Byznes jest byznes.

in #polish2 years ago

Najnowszy ̶n̶a̶m̶i̶e̶s̶t̶n̶i̶k̶ ambasador USA w Polsce Mark Brzeziński zapomniał się, że urząd ambasadora oficjalnie służy do czego innego, niż promowanie przemian obyczajowych, co jest sporym nietaktem.
https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/8304446,mark-brzezinski-ambasador-usa-w-polsce-praworzadnosc-prawa-mniejszosci.html
Ale załóżmy, że niech mu będzie.
W ślad za ambasadorem podążają korporacje z USA, które również wszędzie gdzie tylko (uwaga słowo klucz) mogą, promują swoje wzorce, kompletnie nie zważając na nic.

Gdy dochodzi jednak do jednej bardzo ważnej rzeczy, mianowicie możliwości utraty potencjalnych zysków, wtedy piękne hasła ustępują pragmatyzmowi i można np. usunąć odcinek Simpsonów, traktujący o Chinach i wydarzeniach na placu Tienanmen, czy Mao.
Nagle okazuje się, że wspominanie o masakrze studentów, czy o 50 milionach ofiar krwawego dyktatora to nie są wartości, o które korporacje czy ambasadorzy będą walczyć.

Wychodzi na to, że najwięcej energii pochłania wyważanie otwartych drzwi w świecie zachodnim, a o tamtym lepiej nie wspominać, to niedobra jest.

Przypomniał mi się dowcip z brodą, z czasów PRL.

Pani pyta w szkole:

  • Kto jest waszym idolem?
  • Lenin - odpowiada Jaś.
  • Wspaniale Jasiu, piątka!
    A Jasiu wyciąga zdjęcie z piórnika i wzdycha:
  • Sorry Winnetou, ale business is business.

image.png