Nie żyje sparaliżowany Polak przebywający w brytyjskim szpitalu

in #reakcja3 years ago


We wtorek 26 stycznia rodzina mężczyzny przebywającego w szpitalu w Plymouth poinformowała o jego śmierci. Pomimo działań polskich władz nie udało się go sprowadzić do Polski.

Mieszkający na stałe w Wielkiej Brytanii mężczyzna, którego danych oficjalnie nie ujawniono (choć wśród polskich internautów określano go jako "Sławomir") dnia 6 listopada ubiegłego roku doznał rozległego ataku serca, po którym zapadł w śpiączkę. Jego mózg był pozbawiony tlenu przez 45 minut. Dnia 15 Grudnia Sąd Opiekuńczy, zajmujący się sprawami dotyczącymi osób ubezwłasnowolnionych lub niezdolnych do samodzielnego podejmowania decyzji, wyraził zgodę na odłączenie Polaka od aparatury podtrzymującej życie. W czasie sądowych batalii kilka razy przyłączano aparaturę z powrotem. Rodzina mężczyzny była podzielona w tej sprawie: żona i dzieci uważały, że Sławomir nie chciałby być dla nikogo obciążeniem, wobec czego powinno mu się pozwolić na śmierć. Siostra i matka były przeciwnego zdania. O sprowadzenie go do Polski walczył resort spraw zagranicznych.

Sławka niestety nie ma już z nami. Spoczywaj w pokoju [*] Polak nie dostał szansy na życie. Oto właśnie cywilizacja śmierci... pic.twitter.com/G8BhGKGPsk

— Młodzież Wszechpolska (@MWszechpolska) January 26, 2021
Sprawa trafiła do Sądu Opiekuńczego, gdy lekarze Derriford Hospital w Plymouth stwierdzili trwałe uszkodzenie mózgu Polaka i ocenili, że jego stan się nie poprawi. Po wyroku sądu zezwalającego na przerwanie leczenia, szpital zaprzestał podawanie pożywienia i wody przez aparaturę. Po dwóch dniach od odłączenia Polaka przywrócono sztuczne podtrzymywanie jego życia, ponieważ rodzina złożyła apelację od wyroku sądu. Tej jednak nie przyjęto i po raz kolejny został odłączony od aparatury, tym razem na pięć dni. Krewni mężczyzny walczący o podtrzymanie jego życia pokazali nagranie, na którym mężczyzna mruga oczami w trakcie ich obecności w szpitalu, co mogło świadczyć o poprawie jego stanu zdrowia. Sąd opiekuńczy odrzucił ten dowód, tłumacząc, że nie ma takiej wagi jak badania lekarskie. Sławomir był do aparatury podłączany jeszcze dwa razy, gdy apelacja dwukrotnie była rozpatrywana przez Europejski Trybunał Praw Człowieka. W obu przypadkach skargę jednak odrzucono. Pierwsza reakcja polskiej strony miała miejsce 15 stycznia, gdy polskie MSZ opublikowało komunikat w związku ze sprawą. Ministerstwo ogłaszało w nim, że będzie monitorować sytuację. Sekretarz stanu w kancelarii prezydenta, Krzysztof Szczerski, rozmawiał na ten temat z Anną Clunes, brytyjską ambasador. Wszczęto procedurę przyznania Polakowi immunitetu dyplomatycznego, specjalny paszport został wysłany do konsulatu w Londynie. Do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynął wniosek o ubezwłasnowolnienie mężczyzny. Sąd rozpatrzył wniosek pozytywnie. Wszystkie te działania miały umożliwić zabranie Sławomira do Polski. Jedyne, co pozostało, to zgoda Wielkiej Brytanii na transport pacjenta. Tej niestety sparaliżowany Polak już nie doczekał. Narodowcy.net