Trochę na poważniej o wyborach, decydowaniu, systemie i pracy

in Folwark3 years ago

Recepta na fałszerstwa wyborcze? Ale fałszerstwa to nie jedyny problem demokracji, problemem jest też niska jakość materiału na polityka, populizm i niska jakość statystycznego wyborcy. Chyba właśnie dlatego nie jestem demokratą. Jestem za Merytokracją rządzoną przez silnego prezydenta z możliwością dekretowania ograniczonego jedynie referendum 51% przy zróżnicowanej sile głosu zależnie od życiowych sukcesów i porażek.
Szczegóły
Głosowanie tylko przez blockchein, zakaz sondaży, zakaz parytetów, zakaz progów wyborczych, dopuszczenie każdego bezpartyjnego do wyborów, zniesienie limitów kadencyjnych na pełnienie funkcji. Możliwość odwołania każdego w dowolnym momencie przez ludzi korzy go wybrali i powołanie innego na jego miejsce tyczy się również "naczelnika". Więcej władzy dekretowej dla "naczelnika" celem umożliwienia szybkich reakcji w kryzysowej sytuacji. Bat w postaci 51% sprzeciwu w automatycznym wiążącym referendum na każdą decyzję "naczelnika"
W przyszłości powinno się też zróżnicować siłę oddanego głosu, uzależnić ją od życiowych sukcesów i porażek, bo dwóch meneli nie może mieć większego głosu od profesora. Dla mnie oczywistym jest że osoba, która nie potrafi zarządzać własnym życiem nie ma też kompetencji do zarządzania życiem innych. Doskonały przykład Karl Marks zagłodził dwoje dzieci, dwie dorosłe córki popełniły samobójstwo, przegrał wszystkie pieniądze na giełdzie, ale napisał "mądrą książkę" Kapitał. Gdzie poucza tłuszczę jak mają żyć, a raczej jak dzielić między siebie pieniądze bogatych, zaradnych... chyba nie muszę dodawać, że książka stała się biblią "postępactwa" na całym świecie.
Dziś w polityce mamy 80% życiowych nieudaczników, którzy mają problem ze smażeniem frytek w MC Donald's. Jednak mają kompetencje do zarządzania państwem... przykład? proszę bardzo. Pani z tzw. strajku kobiet. Członek socjalistycznej rady czy jak to się tam nazywa. Co prawda była kiedyś w pracy, ale musiała tam pracować co było dla niej dramatem...

Sort:  

Nie znam dziewczyny, ale ja inaczej odbieram przytoczony fragment. To nie praca jest dla niej problemem, a jej warunki - umowy śmieciowe i oszustwa. Każdy ma prawo wybrać to, co mu pasuje. Kwestia szacunku do siebie i sytuacji życiowej, a nie poglądów politycznych.

A moim zdaniem jednak praca ją przerasta panienka ma górnolotne wymagania co do pracy natomiast nie ma kwalifikacji, obecny problem młodzieży. W restauracji właśnie tak się pracuje jak ona opisuje. Trzeba robić kilka rzeczy na raz. Dzień próbny to coś zupełnie normalnego. Kolega z UK mówił mi, że u nich to jest normalne, że w restauracji za dzień zapoznawczy nie płci się. Co do umów śmieciowych, to dla mnie one są bardziej wartościowe niż etat. Ja nie przepracowałem ani jednego dnia w życiu na etacie. Fakt, że znaczną cześć życia jestem przedsiębiorcą, ale zaczynałem 20 lat temu jako pracownik budowlany na czarno za 4zł za godzinę (poniżej ówczesnej minimalnej) pracowałem nawet po 15 godzin na dobę i miałem więcej niż minimalna. Czy tego żałuję ? nie, bo w 3 miesiące wakacji szef nauczył mnie więcej jak nauczyłem się przez 3 lata szkoły zawodowej. Rok później sam zatrudniłem pierwszą osobę (na czarno za 5zł) takie były czasy.
Ostatnio jeździłem dorabiać do CH za pieniądze miesięcznie podobne do najniższej krajowej w PL za rok. I tam pracowałem na czymś co przypomina śmieciówkę wielki plus dla mnie był taki, że jak mi się coś nie podoba to mówię "nicht arbeite Konzentrationslager, auf Wiedersehen" A w biurze "znajdźcie mi inną firmę" śmieciówka daje wolność na żądanie, etat czyni Cie niewolnikiem. No ale kto co woli ;)

Syndrom sztokholmski

Możesz sprecyzować w jakim kontekście? bo chyba to do niczego w temacie nie pasuje

No ale kto co woli ;)

Jasne, każy ma inne potrzeby i sposób na życie. Jeden lubi wolność, drugi stabilizację, trzeci bogato się żeni. Też pracowałam "na czarno" nie raz, to mi odpowiadało jak byłam młoda.
Co do oczekiwań, to odrzucając skrajności zastanawiam się co jest gorsze. To, że moje pokolenie nie miało oczekiwań prawie żadnych i brało co dawali, czy że pokolenie moich dzieci chce więcej i lepiej? Upraszczając oczywiście.

Jak to mówią po owocach poznamy. W gospodarce jest powiedzenie "Trudne czasy budują silnych ludzi, silni ludzie budują dobrobyt, dobrobyt buduje słabych ludzi, słabi ludzie budują trudne czasy" Chyba każdy widzi na jakim jesteśmy obecnie etapie ;)

Trzy zadania na raz przerastają kobietę? Ja miałbym problem, aby prowadzić samochód, malować się i rozmawiać przez telefon jednocześnie. ;-)

No własnie dziwne, bo kobiety są lepsze w takich sytuacjach od mężczyzn.

Congratulations @czcibor360! You have completed the following achievement on the Hive blockchain and have been rewarded with new badge(s) :

You received more than 3000 upvotes. Your next target is to reach 3250 upvotes.

You can view your badges on your board and compare yourself to others in the Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

Do not miss the last post from @hivebuzz:

Feedback from the November 1st Hive Power Up Day

W teorii tak, ale po praniu mózgu jakie odbywa się w TV i na lewackich uniwersytetach mam coraz większe wątpliwości :)