[Konkurs filmowy #4] Moje odpowiedzi

in #polish6 years ago (edited)

Moje odpowiedzi na pytania w konkursie filmowym. Z góry przepraszam za chaos w tym wpisie, ale zdaje się, że zrobiłem wszystko by odpowiedzieć jak najbardziej pokrętnie i wymijająco :-P. W każdym razie, bardzo się starałem. :-)


Kino
Źródło: pixabay.com

1. Jaki jest Twój ulubiony film?

Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Jest trochę filmów, które uwielbiam, sporo takich które bardzo lubię i cała masa takich które dobrze wspominam i chętnie bym do nich wrócił. Ale nie jestem w stanie wybrać jednego, dwóch, pięciu czy dziesięciu ulubionych. Myślałem nad tym nawet przez dłuższą chwilę i próbowałem sobie coś na siłę wybrać. Ale to bez sensu. Biorę jakiś tytuł, to zaraz budzi on jakieś skojarzenia i pojawiają się trzy następne. Do każdego z nich przykleja się kilka następnych tytułów. I nagle pączkują mi one jak szalone i szkoda mi byłoby nie wymienić przynajmniej połowy z nich.

Ale od razu śpieszę z wyjaśnieniem, że nie jest tak, że wszystko mi się podoba. Może to dziwne ale jest wręcz przeciwnie. Ostatnio nawet coraz trudniej mi trafić na film, który mi się naprawdę przypasuje. Ale obejrzałem tego w życiu naprawdę dużo i nie jest trudno w tej masie wyłowić sporej liczby filmów przyzwoitych, dobrych i tych genialnych.

2. Przy jakim filmie ryczysz jak bóbr?

Ja? Przy żadnym! Jestem prawdziwym mężczyzną - nie płaczę. Jestem twardzielem! Bez mrugnięcia okiem topię szczenięta, wysyłam wielkookie cielęta na rzeź i rozdeptuję słodziutkie kocięta. Od samego mojego spojrzenia kwaśnieje mleko, ciężarne tracą ciąże, pozostałe zachodzą w ciąże a faceci moczą spodnie. Nawet Chuck Norris gdy na niego patrzę, wraca do domu by jeszcze raz zacząć czytać cały internet.

A tak naprawdę - to nie nastawiam się na to by szukać w filmach wzruszeń. Po prostu szukam ciekawych opowieści. Ale skłamałbym gdybym nie przyznał, że lubię te momenty, gdy wszystko co trzeba w filmie zagra i wywoła on u mnie jakieś emocje. Nawet jeśli to znaczy, że zrobi mi się smutno, albo poczuję żal czy współczucie takie, że w gardle urośnie mi gula a oczy (lekko tylko) mi się zaszklą. Taka opowiadana w filmie historia, która potrafi tego we mnie dokonać (a jest to naprawdę trudne) - wraz z wszystkimi, którzy za nią stoją (aktorzy, reżyserzy, scenarzyści) z miejsca wzbudza u mnie prawdziwy szacunek.

3. Jaką filmową postacią chciałbyś być?

Supermanem bo ma w oczach rentgen - siedziałbym całymi dniami przed jakąś sportową uczelnią i oceniał jak studentki wyglądają pod dresami.

A tak naprawdę chyba żadną. Nic nie przychodzi mi do głowy. Może dlatego, że te filmowe postaci, które są naprawdę ciekawe - nie są osobami, którymi chciałoby się być. Albo stoją przed bardzo trudnymi wyzwaniami, albo mierzą się ze swoją przeszłością. Albo poszukują prawdy, albo starają się ją głęboko ukryć. Albo dźwigają jakiś ciężar nie do udźwignięcia, albo obsesyjnie szukają mitycznego sensu albo zwykłego spełnienia. Albo cierpią samotność, albo nie potrafią się znaleźć pośród innych. Albo żyją szaloną nadzieją, albo próbują żyć gdy tę nadzieję całkiem utraciły. Albo to wszystko powyższe po trochu. Nigdy nie są to osoby jednoznacznie czarne ani białe. Opowieści których bohaterowie są idealni i wszystko im się udaje, są po pierwsze odpychająco nieprawdziwe, a po drugie - przeraźliwie nudne.

