Ten post jest trochę motywowany wpisem @fervi'ego, który napisał wczoraj artykuł: Ostrzeżenie przed ICO i SMT. Ów tekst m.in. skomentował @gandalf w taki oto sposób:
Jak widać, kwestia tego czym będą SMT nie dla wszystkich jest jasna... i pewnie tak pozostanie do momentu, w którym faktycznie zostanie wprowadzony następny hardfork i będziemy mogli sami poeksperymentować z SMT.
Jeżeli nie masz w ogóle pojęcia czym mają być te SMT, polecam Ci bardzo serdecznie odcinek mojego podcasta na ten temat.
Po pierwsze... dystrybucja
Dystrybucja tokenu (tj. rozkład tego kto ma ile, w porównaniu do innych) jest kluczowa w przypadku wielu kryptowalut (zwłaszcza tych opartych o Proof of Stake), bowiem to właśnie od tego zależy pośrednio m.in. to jak rozwija się dana sieć.
Jeżeli posiadałbyś 25% tokenów sieci Steem, to Twoje głosy dałyby Ci możliwość rozdysponować 25% wszystkich tokenów z dziennej puli nagród. A co jeżeli głosowałbyś tylko na teksty fanów gotowania? Szybko mogła by zaistnieć sytuacja, w której to, większość tokenów należałaby właśnie do fanów gotowania, którzy pewnie głosowaliby głównie na teksty o gotowaniu... mam nadzieję, że już widzisz jakie to może mieć konsekwencje...
Wobec tego powstaje pytanie, jak powinna wyglądać początkowa dystrybucja tokenów?
Proof of Work (Bitcoin), Proof of Stake vs. ICO
Bitcoin potrzebował algorytmu Proof Of Work z co najmniej 2 powodów:
- algorytm konsensusu (pozwala ustalić, który block w blockchainie ma należeć do głównego łańcucha)
- by umożliwić dystrybucje bitcoinów do górników, proporcjonalnie do włożonej pracy (statystycznie)
Od dłuższego czasu uruchomienie nowego blockchaina opartego o ProofOfWork jest dość trudne. Dlaczego? Bo tak uruchamiane obecnie nowe blockchainy mają bardzo złą dystrybucje. Ja nie mam w domy wyspecjalizowanych koparek, Ty prawdopodobnie też nie - możemy liczyć tylko na swoje słabiutkie komputery. Z kolei jakiś chińczyk posiada pod swoją kontrolą kopalnie składającą się z tysięcy ASICów czy kart graficznych. Wystarczy, że on przełączy swoją kopalnie na kopanie "nowego coina" na zaledwie kilka minut, a on wykopie kilka milionów razy więcej niż ja czy Ty. Nowe blockchainy ProofOfWork bardzo łatwo mogą być zdominowane przez pojedyncze jednostki.
Alternatywą dla Proof Of Work jest algorytm Proof Of Stake, gdzie to jaki kto ma wpływ na sieć nie jest determinowane przez to ile kto zainwestował w koparki i ile spalił prądu, lecz przez to, ile kto posiada danego tokenów. Niektóre kryptowaluty Proof Of Stake dają przywilej tworzenia nowych bloków osobom, które zablokują swój "stake", natomiast liczba zablokowanych tokenów determinuje to, jaką ktoś ma szansę stworzenia nowego bloku, a przez to zarobienia dodatkowych tokenów za włożoną pracę na rzecz sieci. To ma swoje plusy i minusy... natomiast znowu wszystko sprowadza się do pytania... "ale jak wyglądała początkowa dystrybucja?" Według jakiej zasady został wybrany węzeł, który mógł stworzyć pierwszy czy drugi nowy blok? Przecież przy zerowym bloku wszyscy mają takie same szanse, ale po wykopaniu pierwszego bloku, górnik który przed chwilą zarobił swoje pierwsze tokeny miałby 100% tokenów całej sieci, więc z prawdopodobieństwem 100% dostałby prawo do wykopania kolejnego bloku, itd...
Prawda jest taka, że aby Proof Of Stake miał szansę działać musi mieć zapewnioną jaką początkową dystrybucje tokenów. Kiedyś coiny, który obecnie są na Proof of Stake, specjalnie zaczynały od Proof of Work, by potem się przełączyć, natomiast obecnie kiedy Proof of Work nie jest już sposobem na dobrą dystrybucję, jedyną formą stworzenia dobrej dystrybucji jest... ICO.
ICO
Bardzo wiele osób, które słyszały wcześniej o ICO (tzw. Initial Coin Offering), nigdy nie patrzyły na ICO jako narzędzie do początkowej dystrybucji tokena. ICO dla wielu osób kojarzy się z czymś w rodzaju "kickstartera" dla różnych projektów, sposobem na zebranie funduszy przez twórców tokena.
Jeżeli porównać ICO i Proof of Work, to ICO posiada wiele zalet. W przypadku blockchainów opartych o PoW, by jakaś jednostka wykopała np. 10% tokenów w całej sieci, musiałaby zainwestować w sprzęt i energię elektryczną ok 10% tego co zainwestowała cała sieć. Często mogą to być miliony dolarów.
Pytanie jednak brzmi, co się dzieje z tą kasą w przypadku PoW? Jest ona po prostu wydawana na prąd i sprzęt, tak naprawdę tylko po to, by dostać więcej tokenów.
