"Tom Fool" staje się "Stonewallem" - Thomas Johnathan Jackson (cz. I) - Generałowie Wojny Secesyjnej vol. 79

in #polish6 years ago
"Patrzcie! Tam stoi Jackson jak kamienny mur!" zakrzyknął generał Bernard Elliott Bee próbując uformować swoją wstrząśniętą brygadę wobec niebieskiej powodzi ludzi i armat jaka zbliżała się do Henry Hill 21 lipca 1861 roku. Nie wiadomo do końca czy była to rzeczywiście pochwała pod adresem nieugiętej postawy Wirgińczyków Jacksona zajmujących oddalone o kilkaset metrów pozycje czy krzyk gniewu, że urodzony w Clarksburgu, Wirginia, dowódca nie przychodził z pomocą naciskanym jednostkom Konfederatów. Nie dowiedziano się tego nigdy, bowiem autor tych słów zginął kilka minut później, ale odtąd "Stonewall" stało się aliasem, drugim imieniem milkliwego bruneta o wielkiej wierze w Boga i dyscyplinę, którego niebieskie oczy zapalały się rodzajem osobliwego, na poły mistycznego światła ilekroć walka była blisko. Tak narodziła się legenda Jacksona, tak narodziła się historia brygady "Stonewall" uważanej za jedną z najlepszych jednostek Konfederacji, tak człowiek, który jeszcze do niedawna za plecami słyszał od studentów Virginia Military Institute obraźliwe przezwisko "Tomasz Głupek" ("Tom Fool") zyskał znacznie bardziej chwalebny przydomek.

Stonewall_Jackson_by_HB_Hull,_1855.png

↑ Thomas Johnathan Jackson w 1855 roku (1824 - 1863) (źródło: Wikipedia)

Urodzony w 1824 roku Thomas Jonathan Jackson nie zaliczył prawdopodobnie swojego dzieciństwa do przesadnie szczęśliwych. Mroźny uścisk śmierci zaciskał się kolejno na żywotach jego siostry Elizabeth (zmarła w 1826 roku) ojca Jonathana (zmarł w kilka dni po swojej córce), matce Julii (1831). Osierocony młodzieniec został przyjęty przez wujka Cumminsa Jacksona, który prowadził tartak opodal Weston, Wirginia. Gdy po kilku latach został oddany na wychowanie do siostry zmarłej matki - Polly, której mąż Isaac Brake postawił sobie za punkt honoru ciągłe uprzykrzanie życia podrostkowi, Jackson zbiegł i przemierzywszy 18 mil wrócił do wuja. Pozostał tam do 1842 roku zajmując się pomocą w tartaku czy pilnowaniem owiec na pastwisku, a jedną z uciech jaka była dlań dostępna były wycieczki tratwą sterowaną przez niewolnika i odpoczynek w cieniu lasu znajdującego się na przeciwległym brzegu rzeki.

Brak oficjalnej edukacji był niemałym problemem dla przyjętego do West Point za sprawą wstawiennictwa kongresmena Samuela Haysa Thomasa - miał do nadrobienia masę materiału, który jego rówieśnicy przyswajali z większą łatwością. Ledwo zdał egzaminy wstępne, lecz ciężką pracą i wyrzeczeniem się towarzyskiego życia poza obowiązkowymi wyprawami do kościoła w niedzielę (podczas jednej z owych ekskursji dała o sobie znać słaba znajomość sztuki jazdy konnej; wierzchowiec Jacksona bezceremonialnie wrzucił jeźdźca do błotnistej kałuży, co jednak nie przeszkodziło w uczestnictwie w mszy - ubłocony kadet stał się małą sensacją). West Point ukończył w 1846 roku jako 17 na 59 kadetów, a przydział jaki otrzymał to 1 Pułk Artylerii, z którym niemal od razu ruszył na wesołą z amerykańskiego punktu widzenia wojnę z Meksykiem - południowy sąsiad okazał się miernym przeciwnikiem, a kolejne zwycięstwa przychodziły mniej licznym Amerykanom z łatwością oprócz kilku wyjątków. Chyba najjaśniejszym punktem podczas tego konfliktu dla trzykrotnie awansowanego Jacksona był epizod z bitwy o Zamek Chapultepec 13 września 1847 roku - jego bateria została zredukowana do pojedynczego działa, ale odmówił on wycofania swoich sił twierdząc, że wypad obrońców z zamku miałby fatalne skutki dla pozostałych amerykańskich sił i nadal prowadził artyleryjski pojedynek, który przyczynił się do zdobycia twierdzy.

