W ubiegły weekend na północy Burkina Faso doszło do dwóch zamachów terrorystycznych. Łączna liczba ofiar przekracza 170 osób.
Wieczorem 4 czerwca nieznani sprawcy zaatakowali wioskę Tadaryat w prowincji Yagha. W ataku zginęło 13 cywili oraz jeden żołnierz. Kilka godzin później przypuszczono znacznie większy atak na oddaloną o ok. 150 km miejscowość Solhan.
Sprawcy ataku w pierwszej kolejności wzięli za cel lokalną siedzibę ochotniczych sił samoobrony, utworzonych w celu walki z islamistycznymi organizacjami działającymi obecnie w całym regionie Sahelu. Następnie dokonali masakry miejscowej ludności. W Solhan zginęło przynajmniej 160 osób.
Nie są znani sprawcy ataku. W regionie tym od lat trwa konflikt pomiędzy państwami takimi jak Mali, Czad czy Nigeria, a islamistycznymi organizacjami terrorystycznymi. Burkina Faso jest jednym z państw dotkniętych przez tę wojnę. Szacuje się, że tylko w ciągu ostatnich lat około 1,2 miliona ludzi w tym kraju musiało opuścić swoje miejsca zamieszkania, uciekając przed przemocą.
Jest to obecnie jeden z najgorszych kryzysów humanitarnych w tej części świata.
W maju miała miejsce poważna eskalacja przemocy w tym kraju. Nieco ponad dwa tygodnie wcześniej w podwójnym zamachu zginęło 16 osób.
Aktywny udział w walce z ugrupowaniami terrorystycznymi w tym regionie bierze Francja, która wspiera rządy państw dotkniętych konfliktem.
Władze Burkina Faso ogłosiły trzydniową żałobę narodową.