Dygresja: wiele osób myśli, że jeżeli ktoś nowy dołączy 2 nowe karty graficzne do sieci Ethereum, to sieć ta staje się mocniejsza, tj. może odpalić więcej smartcontractów w tym samym czasie. To nie jest prawda. Wszystkie koparki liczą dokładnie to samo, więc coś zamiast być policzone N razy, zostanie policzone i potwierdzone N+2 razy (tak w uproszczeniu).
Ktoś kiedyś doszedł do wniosku... a co jeżeli tę kasę, która jest wydawana na palenie prądu, przeznaczyć by tak np. na inne cele, jak np. rozwój projektu? Natomiast początkową dystrybucję ustawić według tego, kto ile pieniędzy wpłacił?
Z historycznego punktu widzenia, ICO stało się naturalną ewolucją, mającą na celu eliminację "zbędnych kosztów" (Andreas Antopopolous by się z tym nie zgodził).
Coś jednak poszło trochę "nie tak"... i ICO w większości przypadków przestało pełnić rolę "sposobu na dystrybucję" a stało się w wielu przypadkach sposobem na zebraniem funduszy, żeby nie powiedzieć "skokiem na kasę".
ICO (kickstarter) vs. ICO (dystrybucja)
Jak rozpoznać który przypadek jest który? Tutaj już bez wgryzania się w szczegóły danego projektu, nie da się tak łatwo tego określić. Prawda jest jednak taka, że większość tokenów, działających na innym blockchainie (np. tokeny ERC20 działające na Ethereum) w ogóle nie potrzebują dobrej dystrybucji. Tzn. dobra dystrybucja nigdy nie zaszkodzi, ale w przypadku wielu projektów to nie ma aż takiego dużego znaczenia.
Z imienia pozwolę sobie natomiast przywołać projekt EOS.io, który również wystartował robiąc ICO na Ethereum z pomocą tokenu ERC20, natomiast 1 czerwca dystrybucja tego tokenu ma zostać odwzorowana w nowym blockchainie, gdzie będzie ona już grała kluczową rolę. EOS praktycznie przy tym ICO (które trwa rok), wynalazł coś co można by nazwać "virtual miningiem".
Idealna dystrybucja jest jak Święty Gral
Ludzie wierzą, że istnieje, ale nikt go jeszcze nie znalazł. Teoretycznie idealną dystrybucją było by "każdemu dać po równo", prawda? No właśnie nie do końca...
W kwietniu 2014 roku miał miejsce start bardzo ciekawej kryptowaluty, mowa o Auroracoin. Cytat z wikipedii mówi:
Auroracoin (code: AUR, symbol: ᚠ) is a peer-to-peer cryptocurrency launched in February 2014 as an Icelandic alternative to bitcoin and the Icelandic króna. The unknown creator or creators use the pseudonym Baldur Friggjar Óðinsson (or Odinsson). They stated that they planned to distribute half of auroracoins that would ever be created to all 330,000 people listed in Iceland's national ID database beginning on March 25, 2014, free of charge, coming out to 31.8 auroracoins per person.
Ciekawy pomysł, prawda? Każdy obywatel Islandii został równo doceniony. Ten projekt jest też o tyle ciekawy, że z dużą dozą pewności możemy wyciągnąć wniosek, że to się nie udało:
W szczytowych momentach token ten był warty prawie $100, a teraz od dawna szoruje dno mając wartość ok $1.
Dlaczego "X tokenów na osobę" jest trudne z technicznego punktu widzenia?
By odpowiedzieć sobie na to pytanie, musimy zadać inne: a kim właściwie jest osoba z technicznego punktu widzenia? Czy @noisy i @fervi to dwie różne osoby? No tak... a czy @noisy i @noisy2 to też różne osoby? Nie.
Świat online nie wymyślił jeszcze 100% niezawodnego sposobu mapowania tożsamości żywych osób na cyfrową tożsamość. Teoretycznie można by przyporządkować jedną cyfrową tożsamość do jednego dowodu osobistego, ale takie podejście niesie ze sobą bardzo wiele innych problemów:
- ciężko online zweryfikować autentyczność dowodu tożsamości (photoshop i mogę mieć kolejny dowód)
- ludzie nie lubią udostępniać swojego dowodu tożsamości przez internet (w większości przypadków, słusznie!)
- nawet dołączając zdjęcie do takiego dowodu, ktoś musiałby weryfikować zgodność, a potrzeba zaufania takiej osobie jest słabym punktem całego rozwiązania.
Dlaczego "X" tokenów na osobę" jest słabe z psychologicznego punktu widzenia?
Oddałbyś mi swoje STEEMy za darmo? Prawdopodobnie nie i nie ważne jest nawet to jaka jest ich obecna cena na rynku. Ty doskonale wiesz, że musiałeś się trochę napracować, by swoje tokeny zarobić. Na ile byś wyceniał tokeny, które dostałbyś za darmo? Prawdopodobnie dalej byś się cieszył, gdybyś nawet dostał 50% ceny rynkowej... w końcu to dalej darmowa kasa. Dostając coś za darmo, nie czujesz się w żaden sposób powiązany z tym tokenem. Taki token jest w oczach wielu osób bezwartościowy, "no bo przecież rozdają go za darmo!"
