Rzadko bo rzadko, ale czasem pojawi się u mnie jakieś DIY produktu spożywczego. Dlaczego rzadko? A dlatego, że jak się wezmę do roboty, to zwyczajnie zapominam robić zdjęcia, a to jednak ważna część postów dotyczących wyrobu jadła i napoju. Tym razem pamiętałam, więc jest. :)
Mam zaprowadzony zakwas i zwykle piekę chleby na zakwasie, ale nie ma to jak jakaś odmiana od czasu do czasu. Wczoraj mąż przysłał mi link do przepisu na biały chleb pszenny na drożdżach - wyraźna sugestia, że jadłby. Przepis krąży w necie jako chleb z garnka lub chleb z naczynia żaroodpornego i ważnym założeniem jest, że mniej więcej połowa czasu pieczenia odbywa się pod przykryciem. Oczywiście bez modyfikacji przepisu się nie obyło, ale o tym już w dalszej części.
Składniki proste: 0,75 kg mąki pszennej, łyżka cukru, 2 łyżeczki soli, 25 g świeżych drożdży, 2 łyżki oleju, 2 szklanki ciepłej wody. Mąka jak widać na zdjęciu biedroncza tortowa.
Pierwszy etap w dwulitrowej misce plastikowej przy użyciu łyżki uczynion. :)
W ciepłej wodzie rozmieszałam drożdże z cukrem, potem mąki na oko 3/4 torebki, reszta łyżką odmierzona. Miesza się dość łatwo, nie ma co przesadzać ze starannością.
Tak wymieszane ciasto należy zabezpieczyć folią przed wysychaniem i wpakować na noc do lodówki. Użyłam zwykłej foliowej jednorazówki - objęła całą miskę. A rankiem...
Na szczęście nie ma najmniejszego problemu z oddzieleniem ciasta od folii i miski. :) Ręce sobie umączyłam, ciasto wyjęłam i utoczyłam taki oto bocheneczek. Zgodnie z przepisem odleżał spokojnie pół godziny - tym razem już w cieple, na kuchennym blacie.
No i teraz moje modyfikacje. W przepisie podano, aby piekarnik nagrzać wraz z naczyniem do 220 stopni, chleb piec pod przykryciem 30 minut, a bez przykrycia jeszcze 20 minut w 200 stopniach. Na moje wyczucie to za dużo. Nie lubię chleba spieczonego na ciemny brąz.
Tak więc grzanie było w 200 stopniach. W międzyczasie okazało się, że nie mogę znaleźć pokrywki pasującej do naczynia, więc przygotowałam kawałek folii aluminiowej.
Wyjęłam gorące naczynie (to minus tego przepisu - trzeba zwinnie manewrować, żeby się nie poparzyć), wpakowałam bocheneczek, przykryłam folią aluminiową, wstawiłam do piekarnika i od razu zmniejszyłam grzanie do 180 stopni. 30 minut się piekł. Zdjęłam folię, zmniejszyłam temperaturę do 160 stopni i piekłam jeszcze 20 minut. No i wyszedł chlebek.
Moje uwagi.
Naczynie o średnicy 23 cm jest za małe na chleb z 0,75 kg mąki - bochenek wychodzi bardzo wysoki. Następnym razem wezmę większe naczynie, albo zamieszam ciasto z 0,5 kg mąki.
Zapomniałam naciąć bochenek. Popękał losowo, aczkolwiek niegłęboko i niedeformująco.
Moim zdaniem fajny byłby ten chlebek w wersji cebulowej - do wypróbowania.
Jak wygląda po przekrojeniu widać na pierwszym zdjęciu. Miąższ okazał się dość jednorodny, miejscami tylko powstały nieco większe pęcherzyki.
Przepis wypróbowany - z modyfikacjami oceniam jako dobry. :)
Bardzo ładny chlebek Ci wyszedł :) Mam wszystkie składniki w domu więc spróbuję na dniach, pszenny chleb z oliwą to tak po grecku ;)
O tak - on ma właśnie taką fajną konsystencję do maczania w oliwie. :) Próbowałam w Prevezie między innymi chleba z oliwą, pomarańczy z ogródka i różnych różności. Bardzo mi smakuje kuchnia grecka.
Kuchnia grecka jest dobra i gdyby nie wielkie ilości chleba przez cały dzień to pewnie też zdrowa. Jest też w miarę prosta i szybka, mi też bardzo smakuje :) z pewnymi wyjątkami oczywiście.
Jak zrobisz ten chleb w wersji cebulowej lub innej to pochwal się proszę :)
Pokażę najbliższe wypieki. :)
Mi w Grecji trudno było się przestawić na sute kolacje o 21 lub później. :) A dania bardzo w moim guście - ośmiornice, takie malutkie małże , ryba kefalos (specjalnie sobie zapamiętałam) no i sałatka wiejska do tego. No i granita jeszcze. Przepyszności! :)
Fakt, pyszności :)
Mam jeszcze sporo przepisów w zanadrzu ;)
Poproszę chociaż jeden na tydzień. :)
Ok, będę wrzucać :)
Już sie nie mogę doczekać by wypróbowac!
Sama sporo piekę I gotuję przy czym chleba smacznego o przyjemnej konsystencji jeszcze nie stworzylam:(
Moja córeczka będzie zachwycona wizja pomocy.
Warto próbować. Ćwiczenie czyni mistrza. :)
Moje dzieci też bardzo lubią zabawy z ciastem. Z tego przepisu upiekłam w sobotę bułki kajzerki, o kształcie ciabatty i paluchy. Wyszła cała blacha pieczywa. :)
Ładny, pozdrawiam.
Dziękuję! Za chwilę wkładam do upieczenia wersję cebulową. Tym razem wstawię do piekarnika naczynko z wodą. W oryginalnym przepisie nie było, ale myślę, że warto. :)
W końcu zrobiłam! Genialny przepis! Dodatkowym bonusem jest łatwość wykonania.
Zaraz będzie post! Dziękuję za przepis.
Wspaniale! Nie ma to jak pachnący chlebek w domu. :)