Ostatnio przesłuchane : Kazik - "Zaraza" (2020)

in #polish4 years ago

Osoby Kazika Staszewskiego chyba raczej nie trzeba przedstawiać. Kazik można powiedzieć, że jest już legendą, od prawie 40 lat występuje na scenie, wychowały się na nim w sumie trzy pokolenia słuchaczy (pokolenie moich rodziców, moje i moich dzieci). Jakiś czas temu na Steemit napisałem krótki artykuł z moimi wrażeniami na temat częścowo autobiograficznej książki "Idę tam gdzie idę" z 2015 roku, której autorami są: Rafał Księżyk i właśnie Kazik Staszewski. Jest to bardzo ciekawa książka napisana w formie obszernego wywiadu-rzeki, w którym Kazik wspomina swoje życie.

Chyba nie muszę pisać, że... może nie jestem fanem, bo tego słowa nie cierpię... lubię słuchać piosenek Kazika Staszewskiego, Kultu, KnŻ, El Dupa, Buldoga i kilku innych projektów muzycznych, w których uczestniczył. Nie pamiętam czy to pisałem w tym artykule, ale pierwszym utworem Kazika, który znałem świadomie (wiedziałem, że to Kazik) to była piosenka podsumoująca obietnicę wyborczą byłego już prezydenta RP z pierwszej połowy lat 90 XX wieku. Oczywiście piosenką tą było "100 000 000", jak kto woli "Sto milionów", w którego refrenie chłopaki wręcz drą się do mikrofonu: "Wałęsa! Dawaj moje sto milionów!". Piosenkę tą, a raczej wideoklip do niej pierwszy raz widziałem gdzieś w okolicach 1993 roku jako 10 letni gówniarz na takiej telewizji, która nazywała się Rondo (chyba była to telewizja z katowic), a jej pasmo niedługo później zajęła Polonia 1. Kiedy pierwszy raz usłyszałem ten utwór to byłem w szoku, ostre (wtedy mi się tak wydawało) gitarowe riffy i ten ostry tekst w refrenie. Od razu spodobała mi się ta piosenka i od tamtego czasu, z małymi przerwami, między innymi wychowałem się na muzyce Kazika czy Kultu. Tym bardziej, że już wtedy mniej więcej wiedziałem o czym śpiewa Kazik, a mianowicie o niespełnionej obietnicy wyborczej. Ponadto Kazik wykonał "100 000 000" na żywo wraz z piosenką "Jeszcze Polska" ("Coście skurwysyny uczynili z tą krainą") podczas festiwalu w Sopocie chyba w 1992 roku, gdzie na widowni podobno był Lech Wałęsa. Ja raczej oglądałem tę edycję festiwalu w Sopocie, bo wtedy jeszcze to oglądałem, ale występu Kazika szczerze mówiąc nie pamiętam, być może też widziałem. Ale podobno Kazik wywołał tym występem niemały skandal, że potem Lech Wałęsa się tłumaczył, że chciał dać te pieniądze, ale jacyś ONI mu na to nie pozwolili. Z resztą to nie był jedyny skandal z osobą Kazika w tle, nie wiem czy to był pierwszy, ale na pewno nie ostatni. Chociaż na początku lat 90 Kazik miał problemy z prawem, a nawet groziło mu więzienie. Wytoczono mu proces karny właśnie za piosenkę "Jeszcze Polska", za obrazę hymnu i państwa polskiego. Na szczęście funkcjonariusze aparatu sprawiedliwości wykazali się rozumem i oddalili oskarżenie. Wcześniej Kazik miał problemy z jedną z moich ulubionych piosenek (chociaż piosenka to delikatne nadużycie), a mianowicie "45-89" z albumu o tym samym tytule. To ten utwór z samplami, z tym motywem na klawiszach i gitarze basowej i w którym wykorzystano fragmenty przemówień komunistycznych dygnitarzy z Gomułką, Gierkiem, czy Jaruzelskim na czele. Jak dobrze wiecie, album ten został wydany w 1990 roku, a ówczesnym prezydentem Polski (tymczasowo) był Wojciech Jaruzelski. Zrobiła się afera gdy po puszczeniu piosenki "45-89" w radiowej Trójce po prostu ją zdjęto, podobnie jak "Twój ból jest lepszy niż mój" obecnie. Jak Kazik wspominał, z ratunkiem przyszły raczkujące wtedy nowopowstałe rozgłośnie typu Radio Zet czy RMF FM, które wręcz wtedy katowały ten utwór, wręcz do porzygu. Dzięki nim utwór stał się popularny (nawet sam go pamiętam z dzieciństwa, ale wtedy nie wiedziałem, że to Kazik czy Kult), a włodarze Trójki dopiero wtedy zrozumieli jaki błąd popełnili i przywrócili ten utwór na antenę. Kazik studiował socjologię, jest inteligentnym facetem i bardzo uważnym obserwatorem życia politycznego w Polsce, ale także bardzo dobrym tekściarzem, podobnie jak jego ojciec Stanisław Staszewski. Wielokrotnie Kazik wywoływał skandale nagrywając piosenki krytykujące polityków. Przykładami mogą być piosenki "Łysy jedzie do Moskwy" bodajże chyba z 1995 roku, w której krytykuje ówczesnego premiera Józefa Oleksego, który poleciał do Moskwy na uroczystości upamiętniające rocznicę zakończenia II Wojny Światowej, a w tym czasie w najlepsze trwała wojna w Czeczeni. Piosenka ta jest krytyką wojny. Podobno jak Oleksy to usłyszał to nieźle się zapienił. Innym przykładem skandalu jaki wywołał była piosenka "Artyści" (Wszyscy artyści to prostytutki, w oparach lepszych fajek, w oparach wódki), w której skrytykował swoje własne środowisko. Tę piosenkę też pamiętam z dzieciństwa, ale nie skojarzyłem ze to Kazik, dopiero później się zorientowałem, że to piosenka Kazika. Kazik z nikim się nie pierdolił w tekstach, jechał wszystkich polityków nieważne czy z prawicy czy z lewicy. Na przykład oberwało się Andrzejowi Lepperowi za to, że bez pozwolenia wykorzystał w kampanii prezydenckiej z 1995 roku piosenkę "100 000 000", to Kazik się "odwdzięczył" i nagrał z KNŻ w 1999 roku piosenkę "Pierdolę Pera". Rok wcześniej nagrał z Kultem piosenkę "Lewy Czerwcowy" znany pod tytułem "Panie Waldku, pan się nie boi", która w satyryczny sposób mówi o kulisach odwołania rządu Jana Olszewskiego i powołaniu rządu Waldemara Pawlaka w nocy z 4 na 5 czerwca 1992 roku, czyli tak zwanej "Nocnej zmiany". Wtedy ta piosenka mi się nie podobała, choć mniej więcej wiedziałem o czym jest, o powołaniu rządu Waldemara Pawlaka (wtedy jeszcze nie znałem zaplecza i filmu Jacka Kurskiego "Nocna zmiana"), ale wtedy jeszcze tak nie interesowałem się polityką. Jak dobrze pamiętam Kazik też coś nagrał o ówczesnym prezydencie Aleksandrze Kwaśniewskim, ale nie mogę sobie przypomnieć tytułu tego utworu. Ponadto jak Kazik wspominał w wywiadach, był on chyba pierwszym artystą, który w swoich piosenkach stosował wulgaryzmy (nie licząc punk rockowego podziemia z lat 80), co też było szokiem. Parę lat temu niemałym szokiem była piosenka "Idę prosto" nagrana z Kultem, w której też pojechał ostro po bandzie.

