69 Turniej Czterech Skoczni - konkurs 3 - Innsbruck

in #polish3 years ago

miniaturka.jpg

Skocznia narciarska Bergisel-Schanze znajdująca się nieopodal austriackiego Innsbrucka, jest jedną z najbardziej charakterystycznych skoczni narciarskich na świecie. Wielu skoczków jej nie lubi, a na przykład Kamil Stoch ją uwielbia. Zyskała ona przydomek bardzo kapryśnej skoczni, gdyż praktycznie nie było roku, żeby coś się na niej nie wydarzyło: a to za silny wiatr, a to deszczowa aura, a to jakieś inne problemy organizacyjne. Z tego powodu kilka lat temu odwołano jeden z konkursów Turnieju Czterech Skoczni na tym obiekcie. Istniała też groźba, że skocznia ta może wypaść z Turnieju Czterech Skoczni. Charakteryzuje się ona trochę bardziej stromym najazdem; tarasem widokowym i restauracją na szczycie; widzianym gołym okiem ze szczytu obiektu cmentarzem, który znajduje się w Innsbrucku (skoczkowie żartują, że boją się iż wylądują na tym cmentarzu); oraz tak zwany przeciwstok, czyli charakterystyczna górka, po której trzeba wjechać po wylądowanym skoku, tam gdzie znajdują się miejsca dla kibiców. Niejednokrotnie dochodziło do wypadków na tym przeciwstoku, zwłaszcza wśród mniej doświadczonych skoczków. Parę lat temu wypadek miał tam kazachski skoczek, który z tej górki... przeskoczył nad bandami reklamowymi i wylądował wśród widowni. Wyglądało to groźnie, ale na szczęście nic mu się nie stało. Czasem aż strach pomyśleć, jak któremuś skoczkowi wyjdzie skok życia i przeskoczy skocznię, ale na dofrunięcie do początku podjazdu chyba nie ma szans. Punkt konstrukcyjny jest umiejscowiony na 120 metreze, a rozmiar skoczni znajduje się dosyć blisko, bo zaledwie na 128 metrze. Skocznia ta też charakteryzuje się tym, że nie ma sztucznego oświetlenia (podobnie jak Grosse Olympiaschamze w Ga-Pa) i wszelkie zawody zaleca się odbywać za dnia, najpóźniej do godziny 16-16:30,bo później zaczyna robić się szarówka. W 2019 roku gospodarzem narciarskich Mistrzostw Świata było austriackie miasto Seefeld, ale że nie posiada ono dużej skoczni narciarskiej, wybór padł... oczywiście na Innsbruck i Bergisel. Próbowano przed Mistrzostwami Świata przebudować ten obiekt i zamontować sztuczne oświetlenie, ale niestety obawiano się, że wycięcie drzew stojących wokół skoczni spowoduje nasilenie się wiatrów wiejących wokół skoczni. Zostawmy już Bergisel i zajmijmy się może trzecim konkursem 69 Turnieju Czterech Skoczni A. D. 2020/2021.

Na półmetku Turnieju Czterech Skoczni w klasyfikacji generalnej imprezy prowadził Norweg Halvor Egner Granerud z drorbkiem równych 555 punktów. Drugi był Niemiec Karl Geiger z dorobkiem równych 551 punktów, czyli miał stratę do Geigera 4 punkty. Trzeci był Kamil Stoch z dorobkiem 548,3 punktu i stratą 6,7 punktu do lidera. Po plecach dreptał mu Dawid Kubacki z dorobkiem 546,4 punktu i stratą 8,6 punktu do lidera. Za nim była mała przepaść. Piąte miejsce zajmował Niemiec Markus Eisenbichler z dorobkiem 531,5 punktu i stratą 23,5 punktu do lidera. Po piętch mu dreptał Austriak Philipp Aschenwald, który miał stratę do Eisenbichlera 0,8 punktu (530,7). Siódme miejsce zajmował Andrzej Stękała z dorobkiem równych 527 punktów i 28 punktów straty do lidera. Ósmy był Ryoyu Kobayashi z dorobkiem 522,4punktu. Dziewiąty był Słoweniec Anze Lanisek z dorobkiem 520,8 punktu. Dziesiąty był Piotr Żyła z dorobkiem 517,1 punktu i jedenasty był Austriak Daniel Huber z dorobkiem równych 512 punktów i 43 punktami straty do lidera. Myślę, że nie ma sensu dalej wymieniać czołówki tego turnieju. Jeśli będziecie chcieli, to można te tabelki znaleźć bez trudu.

