W pogoni za ciepłem - Akaba i Rezerwat biosfery Dana - Jordania # 3

Najwyższy czas było pozostawić za sobą pomarańcz piasku oraz piękne skały w Wadi Rum i ruszyć dalej. Kolejny dzień, kolejne miejsce do zwiedzenia. Tym razem kierunek: Akaba. Początkowo chcieliśmy tam zostać na noc, ale rzeczywistość zweryfikowała nasze plany. Poza Akabą nad Morzem Czerwonym, zabiorę Was również do Rezerwatu biosfery Dana. Czeka nas trochę kilometrów do przebycia, zatem zaczynajmy! :)

_20190714_095121.JPG

Takie tam widoczki na Rezerwat Dana

Akaba i Morze Czerwone

Miasto Akaba jest stolicą muhafazy Akaba (coś w rodzaju jordańskiej prowincji) nad Morzem Czerwonym. Znajduje się tutaj jedyny port morski tego kraju. Poza tym miejsce to jest dość mocno znane wśród turystów/podróżników, którzy będąc w Izraelu chcą się wybrać do Jordanii drogą lądową (lub na odwrót). Jeśli taka opcja chodzi Wam po głowie, to polecam posprawdzać jakie są koszty opuszczenia Izraela (tzw. podatek wyjazdowy z Izraela). Z tego, co się orientuję, jest to kwota 100 ILS (ok. 107 PLN). Dodatkowo, musicie wziąć pod uwagę opłaty wizowe w Jordanii (w zależności od tego ile tam chcecie zostać, możecie nie zostać skasowani ani dinara lub możecie uszczuplić swój budżet o nawet 60 dinarów - ok. 323 PLN). Całkiem nietania impreza, ale kto bogatemu zabroni albo po co tracić niepotrzebnie kasiurkę? :P

_20190714_095416.JPG

Morze (nie takie) Czerwone 😉

OK, OK, zostawmy już te wszystkie formalności. Na myśl o Akabie byłam całkiem podjarana. Wynikało to z jednej, prostej przyczyny - słońce, plaża, morze i wygrzanie mojego zmarzniętego tyłka. Tak, to jest to! Jednak... no niebo piękne, plaża też całkiem spoko, ale jednak trochę za zimno żeby roznegliżowanym poleżeć plackiem nad wodą. Na leżing polecam sprawdzić plażę South Beach - całkiem daleko od miejskiego zgiełku i piękne widoki. Aczkolwiek strzeżcie się jeżowców - skubańce są praktycznie kilka kroków od brzegu. I tutaj ciekawostka - jeśli nadziejecie się na te cuda, to możecie sami w miarę szybko pozbyć się problemu. Wystarczą do tego zapalniczka, papieros i... but. O co chodzi? Otóż, jeśli macie jakieś kolce na stopie, wystarczy odpalić papierosa i... przypalić te miejsca, gdzie się wbiły kolce. Na koniec bierzecie buta i... uderzacie podeszwą buta w miejsca gdzie kolce zostały podpalone. I... tyle. Choć sposób zdecydowanie barbarzyński, to jednak okazuje się skuteczny 😉

_20190714_095435.JPG

South Beach poza sezonem 😉

Co poza Morzem Czerwonym jeśli pogoda nie rozpieszcza?

Co warto zobaczyć w Akabie? W zasadzie, to nie ma zbyt wiele atrakcji. Pytaliśmy w punkcie informacji co tam ciekawego można porobić i babeczka powiedziała, że poza snorkelingiem, to nic takiego się tutaj nie dzieje. A jeśli nie chcecie się za bardzo zamoczyć, to do dyspozycji macie łódkę z przeszklonym dnem. Ile takie przyjemności kosztują? Trzy godziny snorkelingu i lunch, to wydatek 25 JOD/osoba (ok. 135 ziko). Łódka z przeszklonym dnem - 25 JOD za pół godziny "rejsu". Oczywiście ceny podlegają negocjacji i nigdy o tym nie zapominajcie! We trzy osoby za pół godzinny rejs łódką z przeszklonym dnem zapłaciliśmy... 10 JOD. Łącznie. Da się? Pewnie, że się da! 😊
Ponadto możecie po prostu przejść się po mieście, zjeść coś, zawitać na rynek, gdzie oczywiście zostaniecie zaproszeni na herbatkę (za darmo) i pokaz towaru gospodarza. Ja miałam przyjemność zamienić się na chwilę w standardową mieszkankę Jordanii:

