"Mały Napoleon" ratuje Konfederację raz jeszcze - Pierre Toutant Gustave Beauregard (cz. V) - Generałowie Wojny Secesyjnej vol. 75

in #polish6 years ago
Na początku czerwca 1864 roku krwawa, przypominająca do złudzenia przyszłe zmagania okopowe I Wojny Światowej Kampania Lądowa generała porucznika Ulyssesa Granta była na wyczerpaniu. Przez ponad 50 dni morale unijnej armii Potomaku, która dopiero co przeżyła (a przynajmniej jej część) tragiczną dla nacierających Niebieskich bitwę opodal Cold Harbor spadło do dramatycznie niskiego poziomu. Mnożyły się dezercje, a niewiadomą pozostawało czy kolejne natarcie na umocnionych Konfederatów w ogóle doszłoby do skutku wobec fizycznego i przede wszystkim psychicznego wycieńczenia Unionistów. Grant nie chciał już ryzykować, a jego znak rozpoznawszy - upór musiał ustąpić przed inną znakomitą cechą potomka właściciela sklepu z wyrobami skórzanymi - elastycznością. Kolejny ruch Granta zaskoczył generała **Roberta E. Lee** jakby proroczo spełniając jego obawę wyrażoną o kolejnych dowódcach Armii Potomaku: "Myślę, że będą ich zmieniać, dopóki nie znajdą kogoś, kogo posunięć nie będę mógł przewidzieć". Znaleźli - Grant niespodziewanie posunął się na południe od rzeki James i szedł forsownym marszem ku położonemu na południe od Richmond węzłowi komunikacyjnemu w Petersburgu. Lee spodziewając się raczej ataku na stolicę Konfederacji zbyt późno zareagował na zagrożenie stając do wyścigu z pozycji dalekiej od pole position.

"Mały Napoleon" zajmujący się obecnie "zakorkowaniem" sił Armii James gen. Benjamina Butlera, która śmiałym desantem próbowała opanować Petersburg pod koniec maja, lecz jej nieporadność umożliwiła stojącego na czele Departamentu Północnej Karoliny i Południowej Wirginii Beauregardowi zablokowanie ok. 30,000 jednostki przy użyciu 16,000 ludzi. Co więcej, "Old Bory" przewidział posunięcie Granta, lecz jego gorączkowe zabiegi, by to przekonanie zaszczepić wśród swoich kolegów po fachu spełzło na niczym. Podzielił zatem swoje szczupłe siły i na czele 5,400 zbrojnych, wśród których nie brakowało nastoletnich chłopców, starców czy rekonwalescentów obsadził linię obronną na wschodnim krańcu Petersburga. 15 czerwca miał naprzeciw siebie 16,000 Federalnych, których liczba wzrosła do 50,000 nazajutrz, a 62,000 w toku kolejnych czterech dni. Ale posiłki także zasilały szeregi Południowców, których liczba wzrosła do ok. 20,000 do 18 czerwca.

1024px-Petersburg_June15-16.png

↑ Pozycje obu stron w bitwie pod Petersburgiem 15-18 czerwca 1864 roku (źródło: Wikipedia)

Najbardziej krytyczna sytuacja miała miejsce 15 czerwca - atak gen. Williama "Baldy" Smitha na luźno obsadzone przez Beauregarda linie obronne (odległości pomiędzy broniącymi wynosiły 3 m, co było ogromnym odstępstwem od podręcznikowych dystansów) przełamał pierwszą linię defensywną Konfederatów, którzy wycofali się na krótszą, lecz gorzej usytuowaną pozycję. Usatysfakcjonowany postępami Smith nie kontynuował natarcia wierząc, że nazajutrz rano jego uderzenie będzie równie skuteczne. Nie było - liczba obrońców potroiła się przez noc, za sprawą wycofania kolejnych Szarych jednostek sprzed nosa biernego Butlera. 16 czerwca 50,000 Federalnych nacierało wściekle na pozycje Konfederatów, ale celny ogień artylerii i niezłomna postawa obrońców przesądziły o niepowodzeniu ataku. To samo miało miejsce 17 i 18 czerwca, choć już wtedy próby Unii były nie najlepiej skoordynowane, a dwie dywizje a Armii Północnej Wirginii "Marsowego Roberta" dojechały do miasta podnosząc liczbę obrońców pozostających do dyspozycji Beauregarda.

