Co Ukraińcy myślą o Polsce i Polakach?

in #polishlast year


Jeszcze ok. 20 lat temu ponad połowa Ukraińców opowiadała się za ścisłą współpracą polityczną i gospodarczą z Rosją, a aż 32% popierało koncepcję zjednoczenia w jeden twór państwowy. Wybuch wojny w Donbasie, a następnie otwartego konfliktu z Rosją w 2022 r., zmusiło Ukrainę do zmiany orientacji i poszukiwania sojuszników na zachodzie. Wedle najnowszych sondaży dla obywateli Ukrainy bratnim krajem, którym jeszcze w latach 90. była Rosja, stała się Polska. To właśnie z kooperacją z naszym państwem większość Ukraińców wiąże najbliższą przyszłość.

Jak i dlaczego zmieniły się relacje polsko-ukraińskie

Centrum Mieroszewskiego, zajmujące się badaniami i organizacją wydarzeń kulturowo-politycznych w państwach byłego Związku Radzieckiego, opublikowało 15 sierpnia br. obszerny sondaż przeprowadzony wśród mieszkańców Ukrainy. W ankiecie zapytano o stosunek do Polaków, a także sprawdzono wiedzę historyczną, m.in. na temat rzezi wołyńskiej.

Wedle wyników, 83% Ukraińców ma pozytywną opinię o naszym narodzie, a 15% neutralną. Jest to kilkukrotny wzrost w porównaniu do analogicznego badania przeprowadzonego przez Instytut Republikański w 2014 roku. Wtedy o Polsce i Polakach wypowiadało się pozytywnie 50% Ukraińców, 35% miało neutralną opinię, a aż 15% wyrażało wrogość.

Do poprawy naszych stosunków przyczyniło się głównie ogromne wsparcie militarne i finansowe, jakiego udzieliliśmy Ukrainie - wartość pomocy polskiego społeczeństwa przekroczyła 10 mld zł, a wartość dostarczonego sprzętu wojskowego to ponad 7 mld zł (są to dane podane przez Michała Dworczyka w sierpniu br.). Według OECD do końca roku Polska wyda na pomoc uchodźcom ponad 40 mld zł. Niebagatelny wpływ na ocieplenie relacji miały również inne decyzje polityczne, takie jak trzykrotna wizyta Prezydenta Andrzeja Dudy w zagrożonym przez wojska rosyjskie Kijowie, czy przyjęcie uchodźców - od lutego nasze granice przekroczyło ponad 6,5 mln szukających schronienia przed wojną Ukraińców (znaczna część z nich powróciła już na Ukrainę). To ogromne poświęcenie ze strony polskiego społeczeństwa, które jednak może się w przyszłości opłacić.

CZYTAJ TAKŻE: Nasz imperializm. Wielka idea narodu polskiego

Korzyści z pogłębiania stosunków dyplomatycznych z Ukrainą

W sondażu zapytano także respondentów z Ukrainy, jakich oczekiwaliby relacji z Polską w najbliższej przyszłości. 40% odpowiedziało, że Polska i Ukraina powinny być dobrymi sąsiadami, 29% chciałoby bliskiego sojuszu, a kolejne 29% wspólnoty na wzór Szwecji i Norwegii. Łącznie 58% Ukraińców chciałoby znaczącej intensyfikacji stosunków polsko-ukraińskich - z konsultacjami, jeśli chodzi o politykę zagraniczną.

Jeżeli Ukrainie udałoby się w przyszłości pokonać legislacyjne kłody rzucane jej pod nogi przez państwa UE i dołączyć do wspólnoty, z dużą dozą prawdopodobieństwa znalazłaby się ona w jednym bloku z Polską.

Pozytywne skutki ekonomiczne współpracy z Ukrainą są widoczne już teraz. Dane z II kwartału wskazują, że Polska stała się najważniejszym partnerem handlowym Ukrainy w Europie. Na Ukrainie operuje 2,5 tys. polskich przedsiębiorstw, a według danych Eurostatu w II kwartale 2022 r. wartość polskiego eksportu do tego kraju wzrosła do 11,5 mld zł, osiągając mimo wojny historyczny poziom.

