Często fotografuję samochody, ale coś, co jest bez wątpienia najdoskonalszą sztuką - to obrazy tworzone przez naturę.
Jeśli w samochodzie próbujemy szukać w stylistyce jego detalu czegoś więcej niż tylko po prostu załamania arkusza blachy i widzimy tam dynamizm, wyraz odwagi, nieprzeciętności, indywidualności...
...to natura zaskakuje nas tworzoną przez siebie sztuką potysiąckrotnie. Pozwala spojrzeć na swoje dzieło, a gdy obrócimy głowę, by kogoś zawołać do siebie, w ułamku chwili zmienia swój obraz na inny.
Tak było też pewnego razu, gdy wybiegłem na balkon zobaczyć okazałą (podwójną) tęczę. Oto zbliżenie, na dzieło sztuki natury, które można różnie interpretować (bądź nadintrepretować...).
A tutaj po zabawie suwakiem:
(bo jak zwykle oko ludzkie na żywo widzi pewne rzeczy ostrzej niż matryca aparatu)
