Trwa walka o uratowanie krakowskiego kościoła przed desakralizacją

in #reakcja3 years ago


W ostatnich dniach kwestia krakowskiego kościoła pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny (znanego również jako kościół św. Łazarza) zdołała wywołać burzę emocji w mediach społecznościowych, angażując katolików z całej Polski. Sprawa dotyczy nietypowej w skali naszego kraju sytuacji, w której świątynia katolicka należy do miasta, nie zaś do diecezji bądź zgromadzenia zakonnego. Dotychczas kościół był własnością Szpitala Uniwersyteckiego. Jednakże od dłuższego czasu przenosi on swoje kliniki na inne, nowoczesne kampusy. W ramach umowy podpisanej ze Szpitalem Uniwersyteckim do 31.12.2022 r. kościół przy ul. Wesołej wraz z przylegającymi budynkami poklasztornymi stanie się własnością miasta.

Zamiast kościoła - kombinat artystyczny

Punktem zapalnym okazał się nowo ogłoszony projekt Kolektywu Wesoła dotyczący zagospodarowania przestrzeni. Grupa ta jest wspierana przez Okręg Krakowski Partii Razem. W zaproponowanym planie, dostępnym oficjalnie na ich profilu facebookowym, poza standardowymi lewicowymi postulatami dotyczącymi wprowadzenia ładu ekologicznego i podejmowania wysiłków mających na celu uczynić obszar „Wesoła – rejon ulicy Kopernika” miejscem „bardziej inkluzywnym”, w punkcie 3 zakamuflowany jest postulat o desakralizacji kościoła w celu przekształcenia go „w salę audytoryjną służącą organizacji koncertów, spektakli czy innych większych spotkań i wydarzeń”. Odnosząc się do wzmożonego oporu ze strony lokalnych katolików w mediach społecznościowych, kolektyw opublikował post, w którym zasłania swoją antypatię względami ekonomicznymi. Przy tym wytyka kurii chciwość za pragnienie kupna nieruchomości z wysoką bonifikatą (co i tak w tej sprawie na zagra roli, ponieważ najprawdopodobniej dojdzie do zamiany jednej nieruchomości na inną) oraz powołuje się na krzywdę „wszystkich obywateli i obywatelek, [również tych] niewierzących” jako ponoszących „koszty zakupu [i utrzymania] nieruchomości”. Na profilu pokrewnej inicjatywy – „Przystanku Wesoła” – pod jednym z postów pojawił się komentarz Niny Gabryś, Pełnomocniczki Prezydenta Miasta Krakowa ds. polityki równościowej, w którym otwarcie proponuje ona przekształcenie kościoła w „ekumeniczne centrum dialogu”. W poście Kolektywu czytamy dalej:

„Nie ma naszej zgody, aby jurysdykcja kościelna, z której rzekomo korzysta abp. Jędraszewski, oferując kościół grupie wiernych Tradycji Łacińskiej, dyktowała przeznaczenie należącej do miasta nieruchomości”.

Z tekstu wynika że „kolektywowi” składającemu się z zaledwie garstki lewicowych studentów/aktywistów zależy na bezwzględnym zbezczeszczeniu świątyni poprzez przeznaczenie jej na kombinat artystyczny niezależnie od woli wiernych.

Jednak Kolektyw Wesoła nie jest jedyną siłą w tej rozgrywce. Agencja Rozwoju Miasta Krakowa, która została powołana m.in. w celu zagospodarowania tego terenu, na swojej stronie również postuluje przeznaczenie wspomnianego miejsca na jakiś cel kulturalny. W najnowszym projekcie MPZP dokonano szokującej i pozbawionej racjonalnych podstaw zmiany, eliminując zapis o przeznaczeniu na cele kultu religijnego budynku kościoła pw. Niepokalanego Poczęcia NMP. W przedstawionym planie przeredagowano desygnację kościoła i jego bezpośredniego otoczenia z oznaczenia „UKS-2” (obiekt o działalności sakralnej/sprawujący kult religijny) na „U-17” (obiekt usługowy), czego skutkiem jest paleta możliwości zagospodarowania zaczynająca się na sali koncertowej, a kończąca na restauracji...

Rys historyczny

Historia kościoła pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny sięga początku wieku XVII, kiedy to na ziemie polskie przybyli karmelici bosi należący do zgromadzenia zakonnego założonego pod koniec XVI wieku przez św. Teresę z Ávili i św. Jana od Krzyża. To właśnie w Krakowie powstała pierwsza fundacja karmelitów bosych w Polsce.