Strona ukraińska dostrzega tę zbieżność interesów. W lipcu ukraiński parlament przyjął projekt ustawy o specjalnym statusie obywateli Polski na Ukrainie, przeciwko czemu nie zagłosował żaden deputowany. Polacy będą mogli cieszyć się przywilejami, które posiadali do tej pory tylko obywatele Ukrainy, np. zezwoleniami na zakładanie własnych biznesów na Ukrainie, czy korzystanie z tamtejszej służby zdrowia, a nawet pakietów socjalnych.

Ołeksij Arestowycz, doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, mówi wprost o „wspólnym [z Polską - red.] zagospodarowaniu przestrzeni między Bałtykiem a Morzem Czarnym, w której znajdzie się też miejsce dla krajów bałtyckim i odnowionej Białorusi”.

Podobnie rzecz się ma z przygotowaniem infrastruktury transportowej i granicznej. Dla odbudowującej się Ukrainy znacząca część handlu z Europy zachodniej będzie przebiegała przez Polskę. Istotne będzie przygotowanie w tym celu dróg i kolei do obsługi ukraińskiego tranzytu, a pomoże w tym zapowiadane przejście tego kraju na europejski standard torów kolejowych. Daje na perspektywę na ogromne zyski dla państwa polskiego.

Współpraca z Ukrainą jest pożądana z punktu widzenia tworzenia własnej, alternatywnej do Wschodu i Zachodu, przestrzeni cywilizacyjnej, która ostatnio istniała w I RP. Wtedy obszar między Bałtykiem a Morzem Czarnym zamieszkiwany był przez Rusinów, Litwinów, Tatarów i cały szereg innych ludów, które złączone były jedną, cywilizacyjną tożsamością. Obszar ten nie został zbudowany podbojem i przemocą, nie uciekaliśmy się do tępej unifikacji, jak robili to Niemcy w XIX wieku. Jedność osiągnęliśmy dzięki sile oddziaływania polskiej kultury. Gdyby współcześnie powstało coś podobnego, najpewniej byłby to blok Międzymorza. Jednak w XXI wieku nie można mówić o powstaniu jednego, wielonarodowego państwa. Współczesne Międzymorze opierać się musi na współpracy państw narodowych, nie na "międzymorskim multikulti".

Należy wykorzystywać ww. wątki w szkołach w obustronnym nauczaniu historii, przytaczać przypadki współpracy, bitew, gdzie wspólnie przelewaliśmy krew. W budowaniu ducha regionu pomogłoby także praktyczne poznawanie kultury krajów Międzymorza. Zamiast organizować wycieczki do Niemiec, Francji, w pierwszej kolejności młodzież powinna odwiedzać Kresy Wschodnie, a następnie Kijów czy Rygę. Upowszechnienie znajomości polskiego wśród Ukraińców i ukraińskiego wśród Polaków mogłoby być kolejnym rozsądnym działaniem - 36% Ukraińców mieszkających na Ukrainie chciałoby rozpocząć naukę języka polskiego.

Odbudowa Ukrainy

Wojna najpewniej zakończy się w przeciągu kilku najbliższych lat. Kiedy już się to stanie, Ukraina będzie potrzebowała pomocy w odbudowanie swojego państwa, gdyż poniosła niewyobrażalne straty. Według Kijowskiej Szkoły Ekonomii bezpośrednie szkody na wrzesień br. wyniosły 115 mld dolarów.

Istnieją ważne przesłanki, by Polska przyłączyła się do odbudowy Ukrainy. Z tego tytułu polskie PKB może wzrosnąć łącznie o prawie 190 mld zł, czyli 3,8 proc. - wynika z raportu "Największa odbudowa nowoczesnej Europy" przygotowanego przez ekonomistów Pekao S.A. Nasz kraj, tylko z tytułu bezpośrednich korzyści, może zyskać 32,5 mld zł.