No i nastał rok 2020, Kazik wrócił, że tak powiem z przytupem i znów zrobiło się o nim głośno. I właśnie chciałbym coś o tym napisać.

Jak dobrze wiecie, w piątek 5 czerwca 2020 roku po nieco ponad dwóch latach, a kilkunastu od wydania solowego, Kazik Staszewski wraca z nową płytą, która można powiedzieć, powstawała w niecodziennych warunkach i w bardzo błyskawicznym tempie, a mianowicie z albumem "Zaraza". Z tego co się orientuję, ostatnim wydawnictwem Kazika była płyta "Utwory odnalezione", która się ukazała na początku 2018 roku wraz z książką "Kazik. Biała Księga" Wiesława Weissa. A ostatnim solowym dokonaniem Kazika było "Silny Kazik pod wezwaniem" z 2008 roku, a wcześniej była to płyta "Los się musi odmienić" z 2005 roku, więc można powiedzieć, że Kazik wraca po kilkunastu latach. Ale jeżeli się mylę to mnie poprawcie i nie linczujcie.

Jak dobrze wszyscy wiemy okres późnej zimy i wiosny 2020 roku jest nietypowy i nie był spokojny dla Polski, ale także dla innych krajów świata, poprzez rozprzestrzeniającą się zarazę wirusa SARS Cov-2, który wywołuje chorobę COVID-19. Jak sam Kazik wspominał w wywiadach, powstanie tej płyty było... inaczej... nie było planowane i powstała ona raczej z impulsu na panującą sytuację w naszym kraju po wybuchu epidemii koronawirusa. Jak Kazik wspominał w wywiadach, płyta powstawała w całkowicie innych okolicznościach niż jego poprzednie projekty i można powiedzieć w błyskawicznym tempie. Jak podkreśla artysta, płyta ta powstawała od końcówki marca do okolic drugiej połowy maja 2020 roku. Jak Kazik mówił, jeszcze 29 marca 2020 nie mieli zupełnie nic, ani jednej nuty, ani jednego słowa tekstu, choć w głowie pojawiały się jakieś pomysły. Kazik do nagrania płyty zaprosił swojego kolegę z zespołu Kult - Wojtka Jabłońskiego, który zrobił kawał dobrej roboty i zagrał prawie na wszystkich instrumentach, oprócz saksofonu na którym grał oczywiście Kazik, oraz instrumentów klawiszowych, na których wsparł ich Konrad Wantrych. Nagrywanie płyty odbywało się od końca marca do drugiej połowy maja w Kultowym Studio, gdzie swoje płyty nagrywa Kult. O tym, że coś się dzieje było wiadomo od końca marca i były spekulacje, że być może będzie nowy album Kultu. Ale jak sam Kazik wspominał w wywiadzie, chyba w RMF FM u Mazurka, zebranie całego składu Kultu w tak krótkim czasie byłoby niemożliwe, więc nagrali płytę z Wojtkiem Jabłońskim. Jak Wojtek Jabłoński wspominał na swoim profilu na Facebooku, podobnie jak Kazik, że ta płyta powstała całkiem przypadkowo i z impulsu. Wojtek Jabłoński wspomina, że od 7 marca 2020 roku nie koncertowali, więc postanowił zająć się swoim solowym projektem, o którym ma być głośno pod koniec roku. Wojtek siedział w Studio nad swoim solowym projektem iWojtek, na którym miał też gościnnie wystąpić Kazik w dwóch piosenkach. Tak się złożyło, że Kazik miał nagrać te piosenki i pojawił się w Kultowym Studio. Jak Wojtek pisze, piosenki zostały nagrane i wyszły świetnie, to postanowili pójść za ciosem i tak właśnie powstała "Zaraza". I jak na końcu Wojtek napisał, że resztę historii już znamy.


Kazik - Zaraza

IMG_20200607_112605.jpg

Spis utworów

01. Kwarantanna (3:27)

02. Noże i pistolety (3:30)

03. Nigdzie już nie pójdę dziś (3:18)

04. Nie mam na nic czasu, bo oglądam seriale (3:09)

05. Ona zakażona miłością (3:19)

06. Gdy Chińczycy mówią Gan Pai (4:03)

07. Kluczem przyciskaj windę (4:24)

08. Demokracja (2:49)

09. Twój ból jest lepszy niż mój (3:20)

10. Hania i Hela (2:57)

11. Powiedzcie, że kochacie nas (3:07)

12. Bilet w jedną stronę złą (3:06)

13. Ręce na stole (3:01)

14. Bawmy się (4:35)

15. Bohater (3:22)

Całkowity czas: 51:27


Skład:

Kazik Staszewski - wokal, saksofon

Wojtek Jabłoński - wokal, gitary, gitara basowa, perkusja, instrumenty perkusyjne

Konrad Wantrych - instrumenty klawiszowe, instrumenty perkusyjne, akordeon


Personel

Produkcja: Wojciech Jabłoński, Adam Toczko, Kazimierz Staszewski

Nagranie: Wojciech Jabłoński, Adam Toczko, Kazimierz Staszewski

Mix: Wojciech Jabłoński, Adam Toczko, Kazimierz Staszewski

Mastering: Adam Toczko

Kompozycje: Kazimierz Staszewski, Wojciech Jabłoński

Teksty: Kazimierz Staszewski i Anna Staszewska (piosenka "Kluczem przyciskaj windę")

Fotografie: Sławomir Pietrzak, Arkadiusz Szymański (projekt płyty)


Czas powstania: 29 marca 2020 - 21 maja 2020


Jak już pisałem premiera tej płyty miała miejsce w piątek 5 czerwca 2020 roku. W tym też dniu dostałem swój egzemplarz płyty, który zamówiłem sobie w preorderze na stronie SP Records wraz z koszulką z nadrukiem TWQJ BQL JEST LEPSZY NIŻ MQJ. Preordery można było zamawiać od 20 maja do końca dnia 2 czerwca 2020 roku. Osoby, które zamówiły preorder, otrzymały płytę z odręcznymi autografami Wojtka i Kazika. Płyta ta 27 maja, jak dobrze pamiętam zyskała status Złotej Płyty (chyba 15 000 egzemplarzy), a status platynowej otrzymała chyba 2 dni przed oficjalną premierą. Akurat się zdarzyło, że do pracy w zeszłym tygodniu miałem na godzinę 14:00 i płytkę odebrałem z paczkomatu dopiero po godzinie 22:00 jak wracałem z pracy. Wróciłem do domu, szybko włączyłem komputer i zgrałem sobie ten album na telefon i słuchałem sobie go przez noc (po drodze usypiając). Nie powiem, że album spodobał mi się od pierwszego usłyszenia.

