Podsumowanie pierwszej edycji #Poprzeczki

in #polish3 years ago (edited)

pobrane.jpg

Warto na koniec czerwcowej rywalizacji zrobić małe podsumowanie. Translation W końcu to było aż 40 dni rywalizacji. Dzień w dzień próbowaliśmy dokładać tysiąc kroków jednocześnie dając sobie prawo do dwudniowego odpoczynku. Za nami ponad 300 raportów, z których próbowaliśmy wyczytać tylko jedno. Udało czy nie?

Jeśli macie jakieś spostrzeżenia to zachęcam do dzielenia się. Niech to będzie także zachęta dla nowych uczestników, którzy zastanawiają się o co w tym tak na prawdę chodzi. Można dołączać teraz (musielibyśmy wówczas prześledzić raporty z dni 1-14 lipca) lub w sierpniu (bit.ly/poprzeczka). Zachęcam też do wypełniania danych w podlinkowanej tabelce.

Screenshot - 2021-07-14T083111.163.png
Ostateczne wyniki. Miejsce/zawodnik/ostateczny wynik = zaliczony etap, kolejny dzień miesiąca. Zobaczymy czy w kolejnej edycji będziemy mieli rekordy życiowe i rekordy rywalizacji

Dla mnie na przykład ciekawe było kombinowanie z tymi dwoma dniami wolnymi. Bardziej starałem się w piątki, tak by w sobotę i niedzielę nic nie musieć. Miałem też obawy czy podczas wyjazdu na weekend w początkach czerwca uda mi się zamieszczać kolejne raporty.

Kolejne tysiące kroków były naszymi poprzeczkami, które próbowaliśmy przeskoczyć. Wiele razy zdarzało się, że ostatnie kroki danego dnia były tylko po to by dotrwać do kolejnego dnia rywalizacji. Poprzeczka trzęsła się wielokrotnie.

Screenshot - 2021-07-14T082033.927.png
Cała rywalizacja na jednym wykresie. Widać jak zawodnicy kolejno "odklejali się" od pierwszego miejsca. Widać też że lider czaił się by dopiero na finiszu pokazać swoje mistrzostwo.

Początek rywalizacji był dość nudny. Do tego stopnia, że browery nawet proponował zmianę zasad. To jednak było wkalkulowane. Początek miesiąca to rozgrzewka przed tym co dzieje się później.

Pierwsze dni perfekcyjne w wykonaniu wszystkich uczestników. Pierwsze zrzutki okazały się wypadkami przy pracy. 14 dnia odpadł pierwszy zawodnik. 15 dnia - druga (tym razem) zawodniczka. Kolejna zawodniczka odpadła 2 dni później.

Po dwóch tygodniach byliśmy już w tylko sześcioosobowym gronie. To była pierwsza z takich granicznych wartości - 14 tysięcy kroków. Robienie większych dystansów zaczynało wymagać od nas poświęceń. Ta szóstka rywalizowała ze sobą na prawdę ostro. Stopniowo pomniejszała się grupa osób, które perfekcyjne raporty słała dzień w dzień. 16 dnia rywalizacji pierwszą zrzutkę zanotował @merthin. Tym samym stracił miejsce w czołowym peletonie. Piszę o tym bo merthin wrócił na pozycję lidera dopiero na samym finiszu. Oczyma wyobraźni widzę ten wyścig gdzie przez większość czasu prowadzi browery, czasem wyprzedza go cezary-io oraz sk1920 a merthin na ostatniej prostej włącza 'turbo' i wyprzedza wszystkich.

31 dnia rywalizacji odpadają racibo oraz ilodz24hd, który jeszcze 8 dni wcześniej był samotnym liderem - najsilniejszym z tego czołowego peletonu.

Wtedy równiej wkroczyliśmy w lipiec. Euro 2020 było w 2021 roku a nasza edycja czerwcowa przedłużyła się na lipiec. Wszystko logiczne, ale trochę wprowadza chaos w raportach. Nie wiem czy to było dobrą decyzją, no ale dzięki temu teraz (14 lipca) zabawa trwa dalej.

Została czwórka: browery, cezary-io, sk1920 i merthin. To już były takie wartości, że każdego dnia mieliśmy zrzutki. Najczęściej poprzeczkę zrzucał w naszej rywalizacji zwycięzca: merthin - 13 razy. Ten, który prowadził najczęściej @browery- tylko 8 razy.

8 lipca niespodziewanie odpadł cezary-io. 38 tysięcy to już było za dużo. Piszę, niespodziewanie bo wcześniej ani razu dwa razy pod rząd nie strącał poprzeczki. Została już tylko trójka.

37000 kroków w trzeciej próbie zrobili sk1920 i merthin. Nie pierwszy raz pokonywali kolejne poprzeczki dopiero w trzeciej próbie.

38000 kroków następnego dnia zrobił browery. Prowadził, ale okazało się, że to będzie jego ostatnie słowo. Tymczasem w trzeciej próbie 40000 kroków pokonał merthin. Ta wartość dała mu wygraną.

