Ślepa wiara w naukę i naukowców.

in #polish4 years ago

Melduję się na posterunku i witam w moim nowym wpisie. Dziś pogadamy sobie trochę o nauce oraz byciu ekspertem. Nigdy w życiu nie nazwę siebie ekspertem, a jeśli tak to wiedzcie, że coś się dzieje. Wytłumaczę wam czemu ludzie nierozsądnie wierzą w naukę oraz wiele więcej. Mam nadzieje, że wszystko to co zostanie poniżej napisane jest dla was niczym nowym jednak gdy nie to będziecie trochę bogatsi o nowe spojrzenie. Dam wam takie trochę naukowego know how i to „za darmo” (nie ma nic za darmo przecież płacicie swoim czasem za czytanie moich wypocin). Rozsiądź się wygodnie weź kawusie lub inny napój Twojego wyboru zaczynamy. Do meritum.


Źródło obrazka

Zacznijmy od tego, że istnieje coś takiego jak metoda naukowa. Na czym ona polega już tłumaczę. Najpierw robisz badanie epidemiologiczne (korelacyjne) w związku z zaobserwowanym zjawiskiem. Potem robisz badanie kontrolne (np. dopierasz grupę badaną dzieląc ją na dwie części i jednej dajesz lek, a drugiej placebo) sprawdzając czy korelacja ma odzwierciedlenie w rzeczywistości. Później inny naukowiec próbuje Twoje badanie obalić (np. dodając zmienne lub/i stałe albo powtarzając Twoje badanie), by na samym końcu ze zwykłej teorii bądź hipotezy lub tezy powstał naukowy „fakt”. Korelacja bowiem nie oznacza przyczynowości jakby się to mogło wielu ludziom niesprawdzającym informacji i robiącym z badania epidemiologicznego „fakt autentyczny” wydawać. Przykład proszę bardzo. Obserwujemy teraz koronkę i wiemy, że śmiertelność oraz objawy są skorelowane z wykryciem poprzez zrobienie testu (swoją drogą w cholerę nieskutecznym badaniem [na poziomie 30-50% poprawnego wyniku, a niekiedy z moich informacji z jakimi dane było mi się zetknąć testy były już skażone koroną przed badaniem delikwenta czy ma czy też nie ma wirusa nie wiem czy to prawda sprawdźcie te informacje] bo już bardziej miarodajne jest rzucenie monetą i gdy wypadnie orzeł to masz koronę, a jak reszka to nie). Zatem na postawie zwykłej korelacji (na koronkę są bardziej wrażliwi ludzie starsi oraz chorobami przewlekłymi co swoją drogą jest ciekawe no kurcze niespodzianka, że owe grupy umierają szybciej i często na „byle co” typu grypa), która nic nie znaczy mamy lock down, straty gospodarcze, falę samobójstw itp. No super. Widzę jak media robią nie bójmy się mocnych słów prostytutkę z nauki i nie podoba mi się to. Co gorsza ludzie to łykają bo nie wiedzą co to jest metoda naukowa. Nikt ich tego nie nauczył po prostu, co mnie smuci bo takie rzeczy powinny być tłumaczone w szkołach średnich.

Kolejnym aspektem jest bycie ekspertem. Nie wiem czemu utarło się przekonacie, że eksperci nie mogą się mylić przecież są tylko ludźmi. Jak najbardziej nawet taki zwykły człowiek jak ja może podważać zdanie eksperta bo czemu nie jeśli coś zostanie przez moją osobę uargumentowane to mogę podważyć wszystko i oczywiście wziąć za to odpowiedzialność oraz ewentualny splendor. Właśnie między innymi dla tego nie chce być ekspertem w żadnej dziedzinie bo będzie wymagać się ode mnie nieomylności, która zatrzyma mój pęd do poznawania prawdy. Nie chce by ludzie ślepo łykali jak pelikany moje słowa tylko dla tego, że może mam jakieś dwie, trzy, a może nawet cztery litery przed imieniem i nazwiskiem. Na moich pomyłkach się uczę, a sukcesy lub odkrycia traktuje jako paliwo dla dalszych rozważań. Oczywiście pojawić się może argument, że skoro ktoś całe życie uczył się danego spektrum wiedzy to w pewnych kwestiach możemy mu/jej zaufać, nie mniej jednak i tak podchodzę ostrożnie do tego „zaufania” bo przecież niejednokrotnie okazywało się, że ktoś się mylił lub nawet cała ludzkość. Przykładem jest pewien jegomość, który zatrzymał Słońce, a ruszył Ziemię i wzięli go za wariata.