Czy polska społeczność powinna mieć własny token SMT?
Wydaje mi się, że warto spróbować, tym bardziej, że wprowadzenie takiego tokena nie oznacza końca dla tokena STEEM.
Jest wiele osób na platformie (w tym ja), które mają więcej tokenów STEEM m.in. dlatego, że są na platformie dłużej. Czy wszystkie duże ryby cieszą się z takiego stanu rzeczy? Niekoniecznie. Posiadanie dużej liczby tokenów oczywiście ma swoje dobre strony, ale w mojej ocenie daje też nieproporcjonalną przewagę kiedy przychodzi do oceniania treści. Może to jest fair, bo osoby, które przyszły na pocżątku na pewno miały nieco trudniej. Same musiały wszystko rozumieć, bowiem nie miał kto wytłumaczyć... a może to wcale fair nie jest? Faktem jest to, że to jest bez znaczenia...
... gdyż dla wielu osób z zewnątrz, które dopiero przychodzą na Steem, dziwne jest to, że są aż takie duże dysproporcje pomiędzy użytkownikami i siłą ich głosu.
Nowe możliwości
Wprowadzenie nowego tokenu polskiej społeczności, daje bardzo wiele nowych możliwości. Ten token nie musi być warty nawet 1gr, by był użyteczny w społęczności. W społeczności można wprowadzić wiele mechanizmów, które będą faworyzowały posiadaczy większej liczby tokenów SMT.PLN (nazwa robocza). Można stworzyć osobny interfejs, który będzie wyświetlał polskie treści posortowane według tego, które treści są trending "według głosowania voting power z SMT.PLN". Być może Steemit/Busy dodadzą wsparcie dla tokenów SMT, być może SMT.PLN mógłby być jednym z domyślnie wspieranych tokenów na Strimi?
możliwości jest bardzo wiele...
Czy powinniśmy tworzyć tylko jeden polski SMT?
Oczywiście, że nie! Według mnie każdy większy tag dość szybko dorobi się własnego tokenu. Dlaczego #pl-kuchnia miałoby nie mieć własnego tokenu, który pokazywałby, kto najwięcej włożył pracy w rozwój danej społeczności?
Wydaje mi się jednak, że w przypadku większej społeczności trochę łatwiej będzie nadać takiemu tokenowi realną wartość. Być może napisany przez Ciebie post już za kilka miesięcy mógłby dostawać nie tylko $2 w SteemPower i SBD, lecz także dodatkowo np. $0.01 w SMT.PLN.
Jak w praktyce stworzyć SMT.PLN?
Wszystkie SMT będą działały bardzo podobnie do STEEM, tj. nowo tworzone tokeny będą rozprowadzane za pomocą głosowania społeczności. Ważne jest zatem to, by na samym początku ten token miał... dobrą dystrybucję. Jak powinniśmy go pomiędzy siebie rozprowadzić?
Całe wprowadzenie o ICO wyżej było po to, by przedstawić plusy i minusy takiego rozwiązania. Może powinniśmy stworzyć własną listę wymagań, które ktoś musiałby spełnić by wziąć udział w początkowym SMT.PLN ICO? Przykładowe wymagania:
- Każda osoba, chcąca wziąć udział w takim ICO musiałaby zrobić specjalny post, który zgłaszałby chęć wzięcia udziału w takim ICO.
- Taki post, powinien zawierać informacje/linki do:
- własnego postu introduceyourself (z własnym zdjęciem) by udowodnić, że jest prawdziwą osobą (eliminacja multikont w ICO)
- coś jeszcze?
- Z przyczyn wymienionych wyżej, udział w początkowej dystrybucji tokena nie może być za darmo. Zatem do wyboru są:
- ustalenie minimalnego progu "wpisowego", np. 10-50 STEEM(?)
- danie możliwości ludziom "wpracowania się", np. poprzez wykonanie jednego z kilku zadań:
- udowodnienie, że ktoś brał udział w jednym ze spotkań polskiej społeczności Steem, na którym było np. co najmniej 10 Steemian
Przyznam szczerze, że nie jestem pewien, czy Smart Media Tokeny będą miały jakieś mechanizmy do zarządzania zebranymi STEEM w ICO (coś ala "worker proposal"). Idealnie by było, by to społeczność SMT.PLN mogła głosować na to na co będą wydane STEEM zebrane z ICO. Tak zebrane środki mogłyby być przeznaczane na wsparcie różnych inicjatyw, jak np. dofinansowywanie meetupów czy inicjatyw.
To czego należałoby uniknąć za wszelką cenę, to tego, by takie środki były pod kontrolą pojedynczej osoby. Po pierwsze, było by to bardzo ryzykowne by zaufać jednej osobie (nawet wybranej przez społeczność), po drugie, w momencie w którym te środki podlegałyby kontroli jednej osoby, ta osoba z prawnego punktu widzenia, była by odpowiedzialna za przeprowadzenie ICO, a np. w Polsce to nie jest taka łatwa sprawa.
"Proof of Real Work" jako sposób na dystrybucje
Kwestia zbierania pieniędzy jest defacto czymś, co całą sprawę niesamowicie komplikuje z prawnego punktu widzenia. A może powinniśmy przygotować listę zadań, z liczbą punktów przyporządkowaną do każdego zadania? Nazwijmy sobie to na nasze potrzeby "Proof of Real Work"
Np.
