Czytaj z Marcinem 1/52/2021 - "Witamy w piekle : wyprawy do miejsc odradzanych przez biura podróży", Dom Joly

in #pl-ksiazki3 years ago

01.jpg

Wirus wciąż grasuje, granice pozamykane, o podróżach można tylko pomarzyć... albo poczytać. Na dobry początek wybrałem książkę autorstwa brytyjskiego komika Doma Joly'ego. Ten, jak sam się nazywa, "mroczny turysta", miłośnik tzw. tanatoturystyki, zabierze nas w podróż do kilku miejsc, które raczej nie są obiektem masowej turystyki.

Trzeba jednak odnotować, że obiecywane w tytule "piekło" jest grubym nadużyciem - przynajmniej jeśli chodzi o teraźniejszość i/lub turystów. Owszem, piekłem była kiedyś Kambodża z jej Polami Śmierci i więzieniem Tuol Sleng. Był nim Czarnobyl zaraz po eksplozji w elektrowni, był w czasie wojny Bejrut, dla części mieszkańców jest też nim i dziś Korea Północna. Jednak Joly tych okropieństw nie doświadcza inaczej, jak tylko poprzez pryzmat historii, lub wręcz wcale. Inne cele nie mają w sobie nic piekielnego - czyż w piekle można jeździć w luksusowej otoczce na nartach, jak czyni to autor w Iranie, albo degustować markowe wina, jak w libańskiej winnicy? W Stanach zaś odwiedza, oprócz ruin WTC (znów - piekło, ale kiedyś) także miejsca, w których zginęli Kennedy, Martin Luther King oraz Lennon. Wszystko to miejsca niecodzienne, niewątpliwie ciekawe - ale na osi piekielności wciąż niezbyt imponujące (podczas jego wizyty). Po tytule można było spodziewać się czegoś więcej.

Styl opowieści jest żywy i barwny, aczkolwiek jak dla mnie chyba trochę za bardzo luzacki. Opierając się tylko na książkowej narracji - raczej dłużej niż kilka dni wyprawy bym z autorem nie wytrzymał, chociaż przyznaję, że kilka wybranych przez niego celów jawi się interesująco i może nawet kiedyś bym się tam udał?

Podsumowując, książka lokuje się gdzieś w stanach średnich - ani to wybitna, porywająca lektura, ani też makulatura niewarta sięgnięcia po nią. Oczekiwania miałem troszkę wyższe, niemniej jest to całkiem strawne - tym bardziej, że upolowałem ją na rynku wtórnym, więc relacja ceny do jakości prezentuje się w tym przypadku znacznie lepiej.

02.jpg