Gry komputerowe - kiedyś vs dziś

in Polish HIVE4 months ago

sdas.png

Wpis nie ma na celu nikogo obrazić. Wpis nie odnosi się do konkretnych firm i produktów, a do ogólnorynkowej tendencji, od której istnieją wyraźne odstępstwa w obie strony.

Kiedyś: 10% budżetu gry było na marketing

Teraz: 80% budżetu gry idzie na marketing

Kiedyś: jak kupiłeś grę to miałeś ją do śmierci

Teraz: gra wymaga dostępu do Internetu nawet do gry jednoosobowej, po ~10 latach serwery wyłączane, limity instalacji po zakupie, kupujesz dostęp do gry a nie prawo własności do gry

Kiedyś: płaciłeś za grę raz i mogłeś grać na zawsze

Teraz: comiesięczny abonament, przepustki bitewne (BattlePassy), mikrotransakcje w grach za 400+ pln,

Kiedyś: podstawowa wersja gry zapewniała masę doznań i była w pełni satysfakcjonująca, a dodatek był, jak nazwa sugeruje, opcjonalnym bonusem

Teraz: podstawowa wersja gry kastrowana do minimum contentu za który gracze są w stanie zapłacić, 10+ dodatków i DLC do jednej gry

Kiedyś: potężne poparcie dla modderów

Teraz: uniemożliwienie/utrudnienie modowania, bo modderzy robią za darmo lepszy content niż płatne dodatki i DLC

Kiedyś: konstruktywna krytyka recenzentów i graczy

Teraz: review bombing, nieadekwatne zawyżone oczekiwania, żmije, hejterzy, podłe hieny

Kiedyś: gra działała stabilnie w 30 lub 60 fps

Teraz: remaster 20-letniej gry ma dropy do kilku-kilkunastu fps na kilkunastokrotnie szybszych komputerach. No ale przynajmniej jest raytracing i dobre odbicia w lustrach i wodzie (poprawka, w galarecie)

Kiedyś: maksymalizacja jakości graficznej gry względem wymagań sprzętowych

Teraz: nasza gra jest greatly optimized, maybe it’s time to change your PC.

Kiedyś: gra w dniu premiery działała wzorowo, a patche naprawiały nieliczne bugi i dodawały nową zawartość

Teraz: wersja 1.0 to de facto wersja alpha, no ale po co płacić testerom jak gracze zapłacą za to, żeby stestować. Ale za to możemy mieć pewność, że sklepik z mikropłatnościami będzie perfekcyjnie dopracowany już w pierwszych alpha-testach.

Kiedyś: darmowa wersja demo, aby każdy mógł poznać grę przed zakupem

Teraz: sztuczne powolne wstępy nieodkrywające rdzenia gry trwające idealnie nieco ponad 2h, tak, aby gracz po ograniu wstępu nie mógł zwrócić gry na Steamie

Kiedyś: wypuszczenie gry wtedy, gdy będzie gotowa

Teraz: wypuszczenie gry pod koniec roku, aby ludzie kupili na święta. Oczywiście mowa o świętach 2 lata przed odpowiednim terminem.

Kiedyś: firmy tworzące gry zatrudniały ludzi lubiących grać w gry

Teraz: firmy tworzące gry zatrudniają ludzi, którzy mają PhD z marketingu w Ivy League, ale za to w gry ostatni raz grali 15 lat temu

Kiedyś: robiąc preorder gry przed premierą kupowałeś ją taniej

Teraz: możesz zapłacić 80 pln, aby mieć dostęp do gry 4 dni przed oficjalną premierą

Kiedyś: ambitny pomysły, wysoki poziom trudności, poczucie satysfakcji po pokonaniu trudnego problemu, ciężkie decyzje odnośnie buildu oraz rozwoju postaci/cywilizacji, wieloliniowość, możliwość przejścia gry na wiele sposobów

Teraz: symulatory szybkiej podróży i klikania przycisku wywołującego jakieś zdarzenie nawet bez animacji, automatyczny gameplay, liniowe buildy i mapy, decyzje dające iluzję wyboru, dziesiątki statystyk które tak naprawdę nie mają żadnego znaczenia, zbyt mocno skalowalny poziom trudności

No i podpunkt ostatni ale chyba podsumowujący wszystkie pozostałe razem

Kiedyś: gra była tworzona dla graczy

Teraz: gra jest tworzona dla akcjonariuszy

Oczywiście są też rzeczy, które współczesne gry robią na ogół lepiej niż starsze. Są to np.: fabuła, dubbing, możliwość zapisu gry w dowolnym momencie zamiast w jakichś ustalonych checkpointach itp. itd.