- Liczba napisanych postów w języku polskim, które zarobiły minimum $1.00 (1 post == 1 punkt, maksymalnie 10 punktów)
- Reputacja konta Steem ( punkty = (reputacja-25)/ 5. Przykładowo, reputacja 50 dawałaby 5 punktów, reputacja 35 dawałaby 2 punkty)
- post introduceyourself z własnym zdjęciem, z kartką i podpisanym nickiem (15 punktów)
- Wzięcie udziału w spotkaniu społeczności, gdzie było minimum 10 osób (3 punkty na spotkanie, maksymalnie 9 punktów)
- organizacja spotkania społeczności, gdzie było minimum 10 osób (10 punktów za spotkanie, maksymalnie 20 punktów)
- posiadanie konta na steem.chat / discordzie Steemit Polska (1 punkt za każdy)
- pomoc w weryfikacji zgłoszeń z "Proof of Real Work" (3 punkty)
- stworzenie pracy konkursowej na logo SMT.PLN (1 punkt)
- wygranie konkursu na logo SMT.PLN (20 punktów)
itd...
Załóżmy, że w taki "Proof of Real Work" wzięło by udział 250 osób, i wszyscy razem zebraliby 5876 punktów. Wówczas ustalilibyśmy, że np. na początku tworzone jest 1 000 000 tokenów SMT.PLN, a to oznaczałoby, że przy takiej liczbie tokenów i punktów, na jeden punkt przypadało by 170.18 SMT.PLN, czyli jeżeli zebrałbyś 28 punktów, to dostałbyś 4765.04 tokenów SMT.PLN
Tak naprawdę im trudniejsze zadania (mające sens dla polskiej społeczności) będziemy w stanie wymyślić... tym większą wartość powinien mieć token. Bowiem, jeżeli ktoś będzie musiał pracować tydzień, by zaliczyć jakieś zadanie, by zebrać dodatkowe 20 punktów i dzięki temu dostać dodatkowe 1000 SMT.PLN, to gwarantuje wam, że taka osoba nie będzie chciała później oddać tych 1000 SMT.PLN za 10 zł ;)
Feedback
Wydaje mi się, że właśnie dojechałeś do miejsca, gdzie zaczyna się najważniejsza część tego artykułu - komentarze. Bardzo jestem ciekaw, co społeczność myśli na ten temat, na temat samych SMT, na temat różnych sposobów na dystrybucję takiego tokena, itd.
Wydaje mi się, że najważniejsze jest to, by wypracować jakieś rozwiązanie wspólnie - takie, które będzie satysfakcjonowało większość osób w społeczności. W końcu to jest nasza społeczność, mówimy o potencjalnym naszym tokenie i szansie na "nowy początek" i redystrybucję siły i wpływów całej polskiej społeczności.
aj-si-ło to taki straszny (s)twór, którego się wszyscy boją bo KNF i wiele innych, głównie trzy literowych bytów, ostrzega. I słusznie.
Często te O w ICO to offering tego C w zamian za Twoje ciężko zarobione pieniądze. Obietnica przyszłej wartości.
Różne zasady i pomysły dystrybucji sprawiają różnego rodzaju komplikacje prawne.
Państwo próbuje bronić obywateli. Obywatele złoszczą się gdy państwo to robi na siłę ale i wtedy gdy nie robi tego odpowiednio mocno (Amper Wolt czy inne wySKOKi).
SMT to świetne narzędzie do budowy własnych tokenów.
Ale po co nam jakiś nowy token? (zastanawiali się m.in. @yavinlecretin i @deltor). Nam może po nic, ale inne podmioty będą mogły tworzyć swoje tokeny bez konieczności budowana infrastruktury od zera. Skorzystają po prostu z tego co już ma Steem.
To, że SMT jest super nie znaczy że każdy powstały token będzie super. Znakomita większość nie będzie. Dokładnie tak samo jak posty na Steem. Nie czarujmy się, że jesteśmy tutaj bo każdy z 800tyś użytkowników ma coś ciekawego do napisania. Nie ma.
Co do tokenów. Są takie które z powodzeniem używamy (kto nie słyszał robiąc zakupy przy kasie: zbiera pan/pani xxxx? )
Gdzie xxx to np.:
Swoją drogą... Mają one jakąś wartość? Dlaczego? Rozliczacie się z US gdy otrzymujecie takie punkty/naklejki? Czy wymiana świerzbiaka z koleżanką sprawia, że nastąpił moment podatkowy?
Ale to chyba temat na
osobnego postaosobną książkę.No to pytanie kontrolne @fervi. Jeśli dam Ci 10 zł, albo nawet 20 - na Twoją ulubioną pizzę hawajską, to musisz od tego odprowadzić podatek czy nie?
Mieszkanie to zupełnie inna bajka, bo to nieruchomość. To inaczej zadam pytanie: czy jeżeli dam Ci książkę, którą w księgarni kupiłem za 20 zł, to musisz od tego odprowadzić podatek?
Pamiętaj, że mamy do czynienia z steemowymi eurogąbkami :-)
W sprawie wirtualnych prezentów - już się fiskus wypowiedział. [podatek od eurogąbek]
Ja rozumiem, że steem - jest wyceniany jako token na giełdach... - (steem - tak samo jak eurogąbki - można kupować za PLN ;) )
Fiskus tu dopatrywał się darowizny itd. - Czy ktoś nie uległ wzbogaceniu - dostając np. wirtualne kwiaty (poważnie fiskus rozpatruje takie sprawy).
