Fatass Journal... #690

W Belgii upał nie odpuszcza, do tego stopnia, że na ulicach centrum Mons można dziś było spotkać afrykańskie zwierzęta. Niektóre stały nieruchomo na swoich postumentach, a inne żwawo spacerowały pośród mieszkańców miasta.

Po wystroju nad uliczkami ścisłego centrum miasta można wnioskować, że włodarze miasta, albo chcą bujać w obłokach, albo ma to być przekorne zaklinanie deszczu, bo nad tymi uliczkami w ubiegłych latach powieszone były kolorowe parasolki, które miały chronić przed słońcem i deszczem, ale deszczu nie było, gdyż to już kolejne lato w Belgii, które jest bardzo gorące.

Te murale umieszczone w ślepych oknach, albo wcześniej uszły mojej uwadze, albo dopiero niedawno powstały, jak dla mnie to bardzo fajna forma ożywienia starszych podniszczonych kamienic.

Oprócz żyraf, które widzieliście wcześniej po mieście chodzili również dwaj podróżnicy na przerośniętych emu. Przez chwilę za nimi szliśmy w stronę Grand Place.

Parę słów wyjaśnienia o co chodzi z tymi słoniami, od wczoraj do początku września trwa miesiąc słonia i w związku z tym w różnych miejscach miasta rozmieszczono 31 różnych słoni, nie ma ani jedengo tak samo pomalowanego. Na stronie internetowej miast jest mapa z lokalizacją wszystkich słoni więc można zwiedzać miasto poszukując kolejnych słoni, przypomina to zabawę z wrocławskimi krasnalami, tylko tych słoni trudno przeoczyć.

Gdy doszliśmy do Grand Place w naszą stronę sunął zaprzęg złożonych z dwóch potężnych wołów. Cały ten zwierzyniec ma pewnie związek z inauguracją "Ogrodów efemerycznych" na głównym placu w mieście.

To właśnie są te "Ogrody efemeryczne"

BTW jak słusznie zauważył @sk1920 rano przez pomyłkę opublikowałem raport za wczoraj, ale przed publikacją nie zmieniłem w aplikacji na "yesterday" i opublikował się dzisiejszy wynik kroków z rana. Nie mogłem więc opublikować drugiego raportu za dziś z aplikacji.