Pff, zabrakło mi wyobraźni - pal licho ubrania. Jako Superman przez ściany oglądałbym je pod prysznicem! To tylko pokazuje jak te filmy o superbohaterach są nieprawdziwe - co by mnie obchodził autobus pełen dzieci spadający w przepaść, gdy właśnie lekkoatletki skończyły trening? ;-P

4. Której aktorki nie możesz zdzierżyć na ekranie?

Chyba nie ma kogoś takiego. Są oczywiście aktorki, które mnie irytują ale i tak staram się nie uprzedzać do produkcji w których występują, przynajmniej jeśli poza ich obsadzeniem w filmie - on nadal nieźle rokuje. Ale, żeby nie było, że jest tak pięknie - nie mogę Peterowi Jaksonowi jakoś wybaczyć obsadzenia we Władcy Pierścieni Liv Tyler. Nie tylko skreśliłbym ją z listy aktorów ale także jej postać z filmu - ten by się świetnie bez niej obszedł. Inne jej filmy zupełnie mnie nie interesują, przynajmniej o żadnym interesującym nie słyszałem - czyli nie mogę więc tak uczciwie powiedzieć, że nie daję rady jej zdzierżyć. :-)

5. Jaki jest Twój ulubiony aktor?

I na to pytanie chyba nie potrafię do końca odpowiedzieć. W tym zawodzie jest jak w sporcie - nie da się cały czas wygrywać, cały czas być na szczycie. Każdemu w końcu trafiają się nieudane zawody czy gorszy sezon. Nawet jeśli aktor jest wybitny to nie zawsze może sobie pozwolić na granie wyłącznie w filmach w których może to pokazać. Jest wielu aktorów, których bardzo lubię i szanuję za konkretne role. Ale jednocześnie zdarza im się grywać w filmach miernych a czasem nawet beznadziejnych. W których albo nic nie pokazali, albo nawet nie mieliby co pokazać, bo scenariusz i postacie są płytkie jak talerz zupy w przedszkolu.

Ale najbliżej mojego ideału aktora są Gary Oldman i Daniel Day-Lewis. To taka najściślejsza czołówka do której dość łatwo mógłbym dodać jeszcze z tuzin nazwisk. Albo dwa. Albo...

6. Jaki serial mógłbyś oglądać bez końca?

Żaden taki serial nie przychodzi mi do głowy. Jeśli to jest pytanie o to czy chciałbym by do jakiegoś serialu powstawały wciąż nowe sezony to wolę by seriale się kiedyś jednak kończyły. Ja rozumiem, że to jest biznes i nikt w biznesie nie lubi smaku rosołu z kury co znosiła złote jajka. Ale trzeba mieć umiar. Wszystkie historie muszą się kiedyś kończyć.

A jeśli to jest pytanie o serial, który mógłbym oglądać wielokrotnie to też raczej żaden. To zabrałoby zbyt wiele czasu, który można by przeznaczyć na oglądanie nowych. Ale jest jeden serial, który obejrzałem w całości dwa razy. To Breaking Bad. Podejrzewam również, że za kilka lat rozważę, obejrzenie jeszcze raz wszystkich sezonów Gry o tron. Ale to bardziej dlatego, że planuję jeszcze raz przeczytać wszystkie książki z tego cyklu. Jak już będą wszystkie napisane. A raczej jeśli zostaną wszystkie napisane! I dopiero potem pewnie będę się zastanawiał nad przypomnieniem sobie i serialu.

A nie, moment. IT Crowd chyba też oglądałem dwa razy :-).