Robi się naprawdę komicznie - bo teraz po kliknięciu upvote - ktoś dostanie jakieś centy darowizny - lub ktoś się wzbogaci :-) a jeśli... napisał twórczy tekst - to gdzie opłacenie ZUS, podatków itd. Napisał go pro bono. OK. Niezatrudniony - więc pracował na czarno (żart). No a jeśli wrzuciłeś mu do "puszki" - to gdzie rejestracja zbiórki publicznej? ;-)
Mało tego - jak wytłumaczyć, np. po kilku latach, że Twoje konto steem - jest warte 100.000 $ - skąd się wzięły te pieniądze - i czemu nie zgłosiłeś tego w PIT ;-)
No właśnie - tylko - czy można opodatkować to, że ktoś sobie tam pisze do znajomych lub wygłasza opinie np. na Facebook, Twitterze - dzięki czemu zbiera polubienia ? Nie można! Trzeba by było opodatkować i pisanie ściąg, i pisanie wypracowań, rozprawek, esejów... i pisanie smsów - to już jakaś abstrakcja - dziś nie do pomyślenia. Urzędnika, który by to lobbował - podejrzewałbym o ciężkie zaburzenia psychiczne.
W blockchain - nic się nie ukryje - i wszystkie Twoje transakcje, będą widoczne - skarbówka będzie się przyglądać [Pozdrawiam skarbówkę z 2035 roku która będzie to kontrolować ;-)]
No i właśnie o to chodzi, że fiskus - w momencie, kiedy np. mam gdzie indziej rezydencję podatkową. Mój obecny "ośrodek interesów życiowych" - jest poza Polską. I co prawda - rozliczę się z US - za poprzedni rok, bo pracowałem w Polsce. - więc z tego się rozliczę - to ani myślę czegoś wpisywać w następnym roku podatkowym - lub będzie tam ładne "0" - jeśli będę do tego zmuszony.
Poza tym - już to widzę - jak fiskus udowadnia, że byłem w Polsce kiedy pisałem ten post, jeśli ktoś go upvotuje... )[i wg. fiskusa powstanie obowiązek podatkowy]
Wracając do Steem. Ja go nie kupowałem. Nie kupiłem ani jednej monety Steem (choć kupię) - póki co się nim bawię - tak jak bawiono się BTC [kupując za 10.000BTC dwie pizze.] czy lajkując fajne treści na Facebooku.
Więc z czego miałbym się rozliczać?
Mogą tylko kombinować - tylko z darowizną...
Techniczne problemy przełożenia pomysłów z tego artykułu na język SMT ICO, bazując na mojej wiedzy o SMT:
Oczywiście można sobie wyobrazić dystrybucję pierwotną poza konsensusem, opartą na zaufaniu, czyli np. cała pula pierwotnych tokenów idzie na konto xyz, a jego właściciel rozdziela je wg. wcześniej umówionych kryteriów. Z artykułu rozumiem jednak, że autor chciałby tego uniknąć.
można by to obejść i zrobić, by każdy punkt został pokryty kwotą 0.001 STEEM
Według mnie powinna być.
Bóg jeden wie co będzie lepsze.
Fajnie było by, gdybyś je opisał.
Pomysł wygląda tak: Tworzony jest nowy token (SMT), nazwijmy go XCOIN. Token ten jest skonfigurowany następująco:
Co z tego wynika?
Wynika z tego wszystkiego, że problemu dystrybucji nie przeskoczymy przy pomocy inflacji, nie ma takiej możliwości wg. aktualnego SMT whitepaper.
Jeszcze coś mi przyszło do głowy. W blockchainie Steem można stworzyć konta wymagające kilku podpisów (trzeba sprawdzić ilu maksymalnie) innych użytkowników. Co oznacza, że można by utworzyć kapitułę SMT.PLN, która wspólnie i jednomyślnie (lub określoną większością) decydowałaby o tym, na co pójdzie wydzielona pula inflacji, która będzie trafiać na to multisig account. Kapituła wybrana w głosowaniu społeczności byłaby gwarantem, że token z tego konta jest rozdzielany zgodnie z ustalonymi osobno pozakonsensowymi zasadami.
Ostatecznie, można przyjąć też sposób jaki przyjął EOS. Dostarczyć narzędzia, tak by dowolna osoba mogła stworzyć dystrybucję, wedle określonych zasad. Społeczność powinna mieć tylko możliwość łatwego stwierdzenia, czy dana reguła faktycznie przyjęte zasady odzwierciedla.
Wówczas zostanie zaadaptowany ten token, który będzie spełniał oczekiwania większości społeczności.
Ale to jest przecież zwyczajne zrzucenie problemu dystrybucji na te "dowolne osoby" i nie jest przypadkiem, że wspomniałeś o EOSie, który w moich oczach jest absolutnym mistrzostwem świata w wymiganiu się od odpowiedzialności za ICO/dystrybucję :)
Już na początku widzę kilka nieporozumień. Po kolei:
[dodane]
ICO może przebiec pomyślnie bez dystrybucji żadnego z nowych tokenów. Trochę to mylące, ale możliwe.
