Co tu się dzieje do k..... nędzy?

in #polish2 years ago

Mówili likwiduj piec przechodź na gaz, będzie lepiej i taniej. No lepiej może tak, ale teraz czy taniej? W mediach aż huczy od tematów związanych z podwyżkami. Drożeje paliwo, gaz, prąd i Bóg wie co jeszcze. Moja przyjaciółka która pracuje w Biedrze widzi to najlepiej. Wczoraj miałem okazję z nią porozmawiać i co się okazuje, od jakiegoś czasu nie ma dnia aby w codziennie od rana nie musiała drukować cen i naklejać nowe z podwyżkami na ciągle te same wyroby. Codziennie wszystko drożeje od 1 do paru groszy, co w skali miesiąca daje całkiem niezły wynik.

podwyzka-cen-eltrim.jpg

Wczoraj miałem okazję zobaczyć to na własne oczy, wieczorem pojechałem do Biedronki kupić dwie zgrzewki wody mineralnej niegazowanej, chleb i małą puszkę pepsi, przy kasie zapłaciłem 38 zł, jeszcze półtora miesiąca temu za te same artykuły płaciłem niecałe 30 zł. Pomyślałem sobie "a to cholera oszukała mnie", po odejściu od kasy sprawdziłem paragon, niestety wszystko się zgadzało. Co to ma znaczyć, przecież pan M. alias Pinokio mówił, że nie ma żadnej inflacji.

Ostatnio żona mówiła mi, że codziennie robi zakupy w Biedrze i kupuje mniej więcej te same artykuły i wydaje coraz więcej kasy, ja głupi oskarżyłem ją że napewno kupuje dodatkowo jakieś pierdoły i mnie tu ściemnia. No i proszę jest przyczyna niby rozrzutności. Jestem zły na ten cholerny rząd, kiedy to się zmieni, kiedy w końcu do władzy dojdą ludzie którzy naprawdę coś zrobią uczciwego i nie będą sobie nabijać kabzy?

Wczoraj byłem w szpitalu na badaniach i rezonansie, w poczekalni siedziało kilka osób w podeszłym wieku i oczywiście tematem dnia był PIS. Dwie panie w wieku około 40 lat były przeciwnikami tej tfu partii, reszta to emeryci fanatycy Pinokia i reszty chołoty. Boże co tam się działo, jacy ludzie są pokręceni i jakie klapki mają na oczach.

Jaki ten PIS jest wspaniały, tyle robi dobrego, tyle daje ludziom, k...a co ci ludzie mają w głowach, niewidzą że to co dostają to mają zabrane z nawiązką. Brakowało tylko jeszcze tematu Ojca R i była by bijatyka. Tak dyskutowali, że w końcu pielęgniarka wyszła z gabinetu aby uciszyć całe to gdakanie.

Jestem zły, wkurzony i Bóg wie co jeszcze, jeśli tak dalej pójdzie to będziemy musieli jeść chleb ze szmalcem albo sam chleb bo resztę będziemy musieli mieć na opłaty. Już w tej chwili oszczędzamy, cały czas ja zły tata pilnuje, gaszenia światła, wyjmowania ładowarek z kontaktu jak nieładowany jest telefon, nie marnowania wody i kupowania zbytecznych rzeczy. Ale za chwilę nie będzie na czym oszczędzać, braknie nam pieniędzy, a tu mam się podobno cieszyć z podwyżki dla rencistów i emerytów. Tu się pochwalę, 5 polskich złotych, właśnie tyle dostałem podwyżki, k...a jaki ja jestem ucieszony....

Tutaj zakończę moje wypociny, bo napiszę zadużo i ten cały ład mnie posadzi, wtedy zaoszczędzę bo jedna gęba będzie żywiona przez Państwo Prawa i Sprawiedliwości, ech......

