Pod koniec października na sąsiadującym z @krolestwo murze kościoła sióstr Wizytek pojawiły się strajkowe bazgroły. Nie były to jedyne bazgroły na murze, pomyślałem więc, że może nadeszła pora, aby pozbyć się wszystkich. W pierwszej chwili chciałem wykorzystać 30 litrów farby, którą mam w KBK. Złożyłem propozycję siostrom. Później jednak skonsultowałem kwestię ze znajomą, która zajmuje się konserwacją i uznałem, że zamiast malowania lepsze będzie usunięcie farby za pomocą preparatów.
No i tak minęła sobota. Na szczęście do pomocy zgłosiło się całkiem sporo osób (łącznie 12, wliczając nieletniego Tobiasza widocznego na powyższym zdjęciu).
Oczywiście po 15 minutach zjawiła się policja w sile trzech radiowozów. Wszystkich spisali, kręcili się przez 40 minut i w końcu pojechali. Szkoda, że tracą energię na czyszczących a nie na bazgrających.
Niestety nie udało się wyczyścić wszystkiego, bo zabrakło preparatów. Zresztą usunięcie farby z muru wcale nie jest takie proste. Zwłaszcza, gdy napisów jest sporo...
Czytałem, że w jednej miejscowości policja usunęła siłą blokujących dostęp do kościoła aby wpuścić gjerojów z farbami na mury... W słowniku ludzi kulturalnych nie istnieją stosowne określenia na takie zachowania.
U nas każdy radiowóz miał swoją interpretację.