@herosik

@barreloflaughs

@bartheek

Sort:  

Kiedyś: gra w dniu premiery działała wzorowo

Aż tak to nie było... ALE! gra musiała działać i nie mogło być critical error (te się zdarzały, ale dużo rzadziej).

Kiedyś to było. Gra musiała być skończona na tip top, bo w tamtych czasach sprzed dystrybucji cyfrowej mało kto miał internet, a ściąganie patcha do gry zajmowało miesiąc.

A teraz wydawca rzuca datę premiery i gra ma być wydana, nieważne czy ch... działa, czy jest nieskończona.Choć zdarzają się przesunięcia w datach premiery. Na przykład taki Cyberpunk 2077 pierwotnie miał się ukazać wiosną 2020, ale jego premierę przekładano czterokrotnie i ukazał się dopiero w grudniu 2020. Moim zdaniem Redzi powinni jeszcze przetrzymać datę premiery, ale inwestorzy (i gracze) zaczęli się niecierpliwić, a potem wyszło co wyszło.

Naprawdę chciałbym żeby wrócił koniec lat 90 i czasy big boxów. Bo w tamtych czasach gdyby jakiś deweloper wydał grę w takim stanie jak Cyberpunk 2077, albo The Last of Us na PC, to by zaraz zwijali manele.

Nie do końca się zgodzę, ale tylko w 1 zdaniu, bo cała reszta to sama prawda. Dawniej gry też miały bugi, ale to były takie błędy jak większość w CP - nie przeszkadzały w gameplayu, co najwyżej czasem go utrudniały etc. Krytycznych błędów jak w Limbo of the Lost i paru innych tytułach, było naprawdę niewiele, bo....

Bo w tamtych czasach gdyby jakiś deweloper wydał grę w takim stanie jak Cyberpunk 2077, albo The Last of Us na PC, to by zaraz zwijali manele.

++ Zgadzam się co do kolejnej obsuwy CP. Niepotrzebnie robili grę na PS4, powinni to olać i/lub skupić się na PS5, a dopiero potem wydać bieda wersję.

Dla uściślenia - mówiąc o bugach w CP, miałem na myśli to że gdyby zestawić ilość tych utrudniających / uniemożliwiających grę na nasz sposób z tymi, które na to nie wpływają / są zabawne, głupie, mają niską szkodliwość - nie trzeba poświęcać na ich przejście niż 10 sec, to tych drugich byłoby więcej. Wolałem dodać, by nie było wątpliwości, bo teraz sobie przeczytałem i można opacznie zrozumieć moje słowa.

Parafrazując do słów inżyniera Mamonia z „Rejsu”, że lubię tylko melodie, które już kiedyś usłyszałem, obecnie nie kupuję dużo nowych gier i praktycznie nie czekam na nowe tytuły. Ja dlatego dawno przestałem kupować gry na premierę, zwłaszcza gry-usługi typu „Disblo IV”. Obecnie jedynie mógłbym kupić tylko nowe Residenty, bo wiem, że Capcom tego nie spieprzy (póki co). Jeszcze mógłbym kupić część drugą remake'u „Final Fantasy VII”,ale nie mam PS5.Ja już od dawna nie ufam deweloperom, a to co oni robią, to jest patologia.

Macieju, czy jeżeli w tygodniu, max w 2 napiszę odpowiedź na Twoj tekst (też w formie tekstu), to nie obrazisz się jak nie podyskutujemy w komciach?

Miłej niedzieli, niech Ci się wiedzie jak najlepiej :)!