Źródło obrazka

Jak bardzo dramatyczny obrót może mieć ślepa wiara w ekspertów świadczyć może przeświadczenie, że skoro wszyscy coś mówią i powtarzają to musi być prawda otóż nie. Wszytko może okazać się kłamstwem, za którego cenę przyjdzie nam zapłacić w przyszłości. Bardzo ciężko wyperswadować komuś kłamstwo i zastąpić go inną informacją. Wiele osób w trakcie procesu odkłamywania cierpi, a w grę jeszcze wejdą emocje to mamy prosty przepis na katastrofę. Ponawiam zatem pytanie z innego mojego wpisu JAKI JEST KOSZT NASZEJ BEZREFLEKSYJNEOŚCI? oraz JAKI JEST KOSZT NASZYCH KŁAMSTW? bo przecież jak powszechnie wiadomo kłamstwo powtórzone dziesiątki, setki, tysiące itd. razy materializuje się w naszych umysłach jako prawda. Istnieje coś takiego jak społeczny „dowód” słuszności. Nie odnosi się on jedynie do naszych moralnych czy etycznych przekonań, zakazów, nakazów itp. ale również do nauki.

Ślepa wiara w naukę i to co nazywamy dogmatami naukowymi cofa nas w rozwoju w pewnym względzie. Zawsze bowiem moim zdaniem będziemy w każdej kwestii błądzić jak dzieci we mgle próbując uporządkować naszą rzeczywistość. Nie nawojuje tutaj w żadnym wypadku do rzucenia całej naszej wiedzy w kont bo wszytko może być nieprawdą wówczas mielibyśmy jeszcze większy chaos niż mamy obecnie. Uporządkowanie czegokolwiek jest nam potrzebne nie tylko dla naszego zdrowia psychicznego ale do rozwoju i właśnie dla tego nauka nie jest prosta. Łamigłówki jakie stawa przed nami świat często wykraczają poza nasze ramy poznawcze przez co nie tylko ja, ty mój czytelniku oraz eksperci jesteśmy zawieszeni w rzeczywistości opartej na chaosie. Wszystkie ręce na pokład i uporządkowujmy ten chaos. Tak nawet nie mając żadnego tytułu możesz zrobić wiele dla ludzkości poprzez analizowanie otaczającej nas rzeczywistości. Pamiętaj też jesteś kimś też możesz siąść za sterami swojego statku i zacząć niezwykłą choć pełną smutku, znoju i przeciwności podróż ku prawdzie.

Następnym aspektem jest np. widok, otyłego/ej pana/pani, który/a wypowiada się na temat zdrowia choć otyłość zdrowa nie jest. Nie twierdze, że słów owej osoby nie można zaimplementować do swojego życia i stać się zdrowszym twierdze jedynie, że moim zdaniem powinniśmy podchodzić z dystansem do tego typu wypowiedzi nawet jeśli taki ktoś ma habilitacje. Włącza się wówczas tak zwana zasada wlalk the talk czyli w tym przypadku chcąc wypowiadać się na temat zdrowia powinienem/nam być okazem zdrowia wówczas nawet jeśli wcześniej dane mi było chorować to moja droga do zdrowia będzie dowodem anegdotycznym, który jak najbardziej może przerodzić się w „fakt” naukowy dzięki, któremu wielu osobom mogę zmienić życie na leprze. Ludzie w kitlach również mogą się mylić w sprawie zdrowia. Już nie będę wchodzić w takie niuanse czemu jesteśmy zaleczani a nie wyleczani z różnych chorób nie mniej jednak skoro leczenie jest nieskuteczne i się nie wyleczasz od lat to po co brnąć dalej w tę uliczkę zamiast szukać nowych rozwiązań i brać za nie odpowiedzialność. Swoją drogą często droga do wyleczenia delikwenta jest niegodna z procedurą. Procedury nie są złe ani dobre to jedynie narzędzie, które może pomóc albo i nie.