7. Który film animowany potrafi obudzić w Tobie dzieciaka?

Jest parę filmów nieanimowanych, które potrafią w pewnym stopniu to zrobić (np. The Goonies - co ciekawe, po raz pierwszy obejrzałem go stosunkowo niedawno, w każdym razie nie byłem już dzieckiem) ale żadnej animacji, o której można by to powiedzieć, nie potrafię sobie przypomnieć. Może trochę na siłę - jako dzieciakowi bardzo podobały mi się niektóre stare animacje Disneya (np. Snow White and the Seven Dwarfs ). Ale nie tyle, że urzekły mnie opowieścią, przynajmniej nic takiego nie zapamiętałem, ale swoim wykonaniem. Ta animacja, ta kreska, to było zdecydowanie coś innego, niż to do czego przyzwyczajali nas polscy animatorzy (niczego im nie ujmując). Teraz tych filmów bym nie oglądał, ale zawsze jak przypadkiem zobaczę ich fragment, to przypomina mi się, jakie za gówniaka wywierały na mnie wrażenie. Czuję, że ta odpowiedź jest trochę naciągana, ale jednak nawet pasuje

8. Jaką aktorkę z radością obserwujesz na ekranie?

Cate Blanchett - dla jej kunsztu.


Cate Blanchett

Cate Blanchett
Autor: Paul Cush, Licencja: Creative Commons Attribution 3.0 Unported, Źródło: wikipedia

I Ellen Page - dla jej uroku.


Ellen Page

Ellen Page
Autor: Ninha Morandini, Licencja: Creative Commons Attribution 2.0, Źródło: wikipedia

9. Który aktor powinien według Ciebie zająć się czymś innym?

A kim ja jestem żeby wygłaszać takie opinie? :-)
Może odpowiem na to pytanie w ten sposób. To że komuś udało się zagrać w filmie, nie czyni go automatycznie aktorem. Tak samo ukończenie odpowiednich kursów czy też szkół aktorskich. Ale uważam, że każdy ma prawo próbować. I nawet jeśli mu to beznadziejnie wychodzi - co mi do tego. Po prostu nie będę tego oglądał. Jeśli to komuś przynosi radość i spełnienie, to niech to robi - nieważne czy znajdą się chętni by to oglądać. To tak samo jakby wymagać od wybitnych aktorów, którzy znienawidzili swoją pracę i nie chcą jej dalej wykonywać - by to robili dalej. Tylko dla naszej przyjemności i zysków wytwórni - zupełnie nie biorąc pod uwagę ich potrzeb.

10. Jaki jest najczęściej oglądany przez Ciebie gatunek filmowy?

Hmm. Chyba łatwiej wymienić jakie gatunki oglądam najrzadziej i najmniej chętnie. Nudzą mnie horrory i w ogóle nie straszą. Bo puszczanie niespodziewanych ryków z głośnika, czy wyskakiwaniem czymś tuż przed kamerą, albo rzucaniem w widza kończynami, wiadrami flaków i posoki straszeniem bym nie nazwał. Nudzą mnie niezmiennie proste i do bólu przewidywalne komedie romantyczne. Oczywiście rozumiem pewne na nie zapotrzebowanie, ale nie mogę pojąć jakim cudem po obejrzeniu trzech, niech będzie pięciu, dziesięciu nawet z nich - one się ludziom nadal nie przejadają. Nie wiem w sumie czemu, bo to przecież potencjalna kopalnia diamentów i nieskończone źródło pewniaków - nudzi mnie większość filmów biograficznych. Może po prostu mam do nich pecha i nie trafiłem na żaden ciekawy (albo teraz takiego nie pamiętam). Przeważnie nudzą mnie filmy katastroficzne.

Poza tym poszukuję ciekawych historii - a takie można znaleźć w prawie w każdym gatunku. I warto wspomnieć, że potrafię docenić, jeśli twórcy nawet tych mniej lubianych przeze mnie obszarów twórczości filmowej doskonale sobie zdają sprawę z pewnych ram jakie te gatunki narzucają - i potrafią się z nich jakoś zgrabnie wyłamać, albo choć na chwilę z nich wyślizgnąć. Albo się nimi bawić, oczywiście zręcznie i ze smakiem.