Ode mnie, jako organizatora jeszcze kilka słów. Bardzo się cieszę z tego, że jest możliwość tych dwóch dni przerwy. Bez tego nie dałbym rady w codziennej publikacji. Już widzę, że gdy nie mam czasu to ograniczam się do tabelki. Widzę też, że najwygodniej dodawać aktualizacje w komentarzu nie zważając na "monetyzację" kolejnych wpisów. Trochę szkoda, ale wygoda jest najważniejsza.

Gratulacje dla wszystkich i dziękuję za wspólną zabawę oraz za zaangażowanie

Sort:  

Dziękuję za trud włożony w organizację i aktualizację wyników. Nie chcę zabrzmieć patetycznie, ale dla mnie konkurs oznaczał "życiową zmianę". Pracując z domu za biurkiem, przed konkursem moja aktywność składała się z wyprawy górskiej w sobotę (zajrzyjcie na https://klubwloczykijow.truvvl.blog/). Dystanse typu 15km to albo zima, albo tuż po COVIDzie, kiedy nie byłem pewny na co stać moje płuca. A w normalnych warunkach 20-25km, rekord to 35km z 3-krotnym wejściem na Babią Górę.

Natomiast w dni robocze ograniczałem się albo do 7km rannego spaceru w lesie (w tempie ok 9min/km) albo chodziłem tam gdzie wcześniej pojechałbym autem (sklep, teściowa, znajomi w okolicy). Te spacery na mniejszym tempie, zwykle 10min/km. Generalnie 10 000 kroków dziennie to był standard.

Konkurs sprawił, że inaczej spojrzałem na swoją aktywność. Pułap ponad 10tys jest jak najbardziej osiągalny. Wystarczyło wydłużyć moje dotychczasowe trasy lub wyjść dwa razy. Zrzutka na 16tys, to wypadek przy pracy - rano zaspałem by zdążyć na dłuższy spacer, a wieczorem przeszła nawałnica. Potem kolejne pułapy zaliczałem bez problemu.

Wejście powyżej 20tys to już było wyzwanie, wymagało dużo dyscypliny. Ale dalej w zasięgu. Problem zaczął się dopiero po weekendzie 26/27.06. 30tys kroków to ok. 26km. Nie biegam, a przejście 26km zabiera jakieś 5h. Oprócz pracy są też inne obowiązki, więc nie zawsze mam czas na tak długie spacery. Zaczął się więc etap planowania. Jak widać z moich zrzutek, celowałem w środę - dwie zrzutki po niedzieli i dwie zrzutki przed sobotą. Tak zaliczyłem 30tys i tydzień później 37tys. Zwycięskie 40tys było zaplanowane (sobota w górach: https://klubwloczykijow.truvvl.blog/poczatek-wisly-zrodlo-malinki) i na tym planowałem poprzestać (bo potem musiałbym 43tys w dzień roboczy - niemożliwe bez brania urlopu - to prawie 40km, czyli jakieś 7-8h chodzenia, wliczając odpoczynek). Śledząc wyniki @cezary-io @browery i @sk1920 po cichu liczyłem na 3 miejsce, ale samo osiągnięcie 40tys uznałbym za sukces, życiowe osiągnięcie.

Wygrana przyszła niespodziewanie, bardziej na skutek potknięć konkurentów niż mojego wysiłku.

Zdradziłem wam sekret :-) ciekawe jak to wyjdzie w lipcu. Z mojej strony pierwsza zrzutka, jeśli wszystko będzie pod moją kontrolą, będzie 22go lipca. A potem urlop w Bieszczadach (https://www.facebook.com/events/297665135325661) i tu zdradzę drugi sekret - nie będę leżał nad Soliną...

Gratulacje dla wszystkich i podziękowania dla organizatora :)
Odpadłam szybko ale winny jest mój stary telefon na którym apka nie działała jak należy a ja nie miałam o tym pojęcia i myślałam że tak mało chodzę a przy tym podziwiałam pozostałych.
Z nowym telefonem moje wyniki są w okolicach 20 k i jest to codzienna aktywność, bez treningów. Jest moc :)

Powodzenia w poprawianiu wyników. Dobrze, że otworzyłem komentarz bo skrót wyglądał tak:

image.png

Hmmm... Nic nie dodawałam :D

Gratulacje wszystkim niestrudzonym wędrownikom :) wyniki w czołówce godne podziwu!

Niech to będzie także zachęta dla nowych uczestników, którzy zastanawiają się o co w tym tak na prawdę chodzi.

zgaduje: czy chodzi o chodzenie?
😛
gratulacje!

Ja tam mam foch, bo zawsze mi coś wypadało. Taka rywalizacja powyżej 25 dnia to już próba wytrwałości i tu szacunek należy się wszystkim uczestnikom. Bardzo fajna zabawa, gdzie nie trzeba mieć jakichś super warunków. Walczymy dalej!