_20190714_095352.JPG

Polish style

_20190714_095258.JPG

Prawie jak rodowita Jordanka 😉

_20190714_095311.JPG

Kto mnie rozpozna? 😉

Wrażenia? Wszystko całkiem wygodne, ale nie wyobrażam sobie śmigać w czerni gdy temperatura za oknem przekroczy jakieś 25 stopni Celsjusza. Poza tym, to było to ciekawe doświadczenie - ukryć się za warstwami materiału tworzącego burkę oraz luźnymi połami sukienki. Daje to wrażenie anonimowości i nie ogranicza żadnych ruchów. Dodatkowo miałam wrażenie, że taki outfit dodaje tajemniczości. Takie małe doświadczenie, a trochę zmieniło mój sposób postrzegania muzułmanek i tradycji tutaj obowiązujących. Inne kanony odzieżowe wcale nie oznaczają, że są lepsze lub gorsze. To samo z zakrywaniem twarzy - nie musi to od razu oznaczać, że mamy do czynienia ze złym człowiekiem bądź powinniśmy mieć jakieś powody do obaw. A tak serio, to fajnie, że świat jest zróżnicowany i jeszcze fajniej, że można go poznać z bliska. Jeśli oczywiście odstawimy na bok ksenofobię.

_20190714_095325.JPG

Nie taki diabeł straszny, jak go malują 😉

Jeśli chodzi o wieczorne godziny w Akabie, to przy Captain's Hotel znajdziecie malutki night market. Lokalsi wystawiają tam swoje precjoza jak i również możecie znaleźć coś do jedzenia czy picia. Wielkością miejsce to nie powala, ale tak jak mówię, jeśli już tam jesteście, to myślę, że (choćby na chwilę) warto tam zajrzeć.

_20190714_095216.JPG

Murale w Akabie

_20190714_095232.JPG

Rezerwat biosfery Dana

Jako że Akaba szału na nas nie wywarła, to jednogłośnie podjęliśmy decyzję żeby noc spędzić w okolicach kolejnego miejsca z naszej trasy - Rezerwatu biosfery Dana.
Teren ten od 1998 roku widnieje na liście rezerwatów biosfery UNESCO i jest największym chronionym obszarem w Jordanii. Czym charakteryzuje się rezerwat biosfery? Stanowi on zbiór kilku ekosystemów w jednym miejscu. Co za tym idzie, mamy do czynienia z dużą różnorodnością stref klimatycznych - w Dana znajdziemy przedział od strefy śródziemnomorskiej do pustynnej. Dzięki temu liczba gatunków roślin i zwierząt występujących na tym obszarze jest równie imponująca oraz największa w Jordanii: ponad 830 gatunków roślin, około 215 gatunków ptaków i 38 różnych ssaków. Doprawdy, liczby robią wrażenie, nieprawdaż? 😊

_20190714_094911.JPG

W drodze do Rezerwatu

_20190714_094956.JPG

Gdzie warto przenocować?

Wróćmy jednak do naszej podróży - pod osłoną nocy dotarliśmy do naszej noclegowni - mega miejsce, gorąco polecam, a zowie się ono Al - Nawatef Camp. Za dwuosobowy namiot zapłaciliśmy 10 JOD (ok. 54 PLN), w tym macie już śniadanie wliczone. I to nie byle jakie, uczta jak się masz 😉

_20190714_094751.JPG

Pyszności!

