Władimir Sołowjow — „Krótka opowieść o Antychryście”

in #polish2 years ago

Tak jak napisałem wcześniej pod  relacją Heinza ze spotkania KBK-owego klubu książki (zob. tutaj), postanowiłem sporządzić notatkę na temat omawianego dzieła uwzględniającą moje przemyślenia przed dyskusją i wnioski z niej płynące. Pierwszą część planowałem zapisać jako wersję roboczą (ang. draft), żeby do niej wrócić po spotkaniu, jednak notatka się mocno rozrosła i postanowiłem oszczędzić Wam dodatkowych trudów 😉.

Jak ogłosił nieformalny (łubu dubu, łubu dubu, niech nam żyje 😉) prezes naszego klubu, Lorenzo (zob. tutaj), na temat kwietniowego spotkania wybrano Krótką opowieść o Antychryście Władimira Siergiejewicza Sołowjowa, którą przedstawiam poniżej.

Przemyślenia przed dyskusją

Przed przejściem do omówienia samego dziełka, chciałbym pokrótce przedstawić kontekst historyczny, w jakim powstało, a także kilka faktów z życia autora. Zacznijmy od tego, że Sołowjow po raz pierwszy publicznie odczytał Krótką opowieść o Antychryście podczas wielkiego postu 1900 roku, co pozwoli nam umieścić ją w konkretnym kontekście czasowym.

Klimat intelektualny epoki: odkrycia naukowe, kryzys wiary, modernizm

W XVIII i XIX miało miejsce wiele odkryć w dziedzinie nauk przyrodniczych: narodziła się nowoczesna geologia wraz ze stratygrafią, pojawiła się paleontologia, dokonano także wielu odkryć na innych polach, choćby dotyczących elektryczności. W powszechnej opinii jest to jedna z przyczyn pojawiania się i rozpowszechniania wielu poglądów w mniejszym lub większym stopniu wiarę chrześcijańską — właśnie w XIX wieku żyli tacy filozofowie jak Ludwig Feuerbach czy Karol Marks. Pozwolę sobie przytoczyć jeden z poglądów potępionych przez papieża Piusa IX w dokumencie zatytułowanym Syllabus errorum :

nr 7:
Proroctwa i cuda przedstawione i opowiedziane w Piśmie Świętym są poetyckimi zmyśleniami, a tajemnice wiary chrześcijańskiej – treścią filozoficznych poszukiwań; księgi obu Testamentów opierają się na wymysłach mitycznych; sam Jezus Chrystus jest fikcją mityczną.
Źródło: opoka.org

Echo rozpowszechniania się tego rodzaju poglądów także i Rosji widać np. u Dostojewskiego. Były także próby tworzenia i propagowania poglądów kompromisowych, np. rozróżnienie pomiędzy historycznym Jezusem a Chrystus wiary (co nieco o tym nurcie można poczytać na stronie miesięcznika Znak), choć trudno mi dokładnie określić na ile Sołowjow był z nimi zaznajomiony.

Sołowjow i jego poglądy na kwestie religijne i polityczne

za notą biograficzną z O wojnie, o postępie i o końcu świata

Nie zamierzam przedstawiać obszernej biografii Sołowjowa, podam tylko kilka faktów z jego życia. Urodził się w 1853 r. w rodzinie inteligenckiej — jego ojciec Siergiej Michaiłowicz był historykiem i cała trójka jego dzieci pozostawiła po sobie spuściznę literacką. Sam Władimir po okresie młodzieńczego buntu zwrócił się z powrotem w stronę prawosławia i został zaprzysiężonym wrogiem światopoglądu materialistycznego.

Co ciekawe, był pozbawiony ciągot wielkoruskich. Po zabójstwie Aleksandra II podpisał się pod petycją o ułaskawienie sprawców. Protestował także przeciwko rusyfikacji ziem polskich. Miał także wiele sympatii względem Kościoła katolickiego: poprosił o błogosławieństwo nuncjusza papieskiego, a nawet przyjął sakramenty z rąk łacińskiego księdza.

