Lucy Maud Montgomery - Anne z Szumiących Wierzb

signal-2023-01-22-133517_002.jpeg

Mamy już luty? Kiedy zleciał styczeń?
W lutym rok temu powstało moje konto na Instagramie – wtedy jeszcze nie byłam przekonana, że będzie ono w stu procentach bookstagramowe. Dopiero po czasie okazało się, że są osoby, które mnie czytają i czytają nawet książki z mojego polecenia! A pierwszą książką, którą zrecenzowałam była Anne z Zielonych Szczytów i wtedy nawet nie śniłam, że czwarty tom przygód Anne Shirley będę mogła przeczytać we współpracy reklamowej z Wydawnictwem Marginesy. I to tylko w rok! Dziękuję za tę możliwość!

Anne z Szumiących Wierzb, to jak wspomniałam czwarty tom z serii. Anne ukończyła studia w Redmond Collage i rozpoczęła pracę jako dyrektorka w liceum w Summerside. Życie Anne nie może być przecież proste, więc od samego początku pojawiają się problemy – przede wszystkim Anne nie może znaleźć pokoju do wynajęcia. Jej „pewniak” Pani Tomowa Pringle odmówiła bez podania przyczyny wynajęcia pokoju, mimo że każdemu dyrektorowi ten pokój wynajmowała. Koniec końców Anne znalazła dom w pokoju na szczycie wieży w domu o pięknej bajkowej nazwie – Szumiące Wierzby. Razem z wdowami – ciotką Chatty i ciotką Kate – oraz z Rebeccą Dew i kotem Dustym (którego Rebecca przecież wręcz nie znosi! Choć czy aby na pewno?) Anne spędza następne trzy lata, pisząc listy do Gilberta i próbując zdobyć sympatię Pringle’ów oraz Katheriny Brooke.

Przyznaję się bez bicia, że ten tom czytało mi się najciężej – głównie przez formę. Nie jestem fanką książek pisanych w formie listów, a w czwarty tom składa się głównie z listów pisanych przez Anne do Gilberta. Przez co, znowu narzekam, ale było mi Gilberta za mało! O wiele za mało.
Za to z nowych bohaterów serce skradła mi mała Elizabeth i jej podobieństwo do Anne pod pewnym względem. Cała historia Lizzie mnie wzruszyła do cna – co prawda jest mnie bardzo łatwo wzruszyć, ale muszę zaznaczyć, że kończyłam książkę ze łzami w oczach.
Podobała mi się także próba zaprzyjaźnienia się z Katheriną Brooke, która była zastępczynią Anne i szczerze jej nienawidziła. Jednak po bliższym poznaniu nauczycielki, można było zrozumieć, dlaczego zachowywała się tak a nie inaczej.

Mimo tego, że tę część czytało mi się gorzej niż poprzednie, to i tak zapamiętam na długo. Właśnie dzięki bohaterom i dzięki emocjom, jakie mi towarzyszyły. Nie mogę doczekać się kolejnych tomów!

Instagram
Lubimy czytać