Kilka dni pracy na Franciszkańskiej "misji" ;) i COW ID 19 w tle

in Folwark4 years ago

DSC_0161.JPG (wjazd na placówkę)

Chcecie wiedzieć jak to było z tym wymazywaniem kopalń? no to wam opowiem, bo mam info z pierwszej ręki...
Wybrałem się w zeszłym tygodniu z kolegami na prace społeczne na TZW koniec świata. Do pewnego ojca z klasztoru Franciszkanów. Placówka daleko w górach ostatni odcinek około 1,5 km ojciec Oskar musiał nas zabrać swoim terenowym Pick-upem z napędem na 4 buty. Oprócz takich aut wjadą do niego wyłącznie koparki i traktory nic więcej. Nie żebym narzekał miejsce daleko od cywilizacji a więc daleko od Covida, milicyjnych kontroli oraz poprawności politycznej. Wreszcie można mówić co się myśli i robić co się chce bez obawy że się narobi sobie problemów. Ważne szczególnie w kontekście Covida. Ojciec okazał się skrajnym sceptykiem pandemii od samego początku mając za nic durnowate zakazy i nakazy. O tym oczywiście opowiadał nie będę, ale nich się każdy domyśli ;) w każdym razie osoby pomagające zakonnikowi miały normalne święta wielkiej nocy. Sam ojciec to niezwykle pracowita osoba my wstawaliśmy do pracy o godzinie 8 a on już zdążył odmówić swoje obowiązkowe modlitwy i zrobić nam śniadanie. Pracowaliśmy fizycznie razem z nim do 18-20 zależnie jak pozwalała nam pogoda. Wieczorem kolacja prysznic i msza na 4 osoby :) (codzienny obowiązek ojca) około 12 szliśmy spać.
Przy pracy poznaliśmy kilka miejscowych osób niektórzy pracowali za Bóg zapłać inni za niewielkie pieniądze. Ale najlepiej rozmawiało się nam z panem Wojtkiem emerytowanym górnikiem, który kopie swoją koparką wszystko co na placówce trzeba i zawsze na pytanie ojca o kwotę do zapłaty mówi że potem policzy, i tak już kilka lat liczy :) Pan Wojtek to prawdziwy śląski "dobry chop" raz przy obiedzie zaczął opowiadać jak to było na jego starej kopalni z tym wymazywaniem. Okazało się, że sanepid brał wymazy od każdego "zapominał" podpisać próbki po czym wrzucał wszystko do jednej siatki. Na pytania górników "co wy robicie przecież pomieszacie próbki" była odpowiedz "to nie ważne mamy znaleźć przynajmniej jedną chorą osobę wtedy wstrzymamy prace". Wychodzi na to, że słynne "wymazywanie" kopalń to zemsta za chęć przyjazdu górników do Warszawy.
Na placówce u ojca oczywiście nigdy nie zanotowano obecności wirusa a gdyby nawet, to ojciec zaraz zapewne znalazł by jakieś zioło na odporność. Tak jak postawił na nogi wielu dobrych ludzi, którzy pojawiali się u niego. Ponoć kierowca wywrotki ze żwirem jeszcze nie dawno był jedną noga w grobie, ale po ziółkach i glinkach ojca wrócił do pracy. Zresztą wszyscy mówili pozytywnie o ziołach zakonnika. My również mieliśmy okazję pic niektóre wynalazki w herbatkach i nalewce, nawet te co to się w Brukseli znalazły na czarnej liście lub te co u nas nie mogą wyjść z czarnej listy. ;)
Być może za jakiś czas będzie link do sklepu z ziołami :) , ale to raczej zapowiada się mocno limitowana sprzedaż.

DSC_0151.JPG
(to nie zamek tylko grota do modlitwy)

Sort:  

zioła? herbatki?nalewki? :)

Jakiś skład czy opis tego magicznego cuda..:)

Może olejek konopny :) DominikaDominiak

Opis

Nalewka w formie koncentratu zawierała wyciąg chyba z 50 ziół w smaku dość gorzka przez piołun. A herbatka nie wiem dokładnie ale konopie też w niej były. Co ciekawe smak herbatki był całkiem spoko co nie często się zdarza w takich mieszankach :)