W czasie deszczu dzieci się nudzą

in #engrave4 years ago (edited)

Być może tytuł jest nieodpowiedni na tę porę roku, ale jak najbardziej odpowiedni na pogodę za oknem. Tylko czy dzisiejsze dzieci nudzą się w deszczu?


Źródło

Gdy wspominam sobie swoje dzieciństwo, to pamiętam, jak siedziałem z nosem przytulonym do szyby i obserwowałem ulewę, tudzież ostrą śnieżycę (w tamtych czasach było to normą, a nie ewenementem).
Były to czasy taśm magnetofonowych, które również miały swoje zastosowania we wgrywaniu gier na pierwsze komputery osobiste, czyli wesoły przełom lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych.


Źródło

Teraz dzieciom zła pogoda niestraszna. Podejrzewam, że wiele pociech cieszy się na niepogodę, bo przynajmniej rodzice nie trują im, że może wyszłyby na dwór i mogą w spokoju serfować po internecie, tudzież grać w gry. Można powiedzieć, że dziś stwierdzenie: "W czasie deszczu dzieci się nudzą" odchodzi do lamusa (mówi ktoś tak jeszcze?).

Chciałbym zabrać starszą część czytelników w małą podróż sentymentalną, a młodszym choć trochę nakreślić klimat dzieciństwa w czasach transformacji.

Bohaterem dzisiejszego wpisu będzie rzutnik B-9 Ania produkcji Prexer. Pamiętam, jak dziś, jak siostrą wkładaliśmy kliszę do rzutnika, żeby poczytać bajki na kawałku białej ściany, o którą w czasach wszechobecnych tapet nie było łatwo ;)

Wspomnienia o tyle fajne, że swoim dzieciom też przedstawiłem ten archaiczny dziś wynalazek i bawimy się przy nim świetnie, bo wyróżnia go parę fajnych cech z tłumu tabletów, komputerów, telewizji.

Trzeba przygotować "kino", czyli poustawiać krzesła przed kawałkiem białej ściany. Ustawić rzutnik, wyregulować obraz. Jak to piszę brzmi, to całkowicie zwyczajnie, a w rzeczywistości ma swój urok i niesie dla pociech pewną dozę ekscytacji. Wybór bajki, to też nie przerzucanie kolejnej pozycji przez pilot, czy też klikanie na komputerze w plik. W bajkach można grzebać, próbować przeczytać tytuł lub rozwinąć taśmę i po prostu bajkę przejrzeć klatka po klatce ;)

Oczywiście z tego sprzętu szybko się wyrasta wraz z postępami w nauce czytania, ale w swoim przedziale wiekowym spełnia się wyśmienicie pomimo upływu lat.

Budowa rzutnika jest bardzo prosta. Sprzęt ma już swoje lata, więc niedawno musiałem wyczyścić soczewki z kurzu i różnych farfocli. Dlatego zapraszam na rzut oka na technologię rodem z PRL.

Całość składa się z kilku soczewek, mechanizmu przesuwającego klatka po klace klisze 35 mm i żarówki zasilanej z transformatora. Nie ma nawet wyłącznika. Wystarczy podpiąć do gniazdka, tudzież trzeba wyjąć wtyczkę z niego. Zastanawiam się po co właściwie został zastosowany transformator do zasilenia żarówki, równie dobrze mogła być żarówka na ówczesne napięcie 220 V, gdzieś czytałem, że żarówka była z trabanta, więc może stąd konieczność zastosowania transformatora.

Copy of 20200113_203700.gif

Ostatnio do córki przyszła koleżanka na całe popołudnie. Dziewczyny już przerobiły wszystkie najlepsze zabawki, rysowanie i zaczęły wygłupiać się, żeby nie strzępić co chwilę języka, to postanowiliśmy im puścić bajkę na komputerze. Chciałem zabłysnąć i nie popadać w standard, więc zapytałem się, czy wolą bajkę na komputerze czy na rzutniku. Myślałem, że miło zaskoczę i koleżanka będzie miała co opowiadać rodzicom. Niestety koleżanka od razu stwierdziła, że bajka na rzutniku, bo ona w domu ma rzutnik i na rzutniku lepiej! Oczywiście domyśliłem się, że dziewczyna ma w domu rzutnik cyfrowy, więc trzeba było się rakiem z propozycji wycofać, żeby córce wstydu nie przynieść ;)

Pytanie na koniec do Was

We wpisie przedstawiłem jeden ze sposobów spędzania czasu w erze rozrywki analogwej. Może podzielicie się swoimi wspomnieniami z deszczowych dni i sposobów na nudę? Też pamiętam jeszcze jeden myślę dość standardowy sposób, więc liczę, że ktoś go w komentarzu umieści ;)


Pierwotnie opublikowano na Blog użytkownika HerbacianyMag. Blog na Steem napędzany przez dBlog.

Sort:  

Nostalgia mnie ogarnęła. W dzieciństwie miałem jeszcze wcześniejszy model Jacek, a na dodatek moja mama pracowała w Prexerze na linii montażowej i składała te rzutniki, więc może tak być, że Twój również składała.