Tutaj musi paść dość trudne słowo: latitudynaryzm. Otóż jest to pogląd teologiczny obecny w owych czasach, głoszący, że prawdziwy Kościół Chrystusa jest szerszy niż konkretne wyznania. Jest to kolejny pogląd potępiony w wyżej przytoczonym Syllabusie Piusa IX (w zalinkowanym tłumaczeniu użyto zwrotu „szerokie poglądy”), który odrzuca także hierarchia innych wyznań. Jednak poza nielicznymi wyznawcami dosłownej wykładni doktryny, że poza Kościołem nie ma zbawienia, nawet ortodoksi uznają, że poza ich denominacjami są osoby szczerym sercem chcące służyć Bogu.

Wróćmy jednak do samego autora. Trzy dialogi o wojnie, o postępie i o końcu świata to jego ostatnie dzieło. Krótka opowieść o Antychryście stanowi część trzeciego z nich, jednak może spokojnie funkcjonować jako samodzielne dzieło. Jak pisałem powyżej, autor odczytał je publicznie w wielkim poście 1900 r. Publiczność nie odebrała go entuzjastycznie. Kilka miesięcy później autor zmarł. Praca się zachowała, a szersze kręgi usłyszały o niej znowu, gdy kardynał Biffi w marcu 2007 r. głosił rekolekcje dla papieża Benedykta XVI i się na nią powołał.

Sama Krótka opowieść…

Zacznijmy od formy: jak sam tytuł wskazuje, jest to dość krótka forma prozatorska. W formacie standardowego maszynopisu będzie miała ze 40 stron. Znajdziemy tam opisy i dialogi, do jakich przyzwyczaiły nas znane nam dobrze powieści, nowele i opowiadania. Znajduje się tam też krótki epigraf — kilka wersów z poematu o panmongolizmie.

Jeżeli chodzi o fabułę, to przedstawia ona dzieje świata od początku XX wieku, mające stanowić kontekst historyczny do głównego przedmiotu dzieła, poprzez działalność tytułowego Antychrysta, aż po wydarzenia mające nastąpić tuż przed Sądem Ostatecznym. Wspomniany panmongolizm ma tutaj o tyle znaczenie, że pierwszy z zapowiadanych konfliktów to podbój świata przez zjednoczone narody Azji Wschodniej z Japończykami i Chińczykami na czele. Kolejną wojnę wywołują narody Europy pragnące zrzucić azjatyckie jarzmo. Świadome tego, że przyczyną ich upadku był podział, jednoczą się i na początku XXI w. powołują do życia Stany Zjednoczone Europy. Materializm upada, ale masy nie wracają do wiary chrześcijańskiej.

Zasadnicza treść to przełożenie na konkretne wydarzenia symbolicznych objawień z Apokalipsy, głównie z rozdziału 13: bestii, drugiej bestii (fałszywego proroka), dwóch świadków. Wizja uwzględnia inne zapowiedzi rozsiane po Nowym Testamencie, choćby 24 rozdział Ewangelii wg św. Mateusza. Przytoczmy np. werset 24:

Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i działać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych.
Źródło: Biblia Tysiąclecia za biblia.deon.pl

Zapewne uwzględnia też wiele tradycji spoza Pisma Świętego, jednak domyślam się, że część z jest charakterystyczna dla kościołów wschodnich, więc mogę ich po prostu nie znać jako łacinnik.

Sołowjow przedstawił Antychrysta jako błyskotliwego intelektualistę, który swoim dziełem filozoficznym zjednał sobie rzesze, godząc prądy, które wydawały się wcześniej nie do pogodzenia. Obiecuje pokój i powszechny dobrobyt. Sam jest wegetarianinem i dobrodziejem także zwierząt. Co więcej, jest nawet wybitnym biblistą i doktorem honoris causa Uniwersytetu w Tybindze. Jego stronnik Apoloniusz dzięki mocy czynienia znaków i umiejętności wykorzystania zarówno zdobyczy zachodniej nauki i techniki, jak i wschodniej mistyki, pomaga zaspokoić głód duchowy poddanych.

Jaka jest moja ocena tego dzieła?
Uważam je za przeciętne pod kątem prozatorskim. Autor zdaje się zatrzymać w pół drogi pomiędzy suchym wykładem faktów a pełnokrwistą beletrystyką. Scenę, w której tytułowemu bohaterowi objawia się Szatan, uważam za naiwną i godną horrorów klasy co najwyżej B. Jest tutaj też wiele patosu, za którym niezbyt przepadam. Trzeba jednak docenić nadanie ludzkich rysów postaciom pozytywnym (najbardziej jest to widoczne w przypadku prof. Paulego, lidera protestantów), co je uwiarygadnia. Zwięzłość tej nowelki powoduje jednak, że nie męczy ona czytelnika.