Konkurs

Pierwszą rundę trzeciego konkursu zaplanowano na 3 stycznia 2021 roku, na godzinę 13:30 ze względów, o których pisałem na początku. Na początku zaplanowano starty z belki na 11 stopniu, ale pamiętam, że później była ona opuszczana na 10 i 9 stopień, co też się odbiło na długości skoków. Oczywiście pierwszą serię rozgrywano systemem KO. 25 par. Do drugiej rundy przechodzi 25 zwycięzców + 5 szczęśliwych przegranych.

Jako pierwszy w konkursie mieliśmy bratobójczy bój pomiędzy Japończykami: Yukiyą Sato i Ryoyu Kobayashim. Zapowiadał się ciekawy pojedynek. Sato postawił wysoko poprzeczkę tryumfatorowi TCS sprzed dwóch lat i osiągnął prawie rozmiar skoczni - 126,5 metra i ogólną notą 118,6 punktu. Jednak to nie zrobiło na Ryoyu Kobayashim większego wrażenia i ten skoczył 132 metry z notą 128,3. Yukiya Sato jest pierwszym przegranym, ale o jego wynik bym się nie bał. Jest spora szansa, że awansuje do drugiej serii.

Jako następni skakali Austriak Maximilian Steiner, który skokiem na odległość 130,5 metra i notą 120,7 punktu wygrał z Finem Niko Kytosaho, który skoczył minimalnie bliżej i noty miał minimalnie mniejsze. Fiński skoczek z odległością 128 metrów i 117,3 punktu mógł liczyć na awans do drugiej rundy jako "Lucky Loser", o ile inni nie będą tak latać.

Następnie mieliśmy pojedynek słoweńska-polski. Ziga Jelar skoczył 125,5 metra i dostał notę 113,1 punktu. Aleksander Zniszczoł odpowiedział skokiem pod rozmiar skoczni - 128 metrów i uzyskał łączną notę 118,4 punktów oraz awans.

W następnej parze mieliśmy austriacki bratobójczy pojedynek, który nie stał na wysokim poziomie. Jako pierwszy skakał Thomas Lackner, który uzyskał odległość 125 m, za którą otrzymał notę 113,7 punktu. To wystarczyło żeby wygrać z Markusem Schiffnerem, który skoczył 120,5 metra i otrzymał notę 107,8 punktu.

W następnej parze rywalizował Rosjanin Michaił Nazarow z bardziej utytułowanym rywalem Gregorem Schlierenzauerem. Rosjanin skoczył 125 metrów, za które dostał notę 115,3 punktu. Gregor Schlierenzauer skoczył 123,5 metra i przegrał z notą 114,0 punktu.

W następnej parze oglądaliśmy parę słoweńsko - niemiecką. Cene Prevc oddał całkiem niezły skok na odległość 125,5 metra, za który otrzymał 118,2 punktu. Martin Hamann skoczył poza rozmiar skoczni - 130 metrów, za który skok otrzymał notę 121,3 punktu.

Po tym skoku sędziowie zdecydowali się na obniżenie belki na 10 stopień.

Następnie skakał chyba debiutujący w konkursach Pucharu Świata Clemens Leitner z Austrii, który oddał całkiem dobry skok na odległość 125 metrów i otrzymał notę 113,6 punktu. Jego rywalem był fiński skoczek Antti Aalto, który wygrał tę rywalizację po skoku na odległość 127 metrów z notą równych 116 punktów.

Po tym skoku sędziowie znowu zdecydowali obniżyć belkę na 9 stopień, gdyż zbliżali się teoretycznie najlepsi skoczkowie. Czy ta decyzja miała wpływ na dalszy przebieg konkursu i całego turnieju?

W następnej parze mieliśmy słoweński bratobójczy bój. Domen Prevc skoczył prawie pod rozmiar skoczni, bo na 126 metr, ale przez słabe noty uzyskał tylko 119,8 punktu. Anze Lanisek niewiele dalej, bo 127,5 metra, ale notę dowalił ładną - równe 131 punktów.

Jako następni rywalizowali ze sobą Estonczyk Artti Aigro z Kanadyjczykiem Mackenziem Boyd-Clowsem. Skoczek z Estonii osiągnął 111,5 metra i niestety z notą 100,2 punktu pożegnał się z konkursem. Kanadyjski skoczek poleciał na 123 metr i otrzymał notę 116,5 punktu.

W kolejnej parze mieliśmy pojedynek niemiecko-norweski. Pius Paschke skoczył tuż za punkt konstrukcyjny - 120,5 metra i osiągnął notę 111,8 punktu. Będący w słabszej formie Robert Johansson skoczył jednak 123 metry i dzięki nocie 119,4 pkt awansował dalej.

