Chyba czas na nową serię U.S. kołchoz. Niezrealizowane zyski kapitałowe do opodatkowania...

in Folwark3 years ago

Jeśli o nazwę serii chodzi, to nie jestem pewny czy ją zmieniać gdyż za jakiś czas, a jestem tego prawie pewny. Temat pojawi się też w Euro kołchozie...
Ale o co chodzi? W głowie sekretarz skarbu i byłej szefowej FED Janet Louise Yellen pojawił się pomysł płacenia podatków od "niezrealizowanych zysków kapitałowych".
Cóż to takiego? przykładowo gdy 31 grudnia aktywa w, które zainwestowaliśmy zaliczy zieloną świecę to mamy nie zrealizowany zysk kapitałowy co z tego że pierwszego stycznia może polecieć w dół. Podatek w myśl tego pomysłu trzeba zapłacić...
W cywilizowanym świecie zyski kapitałowe płacimy dopiero gdy realizujemy zysk ( czyli gdy robimy wypłatę z giełdy, spółki, sprzedajemy dom, udziały itd) ale nie według socjalistów, według nich mamy wyliczyć zysk na dzień 31 grudnia i zapłacić podatek... na razie łaskawie nie będziemy musieli tego robić z zysków od domu pod adresem, którego jesteśmy zameldowani.
uymlss3I.png
aktywo wybrane czysto przypadkowo wyobraźmy sobie, że zielona świeca to 31 grudnia a czerwona to 1 stycznia. W tym wypadku aby pokryć wymyślony podatek musimy sprzedać cześć inwestycji, przez to mamy realnie stratę a nie zysk. Jeśli wielu inwestorów skeszuje się aby zapłacić podatek to mamy dump cenowy...

Sort:  

To jeśli wydrukuję sobie świeczki z całego roku w przedziale godzinowym, to podatek miałbym obliczać na podstawie tysięcy wszystkich zielonych? Według powyższej logiki powinienem wyliczyć średnią zieloną? Już to na strajku w Warszawie przerabialiśmy. A jeśli jestem trajderem i w ciągu dnia dokonuję kilkuset operacji (scalping)? Pani sekretarz skarbu mentalnie wciąż tkwi w 20 wieku. Poza tym pojęcie "zysk niezrealizowany" to jakieś nieporozumienie, ponieważ zysk jest wtedy gdy transakcja jest zrealizowana. Niezrealizowany zysk jest jedynie potencjałem który nie musi się utrzymać. Jest pozycją w biznes planie jako zysk oczekiwany. Idąc na skróty, urzędy skarbowe powinny obliczać należne podatki na podstawie biznes planów?

Dlatego uważam, że podobny bezsens nie ma szans na realizacje. Ktoś tam powinien się podedukować.

Może trochę nie jasno napisałem chodziło mi o roczny "zysk" cało roczny liczony na dzień 31 stycznia. Te świeczki na grafice są tylko do uwidocznienia problemu mentalnego tej pani socjalistki. Bo każdy kto nie jest socjalista rozumie, że jednego dnia możemy mieć zysk niezrealizowany a następnego możemy go nie mieć jeśli go nie zrealizujemy:) Natomiast w głowach socjalistów powstało pojęcie "zysk niezrealizowany" a skoro zysk to podatek od zysku:) Aczkolwiek nie podpowiadaj socjalistom :D bo ktoś bardziej progresywny zechce świeczki rozliczać nie rocznie a dziennie....

Zysk jest różnicą pomiędzy stanem portfela na koniec roku po odjęciu wszystkich wpłat (inwestycji). Tak to rozumiem. A co się stanie jeśli zdarzy mi się pomylić adres i pod koniec roku część mojego urobku zamiast na swój portfel wyślę w kosmos? Czyli spalę swoje pieniądze? Czy tego rodzaju strata też będzie opodatkowana? Przecież nikt nie ma dostępu do mojego portfela sprzętowego więc jak można mnie kontrolować podatkiem? Trochę nieprzemyślane to wszystko. Chętnie zapłacę na odczepnego jakiś podatek, ale niech to będzie jakaś prosta, przejrzysta procedura tak aby się nie chciało kombinować i tracić cenny czas na żmudne wyliczanki według niejasnych zasad. Myślę, że pomysł upadnie.