Jackson Śpiący - Thomas "Stonewall" Jackson (cz. III) - Generałowie Wojny Secesyjnej vol. 81

in #polish6 years ago (edited)
Kampania w Dolinie Shenandoah dała Południu czas poprzez związanie sił Unii, które inaczej stanęłyby pod Richmond w boku sił gen.maj. George'a McClellana, dała również nieco ponad rocznemu państwu pierwszego od P.G.T. Beauregarda paladyna i czempiona w postaci bohatera artykułu, ale dała też coś zgoła innego - przekonanie, że niebieskie pasmo zwycięstw może zostać przerwane, a przewaga materialna i liczebnościowa Unii nie musiała oznaczać końca drugiej amerykańskiej rewolucji.

stonewall-jackson-portrait-H.jpeg

↑ Thomas "Stonewall" Jackson (1824-1863) (źródło: history.com)

Jesteśmy w momencie, gdy ponad 100,000 Armia Potomaku gen.maj. George'a McClellana przebiła się przez niegościnny Półwysep Wirginia i stanęła kilka mil od stolicy Konfederacji - Richmond szykując się powolnie do szturmu na miasto, jest początek czerwca 1862 roku. Dowódca Konfederatów gen. Joseph Johnston, znany z kunktatorskich skłonności podjął pod koniec maja próbę zniszczenia jak się wydawało odizolowanego przez wezbraną rzekę Chickahominy federalnego korpusu, ale ataki Południowców były źle skoordynowane, a korpus nie tak odizolowany, żeby powstrzymało to przyjście z pomocą atakowanym kilku brygadom z drugiego brzegu. Paradoksalnie potworna rana otrzymana przez Johnstona podczas tego starcia okazała się zbawienna dla Południa - na scenę mógł wkroczyć gen. Robert E. Lee, który dotychczas pełnił doradczą funkcję w świcie prezydenta Jeffersona Davisa, a wyłączenie z działań porównywanego do pawia Johnstona dało szansę wyśmiewanemu dotychczas bohaterowi wojny z Meksykiem, by pokazać, że pseudonimy nadawane mu przez złośliwych tj. "King of Spades" (gra słów - ang. król pik, ale też król łopat) zyskana w toku prac fortyfikacyjnych na wybrzeżu (wtedy jeszcze uważano powszechnie, że tylko tchórze kopią okopy, o jakże ta wojna ośmieszyła to stwierdzenie) czy "Granny Lee" (ang. "babcia Lee") od siwej czupryny i łagodności ducha, są nie do końca odzwierciedleniem dominujących cech Wirgińczyka.

Lee z miejsca nadał południowej Armii Potomaku nazwę, która będzie koszmarem wojsk Unii przez najbliższe lata - Armia Północnej Wirginii (by podkreślić przywiązanie do stołecznego regionu), ale nadał jej także o wiele więcej - wprawił ją w ofensywny ruch przewidując, że McClellan, ostrożny i zachowawczy zwyczajnie się przestraszy, gdy zostanie ugodzony. Jednostki Jacksona przetransportowane pospiesznie koleją po kampanii w Dolinie Shenandoah dodatkowo utwierdziły gwiazdę unijnej armii w przekonaniu, że ma do czynienia z równą lub większą liczą Konfederatów, niż w rzeczywistości, a 25 czerwca 1862 roku rozpoczęła się od pomniejszych starć bitwa siedmiodniowa - dwa dni później Lee uderzył w wysunięty na zachód korpus gen. Fitz-Johna Portera pod Gaines Mill ulokowany wzdłuż idealnej pozycji defensywnej na krańcu Botswain Swamp. Plan zakładał związanie sił Unii od frontu i wyprowadzenie szerokiego lewego sierpowego w "wiszącą w powietrzu" flankę federalnych, ale od zamiarów do ich realizacji droga była boleśnie daleka. Zawiodła koordynacja, frontalne ataki były raz po raz odpierane przez żołnierzy gen. Portera, a manewr oskrzydlający się opóźniał, lecz i tak pod koniec dnia osiągnięto przełamanie w centrum, gdzie rosły generał o oczach Don Quixote'a John Bell Hoodpołożył kamień węgielny pod swoją opinię specjalisty od ofensywy i zmuszono Unionistów do wycofania się kosztem 8,000 strat przy 6,800 Niebieskich. McClellan był przerażony, konstatował że jeśli wróg atakuje od frontu tak dogodną pozycję, to musi mieć co najmniej dwa razy więcej ludzi, niż Armia Potomaku. Zarządził więc "zmianę bazy zaopatrzenia", co jednak było niczym więcej jak eufemizmem słowa "odwrót". Rola Thomasa "Stonewalla" Jacksona w tym starciu była znikoma, przybył na pole bitwy zbyt późno, a żołnierze dziwili się brakiem charakterystycznego niebieskiego światła w jego oczach, tożsamego z nadchodzącą bitwą.