Nie rozumiem popytu na filmy, uwaga - zaraz się komuś narażę, pokroju Szybcy i wściekli. Czy na świecie jest aż tylu miłośników tuningu i wyścigów na prostej, że tego rodzaju produkcje w ogóle się zwracają? Bo jeśli nie należy się do żadnej z powyższych grup to po co takie filmy oglądać?

11. Ścieżkę dźwiękową do którego filmu kochasz najbardziej?

Tutaj muszę się przyznać, ale bez skruchy, że straszne ze mnie ścierwo straszny ze mnie donżuan ;-). Szlajałem się, szlajam się i będę się szlajał z niejedną - takich miłości jest i było wiele. Większość z nich należy do tych gorących, gwałtownych i krótkich. Jest oczywiście i parę takich, do których czasem wracam - ale nigdy na długo nie pozostaję im wierny. Z tych ostatnich wymienię choć kilka. Muzyka Wojciech Kilara do Draculi Coppoli. Ścieżki z Władcy pierścieni, Hair, Blues Brothers, Ostatniego Mohikanina... No i mógłbym tak długo, ale się jednak zatrzymam.

12. Który reżyser powinien Twoim zdaniem tworzyć w nieskończoność?

Podobnie jak z aktorami - miałbym bardzo poważny problem ze wskazaniem ulubionego reżysera. Albo tylko piątki czy dziesiątki ulubionych reżyserów. Tylko kilku z nich cenię za (znany mi) całokształt ale jest wielu, których szanują za poszczególne ich dokonania.
Ale zostawiając tego typu męczące rozważania - to czy chciałbym któregoś moich ulubionych reżyserów skazać na nieskończone tworzenie nowych produkcji? Raczej nie. Bo jeśli prawdą jest, że dobrzy artyści w swoich dziełach zostawiają cząstkę siebie - to musi być jakiś limit na to, ile mogą w życiu stworzyć - zwłaszcza czegoś wybitnego, prawda?. Dla mnie to naturalne, że kariery się kończą a życie trwa dalej. Jedni odchodzą w cień lub w ciemność - a na ich miejsce przychodzą następni.

13. Którego artystę ze świata filmu chciałbyś przywrócić do żywych?

Żeby oprócz filmów o zombiech pojawiły się również filmy z zombie w rolach głównych i kręcone i produkowane przez zombie? :-) Podobnie jak w poprzednim pytaniu moja odpowiedź w zasadzie sprowadza się do jednego - coś się kończy i coś się zaczyna. Oczywiście, że czasem jest żal, że niektórzy aktorzy, scenarzyści, reżyserzy, operatorzy i twórcy muzyki już nigdy więcej niczego nie stworzą. Ale jeśli będziemy ludźmi, którzy przywiązują się do naszych ulubionych twórców na całe nasze życie, to na starość będziemy bardzo nieszczęśliwi i zamknięci na zmieniający się ciągle świat: "Kiedyś to było kino, teraz ci młodzi to nie mają pojęcia jak prowadzić fabułę, jak planować ujęcia, jak pokazywać emocje".

14. Jaki jest Twój ulubiony czarno-biały film?

No i znów to samo ;-P. Ulubiony film! Dobra, na własne potrzeby przyjmę bardzo luźną interpretację tego pytania. Po prostu wskażę fajny film, w którym to, że film jest czarno-biały ma znaczenie i daje dodatkową wartość. Chodzi o film braci Coen z 2001 roku, pod tytułem Człowiek, którego nie było (oryg. The Man Who Wasn't There). Pomijając fajną historię opowiedzianą w tym filmie i świetne aktorstwo, uwielbiam go za klimat, rewelacyjne zdjęcia i genialną grę światłem. Moim zdaniem, czarno-białe zdjęcia doskonale to podkreślają (właśnie odkryłem, że jest również kolorowa wersja tego filmu - jednak zdecydowanie polecam czarno-białą).