W tamtych dniach wojna mogła się zakończyć gdyby: po pierwsze Smith kontynuował natarcie przeciw nieostrzelanym Konfederackim chłopcom i starszym mężczyznom 15 czerwca, po drugie gdyby Butler schwycił okazję do wejścia swoimi jednostkami pomiędzy Richmond i Petersburg wobec kadłubowych sił trzymających go w szachu. Żadna szansa nie została wykorzystana, ale Beauregard już nie uczestniczył w końcowych akordach wojny na wschodzie w kwietniu 1865 roku, gdy Petersburg padł. Został przeniesiony na Zachód w charakterze szefa Departamentu Zachodu obejmującego obszar od Georgii po rzekę Missisipi. Miał pod swoimi auspicjami dwie armie - gen. Johna Bella Hooda oraz gen. Richarda Taylora, ale jego zwierzchność nad nimi była jedynie oficjalna - funkcja doradcza i zarządzanie zaopatrzeniem były jedynymi godnymi uwagi obowiązkami, a komendy działały niezależnie. Co więcej armia Hooda przestała istnieć w połowie grudnia po bitwie pod Nashville, a Unijne jednostki Williama T. Shermana z błyskawiczną szybkością sunęły w stronę Savannah w Georgii znacząc swój marsz "pomnikami Shermana", a więc kominami spalonych domów. W lutym 1865 roku został zastąpiony swoim towarzyszem spod pierwszego Bull Run - gen. Josephem Johnstonem, ale pozostał przy armii mimo rozgoryczenia i był obecny przy jej poddaniu 26 kwietnia w Durham, Północnej Karolinie.

Po wojnie ugodowa polityka prezydenta Andrew Johnsona (zastąpił Lincolna po zamachu) wobec Południa skłoniła Beauregarda do pozostania w USA, choć ubiegał się on o pozycję w armii Brazylijskiej, a jego usługami były zainteresowane Rumunia i Egipt. Związał się z przemysłem kolejowym, jak również walczył o prawa czarnoskórych, mimo początkowego sceptycyzmu. Administracja Granta przywróciła mu prawa publiczne w 1876 roku. Beauregard odmówił przewodniczeniu procesji żałobnej swojego wroga, prezydenta CSA, Jeffersona Davisa, mówiąc: "Zawsze byliśmy wrogami. Nie mogę udawać, że rozpaczam po jego odejściu. Nie jestem hipokrytą". Sam generał zmarł 20 lutego 1893 roku, we śnie, w wyniku zawału serca.

Pierre_Beauregard.pageantofamerica.jpg

↑ Beauregard w powojennych latach (źródło: Wikipedia)

Beauregard jest osobliwym przykładem generała, który przesłużył całą wojnę i mimo początkowych sukcesów, z rangi symbolu Konfederackiej armii, spadł z wysokiego konia, by niemal cały konflikt czynić zabiegi wejścia na niego z powrotem, co nigdy się nie udało. Sława zdobyta pod Fort Sumter i Bull Run była zbyt małym wkładem w sprawę Południa, by uchronić dobrze umocowanego politycznie generała przed wściekłością Jeffersona Davisa, a Shiloh czy Corinth nie przydały "Małemu Napoleonowi" chwały, tak samo jak nie przydawały jej kąśliwe i utopijne diagnozy oraz zalecenia, przed których zamieszczaniem w prasie "Bory" nie mógł się powstrzymać. Gdy uchronił Petersburg przed zajęciem, nie wpłynęło to na jego pozycję w armii i nie spełniło marzenia o otrzymaniu samodzielnego dowództwa nad dużą, samodzielną jednostką w randze armii - Departament Zachodu okazał się marnym pocieszeniem dla strudzonego problemami z gardłem generała. Za to jego powojenna działalność jest modelowa, jeśli chodzi o przystosowanie się do nowego porządku i odgrywanie w jego ramach dużej roli, co ciekawe na rzecz czarnoskórej ludności Luizjany.

Bibliografia:
https://en.wikipedia.org/wiki/P._G._T._Beauregard
Shelby Foote, Civil War: A Narrative, From Red River to Appomatox