Dziennik studenta kulturoznawstwa 13.10.2021

in #polish3 years ago

img_2385.jpg

Środa. Czekałem na ten dzień od tygodnia. Wszystko za sprawą gościni od "herstorii", którą mieliśmy mieć na zajęciach. A skoro miała być mowa o feministycznej wersji historii, to spodziewałem się narracji, jak to biali heteroseksualni mężczyźni ją cenzurują. Chciałem więc zapytać, dlaczego jeszcze nie tak dawno temu (bo na początku pandemii) grób Stanisławy Dowgiałłówny (pierwszej studentki UJ) na Cmentarzu Rakowickim był całkowicie zarośnięty. I choć przestał być, to nie dzięki feministkom, ale białemu heteroseksualnemu mężczyźnie. A zatem jeśli chce się tworzyć jakieś generalizujące akty oskarżenia, to może najpierw dobrze jest przyłożyć je do tego, co robi się samemu...

Do takiej rozmowy jednak nie doszło. Okazało się bowiem, że gościni zajmuje się "herstorią", ale... sztuki. Głupio byłoby ją więc pytać o studentkę farmacji z Inflant. Zresztą nie było tak źle jak się spodziewałem. Gościni oczywiście miała różne typowe dla swojego środowiska zastrzeżenia, np. bardzo nie podobało jej się użycie w katalogu z warszawskiej wystawy prac Anny Bilińskiej-Bohdanowicz pierwotnego tytułu obrazu przedstawiającego kobietę z Afryki. "Murzynka" okazała się nie do przełknięcia. Abstrahując jednak od niektórych ideologicznych wtrąceń rozmowa była bardzo ciekawa i momentami mocno przekraczająca granice stereotypów. Ale może od początku...

Spotkanie de facto było formą reklamy bardzo konkretnej inicjatywy, za którą stoi gościnia. Otóż w Krakowie, nieopodal Wawelu, stoi dwór Kossaków. Został on wykupiony przez miasto w celu zrobienia tam jakiegoś muzeum poświęconego tej rodzinie. Transakcję sfinalizowano i formalnie w posiadanie nieruchomości wszedł Mocak. I tak oto postępowa instytucja zajmująca się sztuką współczesną ma tworzyć muzeum rodziny, która kojarzy się z konserwatywnymi obrazami ułanów. W praktyce wygląda to tak, że Mocak po macoszemu chce potraktować Kossaków a skupić się na historii sztuki. Co więcej działkę chcę zabudować kolejnymi klocami (tak jakby w Krakowie było za dużo terenów zielonych).

Co ciekawe takie postawienie sprawy zbulwersowało nie tylko naszą gościnię, ale również radnych PiS-u. W dodatku okazuje się, że pomysł wyeksponowania kobiet z tej rodziny cieszy się powszechnym uznaniem. Nic dziwnego - każdy znajdzie tu coś dla siebie. Narodowcy - Zofię Kossak-Szczucką, ekologowie - Simonę Kossak, wegetarianie - Marię Pawlikowską-Jasnorzewską... Cóż, osobliwa rodzina, tak jak cała sytuacja wokół muzeum. A jak wygląda koncepcja gościni? Otóż proponuje ona stworzyć w dworze ekspozycję poświęconą Kossakom, a obok postawić budynek (znacznie mniejszy niż w koncepcji Mocaku), w którym będzie "Muzeum herstorii sztuki", poświęconego kobietom w sztuce. Nie jestem przekonany co do tego, czy kobiety potrzebują getta, ale zdaje się, że jest to i tak lepsze niż propozycja Mocaku, którego nikt chyba nie lubi (takie przynajmniej odnoszę wrażenie).

Oczywiście najbardziej kuriozalne znów były głosy moich koleżanek. Zwłaszcza pytanie, czy sprzątaczki i ochroniarze będą zatrudnieni na umowę o pracę. Co jednak ciekawe na moją replikę, że "umowa o dzieło" niesłusznie nazywana jest śmieciową (bo w przypadku artystów zabiera tylko ~10%), jeden z kolegów poparł moje słowa, mówiąc, że w jakiejś organizacji literackiej blisko 100% autorów chce umów o dzieło.

Kilka razy pisałem, że studia są dla mnie wejściem z zupełnie inną bajkę/bańkę. I tak też jest w istocie. W wielu aspektach okazuje się jednak, że ludzie/organizacje z różnych baniek mają te same problemy. Podczas dzisiejszego spotkania sporo uwagi poświęco wypaleniu. Okazuje się, że nawet wśród feministek, które sprawiają wrażenie bardzo żywotnych, jest zazwyczaj kwestią czasu, gdy zakładane przez nie inicjatywy padają, bo zaczyna brakować ludzi (i pieniędzy). Dlatego znamienne, że jedną z dróg, jakie bierze pod uwagę nasza gościni jest tworzenie własnego brandu i finansowanie własnych działań z jakiejś działalności gospodarczej. Co ciekawe - również ona postrzega granty jako ograniczające niezależność i sprzyjające wypaleniu. Ten problem zdaje się dotyczyć całego trzeciego sektora - niezależnie od barw. Jakiś czas temu wspominałem o Centrum Wolności, które stworzyli korwiniści przy ulicy Czystej. Dziś idąc na zajęcia specjalnie tam zajrzałem. No i cóż, na drzwiach wisi plakat: "Lokal do wynajęcia".

Sort:  

Podziwiam! Mam nadzieję, że przynajmniej zniżka studencka na bilety wynagrodzi ci te studia.

A co do utraty zapału, czy kasy, to rozumiem, że nie chcesz być tym 'kolesiem, który na każdy problem ma jedno rozwiązanie - Hive' 🤪 ale no aż by się prosiło.

'kolesiem, który na każdy problem ma jedno rozwiązanie - Hive'

Lub jak kto woli "burżujem krwiopijcą". Po komentarzach dot. filmu z Japończykiem postanowiłem dość ostrożnie podchodzić do promocji Hive na moim wydziale. Co prawda jednej osobie wspominałem o Splinterlands (bo chce pisać pracę o monetyzacji w grach), ale jakoś nie spotkało się to z entuzjazmem (lub choćby zainteresowaniem).


The rewards earned on this comment will go directly to the person sharing the post on Twitter as long as they are registered with @poshtoken. Sign up at https://hiveposh.com.

"Murzynka" jest na ekspozycji stałej Muzeum Narodowego w Warszawie (a przynajmniej była w lutym 2021). Będąc tam zastanawiałem się czy mogą zmienić tytuł dzieła od kiedy "murzyn" zostało słowem "non grata".

img_0.19058582146199401.jpg

img_0.5927847389403788.jpg

Można, jak najbardziej, jeszcze jak.

P.S. Mógłbyś dodawać tagi pl-sztuka, pl-kultura a nawet kilka innych związanych z szeroko pojętą kulturą i polityką.