Sort:  

Niestety nic się nie zmieni. Polacy od 1989 wybierają socjalizm zamiast obniżek podatków i liberalizacji prawa. Polacy jeszcze nie dojrzeli do wolności, bo nawet jak wyjadą do cywilizowanych Niemiec czy UK (W kwestii zarobków, prawa, pracy etc.), to potem wracają i znowu srają żarem o POPIS. Powiem wprost, za co niektórzy się obrażą - większość Polaków to mentalne bydło w kwestii polityki, podejścia do prawa, poprawy swojego losu etc. Nie są w stanie zrozumieć, że najważniejszy jest hajs, prawo, infrastruktura w różnych kwestiach (transport, urzędnicy, możliwości dla wszystkich pracowników), wolności obywatelskie oraz stan państwa - reszta to mało istotne dodatki. A polactwo sra się o jakąś aborcję i inne tematy zastępcze. Dobrze to też widać na przykładzie marihuany, która powinna być bezwzględnie legalna, co pokazują doświadczenia z innych krajów (hajs, praca i kilka innych czynników).

Kiszczak, Jaruzel i ludzie z zagranicy, którzy dali im hajs (niektórzy nadal twierdzą, że to teoria spiskowa, hehehe), odwalili kawał przezajebistej roboty. Ponad 35 milionowy naród dostał pierdolca na punkcie wojny polsko polskiej, a Putin i Merkelowa zacierają dłoń.

Dopóki to nie pierdolnie z hukiem aż większość poczuje gorący ogień na dupie, dopóty się to nie zmieni. Ja już się nie przejmuję tym krajem, staram się ogarnąć wszystko w moim domu etc. przed bardzo odczuwalnym kryzysem, by później nie mieć niedokończonych tematów.

Niestety, w kraju w którym przedsiębiorczość mylona jest ze złodziejstwem, a złodziejstwo z przedsiębiorczością (vel "załatwianie różnych rzeczy z pracy"), gdzie większość nie myśli jak poprawić swój byt, tylko pogorszyć byt sąsiada nigdy nie będzie dobrze. Mam wrażenie, że jedyne co potrafimy doskonale jako naród, to właśnie walczyć sami ze sobą.

Polacy mają kilka talentów, które są widoczne jak na dłoni zagranicą (np. podczas rozmowy z Angolem, podobno Holendrem i kilkoma innymi narodami), ale mamy jedną, poteżnie kurewską wadę - mimo, że Angole i Holendrzy potrafią się podobnie żreć między sobą, to nie biją siebie poniżej pasa (chyba, że ktoś naprawdę sobie na to zasłużył) + umieją schować animozje do kieszeni, by osiągnąć wyższy cel. Polacy nie są w stanie tego zrobić, nie rozumieją że pieniądze są najważniejsze (disclaimer - są ważniejsze rzeczy, pełna zgoda, już się wyleczyłem ze skrajnego materializmu, ale pieniądze są absolutną podstawą wszystkiego) i tak jak mówiłeś, bardziej niż na zysku, zależy im na tym by somsiad miał gorzej.

Kwestia aborcji jest fundamentalną debatą cywilizacyjną, jak również o zasadach prawa i równości wobec prawa. To fakt że politycy wykorzystują ten spór do swoich niegodnych celów, ale sam w sobie jest bardzo ważny.
Ponadto dziwie się że z jednej strony krytykujesz Polaków za wybieranie socjalu (słusznie), a jednocześnie podajesz za wzór państwa zachodnie gdzie ten socjal jest dalece bardziej rozwinięty i utrwalony tak w prawie jak i w mentalność.

Zgadzam się, jednakże zarówno lewactwo, jak i prawactwo wykorzystuje aborcję jako temat zastępczy, starając się narzucić jednym drugim swój światopogląd. Po co? Bóg każdego rozliczy z jego decyzji. Są ważniejsze tematy - zarobki, jakość życia już żyjących ludzi.

Nie podaję za wzór państw zachodnich, nie manipuluj ani nie stosuj cherry pickingu. Mówię, że mają lepszą mentalność w kwestii pieniędzy. Przy prawie każdej okazji podkreślam że social powinien być w 90% ścięty w cholerę i powinien być jedynie dla:

  • niepełnosprawnych
  • ludzi upośledzonych (dla pozbawionych rodziny - większa pomoc, dla tych co mają rodzinę - pomoc od państwa, by odciążyć rodziców, może jakieś zniżki na leki, pomoc tego typu)
  • bezrobotnych (max przez 2-3 miesiące - bo różne sytuacje się zdarzają, ale nie dłużej. Dawniej tego nie popierałem, ale zmieniłem zdanie, bo scenariusze są różne)
  • samotnych rodziców, którzy wychowują dzieci (w jakiejs formie - chociażby pielęgniarki, czy opiekunki do dziecka)

Po prostu Polacy mają mentalność zakompleksionych dziadów w kwestii forsy, tak samo pojmowania swojego interesu i paru innych spraw.