Na półmetku pierwszej serii mieliśmy norwesko-austriacki pojedynek. Sander Vossan Eriksen skoczył 111 metrów (95,3 punktu) i pożegnał się z konkursem. Michael Hayboeck oddał skok prawie pod rozmiar skoczni (127,5 metra) i dostał notę niemal identyczną co metraż skoku (127,6 punktu).

W mastepnej parze Gregor Deschwanden ze Szwajcarii skokiem na odległość 124,5 metra i notą 120,3 punktu wygrał z Johannem Andre Forfangiem, który z odległością 123 metry i notą 117,9 punktu dostał się do drugiej serii jako jeden z "Lucky Losers".

W mastepnej parze mieliśmy dwóch skoczków, których lubię i obu życzyłem dalekich skoków, żeby chociaż jeden był wśród pięciu LL. Jewgienij Klimow z Rosji skakał z Andrzejem Stękałą i niestety przegrał. "Żenia" skoczył tylko 112,5 metra i zanotował jedną z najniższych ocen - 88,3 pkt. Andrzej nie miał wiejszych problemów z pokonaniem Klimowa i skokiem na odległość 126,5 metra i notą 124,8 punktu zameldował się w drugiej serii.

W mastepnej parze Austriak Jan Hoerl oddał krótki skok na odległość 112,5 metra i z notą równych 97 punktów odpadł z dalszej rywalizacji. Daniel Andre Tande z Norwegii skoczył 121 metrów i z notą 113,7 punktu zameldował się w drugiej serii, ale to będzie odległe miejsce.

W następnej kolejce mieliśmy polsko-japoński pojedynek. Klemens Murańka ze swoim krótkim skokiem na odległość 112,5 metra i notą 99,6 punktu odpadł. Japoński skoczek5 Keiichi Sato oddał całkiem niezły skok na odległość 123 metrów (chociaż w telewizorze wydawało się, że trochę dalej) i z notą 120,2 punktu awansował do drugiej serii.

W następnej parze mieliśmy niemiecko-austriacki pojedynek. Będący bez formy Severin Freund skoczył 120,5 metra i zdobył 112,6 punktu, ale to było za mało na Philippa Aschenwalda, który oddał skok na odległość 123,5 metra i osiągnął notę 117,8 punktu.

W dziewiątej parze od końca mieliśmy kolejny pojedynek skoczków, których lubię. Niestety Vladimir Zografski skokiem na odległość 110,5 metra i notą 92,6 punktu przegrał z Peterem Prevcem, który skoczył 122,5 metra i otrzymał notę 118,2 punktu.

W następnej parze mieliśmy pojedynek japońsko-polski. Junshiro Kobayashi oddał poprawny skok tuż za punkt K (122 metry i 113,5 punktu), ale to było za mało, by pokonać Piotra Żyłę, który osiągnął odległość 126,5 metra z notą 125,1 punktu.

W mastepnej parze mieliśmy pojedynek weterana z pretendentem do wygranej w całym turnieju. Szwajcarski skoczek Simon Ammann, który najlepsze lata kariery ma już za sobą, skoczył tylko 113 metrów (95,3 punktu). Ale rywalizujący z nim w parze Karl Geiger też oddał słaby skok. Nie doleciał nawet do punktu K (tylko 117 metrów i nota 109,2 punktu!) Widać było, że Niemiec był wkurw... niepocieszony. Mamy sensację! Jeden z pretendentów teoretycznie pogrzebał swoje szanse na tryumf w całym turnieju, a do drugiej rundy będzie przystępował z końcówki trzeciej dziesiątki!

W następnej parze skoczek z USA Decker Dean rywalizował ze Stefanem Kraftem i przegrał ten pojedynek z bardziej utytułowanym rywalem. 105 metrów i 86,8 punktu Amerykanina nie starczyło na Austriaka, który też nie oddał super-rewelacyjnego skoku (121 metrów i notą 121,2 punktu.

W następnej parze Kamil Stoch rywalizował ze skoczkiem z Niemiec Constantinem Schmidem. Niemiecki skoczek dodał skok na odległość 113,5 metra, ale dzięki binifikatom za wiatr dostał notę aż 120,1 punktu! Kamil Stoch swoją próbą prawie pod rozmiar skoczni (127,5 metra) zdobył 131,7 punktu i na razie był liderem, wyprzedzając Anze Laniska o 0,7 punktu.

W mastepnej rundzie Maciej Kot wprawdzie skoczył dalej od Markusa Eisenbichlera o 0,5 metra, ale to Niemiec ze skokiem na odległość 120,5 metra i notą 119,4 punktu zameldował się w drugiej serii. Maciej Kot ze swoim dobrym (jak na jego formę) skokiem na odległość 121 metrów i notą 115 punktów ostatecznie zajął... 31 miejsce. Co za pech. Szkoda, że nie skakał z Karlem Geigerem w parze.