Warunki w namiocie - bardzo podstawowe, ale umówmy się - po co komu hotel pięciogwiazdkowy na kilka godzin regeneracji? Weźcie jednak poprawkę na termin, w którym chcecie się tutaj wybrać - jeśli jest to luty, tak jak w naszym przypadku, to liczcie się ze średnio rozpieszczającą temperaturą 😉 Gospodarze naszego campu również przecudni, na dzień dobry wieczór poczęstowali nas gorącą herbatą, co przy ówczesnych warunkach temperaturowych było iście zbawiennym napojem. Co więcej, pomieszczenie wspólne połączone z "restauracją" stanowi świetny punkt integracyjny dla gości.

_20190714_094838.JPG

Al - Nawatef Camp

W ten sposób poznaliśmy kilka fajnych osób (m. in. Francuzkę o polskich korzeniach, która o Morzu Martwym mówiła "Morze Zmarłe", co było niesamowicie urocze. Oczywiście szacun za bardzo dobrą znajomość języka polskiego, naprawdę!). Nie wiedząc kiedy zrobiło się już mega późno, zatem najwyższy czas było udać się do łóżka. Namioty rozstawione są na wzgórzu skąd widoki w dzień zapierają dech w piersiach.

_20190714_094813.JPG

Takie widoki nas przywitały o świcie

_20190714_094825.JPG

Szlaki wędrowne w rezerwacie Dana

Po kolejnej całkiem zimnej nocy czas było wziąć (znowu 😉) zimny prysznic, zjeść śniadanko i ruszyć poodkrywać rezerwat. Początkowo udaliśmy się do miejscowości Dana, z której to mieliśmy ruszyć na tzw. Dana trail. Generalnie w rezerwacie macie 6 szlaków do wyboru (i do koloru również). Wszystkie znajdziecie w poniższym linku:

http://www.travelojordan.com/images/hotal_doc/1358848372-DanaBiosphereReserve.pdf

_20190714_100336.JPG

Towarzysz na szlaku 😊

Część szlaków można zrobić samemu, a na każdy możecie również wynająć przewodnika. Oczywiście za odpowiednią opłatą. Niektóre z nich są krótkie i przyjemne, zaledwie 2 - 3 kilometry (np. Shaq al Reesh Trail czy Nawatef Trail)
oraz nie wymagają zbytniej kondycji. Również dla nieco bardziej wytrawnych wycieczkowiczów znajdzie się coś, np. 19 - kilometrowy szlak Wadi Dathneh. Praktycznie każdą wycieczkę możecie zorganizować za pośrednictwem guest house 'a czy obozowiska, w którym się zatrzymacie. W niektórych przypadkach nie jest to wcale głupi pomysł, ponieważ będziecie mieli również zapewnioną opcję transportu z powrotem do punktu startowego. Dlatego też podczas planowania polecam wziąć to pod uwagę.
My zdecydowaliśmy się na Wadi Dana Trail, który w całości liczy sobie skromne 14 kilometrów. Jednakże wcale nie mieliśmy w planie ich przemierzyć 😉 Start był z wioski Dana, która jest naprawdę malusieńka. Kilka budynków na krzyż i miejsce startowe naszej wędrówki. Podobno wkraczając na którykolwiek ze szlaków w rezerwacie należy uiścić opłatę. Jednak nie bardzo wiadomo gdzie - my bynajmniej nie znaleźliśmy takiego punktu. Oczywiście nie to, żebyśmy go jakoś intensywnie szukali 😉

_20190714_095035.JPG

Szlak Dana

Początkowo szlak zmierza w dół, co oczywiście nie jest specjalnie wymagające fizycznie. Jeśli jednak nie planujecie w całości przebyć tej trasy, to pamiętajcie, że jak przyszliście, tak będziecie musieli wrócić. Widoki przepiękne, choć na potencjalne 14 kilometrów trasy mogą być odrobinę monotonne.

