Nie gniewem lecz śmiechem się zabija?

in #polishlast year

Pamiętam jakieś pismo satyryczne z czasów okupacji, którego motto brzmiało: "Nie gniewem, lecz śmiechem się zabija" (cytat z F. Nietschego). Trafiłem na nie jako nastolatek i uważałem, że tkwi w tym zdaniu głęboka prawda. Oczywiście pomijając fakt, że gniewem też można zabić.

Tymczasem, minęły dwie dekady i odnoszę wrażenie, że hasło się zdezaktualizowało. Wszystko za sprawą Internetu, który sprawił, że w wielu przypadkach gniew, śmiech, czy jakakolwiek inna forma poświęcenia uwagi sprawia, że utrzymujemy "przy życiu" tych, których chcielibyśmy się pozbyć.

Taka refleksja naszła mnie, gdy trafiłem na powyższy kawałek, w którym wykorzystano słowa Jaszczura Olszańskiego vel Jabłonowskiego. Świetnie zmontowany. Z drugiej jednak strony paradoksalnie to takie działania sprawiają, że staje się on coraz bardziej popularny. Cóż, prawda jest taka, że wariatów nigdy nie brakowało. Dziś jednak dzięki Sieci mogą wyjść daleko poza wioskę, w której żyją. Gdy byłem na studiach w odmętach Internetu można było znaleźć przemówienia "Fuhrera z Sokółki", który straszył "nocą kryształową długich noży". Ludzie tacy jak on byli jednak uważani przez większość społeczeństwa za przypadki psychiczne, którym nie warto poświęcać większej uwagi. Można było się pośmiać raz, drugi i tyle. Dlatego prawdopodobnie mało kto z was o nim słyszał. Obawiam się, że gdyby poczekał te 15 lat, mogłoby to wyglądać zupełnie inaczej...