Janusz Waluś dźgnięty nożem

in #polishlast year


Janusz Waluś został zaatakowany nożem. Do zdarzenia doszło 29 listopada 2022 około godziny 16.00.

Jak informowaliśmy, Janusz Waluś w czwartek miał przedterminowo wyjść na wolność. 21 listopada zgodę na to wydał południowoafrykański sąd.


„Janusz Waluś został zaatakowany nożem. Szczegółowy raport zostanie opublikowany później, ale na razie wiadomo, że Waluś jest w stanie stabilnym i pod opieką medyczną. Podejrzewa się, że Waluś został zaatakowany przez współwięźnia z tego samego bloku. W tej sprawie będzie prowadzone śledztwo” – podał w oficjalnym komunikacie Departament Służb Więziennych RPA.

Do ataku doszło 29 listopada 2022 roku około godziny 16.00, wówczas napastnik próbował wbić nóż w serce Janusza Walusia, jednak nie trafił i Waluś przeżył. Obecnie przebywa w szpitalu, jego stan jest stabilny.

Confirmed pic.twitter.com/D17dIgmWEn

— Yusuf Abramjee (@Abramjee) November 29, 2022

Sytuację Walusia wielokrotnie opisywaliśmy na naszym portalu. Więcej o jego historii można przeczytać w książce „Wczoraj i dziś Burów” autorstwa Adama Szabelaka, redaktora naczelnego Narodowcy.net. Książka dostępna jest na stronie wydawnictwa Capitalbook.

Sprawa Janusza Walusia


Janusz Waluś jest polskim emigrantem do Republiki Południowej Afryki, gdzie trafił w 1981 roku. Prowadził tam ze swoim ojcem i bratem hutę szkła. Po bankructwie ojca Janusz został kierowcą ciężarówki. Po przyjęciu południowoafrykańskiego obywatelstwa w 1986 roku silnie zaangażował się w działalność polityczną i związał się z afrykanerskimi nacjonalistami.

W 1990 roku uwolniono Nelsona Mandelę oraz zalegalizowano działalność Afrykańskiego Kongresu Narodowego i Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej. Afrykanerscy nacjonaliści stanowczo sprzeciwiali się działaniu czarnoskórych komunistów. 10 kwietnia 1993 roku Waluś zastrzelił Chrisa Haniego, lidera partii komunistycznej.

Wychodził ze swojego samochodu. Wsadziłem pistolet Z88 za pasek z tyłu moich spodni i podszedłem do niego. Nie chciałem strzelać w plecy, więc zawołałem: Mister Hani. Odwrócił się, a ja wyciągnąłem pistolet i strzeliłem w niego. Kiedy się przewracał, strzeliłem drugi raz. Tym razem w głowę. Kiedy upadł na ziemię, oddałem jeszcze dwa strzały w skroń. Zaraz potem wsiadłem do samochodu i odjechałem stamtąd najszybciej, jak to było możliwe - zeznawał później Waluś.

Zleceniodawcą zabójstwa był był lider Partii Konserwatywnej Clive Derby-Lewis. Wraz z Walusiem został skazany na karę śmierci. W związku ze zniesieniem tej kary w RPA wyrok zamieniono na dożywocie. Na znalezionej u Derby-Lewisa liście „potencjalnych ofiar” (będącej w istocie zupełnie przypadkową listą osób, pod których domami miały odbyć się protesty, co opisuje Arthur Kemp w książce „The Lie of Apartheid: And Other True Stories from Southern Africa”) Hani znajdował się na trzeciej pozycji, pierwszy był Nelson Mandela, a drugi Joe Slovo.

W 2015 roku prośba Walusia o odbycie reszty wyroku w Polsce została przekazana przez ambasadę RP w Pretorii do Ministerstwa Sprawiedliwości. 10 marca 2016 sąd w Pretorii orzekł, że Janusz Waluś może w ciągu 14 dni po ustaleniu wysokości kaucji zostać zwolniony warunkowo z więzienia. Sprawę kilka razy przekładano, jednak nie znalazła swojego punktu końcowego. Jak informowaliśmy w marcu 2020 roku, decyzję o pozostawieniu Polaka w więzieniu podjął minister sprawiedliwości i usług penitencjarnych, Ronald Lamola. Minister rozpatrzył całą sprawę na podstawie wniosku Sądu Najwyższego Pretorii z 12 grudnia 2019 roku. Sędziowie nakazali politykowi przeanalizowanie podjętej w styczniu w 2019 roku decyzji o odmowie zwolnienia warunkowego Polaka. Według Lamoli wypuszczenie Walusia oznaczałoby zaprzeczeniu surowości kary zasądzonej w 1993 roku. Waluś zwrócił się do sądu apelacyjnego o uchylenie decyzji Najwyższego Sądu Apelacyjnego o odrzuceniu jego zezwolenia na apelację od wyroku sądu wyższej instancji, który podtrzymał odmowę zwolnienia warunkowego przez Lamolę w marcu 2020 r .

Uwolnić Janusza Walusia!


Nacjonaliści oraz kibice od lat upominają się o Janusza Walusia. Młodzież Wszechpolska w 2018 roku wystosowała apel w tej sprawie, w którym czytamy:

Apelujemy także, aby polski rząd zainterweniował w sprawie Janusza Walusia. Jakkolwiek oceniać jego czyny, to w tej chwili jest polskim obywatelem przetrzymywanym w więzieniu ze względów politycznych. Nie objęła go żadna z ogłaszanych amnestii, a przed nim deportowano np. skazanych w 2002 roku dwóch chińskich morderców, którzy po popełnieniu zbrodni pokroili i ugotowali ciało swojej ofiary. Jeżeli polskie państwo ma budować zaufanie obywateli, to musi troszczyć się o wszystkich, bez wyjątku.

Działacze MW będąc w RPA podczas kręcenia filmu „Zabić Bura” spotkali się z Walusiem i przeprowadzili z nim krótką rozmowę. Niestety nie pozwolono im na nagrywanie. Waluś powiedział, że jako katolik żałuje, że owdowił żonę i osierocił dzieci Haniego, jednak w tamtym czasie nie widział innych możliwości zatrzymania komunistycznego terroru.

Wysyłane są również listy ze słowami wsparcia, jednak z uwagi na cenzurę listy nie mogą zawierać żadnych politycznych treści. Kibice na stadionach wieszają flagi z podobizną Walusia i słowami wsparcia.

 
Tekst opublikowany pierwotnie na portalu narodowcy.net

Narodowcy.net