W następnej parze młody Austriacki skoczek Timon-Pascal Kahofer rywalizował z Dawidem Kubackim. Austriak oddał skok na odległość 106,5 metra z notą 86,2 punktu. Dawid Kubacki natomiast skoczył równe 126 metrów i otrzymał identyczną notę co odległość skoku ( równe 126 punktów).

W przedostatniej parze mieliśmy austriacki bratobójczy pojedynek. 35 letni Manuel Fettner, który 20 lat temu był rewelacją austriackiej części TCS (Boże, ale ten czas leci) skoczył tylko 105,5 metra i zdobył chyba najgorszą notę - 85,8 punktu. Aż przykro patrzeć, jak skoczek, którego lubisz, tak przegrywa. Natomiast Daniel Huber oddał niezły skok na odległość 123 metrów i z notą prawie 120 (119,9 punktu) awansował do drugiej serii.

Ostatnia para w pierwszej serii. Czeski skoczek Viktor Polasek rywalizuje z liderem klasyfikacji Pucharu Świata i Turnieju Czterech Skoczni - Norwegiem Halvorem Egnerem Granerudem. Viktor Polasek oddał krótki skok na odległość 111,5 metra i zdobył 94 punktu. Natomiast Halvor Egner Granerud nie doleciał nawet do punktu K! Tylko 116,5 metra i 111,9 punktu! Mamy drugą sensację w tym konkursie! Halvor Egner Granerud wejdzie do drugiej serii, ale z Karlem Geigerem... będą ją zaczynać zamiast kończyć! To otwarło szansę dla Kamila Stocha, aby wygrać cały ten turniej. Szkoda, że Maciej Kot nie skakał z Granerudem w parze, bo też by go pokonał. Ale to jest takie gdybanie.

Na pewno największą sensacją pierwszej serii tego konkursu było 29 miejsce Graneruda i 30 miejsce GEIGERA. Tym samym (teoretycznie) pogrzebali sobie szanse na tryumf w 69 Turnieju Czterech Skoczni. Nie przypadkiem się mówi, żeby wygrać Turniej Czterech Skoczni, trzeba oddać 8 dobrych i równych skoków. Zwykle bywało tak, że wielu skoczków "wykładało" się na Bergisel-Schantze i dlatego też skocznia w Innsbrucku nie jest lubiana. Niektórzy twierdzą, że jest kapryśna. Ogromnego pecha miał też Maciek Kot, który zajął 31 miejsce z całkiem poprawnym skokiem, ale to jest urok systemu K. O. Paru gorszych od niego awansowało do drugiej serii. Gdyby skakali normalnym systemem, to by Maciek zajął około 25 miejsce. Cieszy fakt, że dwóch Finów awansowało do drugiej serii, co jest rzadkim widokiem. A trzeba przyznać, że jeszcze kilka lat temu Finowie byli potęga w skokach i mam nadzieję, że niedługo wrócą tam gdzie ich należne miejsce.

Wyniki po pierwszej serii:

1 Kamil Stoch - 127,5 m - 131,7 pkt
2 Anze Lanisek - 127,5 m - 131,0 pkt
3 Ryoyu Kobayashi 132,0 m - 128,3 pkt
4 Michael Hayboeck 127,5 m - 127,6 pkt
5 Dawid Kubacki 126,0 m - 126,0 pkt
6 Piotr Żyła - 126,5 m - 125,1 pkt
7 Andrzej Stękała - 126,5 m - 124,8 pkt
8 Martin Hamann - 130,0 m - 121,3 pkt
9 Stefan Kraft - 121,0 m - 121,2 pkt
10 Maximilian Steiner - 130,5 m - 120,7 pkt
11 Gregor Deschwanden - 124,5 m - 120,3 pkt
12 Keiichi Sato - 123,0 m - 120,2 pkt
13 Daniel Huber - 123,0 m - 119,9 pkt
14 Domen Prevc (LL) 126,0 m - 119,8 pkt
15 Robert Johansson - 123,0 m - 119,4 pkt
15 Markus Eisenbichler - 120,5 m - 119,4 pkt
17 Yukiya Sato (LL) - 126,5 m - 118,6 pkt
18 Aleksander Zniszczoł - 128,0 m - 118,4 pkt
19 Peter Prevc - 122,5 m - 118,2 pkt
20 Cene Prevc (LL) - 125,5 m - 118,2 pkt
21 Johann Andre Forfang (LL) - 123,0 m - 117,9 pkt
22 Philipp Aschenwald - 123,5 m - 117,8 pkt
23 Niko Kytosaho (LL) - 128,0 m - 117,3 pkt
24 Mackenzie Boyd-Clowes - 123,0 m - 116,5 pkt
25 Antti Aalto - 127,0 m - 116,0 pkt
26 Mikhail Nazarov - 125,0 m - 115,3 pkt
27 Thomas Lackner - 125,0 m - 113,7 pkt
28 Daniel Andre Tande - 121,0 m - 113,7 pkt
29 Halvor Egner Granerud - 116,5 m - 111,9 pkt
30 Karl Geiger - 117,0 m - 109,2 pkt