No właśnie tutaj jest problem z definicjami. W mediach ICO są wrzucane do jednego worka, przy czym te z ciemnej strony mocy mają pewne właściwości groźne dla
naiwniakówinwestorów.Czy nowy token musi być stworzony na Steemie?
Można stworzyć token na innych blockchainach, np.NEM, NEO
Koszt wygenerowania tokenów w sieci NEM wynosi ok 30USD.
Pytanie zadane w tytule artykułu, który komentujesz dotyczyło konkretnie SMT. Na co społeczności zebranej wokół blockchaina Steem token stworzony na innym blockchainie?
Tokeny są formą wynagradzania.
Zadałem to pytanie ponieważ wspólnie musimy ustalić - przyjąć lub odrzucić wszystkie takie wątpliwości.
W taki sposób zbudujemy ogólne założenia projektu a nastepnie można przystąpić do działania czyli stworzyć właściwy token.
Podobna sytuacja jest ze stworzeniem regulaminu/zasad wynagradzania społeczności nowym tokenem.
Generalnie na początek ustalamy warunki brzegowe a następnie zawężamy projekt e;liminując/odrzucając nieakcepltowalne przez większość załozenia.
Ja zadam tylko jedno pytanie - po co?
W zasadzie to samo pytanie chciałem zadać będąc w połowie artykułu. Moim zdaniem Steem już w tym momencie jest dość skomplikowany, choć ten poziom komplikacji jest jeszcze do przetrawienia. SMT może jednak skomplikować to ponad miarę. Zwłaszcza jeśli każdy tag będzie miał swój token.
Nasuwa mi się tu analogia do planszówek. Te baaaaardzo skomplikowane czasem są i fajne, ale trudno namówić ludzi do grania w nie. Właśnie ze względu na wielość zasad. Moim zdaniem istnienie dwóch tokenów STEEM i SBD już teraz komplikuje sprawę tłumaczenia systemu.
Dokładnie o to samo chciałem zapytać ale sam sobie odpowiedziałem: bo można :).
Uważam jednak, że zgodnie z brzytwą ockhama, nie ma sensu tworzyć nowych bytów ponad miarę.
Jeśli nastąpi wysyp nowych tokenów to nastąpi też całkowite rozwodnienie ich wartości czyli w skrócie: więcej tokenów -> mniejsza ich wartość -> bezsens całego przedsięwzięcia.
to jest dokładnie taka sama relacja jak Bitcoin vs. Altcoiny. Każdy altcoin to poletko do eksperymentów dla Bitcoina. Być może SegWit do tej pory nie był by wdrożony na Bitcoinie, gdyby nie jego wcześniejsza aktywacja na Litecoinie.
To trochę tak, jakby powiedzieć... "ale po co zakładać kolejną firmę, przecież istnieje już firma X która robi już odkurzacze. Przecież może też zacząć robić telewizory". Może i może, ale specjalizacja w konkretnych dziedzinach pozwala na szybszy rozwój.
bez tego, bez większego problemu da się stworzyć kilkadziesiąt kont, którymi później można by manipulować wynikami głosowania.
Ważne by pamiętać, że udział w ICO nie jest potrzebny, by potem być członkiem społeczności. Swoje pierwsze tokeny SMT.PLN każdy będzie mógł zarobić, dostając głos od kogoś, kto te tokeny ma. Będziesz mógł na przykład napisać artykuł pt. "10 powodów dlaczego nie napisałem postu #introduceyourself i wolałem zachować anonimowość" - jednym dobrym artykułem możesz mieć szansę zarobić więcej niż dostałbyś w takim systemie punktowym.
No ale ciężko spamerom będzie stworzyć dużo kont, które wypracują proof of real work, jeśli zasady będą dobre nie będzie się to opłacało, jedynie większe konta będą mogły się w to pobawić, dając upvoty, ale treść też ciężko napisać masowo + powstanie każdego konta można wyśledzić.
Ciekawe czy są już programy do badania łańcucha creatorów kont :)
Również mam tego typu wątpliwości. Rozumiem argument @noisy'iego o multikontach ale część propozycji PoRW jakoś jednak dyskryminuje osoby, które chcą zachować anonimowość (no bo jeszcze meetupy i ich organizacja :-P).
Być może właściwą drogą jest szukanie takich sposobów na PoRW, żeby znacznie łatwiej było wykonać je ludziom i trudno byłoby je zautomatyzować.
Inna rzecz, że część punktów można rozdawać na przykład za dotychczasowy wkład w społeczność (liczba komentarzy pod polskimi artykułami, liczba głosów na polskie treści, itp.itd.) - danych historycznych nie da się zmanipulować (choć problemem jest pewna dyskryminacja nowszych użytkowników).
Jeśli pozostaną te pomysły deanonimizujące - będę bardzo mocno przekonywał by przydzielić im jak najmniej punktów.
W pełni popieram stworzenie takiego tokenu.
Musimy przeanalizować sposób wynagradzania postów i komentarzy.
Będę popierał POS.
Za każdy post 100% waluty a za komentarz 50%.
To sa moje propozycje.
Dlaczego uważasz że za komentarz należy otrzymać połowę wynagrodzenia?
Post bez komentarzy ma mniejszą wartość dla społeczności, a taki sposób wynagradzania może do tego doprowadzić.
