Źrebak

in #polish4 years ago (edited)

Urodził się w wigilię Bożego Narodzenia. Wyczekany, wytęskniony... nawet imię już na niego czekało - Łuk Deszczu. Keira co chwila zaglądała do boksu jego przyszłej mamy to marchewkę, to jabłko przemycając z kuchni. Gdy tylko znalazła chwile wymykała się do stajni. Zawsze można ją było znaleźć właśnie u Gałązki - rozgadaną, snująca opowieści dla przyjaciela, którego jeszcze świat nie powitał.

Wreszcie przyszedł ten dzień gdy zadzwoniono po doktora i ojciec Keiry z parobkami robili harmider na całą okolicę. Czekała z nosem przylepionym do szyby bo oczywiście nie pozwolono jej asystować przy narodzinach. Czekała ... i czekała.

A potem przyszedł ojciec i zaczął tłumaczyć, że doktor musi zabić noworodka. Bo tak trzeba. Bo urodził się konik bez tylnej nogi i nie można kaleki w stadninie trzymać. Nie zarobi na siebie gdy dorośnie.

"Takie jest życie, córcia"

Krzyczała, że to nieważne czy maluch ma tę nogę czy nie ma. Nieważne, że nigdy nie pojadą razem jak marzyła, że Łuk nie zamoczy pęcin w oceanie; że nie będą się włóczyć po bezdrożach - choć tak mu chciała pokazać Searys Creek. On jest jej! Jej Deszcz! Jej brat, którego nigdy nie miała!


m.jpg
źródło:Queensland Goverment

I Łuk Deszczu uniknął zastrzyku. Został. Bo go Keira wyprosiła.

Całe kieszonkowe oddawała na paszę dla niego. Po szkole pracowała gdzie kto miał jakieś zajęcie płatne i każdy grosz uskładany szedł na jej źrebaka. Ten się nauczył hasać na trzech nogach zupełnie jakby tak miało być. Gdy go widziałeś mogłeś zapytać: A po co koniom czwarta noga?

Nie obyło się rzecz jasna bez problemów. Największy to gdy James wybuchnął któregoś dnia i oskarżenie "ty go bardziej kochasz niż mnie" wstrząsnęło małżonkami. Niepotrzebnie wykrzyczał to straszne: "albo ja albo ta karykatura championa". Płakała potem Keira niejeden raz patrząc na pustą szafę. I niejeden raz szła pogadać z przyjacielem; wyżalić się na życie.

A ono podłe snuło swoje intrygi i rechotało bezgłośnie.

Ten rechot przebił się przez odgłos wichury kilka lat później. Gdy syn Keiry powiedział przy kolacji, że z Deszczu coraz gorzej. Słabowało konisko już od dawna zastrzyki brało na wzmocnienie, witaminy, kroplówki nawet... 29 lat dla konia piękny wiek. Grzech chcieć więcej .

Wiedziała że ta chwila nadejdzie i była przygotowana. Deszczu miał "swoje" konto w banku od czasu gdy jeden turysta opowiedział jej o Nonnezoshe - gdzieś w USA. Zezwolenia na wyjazd za granicę miała od dawna. Dwa telefony pozwoliły załatwić czarter... Polecieli - ona i Łuk Deszczu.

Obiecała wszystkim, że odprowadzi brata za Tęczowy Most i wróci - na narodziny wnuczki; że nie odejdzie razem z nim.

Żeby czekać.


Utah_Rainbow_Arch.jpg
źródłoWikipedia

Zdjęcia ilustrujące powyższy wpis zamieszczam na prawach cytatu

Sort:  

Dziękujemy za udział w zabawie 😃