31 Maciej Kot - 121,0 m - 115,0 pkt
32 Gregor Schlierenzauer - 123,5 m - 114,0 pkt
33 Clemens Leitner - 125,0 m - 113,6 pkt
34 Junshiro Kobayashi - 122,0 m - 113,5 pkt
35 Ziga Jelar - 125,5 m - 113,1 pkt
36 Severin Freund - 120,5 m - 112,6 pkt
37 Pius Paschke - 120,5 m - 111,8 pkt
38 Markus Schiffner - 120,5 m - 107,8 pkt
39 Constantin Schmid - 113,5 m - 102,1 pkt
40 Artti Aigro - 111,5 m - 100,2 pkt
41 Klemens Murańka - 112,5 m - 99,6 pkt
42 Jan Hoerl - 112,5 m - 97,0 pkt
43 Sander Vossan Eriksen - 111,0 m - 95.3 pkt
44 Simon Ammann - 113,0 m - 95,3 pkt
45 Viktor Polasek - 111,5 m - 94,0 pkt
46 Vladimir Zografski - 110,5 m - 92,6 pkt
47 Evgeniy Klimov - 112,5 m - 88,3 pkt
48 Decker Dean - 105,0 m - 86,8 pkt
49 Timon-Pascal Kahofer - 106,5 m - 86,2 pkt
50 Manuel Fettner - 105,5 m - 85,8 pkt

Druga seria konkursu została planowana na godzinę 14:50 i pierwsi skoczkowie skakali z belki na 10 stopniu. Ale później sędziowie znowu postanowili opuścić ją na 9 stopień.

Jako pierwsi skakali skoczkowie, którzy pewnie woleli skakać jako jedni z ostatnich. Karl Geiger skakał jako pierwszy i "wykręcił" odległość 128,5 metra otrzymując notę 234,2 punktu. Po tym skoku widać było, że Niemiec był niezadowolony i tylko klepał się dłonią po kasku. Jako następny skakał Norweg Halvor Granerud, który skoczył prawie pod rozmiar skoczni - 127,5 metra, ale to wystarczyło wyprzedzić Karla Geigera o 0,1 punktu.

Teraz powstaje pytanie, czy tymi skokami zdołają powrócić z dalekiej podróży jak Markus Eisenbichler w Obersdorfie, który z 27 miejsca awansował na 5. Wszystko też jest w nogach innych skoczków. Ze względu na to, że Bergisel jest mniejszą skocznią niż Schattenbergschanze w Obersdorfie, myślę że awansują, ale pewnie gdzieś na początek drugiej dziesiątki. Wszystko w nogach i głowach następnych skoczków.

Jako trzeci skakał Thomas Lackner, który oddał skok na odległość 121,5 metra, ale to nie wystarczyło na wyprzedzenie dwójki liderów. Z notą równych 223 punktów zajmował 3 miejsce.

Następny na belce startowej zameldował się Daniel Andre Tande, który ze skokiem na odległość 128 metrów i notą 235,2 pkt objął prowadzenie.

Następny w kolejce skakał Rosjanin Michaił Nazarow, który poleciał na odległość 122 metrów i z notą 224,2 pkt zajmował dopiero 4 lokatę.

Kolejny na belce startowej zameldował się fiński skoczek Antti Aalto, który dzięki próbie na 122,5 metra i nocie 224,1 punktu, zajął dopiero 5 miejsce.

Nastepny w kolejce był Kanadyjczyk Mackenzie Boyd-Clowes, który za skok na odległość 121,5 metra spadł chyba na ostatnie miejsce z notą 222,8 pkt. Później sobie to ogarnę przy tabelce.

Następnie na belce startowej zameldował się drugi fiński skoczek Niko Kytosaho, który dzięki dobremu skokowi na odległość 125 metrów nie zdołał objąć prowadzenia i z notą 231,7 punktu zajął dopiero 4 miejsce.

Następnie na belce startowej zameldował się Philipp Ashenwald, który skoczył 123 metry i z notą równych 231 punktów zajął dopiero 5 lokatę.