Musimy dążyć do promowania wartościowych postów.
Oczywiście istnieją wartościowe komentarze.
To był mój pomysł na próbę oceny wartości.
To jest temat do dyskusji
Sugeruję nie nadużywać głosując na wszystkie swoje komentarze z kilku kont.
Niestety mylisz się przyjacielu.
Ja mam tylko jedno konto.
Reszta z wymienionych są kontami moich znajomych i będę na nich głosował.
Kogo mam wspierać? To jest moje prawo.
Myślisz że dajemy flagi dla zabawy?Przecież wystarczy przejrzeć w kilku programach i widać jak działasz. Po pierwsze upvotujesz wszystkie swoje komentarze i powyższe konta non stop. Wchodzisz w posty byle zasiać komentarz i akcja się powtarza. Temat był poruszany przez kilka osób a przez jedną zgłoszony gdzie trzeba. https://steemd.com/@maczak6603 Już taki jeden był tutaj robił dokładnie taką samą akcje z botami.
Fajny, ciekawy artykuł. Zasłużyłeś na upvote 😃
ja to tylko tutaj zostawię ;)
https://steemit.com/steemdev/@andybets/steem-sincerity-improved-anti-spam-api
Przecież gość ma rację :p
Zacznę od kwestii
Wiele się mówi ze kryptowaluty to narzędzie, które da możliwość rozliczeń między urządzeniami w "internecie rzeczy" - Ładowanie autonomicznych aut itp.
Potrzeba aby ICO... było autonomiczne (no nie do końca ale tak to nazwijmy) zebranymi funduszami dysponowała by społeczność na zasadzie podobnej lub identycznej jak głosowanie na witness. Możliwe jest to tylko gdy nie wychodzimy z obszaru krypto, bo konto w banku musi być juz personalne więc zachodzi tutaj problem - jak płacić za usługi, które wybierze społeczność. Nie oszukujmy się płatność w krypto na razie jest marginesem i było by to ciężkie, wydaje mi się ze to trudna kwestia bo nawet nie chodzi tutaj o zaufanie, lecz o wyjście z klasycznego modelu.
Może częściowym rozwiązaniem jest przeniesienie tego zaufania, funduszy itp tylko w chwili gdy chcielibyśmy skorzystać - eliminowało by to problem że zaufana osoba musiała by być cały czas aktywna.
Przykład - społeczność głosuje że przydał by sie meetup, oprócz przegłosowania kwoty, lokalizacji głosujemy na "pośrednika" - zaufaną osobę która zajmie się tym jednym eventem. Wszystko w formie głosowania, ankiety otwartej.
Dystrybucja według głosowania jest w SMT możliwa wyłącznie w dystrybucji wtórnej (inflacji) na zasadach analogicznych do głosowania na artykuły przy pomocy SP. Ale to oczywiście oznacza, że najpierw głosujący muszą mieć tokeny zablokowane w vesting, czyli najpierw muszą je mieć i wracamy do problemu pierwotnej dystrybucji.
Czy wprowadzenie tokenu SMT dla każdego większego tagu będzie oznaczało coraz mniejsze znaczenie tokenu STEEM? Czy SMT będą w ogóle odrębnymi tokenami czy jednak w jakiś sposób powiązane ze STEEM?
Moim zdaniem steem raczej się obroni i nie straci na wartości, może na początku nawet zyska. Tracić będą te nowe tokeny a właściwie to nie tracić a raczej nie zyskiwać zbyt wiele.
Jedno i drugie - niby SMT będzie odrębnym tokenem, z własnymi regułami inflacji (częstotliwość, wielkość) i jej dystrybucji (np. czy ma iść do puli nagród i jaki procent), ale np. gdy będziesz głosować na treści posiadanymi SMT, to STEEM też będzie zawsze domyślnie używany w głosowaniu.
Ja przewiduje, że wartość STEEMa po wprowadzeniu SMT będzie rosła. Będziesz chciał zdominować tag #pl-kuchnia - będziesz musiał skupić dużo kuchennego SMT. A które altcoiny będą najbardziej naturalnymi do skupowania SMT? STEEM i SBD.
Żeby zdominować obecnie jakikolwiek tag wystarczy kupić steem ale jakoś steem leci na pysk i nikt go nie chce kupować, brak dominatorów?
Myślisz że wprowadzenie altcoinów przypisanych do każdego taga coś tu zmieni? Moim zdaniem na początku jak pojawi się pierwszy może tak ale później z każdym następnym będzie tylko gorzej i gorzej.
Może źle to napisałem. Bo miało być zabawnie, tyle że wyszło jak zwykle. :-D
Chodziło mi ogólnie o mechanizm SMT, który może mieć całą masę zastosowań. Wiele z nich nie mających z steemit.com (jako platformą blogowo-społecznościową) nic wspólnego. Bo będzie to nowa metoda na monetaryzację treści w internetach. Albo na budowę społeczności. Albo jedno i drugie. Chcesz do swojego forum fanatyków rzeźb z cebuli dodać element lojalnościowy - tworzysz swoje SMT. Możesz rozdać go swoim najlepszym i najbardziej lojalnych użytkownikom, albo ustanowić jako nagrodę w konkursach, albo ... itd. itp. To oczywiście również jest głupi przykład.
