Radek Zdradek

Kto mnie zna prywatnie, wie, że o Sikorskim z poprzedniej ekipy miałem w miarę dobre zdanie, do tego uważając, że swoje w życiu i w polityce widział.
Niestety takie wypowiedz świadczą o nim jak najgorzej.
"- Myślę, że miał moment zawahania w pierwszych 10 dniach wojny, gdy wszyscy nie wiedzieliśmy, jak ona pójdzie, że może Ukraina upadnie. Gdyby nie bohaterstwo Zełenskiego i pomoc Zachodu, to różnie mogło być - powiedział Radosław Sikorski."

https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-sikorski-pis-rozwazal-rozbior-ukrainy-razem-z-rosja-na-pocza,nId,6552064

Choć jestem przekonany, że ta insynuacja jest kompletną bzdurą, to załóżmy, że nie, że rząd PiS się wahał. Czy będąc tak doświadczonym politykiem, jakim jest bez wątpienie Sikorski, należy o tym informować opinię publiczną? Czy osoba, która zajmowała wysokie stanowiska w rządach PiS i PO przez lata, nie powinna wiedzieć, że taki przekaz pójdzie w świat i że to woda na młyn dla ruskiej propagandy?
Powinna, a Radosław Sikorski albo tego nie wie albo wie i działa z premedytacją. Taka akcja to nie tylko szkodzenie obecnej ekipie, co w ramach walki politycznej można by zrozumieć, ale to działanie na szkodę całego państwa, to zachowanie na granicy zdrady stanu.
Brak słów, albo inaczej, chęć pohamowania słów, aby nie urazić kogoś wulgarnością określeń, które się nasuwają.

image.png

Sort:  

O widzisz. Popełniłeś podobny błąd w ocenie "Radka" (intonuję to imię w ironiczny sposób ;) ) co Korwin-Mikke. Swego czasu, dawno przed Konfederacją, gdy JKM był jeszcze zapraszany czasem do telewizji, a akurat wybuchła afera taśmowa PO, wyraził on publicznie taki pogląd, że Sikorskiego zna i chociaż różnią się w wielu sprawach, to jednak jest to człowiek honoru i jest pewien - kontynuował Mikke - że nazajutrz poda się do dymisji. O, jakże wybuchłem śmiechem, mimo całej mojej sympatii do nestora polskiego ruchu wolnościowego ;) Nigdy nie miałem złudzeń co do tej śliskiej gnidy. To dość sprytny, ale jednak głupawy przedstawiciel Polskiej Partii Sprzedawców Garnków. Znaczy potrafi wciskać kit, tworzyć pozory wykształconego, inteligentnego człowieka, ale to tylko pozory. Typowy "wykształcony ponad swoją inteligencję", dobrze wyszkolony w nowomowie i takiej pustej, marketingowej gadce pełnej "beneficjentów", "transformacji", "koncyliacyjnych przemówień" itp., ale pozbawionej przemyślanej, własnej treści. I po raz kolejny wyszedł jego "brak roztropności", jak to dyplomatycznie określił Krzysiek Bosak. Natomiast ciekawostka jest taka (i to mnie frapuje), że pierwszy z tą narracją o "PiS-ie co uzgadniał z Putinem rozbiór Ukrainy" wyskoczył już kilka miesięcy temu Roman Giertych, a dosłownie dzień później służby Ukrainy ostrzegły przed nowym kierunkiem dezinformacji rosyjskich służb - o tym, że władze Polski i Węgier miały właśnie niby uzgadniać przejęcie części ziem ukraińskich z Rosją. W kontekście dziwnej historii Giertycha, jego szokujących zmian poglądów o 180 stopni to daje do myślenia.

Pamiętam go z czasów Majdanu na Ukrainie i właśnie przy aferach taśmowych, jako jeden z nielicznych, w moim odczuciu na podsłuchach wypadł "nieźle", w porównaniu do reszty.
Potem zjazd w dół było widać, choćby w jego prostackich tweetach.
Natomiast pisząc o tym, że mimo wszystko wyżej go ceniłem od większości z poprzedniej ekipy rządzącej, chciałem podkreślić, że moja krytyka nie jest uwarunkowana polską wojenką plemienną PO-PiS. Bo staram się, choć to oczywiście trudne oceniać poszczególne sylwetki obiektywnie.

Natomiast to co on teraz zainsynuował to jest, moim zdaniem, skandal, dno i metr mułu. Pytanie, czy jest tak płytki i dla walki z PiS jest w stanie popełnić każde obrzydlistwo, czy go ktoś wtedy w Afganistanie zwerbował, czy co tam jeszcze możliwego.