Można powiedzieć, że album ten jest zapisem, pamiętnikiem pierwszych dwóch miesięcy epidemii koronawirusa w Polsce, ale także wewnętrznymi przemyśleniami Kazika, gdzie pokazuje, iż nie jest żadnym idolem, lecz zwykłym człowiekiem z krwi i kości, wraz ze swoimi wadami i słabościami. Jest na tej płycie zarówno śmiesznie, groteskowo i jak najbardziej poważnie. Album otwiera spokojniejszy utwór "Kwarantanna", który otwiera intro grane na organach i które będą dominować w tej piosence, choć nie będzie brakowało gitarowej solówki. Od razu słuchacza wita refren "Kwarantanna, kwarantanna, pokój, kuchnia, kibel, wanna... Kwarantanna drogie panie, to jest sposób na przetrwanie...". Słysząc ten refren się uśmiechnąłem. Kazik jako były student socjologii pewnie wie, że najważniejsze jest pierwsze wrażenie i tym początkiem płyty nieźle dowalił do pieca. Oprócz żartobliwie brzmiącego refrenu, utwór jest bardziej poważny. Kazik śpiewa w nim, że to my, ludzie, jesteśmy tytułową zarazą i ten zwrot na płycie jeszcze się pojawi. Śpiewa jak to my zawłaszczyliśmy sobie tę planetę i przyroda obróciła się przeciwko nam i tak naprawdę jesteśmy wobec tego bezsilni. Pierwszy utwór jak najbardziej na plus.

Bardzo mi się spodobała przy pierwszym odsłuchu piosenka "Nie mam na nic czasu, bo oglądam seriale". To taka szybka piosenka utrzymana w punk rockowym stylu, gdzie Kazik śpiewa o tym co jest w tytule piosenki. Tekst tego utworu jest utrzymany w takim żartobliwym tonie i ukazuje w krzywym zwierciadle epidemiczną codzienność osób, które zostały uziemione w domach i z nadmiaru wolnego czasu na przykład zaczęły oglądać seriale. W tekście piosenki przewijają się tytuły niektórych seriali, czy też aluzja do wieszania się HBO Go. Jest to taki szybki, ostry utwór utrzymany w takim punk rockowym stylu, z ostrym riffem na gitarze na początku.

Kolejnym utworem, który szybko wpadł mi w ucho jest szósty "Gdy Chińczycy mówią gan pai". Pewnie dlatego, że rozpoczyna się takim psychodelicznym intro na syntezatorze i ostrym riffem na gitarze. Cały utwór jest utrzymany w tonie takiej ballady hard rockowej z monumentalnym refrenem, który jest śpiewany niczym w chórze gregoriańskim. Myślę, że to jest kolejny utwór komentujący naszą rzeczywistość. Ja to odbieram tak, że jest to piosenka o Chińczykach, którzy już sobie poradzili z epidemią koronowirusa i którzy powoli wracają do normalnego życia. Piosenka zaczyna się od słów "Trzecią wojnę wygrali bez jednego wystrzału". W piosence też oberwało się USA, które gwałtownie przeszły epidemię. Pamiętamy arogancję Trumpa na samym początku, wzrost bezrobocia, nasilenie frustracji milionów Amerykanów, którzy stracili pracę i ostatnie zamieszki w USA po zabójstwie George'a Floyda przez policjantów. Kazik to kwituje mocnymi słowami : "Trzecią wojnę wygrali bez jednego wystrzału, tak to się będzie teraz toczyć już pomału, chuj w dupę Ameryko przegrałaś to rozdanie,
Bóg jeden wie co się teraz z nami stanie...
". Moim zdaniem, a raczej interpretacją, jest piosenka ta jest obawą przed przejęciem władzy nad światem przez Chińczyków. Pod koniec piosenki są grane pierwsze akordy hymnu USA tak powoli i tak jakby na nienastrojonych organach, a brzmi to tak psychodelicznie.

Kolejnym utworem, który wpadł mi w ucho, jest siódmy utwór "Kluczem przyciskaj windę", którego tytuł odnosi się do naciskania guzików windy nie rękoma, aby się nie zarazić koronawirusem. Jest to taki wesoły, optymistyczny utwór, który odnosi się do niedalekiej przyszłości, kiedy skończy się ta pandemia. Bohater piosenki czeka na lepsze czasy, kiedy to się skończy, ale póki co... "kluczem przyciskaj windę".

Bardzo mocnym utworem jest ósma piosenka "Demokracja", w której Kazik jedzie po rządzących nami politykach. Piosenka rozpoczyna takim intro granym na organach, które jest stylizowane na muzykę arabską albo z tamtych rejonów świata. Następnie wchodzi ostra gitara i perkusja. Zaraz Kazik zaczyna śpiewać do tej melodii granej w arabskich klimatach. Kazik śpiewa tutaj o tym, że nie godzi się na to żeby jego losem decydowali inni. Dobrym przykładem są pierwsze cztery wersy utworu : "Dlaczego owe pijane stado, Bełkocze o tym o czym nie wie, Myjące się raz w roku, Poucza mnie co dobre i złe.", śpiewane na wzór takiej arabskiej muzyki.

