Kierunek Namibia (7): Poranne espresso w dziczy

in #polish5 years ago (edited)

KNpl.jpg

Poranki w Namibii są ciężkie. Nie potrzeba budzika, bo już pierwsze dźwięki ludzi na kempingu skutecznie rozbudzają. No i upał. Sprawia, że śpi z trudem.

English text

Szybkie mycie w skleconej z gałęzi toalecie. Niczego tu nie brakuje, jest umywalka, jest klozet - tylko czasami osłonki nie ma i trzeba gwizdać, by nikogo nie zastać w niezręcznej sytuacji. Po pierwszej kawie już jest lepiej. Zrobione na kuchence gazowej poranne mocne espresso w przywiezionej z Polski kawiarce z dnia na dzień staje się rytuałem. Zaraz po nim składanie namiotu.

epupa-camp2.jpg

Deser z malaronu

Przy pewnej wprawie zajmuje to 5 minut. Zacząć trzeba od poukładania wszystkiego w środku. Potem wystarczy złożyć dwuczęściową drabinkę i poupychać materiał tak, by zamek pokrowca zamknął się bez problemu. Na koniec dwa pasy zaciskające złożony namiot i gotowe. Po tej operacji człowiek jest cały w piachu i pyle, więc ponownie idzie się umyć - tym bardziej, że upał robi się coraz większy.

namiot.jpg

IMG_1004.jpg

Potem śniadanie. Pierwsza i jedyna Dama w naszej czteroosobowej ekipie już zdążyła wyciągać produkty z plastikowych skrzyń, będących na wyposażeniu naszych aut. Jemy przy rozkładanym stole, siedząc na turystycznych krzesłach. Są plastikowe talerze, sztućce i metalowe kubki - wszystko czego potrzeba. Chleb, twarożek, pyszny lokalny Cheddar, pokrojony ogórek. Skromnie, ale tyle wystarczy. Na deser Malarone, którego godzin spożywania pilnuje nasza obozowa Pani Doktor. Choć mam wrażenie, że przez cały wyjazd dziabnął mnie tylko jeden komar. Susza, jest ich mało, ale lepiej dmuchać na zimne. Te różowe tabletki muszę jeszcze brać kilka dni po powrocie.

Tetris na kempingu

Gdy śniadanie zjedzone i naczynia pomyte, można zacząć ostatnią procedurę przez odjazdem - pakowanie. Po kilku dniach mieliśmy już opracowaną kolejność wkładania rzeczy na pakę auta, tak aby podczas całodziennego off roadu nic się nie uszkodziło. Każdy słoik i butelka owinięte zostały foliowymi torbami, krzesła i stół nie przesuwały się, obciążone naszymi torbami i plecakami. Nasz samochodowy tetris chyba zdał egzamin, bo przez dwa tygodnie nie zaliczyliśmy ani jednej awarii.

oboz.jpg

oboz2.jpg

Po kilku dniach podróży już nikt nie martwi się o to, że chodzi drugi dzień w tej samej koszulce. Panie już zdążyły przyzwyczaić się, że długie włosy mogą umyć raz na kilka dni. Na niektórych kempingach bieżącej wody nie ma wcale i wtedy trzeba korzystać z 45 litrowych baniaków z kranikiem, które są w każdym samochodzie. Nieco ponad 10 litrów na głowę - do umycia rąk, twarzy czy zębów wystarczy, ale trzeba jeszcze zostawić nieco na mycie naczyń.

Napijmy się

Wodę pitną wozimy oddzielnie, w pięciolitrowych butlach. Jeszcze przed ruszeniem w drogę trzeba pamiętać, by przelać jej nieco do mniejszego pojemnika i schłodzić. Mimo klimatyzacji, podczas jazdy cały czas chce się pić i chłodna woda szybko się kończy. Wspomagamy się colą, sokami, a w zasadzie cukrowanymi nektarami i… piwem. Oczywiście ci z nas, którzy nie siedzą za kierownicą.

W taki upał najlepiej smakuje jabłkowy cydr. W Namibii można go kupić w kilku wersjach. Mnie najbardziej smakowała wersja Light (3%) i Loco, z dodatkiem tequili (8%). Jest też wersja Dry, jednak dla mnie była zbyt słodka. Na piwo zawsze musi się znaleźć miejsce w samochodowej lodówce. No i mięso, którego tu pod dostatkiem…

leniuch.jpg

Oddajcie nam mięso

Kilka razy na trasie zdarza się akcja “Kontrola weterynaryjna”. Wtedy cała wołowina jest chowana w innych miejscach auta, bo pierwsze co sprawdzają lokalni kontrolerzy to lodówka. Patrzą czy nie przewozi się mięsa z jednej części kraju do drugiej. Spotkałem się z tą praktyką już w Botswanie. Czasami turyści wyrzucają zepsute mięso i truje ono zwierzęta, zamieszkujące rozległy dziki teren.

Nasza czwórka, zazwyczaj, jako pierwsza kończyła poranne przygotowania do drogi. Niemal bez zbędnych słów, każde z nas wiedziało co robić, by było sprawnie i szybko. Gdy inni w pośpiechu składali jeszcze namioty i zbierali swoje rzeczy. My mieliśmy czas na wygrzewanie w słońcu i podziwianie pięknych widoków.

IMG_1004a.jpg

wdrodze.jpg

Zazwyczaj kilka minut po 9 rano wyruszamy w drogę. Nikt nie pyta ile kilometrów mamy do przejechania. Podczas tej wyprawy nauczyliśmy się już, że czasem 50 km zajmuje cały dzień.

Peace and love @veggie-sloth

Zdjęcia własne

Sort:  

!tipuvote hide

Congratulations @veggie-sloth! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :

You made more than 3000 upvotes. Your next target is to reach 4000 upvotes.

Click here to view your Board
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

Vote for @Steemitboard as a witness and get one more award and increased upvotes!