Co jest do poprawy?

Polacy muszą konstruktywnie podchodzić do polityki historycznej prowadzonej przez obecny ukraiński rząd wykorzystujący mit UPA przy jednoczesnym braku upowszechniana świadomości dokonanych przez szowinistów zbrodni. Oczywiście nie możemy przekreślać współpracy z naszym wschodnim sąsiadem ze względu na czyny dokonane przez ich pradziadków, byłoby to irracjonalne podejście. Dyplomatyczne odcięcie się od Ukrainy z tego powodu, co proponują ugrupowania prorosyjskie, przekreśliłby szansę na historycznie pojednanie - o które będzie łatwiej przy normalnej współpracy naszych państw i narodów.

Czytaj także: Czarnek: Będziemy uczyć ukraińskich uczniów o rzezi wołyńskiej

Historyczna edukacja Ukraińców jest jednak bardzo potrzebna. Jak podano w raporcie z badania Centrum Mieroszewskiego, 22% Ukraińców nie wie, czym była rzeź wołyńska, a 62% słyszało o niej, ale "tylko trochę". Jedynie 15% ma pełną wiedzę o rzezi.

Ta niewiedza jest czynnikiem, dlaczego do tej pory nie udzielono Polakom pełnej zgody na ekshumację i upamiętnienie pomordowanych rodaków (na razie ekshumacje prowadzić może jeden podmiot w jednej miejscowości). W tym samym badaniu 6% Ukraińców zaznaczyło, że zgadza się na ekshumację bezwarunkowo, 24% nie udzieliłoby takiej zgody w ogóle, a 17% nie ma zdania. Zdecydowana większość (53%) zaznaczyło, że zezwoliłoby na budowę miejsca pamięci pod warunkiem budowy analogicznego miejsca upamiętniającego Ukraińców mordowanych przez Polaków.

CZYTAJ TAKŻE: Władze Ukrainy zezwoliły na ekshumacje ofiar ludobójstwa na Wołyniu

Należy podkreślić, że na Wołyniu dokonywane były polskie akcje odwetowe, ale miały one jednak charakter samoobrony. Działania UPA doprowadziły natomiast do śmierci ok. 70 tys. osób. W tym przypadku nie można stawiać znaku równości między działaniami strony polskiej, a akcjami bandytów z UPA. Tymczasem tylko 5% Ukraińców zgadza się z faktem, że krwawa niedziela była zorganizowanym mordem. Nie można powiedzieć, że jest to skutek antypolskiej propagandy, gdyż 42% nie ma żadnego zdania nt. tego wydarzenia.

Ukraińców zapytano także o rolę Polski w historii Ukrainy. 33% respondentów oceniło ją jako pozytywną, 8% uznało, że Polska była wrogo nastawiona, 21% nie miało zdania. 38% Ukraińców oceniło rolę Polski w historii swojego narodu jako negatywną, ale tylko do II wojny światowej. Gorszy wynik uzyskano na zachodniej Ukrainie. Tam tylko 23% mieszkańców twierdzi, że Polska zapisała się dobrze w historii ich kraju.

Musimy naciskać na władze w Kijowie, by nie pozwalały swoim przedstawicielom na głoszenie sprzecznych z prawdą historyczną poglądów. Cały świat zszokowały słowa ukraińskiego ambasadora w Niemczech, Andrija Melnyka (obecnie wiceszefa ukraińskiego MSZ!). W czasie programu telewizyjnego powiedział, że „Polska była dla Ukrainy takim samym wrogiem, jak nazistowskie Niemcy i ZSRS”. Publicznie pochwalił Stepana Banderę, nazywając go „wojownikiem o wolność i niepodległość Ukrainy”. Podobną opinię wygłosił szef ukraińskiego IPN Wołodymyr Wjatrowycz. Zapytany o ludobójstwo Polaków odpowiedział, że "to nieporozumienie".