Pierwszy klasztor był drewniany, zlokalizowany bliżej centrum miasta, bezpośrednio przy murach. Po jakimś czasie wskutek złych warunków terenowych zdecydowano przenieść klasztor na nowe miejsce – na ówczesną jurydykę szlachecką „Wesoła”. Tam mieścił się ogród należący do Marszałka Koronnego Mikołaja Wolskiego, który sam dobrowolnie zapisał karmelitom część swojej posiadłości. Pozostałą część ziemi kameduli otrzymali w formie dotacji od spadkobierców marszałka darzących mnichów szacunkiem i sympatią. Właśnie na tym miejscu rozpoczęto budowę nowego kościoła i klasztoru pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Budowa trwała wyjątkowo długo, bo aż 49 lat, kontynuowano prace nawet w trakcie potopu szwedzkiego. Kościół i klasztor zostały wybudowane w całości z własnych środków karmelitów bosych, czyli z jałmużny i z oszczędności. Zakonnicy przez długie dziesięciolecia odkładali datki, donacje i oszczędności – pieniądze „z nieba nie spadły”. Kościół – po 50 latach – w 1683 roku został konsekrowany przez sufragana krakowskiego, biskupa Ogorskiego.

Wnętrze kościoła jest unikatowe; posiada on jednolite barokowe wyposażenie wnętrza, mówimy o ołtarzu głównym, o ołtarzach bocznych, portalach, jak też i balustradach - wszystkie z czarnego marmuru dębnickiego! Jest to rodzimy materiał wydobywany historycznie w Dębniku, nieopodal Czernej; z tego materiału tworzono rozmaite ołtarze, portale, balustrady, epitafia i wyposażenia wnętrz kościołów. Rzadko zdarzało się, żeby z tego materiału zbudowano kompleksowe wnętrze; białe ściany świątyni kontrastują z czernią marmuru ołtarza głównego i ołtarzów bocznych. Kościół reprezentuje bardzo wysoki poziom artystyczny. Fasada z kolei nawiązuje do kościoła karmelitańskiego w Rzymie. Występują tutaj również unikatowe malowane ławki, prawdopodobnie z XVIII wieku, zawierające sceny biblijne. Wówczas klasztor działał prężnie, mieściły się tam: nowicjat, wielka biblioteka, galeria obrazów, królów i dobrodziejów klasztoru. Wraz z utworzeniem Konfederacji Barskiej sytuacja klasztoru się skomplikowała. Kraków pozostał w Rzeczypospolitej; w kościele bronili się konfederaci, w efekcie czego dokonały się zniszczenia. Po ustaniu konfliktu karmelici dokonali całkowitej przebudowy. Sytuacja się uspokoiła. Dopiero w 1787 roku zostali zmuszeni do wyprowadzenia się i oddania uniwersytetowi kościoła wraz z klasztorem. Według relacji ks. prof. Chodkowskiego wyprowadzka została wymuszona na zakonnikach przez ówczesnego Prymasa Polski – księcia Michała Poniatowskiego, którego oświeceniowe ekscesy uczyniły w Krakowie istne spustoszenie. Wraz z ks. Hugonem Kołłątajem Poniatowski wydawał się chyba jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci Kościoła tamtego okresu. Teren klasztoru wydał mu się doskonałym miejscem do budowy nie tylko szpitala uniwersyteckiego, ale i klinik, w których mogliby się kształcić przyszli medycy, gdyż dotychczasowe były zbyt małe. Prymas w efekcie wymusił na kapitule zakonnej zgodę za (wątpliwie proporcjonalny) ekwiwalent 20,000 złotych na remont ich drugiego krakowskiego klasztoru pw. św. Michała i św. Józefa, do którego się wyprowadzili. Wkrótce na fali zaborów i józefinizmu klasztor został zamknięty, a karmelici zniknęli z Krakowa. Powrócili do niego dopiero na początku XX wieku. Równocześnie kościół pw. Niepokalanego Poczęcia NMP od roku 1787 stał się kościołem szpitalnym, wówczas otrzymał wezwanie św. Łazarza. W szpitalu pełniły posługę Siostry Miłosierdzia, choć nie były one właścicielkami ani klasztoru, ani kościoła. Przez następne 233 lata właścicielem pozostał uniwersytet. Mimo dwóch wojen światowych kościół ma się dobrze, rozwija się, przybywa wiernych. Niezmiennie od sześciu pokoleń odprawiana jest tam codziennie Przenajświętsza Ofiara z Ciała i Krwi Pańskiej za przebłaganie za grzechy nasze i całego świata. Powtórzę: od 233 lat odprawiane są tam dzień w dzień msze święte! Miałoby się to zmienić z woli garstki lewicowych aktywistów?! Nie sądzę, i śmiem twierdzić, że Opatrzność Boża również.