Najbardziej z tej płyty podoba mi się ostatni utwór zamykający płytę, a mianowicie "Bohater". Jest to taka spokojna ballada rozpoczynająca się takim intro na syntezatorze, które przypominały mi utwory z lat 80. Cały utwór jest nagrany w takim tonie, ale jest to chyba najbardziej poważna piosenka i chyba najbardziej osobisty utwór Kazika. Artysta, można powiedzieć, jedzie w tym utworze po sobie. Próbuje tutaj znieść ten mit bohatera, czy idola. Kazik tutaj śpiewa, że jest zwykłym człowiekiem z krwi i kości i ma takie same lęki i słabości jak inni ludzie. Po prostu obala swój mit bohatera i idola. Nie wiem czemu, ale słuchając ten utwór przypomniała mi się piosenka "Idol" z albumu "Czterdziesty pierwszy" z 2004 roku, gdzie Kazik w sarkastyczny sposób recytuje wierszem coś na wzór listów od fanów i antyfanów, a w refrenie lecą zmiksowane wersy z "Baranka" Kultu, "Czterech pokoi", "12 groszy" i czegoś tam jeszcze.

Możecie sobie wyrobić własne zdanie na temat tej płyty. Album ten można też posłuchać online na serwisach streamingowych, na przykład na Spotify.


Jeszcze przed premierą płyty, materiał z tego albumu zdążył nieźle namieszać w przestrzeni publicznej.

Twój ból jest lepszy niż mój

Album ten promował singiel "Twój ból jest lepszy niż mój", którym Kazik wstrzelił się wręcz idealnie w sytuację panującą w naszym kraju i który wywołał niemały skandal. Singiel ten, a raczej teledysk do niego ukazał się 8 maja 2020 roku na Youtube. Jak Kazik wspominał w wywiadach, kręcenie tego wideoklipu ukończyli tego samego dnia w okolicach godziny 16:00, a o 20:00 już był na YouTube. Teledysk ten był nakręcony przez Sławomira Pietrzaka, byłego członka Kultu, założyciela SP Records i wydawcy utworów Kazika. Widzimy na nim z lewej strony Wojtka Jabłońskiego grającego na perkusji, a po chwili po schodach z prawej strony zbiega Kazik i później wygłupia się przy mikrofonie. Po czym obaj pod koniec piosenki idą do kamery i stają obok siebie tuż przed obiektywem. Jak Kazik wspominał, gdy kręcili ten teledysk to muzyka szła z playbacku z sześciokrotną prędkością i starali się nadążyć za tym tempem, stąd też Wojtek Jabłoński jest spocony pod koniec klipu, a później w postprodukcji spowolnili ten klip. Piosenka ta ma prostą formę, aranżacją przypomina taką muzykę z wiejskiej zabawy, takie umpa pa pa umpa pa pa, ale tekstem miażdży naszą klasę polityczną, ale najbardziej prezesa PiS - Jarosława Kaczyńskiego. Jak Kazik wspominał to Wojtek chciał jeszcze gdzieś dorzucić do tego utworu gitarę, ale nie było gdzie i tak go zostawili. Tematycznie piosenka odnosi się do wydarzeń z 10 rocznicy katastrofy smoleńskiej, z 10 kwietnia 2020 roku, kiedy to w Polsce panowały obostrzenia w najlepsze. Wtedy chyba jeszcze nie można było wchodzić do lasów i parków, a tydzień później nałożono nakaz chodzenia w maskach. Piosenka odnosi się do wizyty Jarosława Kaczyńskiego na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie, na który wjechał razem z ochroną w dwóch limuzynach, a w tym czasie zwykły Kowalski nie mógł wejść na jakikolwiek cmentarz w Polsce i odwiedzić grobów bliskich. Przesłanie tej piosenki jest proste, przysłowiowe "co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie". Ta piosenka ukazuje arogancję władzy, że zwykły szeregowy poseł i prezes partii rządzącej może sobie wjechać na cmentarz limuzyną, a zwykły człowiek nie. Piosenka ta właśnie ukazuje podział na równych i równiejszych wobec prawa, stąd też tytuł "Twój ból jest lepszy niż mój". Można powiedzieć, że premiera tego teledysku nie została niezauważona. Przez pierwszy tydzień do pamiętnego 15 maja 2020 roku klip ten obejrzało bodajże 1,1 miliona ludzi. Ale to co się stało tydzień później, 15 