Patrząc na kontekst historyczny trzeba zauważyć, że stanowi on tylko pretekst do właściwej akcji   dojścia Antychrysta do władzy i jego upadku. Moim zdaniem Sołowjow całkiem trafnie przewidział połączenie się kontynentów w jeden globalny system i wojny światowe. Trzeba zauważyć, że powstanie bokserów już trwało, a w 1904 r. wybuchła wojna rosyjsko–japońska, zakończona zaskakującym dla wielu ówczesnych zwycięstwem Japonii. Autor miał także całkiem trafne intuicje dotyczące globalności przyszłych konfliktów. Nawet trafne wydaje mi się też rozczarowanie materializmem przy jednoczesnym braku masowego powrotu do wiary chrześcijańskiej.

Najważniejsza w tym wszystkim jest jednak wizja Antychrysta i konfrontacji z nim. Jest on postacią atrakcyjną dla ludzi, nawet chrześcijan, a nie odrażającym psychopatą. Jeżeli ma więc być zwodzicielem i móc „w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych”, to powinien być właśnie takim człowiekiem. Właśnie ten element dzieła Sołowjowa najbardziej zwraca uwagę ponad 100 lat po jego wydaniu.

Ciekawe jest też rozwiązanie kwestii tożsamości dwóch świadków: są to papież Piotr II i sędziwy starzec Jan, wódz prawosławnych. O tym drugim mają krążyć pogłoski, że jest to św. Jan Apostoł, który nie umarł, czego on sam nie potwierdza, ale temu nie zaprzecza. Było to o tyle ciekawe, że choć znana jest mi tradycja według której śmierci nie zaznali patriarcha Enoch (zob. Rdz 5,24) i prorok Eliasz(zob. 2 Krl 2,11), to o  tym nie słyszałem. Według tej wersji, którą wykłada Adson z Montier-en-Der w swoim liście do królowej Gerbergi (s. 246), to te dwie starotestamentalne postaci mają być świadkami wypowiadającymi się najgłośniej przeciwko Antrychrystowi. Sołowjow stawia tutaj osoby współczesne wydarzeniom (jeżeli starzec Jan to jednak jeden z Apostołów, to osobę) i pokazuje swój pogląd na kwestię tożsamości prawdziwego Kościoła Chrystusa, uwzględniając też prawdziwie wiernych protestantów, gdyż po ich zabiciu, zwierzchnictwo nad pozostałymi na ziemi chrześcijanami obejmuje wspomniany wyżej prof. Pauli.

Podsumowując, Sołowjow chciał wyłożyć symboliczne wizje z Pisma Świętego w konkretnej formie, która pasowała do jego wizji możliwej przyszłości. Uważam, że dość celnie przewidział pewne ogólne trendy, jednak historia potoczyła się inaczej. Ogólny obraz świata jest jednak tłem i wizja Antychrysta jako pociągającego i przekonywującego oszusta bardzo do mnie przemawia. Autor zawarł też w dziele swoje ekumeniczne poglądy. Całość jest okraszona dość przeciętną prozą, ale z racji krótkości można zapoznać się z tym utworem w krótkim czasie. Sołowjow zdecydowanie osiągnął swój cel i jeśli ktoś uważa, że Krótka opowieść… może go zainteresować, to warto ją przeczytać.


Źródła:

  • Władimir Siergiejewicz Sołowjow, Krótka opowieść o Antychryście, przeł. Aniela Czendlik, red. Mariola Chaberka, Wydawnictwo AA, Kraków 2018.
  • Władimir Siergiejewicz Sołowjow, O wojnie, o postępie i o końcu świata, przeł. Aniela Czendlik, red. Mariola Chaberka, Maria Szarek, Wydawnictwo AA, Kraków 2021.
  • Adson z Montier-en-Der, „List do królowej Gerbergi o pochodzeniu i czasie Antrychrysta”, przeł. Jakub Szymański, Fronda nr 44–45, zima 2008, ss. 240–247.

Wizerunek Antychrysta z kościoła NMP we Frankfurcie nad Odrą.

Źródło: Wikimedia Commons.

Sort:  

Yay! 🤗
Your content has been boosted with Ecency Points, by @bezkresu.
Use Ecency daily to boost your growth on platform!

Support Ecency
Vote for new Proposal
Delegate HP and earn more