Podwójne standardy lewicy – tolerancja dla niewierzących, tolerancja represywna dla wierzących

Za rażące należy uznać kompletne zlekceważenie woli ok. 1000 wiernych, którzy uczęszczają do tego kościoła nie tylko co niedzielę, ale i w dni powszednie. Twierdzenia Kolektywu Wesoła, że wypowiadają się w imieniu „wszystkich obywateli i obywatelek” z okolicy wydają się oderwane od rzeczywistości. Próba desakralizacji aktywnie działającego, historycznie i artystycznie unikatowego kościoła w centrum miasta Krakowa to istny precedens w skali kraju. Warto wspomnieć tutaj słowa Tomasza Kisiela, członka Korporacji Akademickiej Akropolia Cracoviensis oraz długoletniego parafianina kościoła NPNMP:

„Kościół jest zagospodarowany! Nie mamy takich sytuacji jak w krajach zachodnich, że kościół świeci pustkami, jest 20 osób w wieku podeszłym i nikogo więcej, że kościół po prostu nie jest w stanie się utrzymać, nie ma duszpasterza – tutaj nie mamy takiej sytuacji. Mamy trzech księży, mamy ok. 1000 wiernych, więc tutaj ich postulaty sa zupełnie oderwane od rzeczywistości (...)”.

Na Zachodzie sprzedaż kościołów stanowiła jedynie wstęp do publicznej zachęty na rzecz stopniowej dechrystianizacji całych miast i osłabienia wspólnoty wiernych (przykładem jest chociażby głośna sprawa likwidacji kolebki polonijnej – kościóła pw. św. Wojciecha w Chicago). Zezwolenie na taką sytuację byłoby początkiem efektu domino, gdyż wprowadziłoby precedens zapewniający przychylność władz do powielania takich akcji w przyszłości.

Warto wspomnieć o wysokich liczbach nawróceń i znaczącym globalnym przyroście wiernych z powodu pandemii koronawirusa. Jak podaje serwis Google Trends; w kwietniu 2020 roku wykres popularności wyszukiwanego słowa „modlitwa” wzrósł do rekordowego (najwyższego w historii serwisu, czyli od stycznia 2004 roku) wyniku 100 punktów na skalę globalną, i choć teraz znajduje się na poziomie 87, tendencja z miesiąca na miesiąc jest mocno zwyżkowa. W Wielkiej Brytanii internetowe serwisy streamujące msze święte wygenerowały wirtualne kongregacje wielokrotnie większe od tych, które jeszcze przed pandemią uczestniczyły osobiście. Izolacja zdaje się prędzej krzewić i pogłębiać głód Boga na globalną skalę niż stymulować duchową apatię. Sytuacja kościoła NPNMP nie jest w tym przypadku wyjątkiem; jak relacjonuje Tomasz Kisiel, parafianin:

„Nasze duszpasterstwo ma tendencję cały czas wzrostową, z roku na rok notuje wzrastającą liczbę ślubów i chrztów, tak więc utrzymanie tego kościoła w przyszłości jest pewne. Tutaj podejrzewam że to miasto miałoby problem z utrzymywaniem jakiejś sali koncertowej, muzeum, teatru, czegokolwiek, natomiast my jako duszpasterstwo, stała grupa, utrzymywać ten kościół jesteśmy w stanie”.

W świetle ostatnich wydarzeń, jak tzw. strajki kobiet i masowe akty profanacji pomników oraz miejsc świętych, zamknięcie kościoła poprzez jego desakralizację jest kolejnym zeufemizowanym aktem agresji wobec wiernych chrześcijan, którym poważnie zależy na sprawowaniu kultu Bożego w swoim okolicznym kościele. Widocznie lewicę bardzo boli istnienie kościoła, w którym sprawuje się w każdą niedzielę aż 6 mszy, z czego 4 msze w rycie trydenckim dla miłośników tradycyjnej liturgii. Argumenty aktywistów kolektywu twierdzących, że „w najbliższej okolicy, przy samej ul. Kopernika, znajdują się jeszcze 3 świątynie katolickie” nie dość, że są kompletnie nie na miejscu, zważywszy na dysproporcję liczebną wiernych do tych działaczy, to jeszcze brzmią co najmniej protekcjonalnie, żeby nie powiedzieć wrogo.