Ukraińcy we wzajemnych stosunkach poczuli się tak pewnie, że po wybuchu rakiety w Przewodowie oświadczyli, wbrew faktom, że była to rakieta rosyjska... Do tej pory ze swojego stanowiska się nie wycofali i nie wypłacili odszkodowań rodzinom ofiar wybuchu.

Czytaj także: Bronił Bandery, teraz został wiceministrem ukraińskiego MSZ

Świadczenia Ukraina +

Pomoc osobom poszkodowanym na wojnie jest ważna, tego uczy nas chrześcijaństwo i zwykła ludzka przyzwoitość. Z pomocy jednak nic nie wyjdzie, jeżeli zagrożony będzie sam ratownik. Szaleje kryzys, a jednocześnie jesteśmy głównym sponsorem Ukrainy. Nóż w plecy wbija nam tutaj Unia Europejska, która nie wypłaca należnych nam środków na pomoc uchodźcom, a także wstrzymała wypłatę pieniędzy z KPO - pożyczki, od której już płacimy odsetki...

Rząd PiS zobowiązał się np. wypłaty odszkodowań kobietom walczących na Ukrainie. Polska przeznaczy na to ponad 0,5 mln zł. Wypłaci również roczny dodatek dla ich dzieci. Jest to wchodzenie w kompetencje rządu ukraińskiego. Nie możemy opłacać cudzych żołnierzy czy urzędników, sami wydajemy miliardy na utrzymanie swoich. Całości nie zabezpieczono żadnymi odpowiednimi procedurami, które zapewniłyby właściwą weryfikację świadczeniobiorców.

Obywatelom Ukrainy przysługują także pakiety innych świadczeń socjalnych, jak 500+, wyprawka szkolna i opłacenie pobytu w żłobku. Od ukraińskiego beneficjenta nie było pierwotnie wymagane nawet stałe zamieszkanie w Polsce. Polskie przepisy wymagały jedynie comiesięcznego meldowania się w placówce ZUS-u. Przez to dochodziło do procederu wyłudzania pieniędzy od Ukraińców, którzy na co dzień mieszkali na Ukrainie i do Polski przyjeżdżali raz w miesiącu w celu odbioru świadczeń. Dopiero niedawno ZUS rozpoczął weryfikację świadczeniobiorców i potwierdził, że 80 tys. Ukraińców pobierało nienależne im świadczenia.

Proceder opisał na swoim profilu FB prezydent Przemyśla Wojciech Bakun:

„Nie da się nie zauważyć zorganizowanych transportów kobiet z dziećmi, które na kartkach mają zapisane procedury jakim muszą się poddać żeby otrzymać pomoc materialną i finansową. Osoby te codziennie formują kolejkę przed Urzędem Miejskim, następnie udają się do MOPSu i ZUSu celem złożenia wniosków o świadczenia. Następnie zorganizowanym transportem wracają na Ukrainę” – wskazał Bakun.

Ukraiński uchodźca wychodzi w tej sytuacji lepiej niż Polak mieszkający i pracujący całe życie we własnym kraju, gdyż oprócz wypłacanych mu pieniędzy przez polski rząd, dostaje również zagraniczną pomoc od państwa ukraińskiego z Ukraińskiej Agencji ds. Uchodźców.

Oprócz tego masowy napływ uchodźców wpłynął bardzo negatywnie np. na dostępność mieszkań w naszym kraju, w którym przecież brakuje ich ok. 2 mln... W efekcie Polacy, szczególnie młodzi, mają problem ze znalezieniem swoich czterech ścian w rozsądnej cenie.

Proukraińska "antyukraińska" propaganda

Portal "Demagog", zajmujący się weryfikacją tzw. fakenews, wypuścił swego czasu film mający na celu ośmieszenie ludzi, którzy krytycznie zapatrują się na niektóre działania naszego rządu ws. uchodźców.

