We have two wise sayings in Poland: "Pride comes before a fall" and "Whom God wants to destroy, he first takes away his mind." Having learned from my erroneous predictions, I will not judge what it is like yet, because no one knows except Ania, Lewandowski and the Bachata teacher. However, I will be brutally honest, I have seen such actions too often with my own eyes and I would not bet my money on the fact that Lewandowski's wife does not follow Spanish Christians. The reasons for such betrayals are various - complexes (there are reasons to believe that Anna has them - surgeries to improve her appearance), concealing her real expectations in a relationship, a sudden increase in money, a sudden change in her biography to the positive (I will reduce these and other things to the denominator of money, because that's what it's all about), emotional disorders and deficiencies, often resulting from childhood.
And that is why I am a supporter of the fact that a prenuptial agreement (or the possibility of writing it down or not) should be the gold standard, regardless of whether we are getting married in a church or a civil ceremony. In the past, people respected each other more because they had to. Today they don't have to, so egoism and individualism are gaining power (contrary to appearances, I'm not saying this with a smile on my face. I've been struggling with my egoism and short-sightedness in this matter for some time, because nothing good comes from it. I've experienced it myself and I can see , what this leads to - the development of corporations and further atomization of societies.). Why do I support this even though I criticize excessive individualism? Because this applies to all people (to some extent), and money is a universal good, even though the rich have convinced the poor of the myth that money does not buy happiness.
Yes, the matter would be simple - Anna Lewandowska would have to stop or there would be a divorce, which would be unfavorable for her (this is another reason why I am an ardent supporter of popularizing prenups - the man gains absolutely nothing / very little in today's institution of marriage, the woman most definitely). Would you say this is economic violence? Let's reverse the situation - a serious singer, businesswoman, artist and writer has been building her position for years with blood, sacrifices, sweat and tears. She cries more than once, she sacrificed part of her youth and a lot of time for this purpose, and some necessary decisions still burn in her heart like a nail stuck in a wound. She found a guy who later became her husband. At first it was great, then the guy started doing worse and worse tricks and humiliating his partner in front of the whole world. She can't break up with him because the guy will get half of the fortune. Oh, that's right... :).
How was it? I don't know. Believe it or not, when I spent over half a year looking through memes, which were sometimes created by misogynists or frustrated men, I found this nonsense amusing. However, at university I had a subject about body posture (in which I got an A), I know the topic from Pick Up Artist guides (professional pick-up artists have created universal rules that make contact with women much easier), and, as I said, I have seen various real-life scenarios. Both when it was the man and the woman who cheated. I also know the stories of my colleagues, buddies and friends with left-wing, right-wing, liberal and Catholic views. Coincidentally, they are surprisingly in agreement on these matters. Perhaps it was that Anna was taking revenge for Lewandowski's sins. While Robert, as an adult, has to take the deer on his chest, as a child I would not like to hear or see memes suggesting that my mother "has a lot of friends" in a not very positive sense. Or that the father is a whore and his penis flies like a windmill. This is very unpleasant and in this matter, Anna Lewandowska creates a lot of problems for her children. Because you have to show off and earn money from Polish girls with complexes by advertising some Bacchatta.
Mamy w Polsce dwa mądre powiedzonka: "Pycha kroczy przed upadkiem" oraz "Kogo Bóg chce zgubić, temu najpierw rozum odbiera". Nauczony swoimi błędnymi przewidywaniami, nie będę jeszcze wyrokował jak jest, bo tego nikt nie wie poza Anią, Lewandowskim i nauczycielem Bachatty. Natomiast będę brutalnie szczery, zbyt często widziałem takie akcje na własne oczy i nie obstawiałbym swoich pieniędzy na to, że żona Lewandowskiego nie lata za Hiszpańskimi chadami. Powody takich zdrad są różne - kompleksy (są powody by uważać, że Anna je ma - operacje poprawiające wygląd), zatajenie swoich prawdziwych oczekiwań w związku, nagły przyrost pieniędzy, nagła zmiana w życiorysie na plus (te i inne rzeczy sprowadzę do mianownika pieniędzy, bo o to de facto chodzi), zaburzenia i niedobory emocjonalne, często wynikające z dzieciństwa.
I dlatego jestem zwolennikiem tego, by intercyza (lub możliwość jej spisania lub nie) powinna być złotym standardem, niezależnie od tego czy bierzemy ślub kościelny, czy cywilny. Dawniej ludzie się bardziej szanowali, bo musieli. Dziś nie muszą, więc egoizm i indywidualizm zdobywają władzę (wbrew pozorom, nie mówię tego z uśmiechem na ustach. Od jakiegoś czasu walczę ze swoim egoizmem i krótkowzrocznością w tej materii, bo nic dobrego z tego nie przychodzi. Przekonałem się na własnej skórze i widzę, do czego to prowadzi - rozwoju korporacji i dalszej atomizacji społeczeństw.). Dlaczego to popieram mimo, że krytykuję nadmierny indywidualizm? Bo to dotyczy wszystkich ludzi (w jakimś stopniu), a pieniądze są dobrem uniwersalnym, mimo że bogaci wmówili biednym mit, że pieniądze szczęścia nie dają.
Tak sprawa byłaby prosta - Anna Lewandowska musiałaby przestać albo doszłoby do rozwodu, który byłby dla niej niekorzystny (to kolejny powód, dla którego jestem gorliwym zwolennikiem popularyzacji intercyzy - mężczyzna absolutnie nic nie zyskuje / bardzo niewiele w dzisiejszej instytucji małżeństwa, kobieta jak najbardziej). Powiecie, że to przemoc ekonomiczna? To odwróćmy sytuację - poważna piosenkarka, buisnesswoman, artystka, pisarka przez lata buduje swoją pozycją krwią, wyrzeczeniami, potem i łzami. Nie raz płacze, poświęciła w tym celu część młodości, mnóstwo czasu, a pewne niezbędne decyzje, do dziś goreją w jej sercu jak gwóźdź wbity w ranę. Znalazła faceta, który potem został jej mężem. Początkowo było super, potem facet zaczął odwalać coraz gorsze numery i poniżać swoją partnerkę przed całym światem. Ta nie może z nim zerwać, bo facet dostanie połowę majątku. O właśnie... :).
Jak było? Nie wiem. Wierzcie lub nie, ale jak przez ponad pół roku przeglądałem memy, które niekiedy tworzyli mizogini lub sfrustrowani mężczyżni, to śmieszyły mnie te bzdury. Miałem jednak na studiach przedmiot o postawie ciała (z którego dostałem 5), znam temat z poradników Pick Up Artist (zawodowi podrywacze, stworzyli uniwersalne zasady które znacząco ułatwiają kontakt z kobietami), no i jak mówiłem, widziałem różne scenariusze z życia. Zarówno gdy to facet, jak i kobieta zdradzali. Znam też opowieści kolegów, kumpli i przyjaciół o lewicowych, prawicowych, liberalnych i katolickich poglądach. Przypadkiem się składa, że w tych sprawach są zaskakująco zgodni. Być może było tak, że Anna mści się za grzechy Lewandowskiego. O ile Robert jako dorosły musi przyjąć jelenia na klatę, to jako dziecko nie chciałbym słyszeć i widzieć memów, sugerujących że moja mama "ma dużo kolegów" w niezbyt pozytywnym znaczeniu. Albo że ojciec to kurwiarz i jego penis lata jak wiatrak. To jest bardzo nie fajne i w tej kwestii, Anna Lewandowska funduje dużo problemów swoim dzieciom. Bo trzeba się pochwalić i zarobić na zakompleksionych polkach, reklamując jakąś Bachattę.