Następnie na belce startowej zameldował się norweski skoczek Johann Andre Forfang, który oddał skok na odległość 122 metrów i spadł na 6 miejsce z notą 226,5 punktu.

Kolejnym skoczkiem był Cene Prevc, który ze skokiem na odległość 122 metrów spadł na 6 pozycję z notą - 228,4 punktu.

Kolejnym skoczkiem, który zameldował się na belce startowej był starszy brat Cene, Peter Prevc, który ze skokiem na odległość 128 metrów i z notą 239,4 punktu objął prowadzenie.

Następnie na belce startowej zameldował się pierwszy z Polaków Aleksander Zniszczoł, który oddał bardzo dobry skok na odległość 126,5 metra i z notą 232,9 pktunktu jednak spadł o 5 pozycji.

Kolejny na belce startowej zameldował się japoński skoczek Yukiya Sato, który pofrunął poza rozmiar skoczni (130 metrów) i objął prowadzenie z notą - 245,6 punktu. Nie wiem czy po jego skoku sędziowie nie obniżyli belki, bo ten moment mi umknął.

Nastepny skakał Norweg Robert Johansson, który też skoczył daleko (127,5 metra), ale to nie wystarczyło na objęcie prowadzenia. Z notą 238,2 punktu był dopiero 3.

Mamy półmetek drugiej serii.

Kolejnym skoczkiem, który zameldował się niemiecki skoczek Markus Eisenbichler, który dzięki próbie na - 128,5 metra i nocie 245 punktów zajął jednak 2 miejsce.

Nastepny na belce startowej zameldował się kolejny z braci Prevców - Domen. Ale niestety zepsuł on swój skok i z odległością 116,5 metra i notą 221 punktu spadł na 17 miejsce i to chyba będzie ostatnia lokata. Jeszcze sobie to zweryfikuję na koniec.

Nastepny na belce startowej zameldował się Austriak Daniel Huber, który oddał skok na odległość 122 metrów i spadł na 8 miejsce z notą - 233,8 punktu.

Kolejny na belce startowej zameldował się Japończyk Keiichi Sato, ale oddał on krótszy skok i spadł on na 10 miejsce (122 metry - 231,8 punktu).

Następnie na belce startowej zameldował się szwajcarski skoczek Gregor Deschwanden, który oddał całkiem dobry skok na odległość 126,5 metra i z notą 240,6 punktu zajmował dopiero 3 miejsce.

Pozostała pierwsza dziesiątka.

Otwierający pierwszą dziesiątkę Maximilian Steiner zepsuł swój skok i odległością 117 metrów spadł na 15 miejsce (226,7 punktu).

Następnie skakał Stefan Kraft, który skoczył prawie pod rozmiar skoczni (127 metrów), ale nie pozwoliło to na objęcie prowadzenia. Z notą 243,5 punktu zajmował 3 lokatę.

Nastepny na belce startowej zameldował się Martin Hammann, który skoczył 124,5 metra i z notą 235,4 punktu spadł na 7 miejsce.

Nastepnie na belce startowej usiadł Andrzej Stękała, ale niestety ze skokiem na odległość 120 metrów i notą 233,3 punktu spadł na 12 pozycję.

Kolejnym skoczkiem był Piotr Żyła, który skoczył 124,5 metrów i z notą - 246,2 punktu objął prowadzenie.

Nastepny na belce startowej zameldował się Dawid Kubacki, który oddał skok na odległość 127 metrów i z notą 248,3 punktu objął prowadzenie.

Kolejny na belce startowej usiadł Michael Hayboeck, który oddał krótszy skok (123 metry) i z notą 242,5 punktu spadł na 6 miejsce.

Następnie skakał Ryoyu - Kobayashi, który też "wykręcił" słabszy wynik 123 metrów i z notą 244,3 punktu spadł na 5 miejsce. Na pewno Dawid Kubacki zajmie miejsce na podium.

Następnie na belce startowej zameldował się Anze Lanisek, który krótszym skokiem na odległość 123,5 metra zdołał utrzymać prowadzenie z notą 249,6 punktu.

Został ostatni - Kamil Stoch. Polak skoczył na odległość 130 metrów i z notą 261,6 punktu znokautował wszystkich rywali i wygrał konkurs w Innsbrucku. Gratulacje!