maja 2020 roku, chyba przerosło pojęcie i najśmielsze oczekiwania samego Kazika oraz SP Records. Kazik zdawał sobie sprawę, że ten utwór może namieszać, ale chyba nie przewidział skali. Otóż 15 maja 2020 roku piosenka "Twój ból jest lepszy niż mój" zadebiutowała w 1998 wydaniu Listy Przebojów Programu Trzeciego (LP3) i to... od razu na 1 miejscu! I zaczęła się burza! Jeszcze tego samego dnia notowanie zniknęło z internetu, podobno nie można było wejść na stronę Trójki, a dzień później radio wydało komunikat, a raczej były już dyrektor Tomasz Kowalczewski wydał komunikat o anulowaniu tego notowania. I się zaczęło. Wkrótce został zawieszony dziennikarz Trójki Bartosz Gil, odpowiedzialny za liczenie głosów, który odmówił podpisania oświadczenia że ostatnie notowanie LP3 zostało zmanipulowane. Można powiedzieć, że ta piosenka była grabarzem Trójki jaką znamy, choć to radio od kilku lat zjeżdżało po równi pochyłej. Z radia zaczęli odchodzić dziennikarze z Markiem Niedźwieckim na czele. Za nim poszli między innymi : Piotr Metz, Hirek Wrona, Piotr Stelmach czy Marcin Kydryński. A trzeba przyznać, że to nie był pierwszy eksodus z Trójki. Wcześniej z radia odszedł między innymi Wojciech Mann, który później stworzył projekt założenia Radia Nowy Świat, na którego start zbierał pieniądze na Patronite. Trzeba przypomnieć, że za pierwszych rządów PiS, chyba w 2007 roku jak dobrze pamiętam, Marek Niedźwiecki też odszedł z Trójki i przez kilka lat był redaktorem w Radiu Złote Przeboje, bodajże do 2010 roku. Doszło do takich rzeczy, że równolegle były dwa Topy Wszech czasów, jeden w Trójce prowadzony przez Piotra Barona, drugi w Radio Złote Przeboje prowadzony przez Marka Niedźwieckiego, pamiętam, bo słuchałem obu i nagrywałem piosenki na kasety MC. Następnie drugi dziennikarz prowadzący listę - Piotr Baron wydał oświadczenie, że nie będzie prowadził żadnego notowania LP3 dopóki radio nie przeprosi Marka Niedźwieckiego. Doszło do tego, że notowanie 1999 z 22 maja 2020 roku nie doszło do skutku. W internecie pojawiły się komentarze, że działania włodarzy Trójki zostały uznane za przejaw cenzury, jakiej nie widziano od czasów PRL-u. Porównywano to z sytuacją, kiedy to puszczono w latach 80 zapętlony wstęp grany na werblach w piosence "To tylko tango" zespołu Maanam. Wielu dziennikarzy Trójki zorganizowało cichy protest przy ulicy Myśliwieckiej w Warszawie tuż przed siedzibą Trójki, gdzie stali w maskach i w określonej odległości od siebie. Oczywiście do całej sprawy podłączyli się politycy zarówno ze strony rządzącej jak i opozycji, krytykując działania Trójki chyba w nadziei ogrzania się w blasku Kazika i zbicia kapitału politycznego. Następnie Kazik wydał oświadczenie, iż nie chce aby jego piosenka "Twój ból jest lepszy niż mój" była emitowana na antenie Programu Trzeciego i odmówił komentarza na temat zaistniałej sytuacji. Jego śladem poszli inni artyści, między innymi Tomasz Organek czy Dawid Podsiadło, którzy ogłosili bojkot Trójki. A sam Kazik i wytwórnia SP Records, która go reprezentuje, dostali taką promocję płyty, o jakiej nawet by nie śnili w najśmielszych oczekiwaniach. Już wtedy było wiadome, że na początku czerwca ukaże się najnowsza płyta Kazika zatytułowana "Zaraza". Jak Kazik wielokrotnie wspominał w wywiadach, że ta cała sytuacja z Trójką wypromowała tę płytę i można powiedzieć że za darmo zamiast promocji, na którą musieliby wydać kilkanaście milionów złotych, których i tak nie mieli. Dzięki tej całej sytuacji nagle skoczyły wyświetlenia piosence "Twój ból jest lepszy niż mój", która tydzień później po tej aferze miała około 9 milionów z tego co pamiętam, a teraz gdy to piszę we wtorek 9 czereca 2020 roku ma 12,8 miliona wyświetleń.