My z bratem wyciągaliśmy rzutnik jak przychodzili do nas goście i puszczaliśmy bajki za pewną opłatą, takie początki kapitalizmu w PRL-u :D

Świat rzeczywiście jest mały ;)

No ja nie wykazywałem się za młodu taką przedsiębiorczością ;) Dobrze, że Polska miała innych pionierów kapitalizmu ;)

Podobny projektor o nazwie Bajka służył mi w podstawówce za rzutnik. Kiedy byłem sam w domu, przebudowywałem łazienkę w ciemnię. Nigdy się nie nudziłem, a to oblatywałem sklepy w poszukiwaniu utrwalacza, a to drewnianej ramki do papieru fotograficznego, innym razem odpowiedniego papieru. Z czasem dorobiłem się kuwet, pęset i korektora. Takie polowanie i kolekcjonowanie sprzętu związane było ze zbieraniem butelek i targaniem makulatury do skupu. I na koniec wisienka na torcie. Zamykanie się w ciemni przy świetle czerwonej żarówki. Gotowe odbitki suszyło się na lustrze. Dziś nazwałbym ten proces humanizacją pracy. A dziś od niechcenia wyciągamy z kieszeni małpę i pstryk. Największy wysiłek związany jest z przekopiowaniem do odpowiedniego folderu. Eh...

Pamiętam takie rzutniki i te taśmy z bajkami z przedszkola. Jakoś nie mogę sobie przypomnieć za bardzo co robiłem podczas deszczowych dni, ale do głowy przychodzi mi tylko zabawa autami i ewentualnie budowanie "domu" z krzeseł, koców i tego typu podobnych przedmiotów.

Posted using Partiko Android

Też mieliśmy jeden w domu, taki welki i zielony z tego co pamietam. Chociaż już nie pamietam jakie bajki na nim ogladaliśmy. Wiem, ze bylo kilka kliszy.
Teraz ciekawa jestem co się z nim stało... fajny był.

Może gdzieś w domowych pieleszach się jeszcze znajdzie.

Też mi wiele rzeczy dzieciństwa przepadło..

np.
f2739d7a4eb9823e6492cd6c8fc7.jpg

Oj pograłbym ;)

ooo wilk i zając!

Też miałem. :D Mój pierwszy... "komputer", nie licząc późniejszego Commodore 64. :)

O jaaaaa moj kuzyn to mial! I nie chcial sie podzielic :D

ale sympatyczne dzieciaki! 😍
ufoludki?
skąd masz? 😁

Posted using Partiko iOS

A znalazłem w kapuście i ziemniakach xD

:) fajne okazy znalazłeś! zielone takie 💚

miałam tak samo jak @trampmad - nigdy się nie nudziłam!
(nawet jak pozornie nic nie robiłam i gapiłam się w sufit - głęboki świat wewnętrzny 😛, czasem z trudem mnie z niego wyciągano)

a patrząc na pokolenie mojego synka, uważam, że dzisiejsze dzieci są prze-bodźcowane, bombardowane elektroniką, obrazami, bodźcami z zewnątrz;
często nie mają dostępu do swoich myśli; nie potrafią się wyciszyć i być kreatywne;
psychologia rozwojowa radzi pozwolić się naszym dzieciom trochę "ponudzić", bo czasem z nudów dziecko zaczyna używać wyobraźni i tworzyć własne zabawy, projekty, zabawy, pomysły;

.

trochę odpłynęłam od tematu, bo rzutnik spoko! tez mieliśmy w domu.
gdy Tata odpalał, to razem z moim Bratem mieliśmy święto :D

Też mieliśmy rzutnik, ale jedyną bajką, jaką pamiętam, że na nim oglądaliśmy były "Dzieci kapitana Granta".
Jak byłam dzieckiem, to deszcz nie był nawet przeszkodą do zabawy na dworze, bo np. latem też był fajny. Ale w zimne deszczowe dni to moim zajeciem nr 1 bylo rysowanie, z oszczędności na papierze pakowym, bo blok rysunkowy szybko się kończył.

Posted using Partiko Android

Ale wspomnienia... bajki z rzutnika... :)
Ze mną nie było problemu bo bez względu na pogodę uwielbiałam czytać. Ze względu na dzienną szkołę muzyczną miałam też mniej wolnego czasu niż inne dzieci, więc dni szybko leciały.

Gratuluję pomysłu na wpis :)

Aż się łezka w oku zakręciła. Miałem taki rzutnik (zieloną Anię) w domu i pełno klisz (całe pudło) do niego. Pamiętam jak na przełomie lat 80 i 90 oglądało się te historyjki z rodzicami.

Pamiętam też, że mieliśmy projektor, gdzie zakładało się filmy i się oglądało. Pamiętam, że mieliśmy kilka odcinków kreskówki "Wilk i Zając".

Za ten wpis powinieneś dostać z milion SBD. Ale resteem musi polecieć. :)

Opisanego przez ciebie projektora nie spotkałem w dzieciństwie, teraz trochę poszperałem i znalazłem coś takiego
projektor.png

Na taśmie był również zapisany głos? Bo nie widzę nigdzie głośnika.

Fajny (。◕‿‿◕。)

Nie pamiętam czy taki, ale na pewno rus... radziecki. :) Szczerze mówiąc nie pamiętam czy te projektory odtwarzały dźwięk, ale wydaje mi się, że to były filmyy dźwiękowe.

U nas to też planszówki i puzzle, za dziecka - nie do znudzenia :)

Congratulations @herbacianymag! You received a personal award!

Happy Birthday! - You are on the Steem blockchain for 2 years!

You can view your badges on your Steem Board and compare to others on the Steem Ranking

Vote for @Steemitboard as a witness to get one more award and increased upvotes!