Sprawiedliwe ceny?
Jeden z punktów tarczy antykryzysowej pozwala ministrom zdrowia, gospodarki i rolnictwa ustalić maksymalne ceny lub maksymalne marże hurtowe i detaliczne (...) mających istotne znaczenie dla ochrony zdrowia lub bezpieczeństwa ludzi lub kosztów utrzymania gospodarstw domowych. Czy jaśnie nam panujący politycy zamierzają z tego skorzystać? Obawiam się, że tak.
Zabawne jest to, że rząd sam przyczynia się do zwiększenia cen czy to poprzez sianie paniki, dodruk pieniądza czy poprzez wprowadzenie limitu klientów w sklepach, które obsługują teraz mniej ludzi na godzinę. Jeżeli wartość zakupów na jedną osobę się odpowiednio nie zwiększy to będą one zmuszone zwiększyć marże, aby nie odbiło się to na bilansie. Już teraz sklepy wydłużyły godziny pracy i zatrudniły dodatkowy personel m.in. odpowiadający za dezynfekcję czy pilnowanie kolejek. Oczywiste jest to, że to wszystko kosztuje i odbije się to na cenach.
Co się stanie, jeżeli rząd zaingeruje w ceny produktów?
Nie trzeba być doktorem ekonomii, żeby wyobrazić sobie skutki regulacji. Nikt nie będzie sprzedawał produktów po zaniżonych czytaj nierynkowych cenach. Towary zaczną znikać z półek i nie będą pojawiać się nowe, bo nie będzie się to opłacało. Skutkiem tego będzie brak produktów na rynku. Wystarczy sprawdzić jak wygląda sytuacja w Wenezueli, gdzie tamtejszy rząd zaczął ustalać sprawiedliwe ceny. Ludzie nie mogą dostać podstawowych produktów w sklepach. Papier toaletowy, mydło, kurczak? To marzenie nie do spełnienia dla wielu milionów Wenezuelczyków. Te rarytasy są jedynie dostępne na czarnym rynku. I tak oto nasz wspaniały rząd pomoże ludziom w walce z drożyzną. I uda mu się. Nie będzie już drogo. Dlaczego? Bo - jak to mawiał pewien niedoszły polityk z Białegostoku - nie będzie niczego.
Korzystałem z:
https://www.wprost.pl/424630/rzad-wenezueli-bedzie-ustalal-sprawiedliwe-ceny.html
Powtórka z komunizmu.
Docelowo zmierzamy w kierunku podobnym do zarządzania Republiki Nadniestrzańskiej, której właścicielem jest grupka byłych oficerów rosyjskich. Oni już nie muszą kraść. Całkowicie odizolowani od reszty świata, samowystarczalni, z obywatelami akceptującymi ten układ mafijny. Ze szczegółami można się zapoznać w relacji z wizyty "Marian na Świecie". Trochę bardzie soft jest sytuacja w byłych republikach radzieckich. To najpierw tam zmierzamy.