Sąd Najwyższy odrzucił skargę Komitetu "Stop LGBT". Zbiórka podpisów odbędzie się ponownie

in #reakcja3 years ago


Sąd Najwyższy odrzucił skargę Komitetu "Stop LGBT" złożoną przez jego pełnomocnika na postanowienie marszałka Sejmu o odmowie przyjęcia projektu ustawy. Fundacja Życie i Rodzina zapowiedziała na wiosnę ponowną zbiórkę podpisów.

20 stycznia 2021 roku Sąd Najwyższy w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych odrzucił skargę pełnomocnika Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "STOP LGBT". Dwóch sędziów Sądu Najwyższego z siedmioosobowego składu sądu było odmiennego zdania.

CZYTAJ TAKŻE: Adam Szabelak: Dlaczego nie lubię LGBTQQIP2SAA


SN odrzucił skargę, za powód podając, że wpłynęła ona po terminie - Zdaniem Sądu Najwyższego, z treści art. 6 ust. 5 zd. 4 ustawy o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli wynika, że w postępowaniu sądowym toczącym się ze skargi na postanowienie Marszałka Sejmu istnieje granica temporalna stosowania przepisów Kodeksu postępowania cywilnego. (...) Oznacza to, że za datę złożenia skargi do Sądu Najwyższego należało w tym przypadku uznać datę jej rzeczywistego, fizycznego wpływu do sądu, a nie datę nadania jej za pośrednictwem operatora pocztowego. W przepisach ustawy o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli brak jest bowiem regulacji, która uznawałaby datę oddania skargi w polskiej placówce pocztowej za równoznaczną z datą wniesienia jej do sądu. - czytamy w komunikacie opublikowanym na stronie Sądu Najwyższego.


Następnie przedstawiono kolejną część uzasadnienia. Mając na uwadze powyższe, Sąd Najwyższy przyjął, że omawiana skarga pełnomocnika Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "STOP LGBT" wpłynęła do Sądu Najwyższego z uchybieniem czternastodniowego terminu (...). Postanowienie nr 23 Marszałka Sejmu zostało bowiem doręczone pełnomocnikowi Komitetowi 3 grudnia 2020 r. Termin do wniesienia skargi upływał zatem 17 grudnia 2020 r. Tymczasem skarga pełnomocnika Komitetu wpłynęła fizycznie do Sądu Najwyższego dopiero 21 grudnia 2020 r. - brzmi dalszy fragment komunikatu SN.

CZYTAJ TAKŻE: Socjolog z UW: LGBT idzie śladem archaicznych religii, które ściśle łączyły przemoc i sacrum
Skarga do Sądu Najwyższego trafiła po tym, gdy po pozytywnym zweryfikowaniu przez Kancelarię Sejmu 200 000 podpisów popierających projekt inicjatywy ustawodawczej marszałek Sejmu stwierdził, że jest on niemożliwy do rozpatrzenia. Projekt "Stop LGBT" został złożony do niższej izby parlamentu w listopadzie, zakłada on m.in. zakaz organizowania tzw. parad równości i wszelkich manifestacji, których celem jest kwestionowanie małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, propagowanie związków partnerskich, tzw. małżeństw jednopłciowych, adopcji i przysposobienia dzieci przez pary jednopłciowe czy innej niż heteroseksualna orientacji płciowej. Chronione przez polskie prawo miałyby być także symbole religijne i patriotyczne.


Sytuację skomentowała już Fundacja Życie i Rodzina - Władza nie mogła znaleźć błędów merytorycznych w projekcie Stop LGBT, więc nagina prawo, aby nie poddawać go pod głosowanie – czytamy na stronie Fundacji.
W komunikacie Sądu Najwyższego można przeczytać, że zdaniem sądu, skarga kasacyjna wpłynęła do Sądu Najwyższego z uchybieniem czternastodniowego terminu przewidzianego w ustawie na zaskarżenie postanowienia Marszałka Sejmu. Tymczasem skargę nadano w urzędzie pocztowym w terminie. Powszechnie znana i stosowana w postępowaniu przed sądami jest zasada, że to data nadania listu jest jednocześnie datą doręczenia. - zauważają inicjatorzy "Stop LGBT".
Następnie Fundacja skrytykowała władze, uznając decyzję SN za pretekst do niezajęcia się projektem. Wydaje się więc, że podany powód jest jedynie pretekstem do tego, aby rządzący nie musieli zajmować się niewygodnym dla nich tematem. Warto wspomnieć, że dwóch sędziów złożyło zdanie odrębne do tego wyroku. Poszukiwanie wymówek, szczególnie tak absurdalnych, żeby nie zajmować się projektem, pokazuje, że był on poprawny merytorycznie i złożony prawidłowo. Sąd nie obalił argumentacji zawartej w skardze, zamiast tego posunął się do naginania prawa. - brzmi kolejny fragment.
Organizatorzy zapowiedzieli, że zbiórka odbędzie się ponownie. Fundacja Życie i Rodzina zapowiada, że projekt i tak znajdzie się w parlamencie. Zbiórka podpisów zostanie przeprowadzona ponownie, jeszcze tej wiosny, nawet jeśli niektórzy politycy nie chcą chronić Polski przed homopropagandą, prowokacjami i profanacjami. - poinformowała Fundacja na swojej stronie.

CZYTAJ TAKŻE: Adam Szabelak: Parada równości, Marks, rewolucja


Sprawę skomentował także Krzysztof Kasprzak, pełnomocnik inicjatywy. To skandal, że głos 200 tysięcy obywateli jest ignorowany. Władza, która pozornie deklaruje przywiązanie do wartości rodzinnych, robi wszystko, aby nie zajmować się projektem, który ma te wartości chronić i bronić Polaków, szczególnie dzieci, przed demoralizacją – powiedział Kasprzak.
Narodowcy.net / polsatnews.pl, sn.pl, zycierodzina.pl
Sort:  

A czy jeśli ktoś by zebrał 200tys podpisów za adopcją dzieci przez pary homoseksualne to też by tak uważali? To nawet nie jest 1% obywateli. Ha. Hipokryzja