Trochę na wesoło.
Spacerowałem po moich rewirach i natknąłem się na coś takiego. Z daleka wyglądało jak jakiś chłopiec wracający ze szkoły. I wszystko się zgadza, to chłopiec, ale nie wracał ze szkoły, więcej, nawet tam się nie wybiera i generalnie to sam nigdzie nie pójdzie. Zmianę jego pozycji może spowodować jedynie miłośnik ogródkowych krasnali, albo złomiarz. Nieważne. Zamiast klasycznego, nie specjalnie urodziwego, kawałka czerwonej rury wystającej z ziemi, mamy nasz własny, polski hydrant. Nie wiem czy ma już imię. Generalnie to bardzo fajnie, że można będzie wieczorem na spacerze z kimś pogadać.
Październik, Silesia 2020