Powiedzcie, że kochacie nas

Po całym tym zamieszaniu związanym z Trójką, Kazik i Wojtek Jabłoński postanowili pójść za ciosem. 20 maja 2020 roku na profilu facebookowym Wojtka Jabłońskiego miał premierę teledysk drugiej piosenki "Powiedzcie, że kochacie nas", natomiast dzień później 21 maja 2020 piosenka ta zadebiutowała także na YouTube. Pomysłodawcą i reżyserem tego klipu jest Wojtek Jabłoński. Teledysk ten jest zrobiony na wzór transmisji LIVE przeprowadzonej na Facebooku. Widzimy obraz zrobiony jakby telefonem komórkowym postawionym pionowo z uciętymi bokami ekranu. Widzimy Kazika Staszewskiego i Wojtka Jabłońskiego ubranych w ortalionowe dresy, oraz w laczki z białymi skarpetami na nogach. Wojtek stoi z prawej strony i zaczyna grać na gitarze akustycznej, Kazik siedzi na tapczanie ale po chwili włącza magnetofon, też wstaje, zaczyna czytać tekst i śpiewać z kartki. W tle widzimy meblościankę i mieszkanie udekorowane na czasy PRL-u. Od razu widzimy negatywne komentarze ludzi i same wkurzone buźki niczym jak na transmisji LIVE na Facebooku. Po chwili pojawia się pani w szlafroku rodem z PRL-u i z wałkami na głowie, która odkurza dywan. Z tego co wiem, to te komentarze były ustawione, a autorami ich byli znajomi Kazika i Wojtka. Jak Kazik wspominał w wywiadzie u Szymona Majewskiego w Radiu Zet, to były autentyczne komentarze, których autorami było wąskie grono (około 27 osób) znajomych muzyków. Po prostu mieli wcześniej przygotowane komentarze i po prostu wklejali je co jakiś czas metodą CTRL C i CTRL V. Ludzie ci podobno nie widzieli teledysku bo mieli niebieski ekran, a potem się to zmontowało i tak powstał ten klip. Piosenka ta można powiedzieć jest takim pastiszem, ironią, na temat na temat wszystkich pseudo gwiazdeczek internetowych, oraz celebrytów, którzy przez pandemię zamknęli się w domach, uciekli do internetu, gdzie zaczęli streamować koncerty ze swoich domów. Sam Kazik mówił w jednym z wywiadów, chyba w RMF FM u Mazurka, że nie jest fanem tego typu streamowania koncertów i tego nie bdzie robił z Kultem. Piosenka ma taki wesoły skoczny charakter, a jej tekst ma charakterystykę takiego typowego YouTubera żebrzącego o lajki i milącego się do widzów. Myślę, że ten kawałek był tak nagrany dla jaj i w taki żartobliwy sposób piętnuje takie zachowanie.


