herosik cross-posted this post in Polish HIVE 3 years ago


Świetny film o "Quake" + moje wspomnienia związane z tą grą

in #polish3 years ago

quake.jpg

Do napisania tego tekstu zmotywował mnie filmik Colesłava, czy raczej chęć podzielenia się nim z resztą świata. To najlepszy filmik jaki widziałem w ciągu ostatnich tygodni na YouTube, a że oglądam dużo materiałów z tej platformy, to konkurencja była duża. Polecam przy okazji zasubskrybować jego kanał, jeśli podobnie jak ja lubicie gry i sprzęt retro - jeden z najlepszych o tej tematyce, jaki widziałem w ciągu ostatnich 5 lat. Dlaczego uważam go za najlepszy filmik? Bo w merytoryczny sposób przedstawia, jak powstawała gra oraz pokazuje pełen kontekst. Jak widać crunch w przemyśle growym to nie jest nic nowego, nie wymyślił tego CDPRed, UbiSoft itd. Już proces powstawania "Quake'a" sprawił, że rozpadło się kilka rodzin, parę charakterów zostało złamanych, twórcy stali się bardziej oziębli, część pracowników zrezygnowała z pracy w ID Software. Podobnie jest z moderami - ci już wtedy chętnie poprawiali producentów gier i uzupełniali elementy, które im umknęły. Ba, czasem nawet wyciągali z kodu rzeczy, które zostały wycięte z zawartości gry i są niedostępne dla gracza nie ogarniającego programowania.

Jeśli chodzi natomiast o samą grę, to "Quake" był jedną z pierwszych głośnych premier, które ominęły mnie i dopiero po wielu latach nadrobiłem zaległości. Prawdopodobnie wynika to z tego, że koledzy nie mieli sprzętu, który byłby w stanie udźwignąć jej wymagania sprzętowe, zaś mój ojciec praktycznie już nie grał na komputerze. Mój stryj, którego często przytaczam przy takich okazjach, nie był specjalnym fanem gier ID. Grał w "Dooma", poznałem dzięki niemu "Dark Forces" (polecam fanom "Star Wars"!), "Duke Nukem 3D", ale nie pamiętam byśmy grali wspólnie w "Quake'a" w przeciwieństwie do w/w. Gdy tytuł ten trafił na sklepowe półki, to miałem 6.5 roku. W tamtym czasie grałem przede wszystkim w obie części "Dooma", "WarCrafta", "Command and Conquer", "Red Alert" i to, co pojawiło się na płytach cd w CD-Action. Nie znałem się na grach, za to miałem mocny sprzęt, na którym mogłem zagrać we wszystko. Nie pamiętam jego konfiguracji, ale wszystko chodziło płynnie, z najwyższymi możliwymi detalami. Generalnie poza kilkoma przypadkami, w których musiałem majstrować przy plikach, to nie miałem najmniejszych problemów.

Mając około 10-12 lat, w końcu po raz pierwszy zagrałem w "Quake'a" i... po paru minutach go wyłączyłem, bo mi się nie spodobał. "Doom" był dla mnie przystępniejszy pod każdym względem - miał ciekawszy świat, bronie które lepiej mi "leżały", ciekawszych przeciwników (aczkolwiek kreacja Shamblera do dziś robi na mnie wrażenie) i jakąkolwiek fabułę. Jasne, ta również była na tak niskim poziomie, jakby jeden z pracowników ID napisał ją na kartce papieru, lecząc kaca podczas przedłużającego się pobytu w WC, ale mimo wszystko lepsza. Tak jakby porównać "Dragon Ball Z" do "Bleacha" - oba tytuły są śmiesznie słabe pod tym względem, ale jakkolwiek by nie krytykować tego drugiego, tak będąc uczciwym, ma lepszą fabułę od mangi Akiry Toriyamy. No i przede wszystkim rzucała mi się w oczy niespójność gry, co jest teraz dla mnie zrozumiałe, a czego wtedy nie rozumiałem. Chodzi o to, że z jednej strony mamy gotyckie zamki, generalnie RPG-owe klimaty, a z drugiej mamy shotguny, inne bronie z naszego świata oraz przeciwników, którzy wyglądają na ulepszone wersje swoich odpowiedników z "Dooma". Colesłav o tym nie powiedział wprost, ale wydaje mi się, że wynika to z tego, iż musieli dodać coś nowego. Czemu? Jak to Colesłav powiedział w swoim filmie, 7 miesięcy przed premierą gry, całkowicie zmieniono jej koncepcję. Na początku chcieli zrobić tytuł, który odbiegał od tego, co ostatecznie trafiło do naszych komputerów. Miał być młot, smok latający po planszy i parę innych rzeczy, które ostatecznie skasowano. Podobnie było w przypadku pierwszej części "Dooma", która miała mieć dobrą fabułę, innych Doom-Marine sterowanych przez AI, mieliśmy zacząć od swobodnego chodzenia po bazie kosmicznej w celu jej poznania (coś jak w "Doom 3" lub na początku "Half Life"). Generalnie gra miała być o wiele bardziej zaawansowana, ale wyszło jak wyszło. Trochę szkoda, ale z drugiej strony, to ograniczyliby sobie ilość klientów, jak np. produkcje od firmy Origin Systems (którzy tworzyli wówczas bardzo wymagające, ale równie mocno dopracowane gry). Niemniej dałbym naprawdę wiele, by kiedyś przenieść się do alternatywnego świata, w którym ID wydało "Dooma" i "Quake'a" w swoich pierwotnych wersjach. Ciekawe jak bardzo gry FPP poszłyby do przodu...

Jeśli chcecie kupić oryginalną kopię gry, to polecam ofertę GoodOldGames - polskiej firmy, którą często polecam ze względu na rewelacyjny poziom ich wydań. Obecnie kosztuje 39 PLN. Za darmo dostaniemy również "The Elder Scrolls: Arena" & "The Elder Scrolls Chapter II: Daggerfall". Sam sobie dzisiaj kupię.

A tak przy okazji, za 2-3 tygodnie zrobię sobie długo oczekiwany powrót do czasów dzieciństwa. Niemal kompletnie odetnę się od internetu, telefonu komórkowego (niemal, bo będę publikował normalnie na swoim blogu i rozmawiał z najbliższymi kumplami, rodziną i dziewczyną) i będę oglądał wyłącznie stare filmy i grał w równie stare gry. Taki trochę udawany powrót, ale jakoś zarabiać za wpisy trzeba :).

https://www.gog.com/game/quake_the_offering