Stanley L after Wood - Jackson at Chapultepec 1848  - (MeisterDrucke-404729).jpg

↑ Jackson pod Chaputepec (źródło: Wikipedia)

W okresie pokoju służył w nowojorskich fortach, a później na Florydzie. Tam, nie wiedzieć dokładnie z jakich pobudek - dyscypliny czy nudy - wdał się w zażarty konflik ze swoim przełożonym, majorem Williamem Frenchem - zdenuncjował on romans dowódcy fortu, co doprowadziło do powodzi korespondencji obu panów do zwierzchników w Waszyngtonie, ww której ramach obydwoje oskrażali się o niekompetencję i brak moralności. Kres konfliktowi położyło przeniesienie Jacksona na pozycję w świeżo utworzonym VMI (Virginia Military Institute) w Lexington, Wirginia, gdzie objął katedry artylerii oraz filozofii naturalnej, czyli fizyki - przedmiotu, który już samą złożonością odstręczał kadetów od poruszanych zagadnień, a jeśli dodać do tego dziwaczny, nieprzystępny charakter ich wykładowcy, rezultat był jeszcze gorszy. Faktycznie Jackson uczył się wykładów na pamięć, a gdy poproszony o wytłumaczenie konkretnego tematu powtarzał zapamiętany fragment podręcznika, ale nie było to wszystko. Cechowała go głęboka, starotestamentowa religijność czy szereg ekscentrycznych przypadłości, wśród których znajdowały się m.in. przekonanie o dobroczynnym wpływie stania w jednej pozycji na zdrowie (wskutek nieprzemieszczania się organów), niejedzenie pieprzu powodującego ból nogi czy zupełna niemożność zaistnienia w towarzystwie przez brak finezji i aspiracji do podobania się innym ludziom. Z ostatnią cechą wiąże się zabawna historia, choć pewnie pozbawiony poczucia humoru Jackson stwierdziłby inaczej - podczas jednego z wieczorków societe Lexington jeden z gości zagadnął Thomasa narzekając na pogodę: "Czyż nie pragnąłby Pan, by tak nie padało?" padło pytanie, "Nie, Pan stwierdził, że taka pogoda jest właściwa dla tego czasu" - Jackson nie miałby po co stawać do zawodów w small-talku, ale nie z powodu impertynencji i złego wychowania - naprawdę wierzył, że ocena Bożej Woli nie należy do niego, a dokonana, stanowi grzech pychy. Każda z tych cegiełek, a było ich więcej (np. próba wydalenia kadeta z VMI za żart), przyczyniły się do nadania przez kadetów Thomasowi przydomka "Tomasz Głupek".

W rodzinnym życiu Jackson miał niewiele szczęścia - poślubił w 1853 roku Elinor Junkin, która zmarła rok później przy porodzie wydając na świat martwe dziecko. Po wyprawie do Europy w 1857 roku związał się z Mery Anną Morrison, która powiła córkę 30 kwietnia 1858 roku, jednak dziecko zmarło miesiąc po przyjściu na świat. W stosunkach małżeńskich Jackson był zupełnie innym człowiekiem niż w obyciu społecznym - zwykł czatować na żonę wracającą ze sprawunkami za drzwiami i gdy ta wchodziła do domu raczyć ją pieszczotami i łaskotkami; był znacznie bardziej otwarty, serdeczny i ciepły podkreślając jakby twardy podział między wagą tego, co jest przeznaczone dla świata, gdzie cechowała go żelazna dyscyplina i powaga, a dla bliskich, z którymi nie przeżywał problemu, by wchodzić w bardziej intymne stosunki. Jackson posiadał kilku niewolników, ale traktował ich bardzo przyzwoicie, zaś jego wysiłki w prowadzeniu szkółki niedzielnej dla czarnoskórych mieszkańców Lexington były przez nich doceniane. Jackson raczej nie był zwolennikiem niewolnictwa, lecz jego wewnętrzne przekonania co do Woli Bożej także nie przysposabiały go do przyjęcia abolicjonistycznej postawy.

Gdy padły strzały oddane w gniewie pod Fort Sumter, Jackson wkrótce stanął po stronie swojego rodzimego stanu. Zebrawszy wylewnie żegnanych przez mieszkańców Lexington kadetów na miejskim rynku, w idealnym porządku ruszył ku bratobójczym zmaganiom - mimo gotowości do wymarszu około 10.30, ruszono dokładnie o 12, tak bowiem rozkazał pułkownik Jackson. Wielu z tych, którzy tamtego dnia wyszli ku hukowi dział i jazgotowi muszkietów już nie wróciło żywych do domów, w tym ich dowódca, który 21 lipca nad Bull Run, kiedy to jego brygada zapoczątkowała kontratak, wedle polecenie Jacksona "wrzeszcząc jak Erynie", który zmiótł z pola bitwy siły Unii, zasłużył sobie na nowy przydomek, tak bardzo odległy znaczeniowo od "Tomasza Głupka".

05.jpg

↑ Jackson nad Bull Run (źródło: firstbullrun.co.uk)

CDN...

S.C.Gwyne, Wrzask Rebeliantów
Shelby Foote, Civil War: A Narrative, From Fort Sumter to Perryville