Źródło obrazka

Czemu ludzie wierzą w naukę? Moim zdaniem ludzkość musi w coś wierzyć. Każdy z nas ma mniejsze lub większe wierzenia pomagające mu uporządkować rzeczywistość. Wiara w naukę rożni się tym od wiary w Boga, że bóstwo jest nienamacalne, a nauka w wielu aspektach tak. Pojawia się zawsze w tym kontekście zniekształcenie poznawcze polegające na tym, że obserwowane przez nas zjawisko mogło w rzeczywistości tak nie wyglądać gdyż przefiltrowaliśmy je przez nasze emocje, przeżycia, etykę itd. Wszytko co obserwujemy odbiega od stanu faktycznego w mniejszym lub większym stopniu. Niczego nie możemy być pewni gdyż chociażby mogliśmy wyprzeć niepasujące do naszego światopoglądu sekundy z danego zdarzenia, które mogłyby zmienić diametralnie jego odbiór. Jesteśmy zawodni jako ludzie co również nie jest niczym złym gdyż to właśnie buduje nasze człowieczeństwo. Moim zdaniem dla tego jesteśmy tak silni i kusi jednocześnie, a jako ludzkość jesteśmy sprzecznością i zgodnością jednocześnie. Czy zatem wiara w naukę jest słuszna skoro niczego nie możemy być pewni. Bezkrytyczne wierzenie w naukę jest moim zdaniem tym samym co wiara w Boga. Ludzie często po prostu zmienili wyznanie lub wierzą w dwa lub więcej bóstw jednocześnie.

Zachęcam do samodzielnego wyciągania wniosków oraz polemiki. Dziękuje za poświęcony czas oraz komentarze. Odmeldowuje się do następnego wpisu.

All rights reserved by @veroniq 2020

Sort:  

No, teraz to już nie będę miał o czym pisać, bo przecież nie będę dublował Twojego tekstu. Trochę odpocznę zanim jakieś tam siły spuszczą mi na głowę nowy temat do publikacji. Wszystko o czym piszesz popieram w całości - świat jest piękny tylko nasze zburdelizowane mózgi go fajdają.

Czemu nie dubluj ciekawi mnie Twoje spojrzenie na tan temat zważywszy, że nie jest wyczerpany.

Qrcze, nie mogę pozbierać myśli, a ma to związek jak z wiarygodnością mediów po obejrzeniu



Od dawna mnie dochodziły różne słuchy w które nie chciało mi się wierzyć, ale to robi wrażenie wiarygodności.

ja też nie wiem co o tym myśleć. Ale ostatnia akcja Trumpa który wystawił środkowy palec WHO tak jakby wydaje się temu przychylać.

No to ja mam perełkę, ale jak widzę po ilości wotów zainteresowanie problemem jest zerowe. Facet jest kontrowersyjny ale m mówi sensownie.
https://www.bitchute.com/video/yrgOyP8jrW6f/

Widziałem widziałem icka oglądam już od dawna on juz w 2012 roku mówił o niektórych rzeczach które się potem wydarzyły. Problem reakcja rozwiązanie. Ale widze ze video z polskimi napisami to obejrzę jeszcze raz bo moj angielski jest taki ze czasem mi coś umknie albo czegoś nie do końca zrozumie.

To jest jeden z lepszych wywiadów jakie było mi dane obejrzeć w zyciu. Dziękuję za wstawienie tutaj tego linku. Facet dał mi do myślenia.