Ale wyobraź sobie, że onet.pl chce nagle poprawić jakość dyskusji pod swoimi artykułami i chce promować w niej rzeczowe argumenty zamiast troli - też może sobie stworzyć SMT i nim za najlepsze komentarze nagradzać.
To wszystko będzie biegać na blockchainie STEEM i tym samym, być może zwiększać wartość samego tokenu Steem. Czy setki altcoinów na sieci Ethereum osłabiają Ethereum czy go wzmacniają?
Jeżeli Steem będzie "nośnikiem" tokenów SMT to widzę tutaj ciekawe połączenie.
Poprawiłem, chodziło mi o blockchain ;x
Pisząc STEEM masz na myśli token czy blockchain? (jaka jest nomenklatura bo się nieco pogubiłem ;-).
Jeśli masz na myśli blockchain to nie ma żadnego "jeżeli". Bo SMT będą na blockchainie STEEM na pewno.
Ale pewnie masz na myśli token - to masz całkowitą rację - może być ciekawie :D.
Ja piszę:
STEEM jako token,
Steem jako sieć,
Steemit jako interfejs :)
Wynika to z sytuacji rynkowej. Większość altów ma teraz podobnie. Poczekaj jeszcze trochę, a wszystko będzie iść w górę.
Przykład #pl-kuchnia: kurator tagu otrzymuje 20% tokenów ICO. Ogłasza też wezwanie do podania tagów kulinarnych z historii. Po dacie końcowej następuje zebranie materiałów z tagów i obliczenie sumarycznych nagród za treści. Proporcjonalnie do tego określa się wartość przydziału tokena SMT.PYRA. Od tego czasu przez 6 miesięcy można zgłosić się po swój przydział. Po sześciu miesiącach następuje zamknięcie rozczeń ICO i pozostałe tokeny są przydzielane proporcjonalnie tym, którzy się zgłosili. Po sześciu miesiącach nieodebrane tokeny trafiają do kuratora.
Co myślicie?
Czy ma to jaki kol-wiek sens robienia i tworzenia kolejnych odłamków tokenów? Ile osób będzie chciało korzystać z takiej formy uczestniczenia. To tylko sprawi że coraz bardziej ludzi będzie odpychać niż przyciągać i na tagach pozostanie tylko garstka ludzi. Dla bardziej Technicznych jest to bardziej zrozumiałe ale dla zwykłych ludzi niestety to pogorszy i odepchnie. Mam wrażenie że to wszystko idzie w strone własnego ekosystemu, zamiast się skupić na obecnych problemach.
Obecnie by ktoś mógł zacząć korzystać ze Steema, musi się przenieść na Steemit/Busy czy DTube. A ludzie nie lubią się przenosić. SMT pozwolą na korzystanie z najlepszych cech blockchaina Steem, dalej będąc na zewnętrznych platformach, jak Facebook, YouTube czy Wykop:
Po co konkurować z Facebookiem i próbować przeciągnąć kilka miliardów ludzi na Steem, jak można budować rzeczy warstwę wyżej i dać tym miliardom osób nową funkcję, której będą mogli zacząć używać bez zgody Facebooka, bez potrzeby rozumienia jak to działa.
Mi osobiście bardziej podoba się Twoja pierwotna koncepcja, którą przedstawiłeś Nedowi podczas obiadu (choć mam do niej lekki dystans) niż te wtyczki. Nie obawiasz się, że paradoksalnie uderzy to w Steem? Ja w tym momencie wychodzę częściowo z tradycyjnych mediów społecznościowych (proces ten wciąż trwa). Filmy ładuje na DLive, na FB nie daję nic innego prócz linków do Steemita.
Gdybym w grudniu 2017 miał do dyspozycji dobrze działające SMT to zapewne pozostałbym wyłącznie tam, gdzie mam kilka tysięcy obserwujących, nigdy nie wszedłbym na Steemita i nigdy się do niego nie przekonał... ;)
Temat SMT ciągle odkładam na później, ale skoro się wczytałem i przesłuchałem nawet linkowanego przez @noisy2 44 minutowego podcasta, to pozwolę sobie zadać pytanie na przykładzie.
Jest społeczność – Spółdzielnia Mieszkaniowa w Olecku, która organizuje "Konkurs na Najładniejszy Balkon". Nagrodą oczywiście jest dyplom, uścisk ręki prezesa spółdzielni i SMT o nazwie najładniejszybalkonwolecku. Społeczność mieszkańców jest zgromadzona wokół swojego tagu na platformie steemit, deliberuje na temat konkursu, jego zeszłorocznej edycji, komentuje, ekscytuje się. Przychodzi dzień wyłonienia zwycięzcy, wygrywa Pani Krysia z spod piątki i dostaje dużo SMT. Następnego dnia Pani Krysia wystawia na sprzedaż swoje SMT i kupuje je Pani Basia, która się dopiero wprowadziła na osiedle, ale słyszała o SMT stojąc w kolejce w osiedlowym sklepie.
Pytanie:
Na tym etapie mojej wiedzy i nie wiedzy o SMT widzę jego sens jako kolejną warstwę; wskaźnik reputacji w bardziej specyficznym obszarze – wtedy można by go mierzyć i wyciągać wnioski – tak jak w przykładzie o C++ i JS. Czas pokaże, człowiek się całe życie uczy.