglądu, sposobu wysławiania się, czy różnych jego pojedynczych wypowiedzi, jak np. ta o „menelowym+” zaskarbiła mu sympatii wśród młodych internautów. Dzięki temu stał się całkiem popularny, a do tego zaproponowano mu dołączenie do Konfederacji, co uczynił sam Krzysztof Bosak na jednej z jego konferencji prasowych[1].

Trzeba też zauważyć, że dzięki tym kandydatom TVP nie musiała zadawać jakichś trudnych pytań w swoich debatach, lecz mogła bez większych przeszkód ograniczać kontrkandydatów PAD do odpowiadania na pytania, które były słabe, a wręcz dziecinne. Warto sobie postawić pytanie czy przypadkiem taka sytuacja nie była przez kogoś zaplanowana, ale takie dywagacje zostaną w tym artykule pominięte na rzecz prywatnych rozmyślań szanownych Czytelników. Rafał Bartosiewicz

Tekst opublikowany pierwotnie na portalu narodowcy.net

Narodowcy.net