Na początku materiału możemy usłyszeć popularny ostatnio w mediach zwrot "w Ukrainie". Przyimek "na" został zmieniony na "w" przez te same osoby, które doszukują się wszędzie wyimaginowanego faszyzmu, seksizmu i imperializmu. W tym wypadku przyimek "na" został uznany za przejaw kolonializmu, gdyż takiego przyimka używa się mówiąc o wyspach... albo o "polskich koloniach jakimi były Kresy Wschodnie". Ta zuchwała zmiana słownika odbyła się z pogwałceniem wszelkich zasad języka polskiego. Od wieków jeździmy do: Niemiec, Urugwaju, Brazylii, Kanady; ale tradycja jest taka, że podróżujemy na: Węgry, Słowację, Litwę, Białoruś i Ukrainę.

Sami Ukraińcy nie postrzegają przyimka "na" negatywnie. Respondenci mieli w większości neutralny (47%) stosunek do tej konstrukcji, a co trzeci badany twierdził, że ją akceptuje.

Dalej film używa sprytnej socjotechniki. Wyświetlane nagłówki i wpisy z mediów społecznościowych przedstawiane są jako "manipulacje". Oto przykłady:

1. "Uchodźcy zostaną w Polsce na wiele miesięcy". Jak wynika z badania ARC Rynek i Opinia, 58% uchodźców planuje pozostanie w naszym kraju póki toczy się wojna, a 1/5 planuje zostać w Polsce nawet w sytuacji zakończenia wojny

2. "Miliony Ukraińców przekroczyło polską granicę od początku marca". Prawda, od 24 lutego granicę polsko-ukraińską przekroczyło 6,81 mln uchodźców.

Nie wiadomo na co liczył "Demagog" publikując ten materiał. Próbował wykreować nową rzeczywistość, czy to marketingowy strzał w stopę?

Druga strona polityczna też nie jest bez skazy, a mówienie o miliardach "rozdanym" Ukraińcom nie jest do końca prawdziwe.

Czy uchodźcy z Ukrainy to tak naprawdę imigranci ekonomiczni? Analiza / Braun

Z bezpośredniej pomocy rządu korzysta co najwyżej kilkadziesiąt tysięcy Ukraińców, tyczy to głównie zapewnienia dachu nad głową i wyżywienia. Jednak po nowelizacji ustawy MSWiA, Ukraińcy będą musieli zacząć częściowo opłacać swój pobyt. Od 1 lutego 2023 r. obywatele Ukrainy, których pobyt przekroczył lub przekroczy 120 dni od dnia wjazdu na terytorium RP, będą pokrywać 50 proc. kosztów pomocy – ale nie więcej niż 40 zł dziennie. Od 1 maja 2023 r. uchodźcy z pobytem w Polsce powyżej 180 dni będą pokrywać 75 proc. kosztów pomocy, ale nie więcej niż 60 zł dziennie. Ponadto trzeba pamiętać, że znaczna część pieniędzy przeznaczonych na uchodźców, zostaje mimo wszystko w krajowym gospodarczym krwiobiegu.

Podsumowanie

Martwi fobia społeczna Polaków w stosunkach z Ukraińcami. Z jednej strony nasz kompleks niższości jest czymś bardzo złym, gdyż sami sobie wyrządzamy w ten sposób krzywdę. Część Polaków wiecznie przeprasza za rzeczy, które nie przeszkadzają samym Ukraińcom. Z drugiej strony, inna część społeczeństwa jest podatna na szowinistyczne, szkodliwe hasła. W obecnej skomplikowanej sytuacji geopolitycznej potrzeba daleko idącego rozsądku. Zachowanie monoetnicznego charakteru naszego państwa jest potrzebne, ale jednocześnie należy dążyć do maksymalnego wzmocnienia pozycji Polski w regionie.

Narodowcy.net/osw.waw.pl / mieroszewski.pl / facebook.com/BakunWojciech


Tekst opublikowany pierwotnie na portalu [narodowcy.net]( https://narodowcy.net/co-ukraincy-mysla-o-polsce-i-polakach/)

Narodowcy.net