1024px-Gaines's_Mill_1900.png

↑ Plan bitwy pod Gaines Mill 27 czerwca 1862 (źródło: Wikipedia)

Lee nie ustawał szukając sposobności zniszczenia armii Unii, która przypominała teraz psa kulącego się w kącie. Przez kolejne dni próbowano złapać na wykroku wycofujące się kolumny federalnych, ale klątwa nieskoordynowania ciążyła na wszystkich jednostkach Konfederacji podczas kampanii - kolumny gubiły się w trudnym terenie, dowódcy traktowali rozkazy jak sugestie, a Armia Północnej Wirginii przypominała zasiedziałego starego człowieka, który zerwał się nagle do biegu. Żołnierzom nie brakowało bohaterstwa i energii, ale ich wysiłki nie mogły odmienić sytuacji taktycznej, w której McClellan był z odwrotem o kroczek przed gen. Lee. Jackson miał odgrywać główną rolę w ofensywnych poczynaniach "Marsowego Roberta", ale był jakby nieobecny, cóż, nigdy nie był wulkanem energii, lecz ze "Stonewallem" działo się coś niezrozumiałego, przysypiał w siodle, a pod White Oak Swamp jego próby przekroczenia bagnistego terenu przeciętego rzeką były naznaczone absolutnym brakiem energii i woli, do tego stopnia, że gdy jeden z jego oficerów przybył do kwatery Jacksona, zastał go pół-śpiącego, a informacja, że istnieje niestrzeżona przeprawa mogąca wyprowadzić dywizję "Stonewalla" na tyły Unionistów, która normalnie zapaliłaby oczy "Old Blue Light'a", spotkała się tylko z niemrawą zgodą na położenie mostu we wskazanym miejscu. Mostu, z którego generał nigdy nie skorzystał. Niemniej jednak plan strategiczny działał - Lee spychał McClellana coraz bliżej nowej, bezpiecznej bazy zaopatrzenia pod Harrison Landing, gdzie działa unijnej floty wykluczały jakiekolwiek widoki na atak Konfederatów. Także ostatniego dnia zmagań, w straceńczych atakach na Malvern Hill (jednej z niewielu bitew, w której to artyleria, nie broń ręczna, zadała większość strat atakującym) Jackson był nieobecny duchem, a rozdrobnione ataki Szarych załamywały się raz po raz na długim płaskowyżu, wymarzonym terenie do obrony, głównie przez fenomenalną widoczność ze szczytu. McClellan już nie ruszył się z miejsca - choć Unia zadała Konfederatom większe straty na papierze (20,000 Szarych, a 15,900 Niebieskich), jednak fakt, że w przeciwieństwie do zwolenników Unii, Konfederaci zyskiwali teren nie tracąc unieruchomionych rannych dostających się w niewolę, a mniej więcej co drugi ranny wracał do służby po tygodniu, straty były porównywalne, a nawet kalkulacje delikatnie faworyzowały armię gen. Lee. Dzisiaj mówi się, że postawa Jacksona oraz jego podkomendnych w toku bitwy siedmiodniowej była podyktowana potwornym zmęczeniem oraz wyczerpaniem podczas marszów i kontrmarszów w niecce Shenandoah, co najprawdopodobniej stało za mierną postawą w kampanii, choć przywołuje się także argument, że Jackson nie dzierżył ograniczania swoich kompetencji, a umieszczenie go pod komendą gen. Lee nie przydawało religijnemu generałowi zapału do walki. Strategiczne zwycięstwo gen. Lee było niekwestionowane mimo ograniczonych sukcesów taktycznych - Richmond było bezpieczne, a Armia Potomaku "zabutelkowana" w Harrison's Landing.

800px-Seven_Days_June_30.png

↑ Pozycje zapędzonego w "kozi róg" McClellana i armii Lee 30 czerwca 1862 roku (źródło: Wikipedia)

Lee wziął się za "porządki" w Armii Północnej Wirginii. Takie nazwiska jak nieporadny, mający w tamtym czasie problemy alkoholowe amator teatru gen. John Magruder, powolny i sędziwy gen. Benjamin Huger czy prawdziwy matuzalem wśród korpusu oficerskiego CSA: 60-letni, pozbawiony zadziorności gen. Teophilus Holmes zniknęły ze spisu dowódców armii, a w miejsce 6 rozrośniętych dywizji powstały dwa skrzydła - Jacksona (trzy dywizje; czternaście brygad) i gen. Jamesa Longstreeta (pięć dywizji; czternaście brygad) - liczba dywizji wzrosła, ale były one mniejsze i "poręczniejsze", niż ich siedmiodniowe odpowiedniki. Po względnie spokojnym lipcu, w drugiej połowie sierpnia nowe zagrożenie pojawiło się w Wirginii - Armia Wirginii gen. Johna Pope'a, bufonowatego bohatera walk na Zachodzie, kierowała się na Richmond, a jej droga natarcia wiodła przez pierwsze wielkie pole bitwy wojny - Manassass.

Jackson zaproponował gen. Lee odważny, oskrzydlający manewr i stoczenie bitwy z Armią Wirginii na własnych warunkach - wypoczęci żołnierze "Stonewalla", choć obserwowani przy wymarszu z pewną obawą przez gen. Lee, który nie do końca wierzył w plan, ruszyli na kolejną akcję w ich stylu, gdzie szybkość i zaskoczenie przywiodły ich do nagrody, będącej dla wielu z nich najpiękniejszym dniem w życiu, wspominanym po ostatnie dni.

CDN...

Bibliografia:
S.C.Gwyne, Wrzask Rebeliantów
Shelby Foote, Civil War: A Narrative, From Fort Sumter to Perryville