Mają lepsze podejście do kasy bo nie chce im się pracować w zawodach mało zaszczytnych że tak powiem? Czy dlatego że żądają wyższych niż Polacy zasiłków płac minimalnych czy czego tam? Rak marksizmu przeżarł zachód bardziej niż Polskę tyle że zachód czerpie zasoby z pracy swoich poprzedników, którym się chciało.

Mają lepsze podejście do kasy bo nie chce im się pracować w zawodach mało zaszczytnych że tak powiem?

  • No wcale Polacy tak samo nie mają w kwestii pracy, którą wykonują u nas Ukraińcy ;).

Czy dlatego że żądają wyższych niż Polacy zasiłków płac minimalnych czy czego tam?

  • To akurat jest rak, ale ich małpy, ich cyrk.

Rak marksizmu przeżarł zachód bardziej niż Polskę tyle że zachód czerpie zasoby z pracy swoich poprzedników, którym się chciało.

  • xDDDD Rak marksizmu, przeceniasz to jak szury od karonia i zgierskiego. Do pewnego stopnia racja, ale to przede wszystkim wina nadmiernie wysokiego poziomu - im lepiej ludziom, tym bardziej im wali na głowę. Jak nie mają problemów, to szukają własnych

Tak u nas jest już częściowo to samo tylko u nas prawie nie ma bezrobocia, więc tych Polaków którym się nie chce jest bardzo niewielu.

Niedocenianie pobudek ideologicznych kierujących ludźmi w tym zwłaszcza elity to bardzo poważny błąd.

Nie niedoceniam ich, nie neguję istnienia marksizmu. Neguję natomiast fakt, że szury jak karoń i zgierski, przypisują im wszystkie problemy na świecie.

Tak, jest to zjawisko na mniejszą skalę, ale gdybyśmy zarabiali więcej, to skala problemu by urosła.

Tak się kończy drukowanie pieniędzy. Niestety będzie jeszcze gorzej, bo wzrost cen benzyny i energii przełoży się na wszystko od żywności do usług. Czy będziemy żyli w czasach hiperinflacji? Coraz więcej na to wskazuje. :-/

Drukowanie pieniędzy to jeden z powodów ale jest jeszcze kilka innych czynników. Życie zachodu (również nasze - bierzemy kredyty) ponad stan, zbyt wysokie podatki, zajmowanie się bzdurami etc.

.
Za wygody się płaci, zwłaszcza gdy nie trzeba brudzić sobie rąk pracą.

.

Ceny podnoszą handlowcy/ sieci handlowe.
Większość obrotu handlowego, zwłaszcza spożywczego, robią sieci niemieckie i francuskie.

image.png
przedstawił raport o-dzialalnosci-najwiekszych-francuskich-firm-w-polsce-budowanie-pozycji-biznesowej-kosztem-polskich-firm-i-podatnikow
"Szereg francuskich przedsiębiorstw nie płaci w Polsce podatku CIT lub jest on odprowadzany w marginalnej wysokości. W najbardziej dosadnym przypadku, zapłacony przez jedną z francuskich sieci handlowych podatek CIT stanowi zaledwie 0,004% przychodów spółki.
Agresywna optymalizacja podatkowa, generująca lukę CIT powoduje, że obciążenia podatkowe, które pierwotnie miały zostać poniesione przez zagraniczne korporacje – zostają przerzucone na polskich podatników oraz rodzime firmy."