15. Jaki film jest według Ciebie największym nieporozumieniem?

Nie będę powtarzać tego co napisałem w odpowiedzi na pytanie o aktora, który powinien zająć się czymś innym. Zwrócę tylko uwagę na swój wpis o najlepszym z najgorszych filmów wszech czasów. Są filmy subiektywnie lepsze, gorsze i bardzo złe, ale nawet te najgorsze mogą z odpowiednim podejściem dać jakąś tam, może trochę wykolejoną przyjemność :-D.

16. Który polski film jest według Ciebie najlepszy?

Ech. Znowu? Chyba mogłem przeczytać wszystkie pytania, zanim zacząłem na nie odpowiadać. Odsyłam jednak do odpowiedzi na pytanie nr 1. :-D

17. Jakiej filmowej postaci nienawidzisz?

Kiedyś, gdy byłem dzieciakiem rzadko ale zdarzały się znaleźć w filmach takie postaci, które potrafiłem choć na chwilę znienawidzić. Teraz przy oglądaniu już nie przytrafiają mi się aż takie emocje, może też trochę inaczej na to patrzę. Jeśli na ekranie pojawia się przekonujący czarny charakter, to raczej wzbudza mój podziw - dla scenarzystów za konstrukcję postaci i dla aktora za jej ożywienie.

18. Jaka filmowa scena najmocniej utkwiła Ci w głowie?

Mam takich chyba setki. Oczywiście, żadnej nie potrafię przywołać ot tak, na pstryknięcie palcami. Ale w odpowiednim kontekście przychodzą same. Czasem przy oglądaniu innego filmu, czasem gdy ktoś opowiada o jakichś wydarzeniach, czasem gdy czytam książkę. Czasem gdy o czymś myślę.

19. Za co uwielbiasz kino?

Za to samo za co uwielbiam książki. Choć to media skrajnie różne, w obu przypadkach najważniejsze są w nich historie. Za to, że mogę się w nich zanurzać i czasem jeśli trafię na jakąś świetną i mądrą opowieść - to ona potrafi mnie zmienić. Choć minimalnie, choć na chwilę. Czasem bardziej i na długo, albo i na zawsze. Przynajmniej lubię tak o tym myśleć.

20. Dlaczego marnujesz swój czas na oglądanie filmów i seriali? :D

Uważam, że marnuję go tylko wtedy, kiedy trafiam na film, który mi się bardzo nie podoba. Niestety mam taką przypadłość, że bardzo trudno mi przerwać oglądanie, nawet jeśli to co właśnie oglądam jest kiepskie. Niestety dość często czekam do końca na jakiś przełom coś co film uratuje. Nie powiem, zdarzyło się ale tylko kilka razy. Niewiele mam wolnego czasy i ostatnio bardzo staram się z tym walczyć - na razie idzie mi dość średnio.

Sort:  

pięknie i z gracją prześlizgujesz sie przez cały konkurs,
(jak agent pod laserowymi linkami :)

cudnie nie odpowiadając na żadno z pytań, opowiadasz w rzeczywistości dużo więcej niż pytają :)
jestem pod wrażeniem 😍

Dzięki :-D.

Jesteś mistrzem w nieodpowiadaniu na pytania :D

Ale gdy sam starałem się na nie odpowiedzieć, to również w paru momentach miałem podobne problemy co Ty.

Ale gdy sam starałem się na nie odpowiedzieć, to również w paru momentach miałem podobne problemy co Ty.

Ha! I dobrze Ci tak ;-P. Ja wiłem się jak węgorz z bólem brzucha. I z biegunką jednocześnie. Odrobinkę to pocieszające, że Tobie też nie było łatwo :-D.