Końcowe wyniki konkursu:

1 Kamil Stoch - 127,5 m - 130,0 m - 261,6 pkt
2 Anze Lanisek - 127,5 m - 123,5 m - 249,6 pkt
3 Dawid Kubacki - 126,0 m - 127,0 m - 248,3 pkt
4 Piotr Żyła - 126,5 m - 124,5 m - 246,2 pkt
5 Yukiya Sato - 126,5 m - 130,0 m - 245,6 pkt
6 Markus Eisenbichler - 120,5 m - 128,5 m - 245,0 pkt
7 Ryoyu Kobayashi - 132,0 m - 123,0 m -244,3 pkt
8 Stefan Kraft - 121,0 m - 127,0 m - 243,5 pkt
9 Michael Hayboeck - 127,5 m - 123,0 m - 242,5 pkt
10 Gregor Deschwanden - 124,5 m - 126,5 m -240,6 pkt
11 Peter Prevc - 122,5 m - 128,0 m - 239,4 pkt
12 Robert Johansson - 123,0 m - 127,5 m - 238,2 pkt
13 Martin Hamann - 130,0 m - 124,5 m - 235,4 pkt
14 Daniel Andre Tande - 121,0 m - 128,0 m - 235,2 pkt
15 Halvor Egner Granerud - 116,5 m - 127,5 m - 234,3 pkt
16 Karl Geiger - 117,0 m - 128,5 m - 234,2 pkt
17 Daniel Huber - 123,0 m - 122,0 m - 233,8 pkt
18 Andrzej Stękała - 126,5 m - 120,0 m - 233,3 pkt
19 Aleksander Zniszczoł - 128,0 m - 126,5 m - 232,9 pkt
20 Keiichi Sato - 123,0 m - 122,0 m - 231,8 pkt
21 Niko Kytosaho - 128,0 m - 125,0 m - 231,7 pkt
22 Philipp Aschenwald - 123,5 m - 123,0 m - 231,0 pkt
23 Cene Prevc - 125,5 m - 122,0 m - 228,4 pkt
24 Maximilian Steiner - 130,5 m - 117,0 m - 226,7 pkt
25 Johann Andre Forfang - 123,0 m - 122,0 m - 226,5 pkt
26 Mikhail Nazarov - 125,0 m - 122,0 m - 224,2 pkt
27 Antti Aalto - 127,0 m - 122,5 m - 224,1 pkt
28 Thomas Lackner - 125,0 m - 121,5 m - 223,0 pkt
29 Mackenzie Boyd-Clowes - 123,0 m - 121,5 m - 222,8 pkt
30 Domen Prevc - 126,0 - 116,5 m - 221,0 pkt

Dolna część tabeli po drugiej serii raczej się nie zmieniła, chyba że kogoś jeszcze zdyskwalifikowali. Ale zrobić CTR C i CTRL V to nie problem.

31 Maciej Kot - 121,0 m - 115,0 pkt
32 Gregor Schlierenzauer - 123,5 m - 114,0 pkt
33 Clemens Leitner - 125,0 m - 113,6 pkt
34 Junshiro Kobayashi - 122,0 m - 113,5 pkt
35 Ziga Jelar - 125,5 m - 113,1 pkt
36 Severin Freund - 120,5 m - 112,6 pkt
37 Pius Paschke - 120,5 m - 111,8 pkt
38 Markus Schiffner - 120,5 m - 107,8 pkt
39 Constantin Schmid - 113,5 m - 102,1 pkt
40 Artti Aigro - 111,5 m - 100,2 pkt
41 Klemens Murańka - 112,5 m - 99,6 pkt
42 Jan Hoerl - 112,5 m - 97,0 pkt
43 Sander Vossan Eriksen - 111,0 m - 95.3 pkt
44 Simon Ammann - 113,0 m - 95,3 pkt
45 Viktor Polasek - 111,5 m - 94,0 pkt
46 Vladimir Zografski - 110,5 m - 92,6 pkt
47 Evgeniy Klimov - 112,5 m - 88,3 pkt
48 Decker Dean - 105,0 m - 86,8 pkt
49 Timon-Pascal Kahofer - 106,5 m - 86,2 pkt
50 Manuel Fettner - 105,5 m - 85,8 pkt

Jednak trochę się pomyliłem. Halvor Egner Granerud i Karl Geiger zajęli trochę niższe pozycje, niż przewidziałem. Tym samym Kamil Stoch awansował na pozycję lidera turnieju, a Dawid Kubacki chyba na drugie miejsce. Nie chce mi się szukać tej tabelki z ogólną klasyfikacją turnieju. Może ją pokażę przed ostatnim konkursem w Bischofshoffen. A na pewno emocji nie zabraknie.

