Greta Drawska - Rytuał

in #polish11 months ago

signal-2023-05-28-152035_007.jpeg

Trylogia autorstwa Grety Drawskiej długo czekała na swoją kolej. W końcu się zmobilizowałam, by przeczytać książki, które zerkają na mnie ze stosu hańby i muszę przyznać, że nie wiem do końca co mam myśleć i sądzić o początku trylogii. Z jednej strony temat dość ciekawy, związany z mitologią słowiańską, z dawnymi wierzeniami i w dużej mierze z historią Pojezierza Drawskiego.

Opis wydawcy jest bardzo zachęcający: Wokół głowy przybitej do drzewa krążą muchy. W jednym oku tkwi włócznia, a wyryty pod spodem pogański symbol wskazuje na to, że na wzgórzu odbył się makabryczny rytuał. Prokurator Wanda Just dobrze wie, że pierwsze tropy najczęściej są fałszywe, a im mniejsze miasteczko, tym więcej do ukrycia. Wanda każdego dnia coraz bardziej żałuje powrotu w rodzinne strony. Zatraca się w pracy i robi wszystko, żeby nikt nie pytał o jej przeszłość. Zwłaszcza podkomisarz Dereń, jej dawny kolega, który wydaje się zbyt poczciwy do tej roboty. Śledztwo nabiera tempa w najmniej spodziewanym momencie. Zbrodniarz perfekcyjnie zaciera ślady i podejmuje zuchwałą grę z prokurator Just. W pozornie zwyczajnym miasteczku toczy się brutalna walka o wpływy, a przeszłość odkrywa swoją mroczną twarz. Tutaj dawnych grzechów nie zapomina się nigdy.

Niewątpliwym atutem tej książki jest tło historyczne – lubię, gdy w książkach historia odgrywa ważną rolę, szczególnie, gdy jeszcze wszystko dzieje się w małym miasteczku. Jestem fanką kryminałów osadzonych w niewielkich miasteczkach, w których czuć tę duchotę i pot, który klei się do ciał bohaterów – w pewnym sensie czytelnik również to odczuwa. Historia, którą stworzyła autorka jest gęsta, przez co często musiałam robić pauzy. I nie dlatego że krew leje się na każdej ze stron – wręcz przeciwnie, poza dość efektownym morderstwie (odrąbana głowa, to dla fana kryminałów taka „pestka”), w książce nie pojawia się więcej żadnych szczególnie obrazowych opisów. Natomiast sama narracja, wspomniane tło historyczne i opisy krajobrazu, pogody, problemów głównych bohaterów, powoduje, że książkę czyta się długo i ciężko. I dlatego nie wiem do końca, co mam o tej książce myśleć, bo jako całość – pomysł, kreacja postaci, motyw zbrodni, wątki nienawiści pokoleniowej między rodzinami, wątek rodzimowierców, a w końcu zakończenie książki – tutaj niczego nie brakuje. Jest to dobry kryminał, z dobrze poprowadzoną historią i mimo wszystko jestem ciekawa, czy autorka w kolejnych tomach „wyrobi” pióro.
Rytuał to historia, w której śledztwo niemal od początku staje w martwym punkcie i brak jest jakichkolwiek postępów. Bohaterowie nie mówią o wielu sprawach, bo „nie było to istotne” z ich punktu widzenia – co z początku bywało irytujące, natomiast ostatnie pięćdziesiąt stron, kiedy puzzle zaczęły się łączyć, zrobiły na mnie dobre wrażenie. Trzeba też docenić wiedzę autorki o regionie Pojezierza Drawskiego, dla kogoś kto lubi historyczne smaczki, ta książka też powinna się wpasować w gust.
Podsumowując – jeśli z początku będzie wam się ciężko czytać tę książkę, to polecam mimo wszystko dać szansę.

Instagram
Lubimy czytać