_20190714_095053.JPG

Jako że nie planowaliśmy zbyt długiego spacerku po tym szlaku, zawróciliśmy by udać się nieco dalej na południowy - zachód od wioski, gdzie jest super punkt widokowy. Miejsce to znaleźliśmy dzięki maps.me, które gorąco polecam ściągnąć na jakąkolwiek podróż. Niesamowite jak otoczenie może się diametralnie zmienić zaledwie po kilku minutach jazdy. Popatrzcie sami i porównajcie 😉

_20190714_095108.JPG

_20190714_094925.JPG

Jeśli kochacie ciszę, spokój, krótsze lub dłuższe szlaki, nie możecie ominąć Rezerwatu biosfery Dana. Jeśli do tego lubicie poleżakować i wygrzać tyłki na słońcu, to Akaba również może być dobrym pomysłem. Oczywiście jeśli przyjedziecie do Jordanii w nieco cieplejszym okresie aniżeli w drugiej połowie lutego :P Po spacerku po włościach Dany przemieszczaliśmy się coraz bardziej w kierunku północnym. Kolejny przystanek - Wadi Mujib i Morze Martwe. Dlaczego jednak nie mieliśmy przyjemności z bliska podziwiać Wadi Mujib opowiem Wam w następnym poście. Stale i niezmiennie życzę pięknej niedzieli ludziska!

_20190714_095151.JPG

Pogoni za ciepłem ciąg dalszy nastąpił 😉 Widoki z podróży w kierunku Wadi Mujib

Czołem,

Karola

_20190714_095135.JPG

Sort:  

Nie myśleliście o tym, aby w celu publikacji korzystać z https://dblog.pl/? To inicjatywa @nicniezgrublem - o wiele lepsza wizualnie forma prezentacji ciekawych treści ludziom na zewnątrz. Przykładowo podlinkuję dblog @bowess - https://lectorium.dblog.pl/.

Chyba miałeś na myśli liczbę pojedynczą 😉 Dziękuję za komentarz, bardzo dobry pomysł! 😊

Początkowo chcieliśmy tam zostać na noc, ale rzeczywistość zweryfikowała nasze plany.

Tym się sugerowałem :)

Posted using Partiko Android

Rozumiem :) Podróż po Jordanii nie była podróżą solo, natomiast blog prowadzony jest jak najbardziej solo ;) Pozdrawiam!

Dzięki za tą przygodę po Jordanii. Miło było przeżyć tę podróż twoimi oczami.

Dzięki! Zapraszam do poprzednich i na kolejne posty! 😊 Pozdrawiam!

Tak też zrobię. Pozdrawiam.

Twój post został podbity głosem @sp-group-up oraz głosami osób podpiętych pod nasz "TRIAL" o łącznej mocy ~0.20$. Zasady otrzymywania głosu z triala @sp-group-up znajdują się tutaj, w zakładce PROJEKTY.

@michalx2008x

Chcesz nas bliżej poznać? Porozmawiać? A może chcesz do nas dołączyć? Zapraszamy na nasz czat: https://discord.gg/rcvWrAD

Dziękuję za wyróżnienie! 😊

Gratulacje! Twojej wysokiej jakości treść podróżnicza została wybrana przez @saunter, kuratora #pl-travelfeed, do otrzymania 100% upvote, resteem oraz podbicia całym trailem @travelfeed! Twój post jest naprawdę się wyjątkowy! Artykuł ma szansę na wyróżnienie w cotygodniowym podsumowaniu publikowanym na koncie @pl-travelfeed. Dziękujemy za to, że jesteś częścią społeczności TravelFeed!

komentarz.png

Dowiedz się więcej o TravelFeed klikając na baner powyżej i dołącz do naszej społeczności na Discord.

Dziękuję za wyróżnienie! 😊