Oczywiście po zakończonym konkursie Halvor Egner Granerud w mediach społecznościowych musiał dolać oliwy do ognia. Szczerze mówiąc, mnie to tam lata koło pewnej części ciała. Pisał, że Polakom sprzyjało szczęście z pogodą podczas skoków. I to jest część i piękno tego sportu, to jest loteria. Widać, że Granerud nie lubi i nie umie przegrywać (z resztą ja też, a kto lubi) i dał upust swojej frustracji. Napisał też, że Kamil Stoch jest jeszcze w nierównej formie i że pokona go w Bisshofshoffen. Co do stwierdzenia o formę Kamila Stocha, bym się zgodził z Granerudem miesiąc temu. Teraz nie wiadomo czy ma tą zwyżkę formy, czy to jednorazowy wybryk. Najbliższe tygodnie pokażą. Jeszcze został ostatni konkurs w Bisshofshoffen, później zawody w niemieckim Titisee-Neustadt, a potem Zakopane. Podczas tych następnych konkursów będziemy mogli stwierdzić w jakiej formie rzeczywiście jest Kamil Stoch i skocznie zweryfikują. Ale takie pisanie jest nie na miejscu.

Ale oczywiście też musieli pokazać "klasę" i się "popisali" polscy kibice, a raczej fanatycy, bo Stocha nam "obrażajo". Pisali jakieś pogróżki w mediach społecznościowych w stronę Graneruda, teksty w stylu żeby się w Zakopanem nie pokazywał. Moim zdaniem to jest chamstwo i dziecinada. I co mu zrobią? Śnieżkami go obrzucają jak Svena Hannawalda 19 lat temu, w drugim roku "Małyszomanii"? Ludzie puknijcie się w te swoje łby, to jest tylko "głupi" sport... który sam oglądam prawie od 30 lat. Ja też oczywiście kibicuję naszym skoczkom i nie tylko im, bo kilku zagranicznych skoczków lubię i szanuję (np. Noriaki Kasai'ego, Simona Ammanna, Władka Zografskiego, Stefana Krafta, Żeńkę Klimowa, Petera Prevca i kilkunastu, którzy zakończyli kariery), ale staram się być w miarę bezstronny i obiektywny. Jeśli np. Kamil Stoch zepsuje skok, to powiem, że ch... skoczył i tyle. Nie będę nad tym płakać i rozpamiętywać latami, jak 5 miejsce Roberta Matei na Mistrzostwach Świata w 1997 roku na małej skoczni chyba w Trondheim (tam gdzie klub piłkarski Rosenborg), gdzie po pierwszej serii był chyba liderem, a medal przegrał w drugim skoku nota... A nieważne. Wracając do Graneruda, to później zaczął przepraszać w mediach społecznościowych. Część polskich kibiców odpuściła, ale na część idiotów podziałało to jak czerwona płachta na byka. Ja też rozumiem, że to są emocje, chłopak chciał wygrać TCS, ale on ma dopiero 24 lata. Cała kariera przed nim. W tym wieku był Adam Małysz jak zaczęła się "Małyszomania". Chłopak niech tego nie bierze do siebie, bo skończy w psychiatryku.

Moim zdaniem nikt nie jest bez winy. Granerud niepotrzebnie walnął głupotę i w nerwach to komentowal w społecznościówkach, a polscy kibice też się nie popisali klasą i za komentarze z pogróżkami powinni odpowiedzieć.

Chciałem też dodać relację z ostatniego konkursu w tym poście, ale nie będzie ona już tak rozbudowana, bo to zajmuje trochę czasu. W sumie tekst mam już napisany i raczej będę się skupiał na skokach naszych i największych sensacjach konkursu. Tekst mam już napisany, tylko będę musiał ogarnąć tabelki wyników. Postaram się to wrzucić jeszcze dziś, najpóźniej jutro.

Sort:  

Twoja relacja przenosi w czasy, gdy nie było telewizji czy nawet radia, a ludzie z wypiekami na twarzy czytali relacje z najważniejszych wydarzeń w gazetach :) Podziwiam za ogrom pracy włożony w tekst!

Haha, dziękuję bardzo za odwiedziny. :)

W sumie to piszę sam dla siebie żeby mieć pamiątkę za kilka lat, aby zobaczyć jak to było (o ile dożyję i Hive nie padnie 😂).

Ale przyznaję, że roboty było trochę, zwłaszcza przy pisaniu tabelek. Sam tekst "relacji" pisałem z pamięci, ale później musiałem obejrzeć retransmisje, żeby zobaczyć kto ile skoczył, itp... Było trochę roboty przy tym. Ale chyba zadanie mnie przerosło. 😂

Mógłbyś zrobić trochę spóźnioną recenzję z Lahti :) Granulat zacnie się wypieprzył xd

Nie oglądałem, nie mam czasu. Za dużo roboty.