Co możemy zrobić?

Jako katolicy naszym obowiązkiem jest kategorycznie sprzeciwić się dążeniom lewicowych aktywistów z „Kolektywu Wesoła”, którzy pozują na działanie w interesie mieszkańców przy równoczesnym lekceważeniu woli wiernych. Również wyrażamy swój wyraźny sprzeciw wobec podobnych postulatów umieszczanych na stronach Spółki Miejskiej czy Agencji Rozwoju Miasta Krakowa. Należy podkreślić że jedynym dopuszczalnym przeznaczeniem kościoła pw. Niepokalanego Poczęcia NMP na Wesołej jest sprawowanie kultu Bożego. Sytuacja jest dynamiczna, o czym wspomina Tomasz Kisiel:

„Kościół jest w niepewnej sytuacji tak długo, jak długo nie jest własnością archidiecezji. Bo jeżeli kościół stanie się własnością archidiecezji sytuacja będzie prosta; jest to własność kościelna, duszpasterstwo ma tam swoją siedzibę, tam sprawuje kult Boży. Natomiast aktualnie tak jeszcze nie jest, aktualnie kościół jest własnością miasta; z naszych informacji wynika że rozmowy na linii kuria – miasto toczą się. Najprawdopodobniej dojdzie do zamiany kościoła na inną nieruchomość gruntową należącą do kurii (...) Mamy także nadzieję, że w skład tego kompleksu wejdzie klasztor, bo to jest korpus kościoła i klasztoru, (...) jest [on] barokowy, mający dwa wirydarze bezpośrednio połączone z kościołem(...) Ten kościół ma naprawdę wielki potencjał, i na pewno będzie wykorzystywany. Więc jasno trzeba podkreślić, że mieszkańcy Krakowa chcą obronić tego miejsca jako kultu Bożego. ”

*Organizatorzy akcji „Obrońcy Kościoła na Wesołej” dotychczas prosili o wysyłanie petycji do prezydenta miasta Krakowa w nieprzekraczalnym terminie do 25 stycznia 2021 r. Z nieoficjalnych źródeł wynika, że uwagi ponoć nie będą już rozpatrywane z decyzji prezydenta miasta. W międzyczasie wzywamy do podpisywania petycji pod krakowskimi kościołami po niedzielnych mszach świętych. Każdy z nas może tego łatwo dokonać!

Każdy głos ma znaczenie! Do wiernych przyłączyły się liczne organizacje prawicowe, m.in. działacze z Młodzieży Wszechpolskiej oraz Małopolskiej Samoobrony Wiernych. W najbliższym czasie obrońcy kościoła na Kopernika wniosą o audiencję u Jego Ekscelencji Arcybiskupa Marka Jędraszewskiego i wręczą podpisaną przez około 400 wiernych petycję do JE Ks. Arcybiskupa o aktywne zainteresowanie się kurii sprawą kościoła na Wesołej oraz wyraźne zaznaczenie, że kuria zainteresowana jest wejściem w posiadanie kościoła. Organizatorzy podkreślają, że uważają niedopuszczenie do zbeszczeszczenia świątyni oraz zapewnienie miejsca kultu bożego dużej grupie Wiernych Tradycji Łacińskiej za obowiązek pasterzy względem Boga i jego wyznawców.

Organizatorzy proszą ponadto o pomoc w rozpowszechnieniu informacji o akcji obrony kościoła Niepokalanego Poczęcia NMP na Wesołej. Jako wierni musimy dotrzeć do radnych Miasta Krakowa, do mieszkańców naszego miasta, a także do mediów.

O dalszych działaniach zmierzających do obrony kościoła na Wesołej organizatorzy będą informować na bieżąco w mediach społecznościowych oraz na stronie inicjatywy.

Pamiętajmy, że wynik sprawy będzie zależał od naszego zaangażowania, a zatem na naszych barkach spoczywa odpowiedzialność nie tylko za nasze własne dusze, ale obowiązuje nas również chrześcijańska troska o duszę tych, którzy przyjdą po nas.

Wszystkie informacje i pliki dostępne są na stronie: http://npnmp.org/

Bartosz Berlin
Sort:  

Czyli lewacka logika jest taka. Jeżeli z kościoła będą korzystać tysiące wiernych, to okradanie części społeczeństwa? a jak lewacka mała grupka legartów bez pracy zwana "kolektywem" przejmie go na swoje szopki to żadnej straty ani okradania nie będzie? to zasługuje na #światwedługlewicy