Noże i pistolety

W poniedziałek 8 czerwca 2020 roku o godzinie 20:00 na YouTube zadebiutował trzeci teledysk piosenki z tej płyty, a mianowicie "Noże i pistolety". Jak Kazik wspominał w wywiadach, pierwotnie to ta piosenka miała promować album "Zaraza". To już jest o wiele bardziej poważny utwór, niż dwa poprzednie. Opowiada on o długofalowych skutkach jakie może wywołać epidemia koronawirusa. Kazik śpiewa o tym, że jeżeli sytuacja się nie poprawi, to wkurzeni ludzie mogą wyjść na ulice i może dojść do protestów ulicznych. O tym mówi refren piosenki, w którym Kazik śpiewa, że ludzie wezmą tytułowe noże i pistolety, lub co kto tam ma. Kazik śpiewa w niej o dewaluacji pieniądza i powrotu do handlu wymiennego, oraz o tym, że jak lud jest głodny to jest... wkurzony. W piosence też oberwało się władzy, którą Kazik nazywa w łagodny sposób prostytutką (a mógł gorzej), która boi sie wkurzonego ludu. Sama piosenka ma taką minimalistyczną formę. Intro grane na gitarze akustycznej trochę mi przypominało intro piosenki The Doobie Brothers - "Long Train Running" z lat 70, a sama piosenka jest utrzymana w tak jakby latynoskich rytmach. Przez jakiś czas próbowałem sobie skojarzyć skąd ja to intro znam, ale przypomniałem sobie. Teledysk jest stylizowany na koncert, który daje sklonowany Kazik do dwóch osób, Wojtek do chyba pięciu osób i Konrad chyba do dwóch osób. Kazik jest ukazany jako główny wokalista i poboczny, Wojtek gra tutaj na gitarze akustycznej, prowadzącej i chyba basowej, ale także na perkusji i tamburynie. Natomiast Konrad gra na pianinie i stoi z tyłu obok Wojtka grającego na tamburynie. 9 osób na scenie, a Kazik mówił, że nie da rady skompletować składu Kultu. :) Niekiedy kamera robi zbliżenie na poszczególnych członków zespołu. W teledysku widzimy tłum wkurzonych ludzi z maseczkami na twarzach, który biegnie przez miasto, a w końcu docierają na ten występ. Szacunek dla realizatorów teledysku, bo musieli to nagrywać na green screenie oddzielnie, a potem to wszystko zmontować.


Jak dla mnie płyta jest udana i spodobała mi się od pierwszego usłyszenia. Myślę, że album ten nie wszystkim przypadnie do gustu, a część fanów twórczości Kazika może czuć się zawiedzionych. Jeżeli sądzicie, że cały album będzie tak ostry i wbijający szpilę w naszych polityków jak piosenka "Twój ból jest lepszy niż mój", to się zawiedziecie. Album taki nie jest. Kazik, choć czas biegnie nieubłaganie, który powoli zbliża się do 60-ki wokalnie nadal daje radę, a jego głos nadal ma pier......cie jak w drugiej połowie lat 90. Jeżeli chodzi o teksty piosenek, to (też trzeba przyjąć poprawkę na to, że płyta powstawała w ekspresowym tempie) bywa różnie. Jeżeli spodziewacie się jakiś bardziej ambitnych tekstów, to możecie poczuć się zawiedzeni. A ja podziwiam Kazika, że w tak krótkim czasie udało mu się napisać 15 utworów na płytę, jak takim standardem jest 10 utworów na krążku. Ja nie potrafiłem napisać 16 wersów na Hot 16 challenge.

