A miało być tak pięknie...
Przed zarazą świata miała ochronić szczepionka. Niektórzy twierdzili, że jak zaszczepimy ludzkość to wrócimy do "normalności". Tymczasem szef Pfizera sugeruje, że szczepionki staną się nieskuteczne wobec mutacji wirusa. Jego przypuszczenia mogą potwierdzać badania w RPA, gdzie szczepionka firmy Johnson & Johnson miała zaledwie 57 % skuteczności (znaczny spadek w porównaniu do pierwszych badań w USA, gdzie było 95%). Czyżby szczepionki nie należały do ruchu BLM i dyskryminowały tamtejszą ludność? A może, jak twierdzi część naukowców, zaraza jest sezonowa jak grypa i wcale nie zależy od lockdownu tylko od pory roku?
Tak czy inaczej nie wiadomo jak interpretować słowa CEO Pfizera. Czy opiera na czymś swoją tezę czy też raczej chodzi tu o przeforsowanie jeszcze szybszego dopuszczania szczepionek na rynek - z dotychczasowych 300 na 100 dni. Zauważmy, że już nie mówimy o latach, ale o dniach! Ciekawe jak będą przeprowadzone badania bezpieczeństwa w tak krótkim czasie?
Rząd nie przestrzega własnej strategii walki z plandemią.
W Republice Polińskiej rząd rżnie głupa. Obostrzenia zostaną przedłużone mimo, że zapowiadane było zupełnie coś innego. Średnia z 7 dni to 5400, a sanepid nęka lokale jakby dookoła nich leżały setki zwłok. Pinokio znowu będzie musiał utęperować nosek o kolejne centymetry...
Mam wrażenie, że nasi politycy uczestniczyli w tym szkoleniu:
Czy szczepionka przestanie działać tuż po tym jak zostanie wyprzedana cała partia, a tym samym lockdown będzie trwał w nieskończoność? Końca plandemii nie widać.
Korzystałem z:
Pamiętam jak w PL krytykowano Włochy za to, że ludzie ignorują zakaz wychodzenia - i to w czasach początków pandemii kiedy zachorowań tam było na poziomie kilkuset osób. Nie śledzę sytuacji u nich, ale nie sądzę aby otwarte lokale tak bardzo wpłynęły na zachorowania...
Trzeba otwierać! Bezprawne zamykanie lokali to tyrania.