Niemiecki sieci agresywnie reklamujące się w telewizji dla łatwowiernego przeciętniaka to:
Lidl (od 2002 r.), Kaufland (od 2001 r.), Aldi (od 2006 r.) Selgros, Makro Cash and Carry.
Pozostałe niemieckie sieci handlowe w Polsce to: Deichmann (sklepy obuwnicze), Douglas (perfumerie), Edeka (sieć handlowa), Globus (sieć handlowa), Saturn (sieć handlowa), Media Markt (obie marki – Saturn i Madia Markt należą do Metro Group), Obi (sieć handlowa), Plus (sieć handlowa), Schlecker (sklepy drogeryjne), Tchibo (przemysł spożywczy), KIK (od 2012 r.), i wiele mniejszych.
Rossmann (od 1993 r.) może pochwalić się ponad 1500 sklepami, w 400 polskich miastach (dane Rossmanna).
Każdego dnia pieniądze w Rossmanie zostawia około 800 tys. Polaków, którzy na tamtejszych półkach mogą znaleźć ponad 16 tys. produktów, głównie niemieckich.

Ostatnio paczkomaty InPost zostały przejęte przez niemiecką firmę poprzez spółkę zarejestrowaną w Luxemburgu (trzeba się głęboko przedrzeć poprzez kolejne spółki zależne w KRS), więc zrezygnowałem z zakupów na Allegro do paczkomatów InPost.
Wybieram odbiór przesyłek na stacji Orlen, paczkomatach Orlen lub w kioskach Ruchu.

gdy-tylko-polacy-dostaja-podwyzki-zydzi-natychmiast-podnosza-ceny-raczkowski.jpg

Chętnie kupiłbym tanio w polskim sklepie, tylko czemu wszędzie drogo?

Jak będziesz u Obajtka kupował przy okazji hotdoga płacąc w milionach, to pamiętaj, to ten zły zachód.

Faktem jest że handel w większości jest w rękach zagranicznych i wpływa to obecnie negatywnie na naszą gospodarkę, głównie ze względu na drenaż zysków. Natomiast inflacja i wzrost cen to nie wina sklepów tylko sytuacji globalnej i odpowiedzi naszego rządu na tę sytuację.

Niewątpliwie, z jednej strony wypływ pieniądza (po lockdownie) do przestrzeni rynkowej napędza popyt i nakręca produkcję, aby nie było stagnacji rynkowej (zapaści producentów), ale również podaż pieniądza napędza podnoszenie cen przez sprzedających, jednak z drugiej strony w tej sytuacji inflację napędzają oczekiwania różnych grup społecznych domagających się większych wynagrodzeń, skoro inni otrzymują a ceny wzrastają.
Rząd może najwyżej próbować uspokoić/ustabilizować sytuację.
Równocześnie mówi się o kolejnych dziesiątkach miliardów, które mają trafić do gospodarki.

Druk pieniądza, wzrost cen energii (głównie przez ekoszalenstwo) i surowców (przez "pandemię"), kurs złotówki, globalne ogromne problemy w handlu (transport kontenerów z Chin) to są w mojej opinii obecnie główne czynniki inflacyjne. No i ludzka psychologia.

Nawiązując do wspomnianych przez Ciebie kontenerów, rozmawiałem ostatnio ze znajomym handlującym na dużą skalę towarami z Chin, który ma niesamowite kłopoty z zaburzeniami dostaw.
Wiąże te kłopoty z blokadą Kanału Sueskiego przez potężny, prawie 400 m długości (usunięty już) kontenerowiec Ever Given, tutaj foto z góry, niedawnym częściowym zamknięciem portu [Ningbo-Zhousha (trzeci największy terminal kontenerowy świata) ze względu na wykrycie koronawirusa u jednego z pracowników, ale również zaburzeniami na trasach kolejowych Jedwabnego Szlaku, na którym czas transportu wzrósł 2-3 krotnie (z wcześniejszych 14 dni).

Mi armatorzy podają wytłumaczenie takie że po stronie Chińskiej jest brak kontenerów i nie ma w co pakować. Pewnie po trochę wszystko, pytanie jak wiele z tego jest celowym działaniem a jak wiele przypadkiem ;)

Czytałem ostatnio, że Chińczycy ogłaszają przetargi na kontenery.
Potrafią zarabiać nawet na zamieszaniu!

W Grecji to samo, tragedia... Przykładowo kilogram sera feta podrożał w tym tygodniu o 3 euro, litr benzyny dobija do 2 euro. A to dopiero początek podwyżek...

Kurcze co się dzieje, to nie wróży nic dobrego.