IMG_20200607_112500.jpg

Sam album został wydany w formie tekturowej książeczki (chociaż wiecie, że wolę te klasyczne plastikowe pudełka), która się otwiera na cztery części. Jeżeli otworzymy książeczkę, to ukażą nam się zdjęcia Wojtka i Kazika wraz z autografami. Jeżeli otworzymy książeczkę dalej, to ukaże nam się płyta CD wpięta do tej plastikowej podstawki. Widzimy tutaj zdjęcia zrobione w Kultowym Studio podczas powstawania płyty. Są tutaj wypisane creditsy, które napisałem w pseudo-recenzji tej płyty, nazwiska ludzi którzy nad nią pracowało, kiedy była nagrywana i tak dalej.

Jak dla mnie płytka zasługuje na ocenę 8/10, choć trzeba przyznać, że nie jest najlepsza w dorobku Kazika.

Sort:  

@tipu curate

Upvoted 👌 (Mana: 0/10)

Dziękuję bardzo. :)

Kawał dobrej recenzji, gratuluję! Z przyjemnością ją przeczytałam.

Płyta jest dobra, chociaż tak jak piszesz, nie każdemu podejdzie. Ludzie mają pewne oczekiwania i trudno je wszystkie zaspokoić, a kto jak kto, ale Kazik nie zamierza nikomu dogadzać ;)

Bardzo go szanuję (chociaż nie zawsze się z nim zgadzam) - za doskonałe teksty, bezkompromisowość i za to, że zawsze mówi to, co myśli. Jest autentyczny w tym, co robi. Nikt ze "świecznika" nie może się czuć bezpiecznie, jeśli Kazik go weźmie na celownik.

Podobało mi się, jak w wywiadzie dla Rmf-u powiedział, że piosenka "twój ból jest lepszy niż mój" nie jest polityczna. Podkreślał, że jest to sprzeciw wobec arogancji jednego człowieka, a nie konkretnej linii politycznej. A przecież ludzie od razu okrzyknęli go niemal bojownikiem o wolność i automatycznie postawili w opozycji do rządzących. On tymczasem nie ma zamiaru opowiadać się po żadnej ze stron, wyraził tylko swoje zdanie. Powiedział nawet (tylko nie pamiętam, czy akurat w tym wywiadzie), że według niego wszyscy kandydaci na prezydenta są źli. Cały Kazik :)

Szkoda tylko, że niektóre jego teksty są wciąż tak autentyczne...

Coście s***y uczynili z ta krainą?
Pomieszanie katolika z manią postkomunistyczną
Ci modlący się co rano i chodzący do kościoła
Chętnie by zabili ciebie tylko za kształt twego nosa
Już ruszyły wody z góry do jeziora zatrutego
Do jeziora nienawiści, domu smoka pradawnego

Pomyślałam, że Kazik, to taki cierń w stopie, rzęsa w oku, wrzód na d*pie... który wyrywa ze strefy komfortu i nie pozwala zapomnieć o niegodziwościach tego świata. Jakby wskazywał na nie palcem pytając każdego z nas: co ty na to?

O kurczę, ale długi komentarz. 😮 Dziękuję za poświęcony czas, że chciało Ci się te moje wypociny czytać. :)

Kazik to już jest taki artysta, że on już nic nie musi. Może coś, ale nie musi. Tyle już zrobił dla polskiej muzyki rozrywkowej w ostatnich 35 latach, że nie musi niczego udowadniać. Tym bardziej, że chyba w wywiadzie u Szymona Majewskiego w Radiu Zet powiedział, że już mu ciężej jest pisać przeboje, niż te 20-30 lat temu, tym bardziej że czuje się wypalony.

Kazk już taki jest, że jak coś mu się nie spodoba, to nie ma dla niego świętych krów. On jak napisze tekst, to każdego potrafi zaorać.

Tak, to było w tym wywiadzie w RMF FM u Mazurka (zapomniałem jak on ma na imię), że wszyscy kandydaci opozycyjni są źli, ale na kogoś trzeba będzie zagłosować. Kazik wielokrotnie powtarzał, że nie popiera żadnego z obozów politycznych, chociaż kilka lat temu przypięli mu łatkę, że popiera PiS. A w tym porąbanym kraju jest tak, że jeśli "nie jesteś z nami, to jesteś przeciwko nam". Dlatego też nagrał z Kultem piosenkę "Idę prosto", w której w dosadnych słowach śpiewa, że nie jest ani "nasz", ani "ich". Za to go szanuję.

Wiele piosenek Kazika nagranych sporo, sporo lat temu nadal jest aktualnych do dziś. Taka "Arahja" sprzed 33 lat, która jest o murze berlińskim, ale dzisiaj zyskuje inne znaczenie, bo ten podział murem dotyczy czego innego. Może się zdeaktualizowały piosenki, w których śpiewa o powszechnym poborze do wojska, bo zasadniczą służbę wojskową zniesiono i zamieniono armią zawodową. A tekst "Jeszcze Polska" do dzisiaj jest aktualny, chociaż od nagrania tego kawałka minęło prawie 30 lat.