Padalec zwyczajny (Anguis fragilis) to beznoga jaszczurka. Dlaczego nie wąż? Czym się różni od żmii i zaskrońca? Nie jest wężem, bo tak to ewolucyjnie wyszło, że linie wężowa i jaszczurcza oddzieliły się od pnia filogenetycznego w innych momentach. Ba, u padalca w szkielecie nadal widać szczątki pasa barkowego i miednicznego, a w rozwoju zarodkowym pojawiają się zawiązki kończyn, które jednak nie kontynuują rozwoju.
A czym różni się padalec od naszych rodzimych węży? Jest znacznie mniejszy. Chudy jak damski lub dziecięcy paluszek, dorasta zwykle do 40-45 centymetrów długości. No dobrze, ale przecież młody zaskroniec i młoda żmija też są małe. Zatem kolejne cechy. Zaskrońce są ciemne i mają żółte plamki za głową (która jest lekko zaznacznona, szersza od szyi), żmije zygzakowate mogą mieć różne morfy barwne, ale u większości widoczny jest zygzak na grzbiecie a i głowa jest bardzo wyraźnie zaznaczona - taka trochę sercowata.
A padalec? Jest dość jednolicie ubarwiony - szarawo, brązowawo i jest takim trochę "wałkiem" - główka jest praktycznie tak szeroka jak szyja, ogon jest tępo zakończony, łuseczki na ciele są bardzo drobne.
Nie próbujmy chwytać padalca, bo jak to jaszczurka - dokona autotomii i zostawi nam w rękach odrzucony ogon. Padalec nie dość, że nie jest w żaden sposób groźny, to w ogódku jest dobrym pomocnikiem, bo zjada ślimaki. Trochę to mówi o jego potencjalnej "szybkości" i "agresywności". :) Padalce podobnie jak wszystkie inne gady żyjące w Polsce są objęte ochroną. Cieszmy się ich miłym towarzystwem.
Zdjęcia udostępniam na licencji Creative Commons - uznanie autorstwa, na tych samych warunkach.
Photo: @bowess CC BY-SA 4.0
Photo: @bowess CC BY-SA 4.0
Photo: @bowess CC BY-SA 4.0
Padalec zwyczajny (Anguis fragilis), Moszyce, Dolny Śląsk, Polska, 17 sierpnia 2022
Slow worm (Anguis fragilis), Moszyce, Lower Silesia, Poland, taken 17 August 2022
Camera: Lumix DMC-FZ1000
O, to ja chyba się spotkałam z takim w niedzielę. Patrze, a tu sznurówka jakaś leży, prawie żem go rozdeptała.
Zastanawiam się, dlaczego słowo padalec ma takie pejoratywne znaczenie.
To właśnie on - ta sznurówka. :)
Język polski czasem ma swoje osobliwości i w moim odczuciu padalec to jedna z takich nieszczęśliwych nazw, która jako epitet określający osobę to już w ogóle nieładnie. A historycznie było lepiej - kiedyś "padać się" znaczyło kruszyć, pękać, a to bardzo delikatne zwierzątko (nie dość, że odrzuca ogon, to jeszcze tak wiele tych biedulków ginie na drogach, bo nie są zbyt szybkie). To padanie to była XVI-wieczna kalka z łaciny, bo fragilis to delikatny, kruchy.
Postulowałabym dostosowanie nazwy do dzisiejszej polszczyzny i nazwać go kruszynek zwyczajny albo delikatek czy jakoś. :)
Przy ostatnim zdjęciu ręka drgnęła? Ale podziwiam, bo ja to gady podglądam przez szybę. Pamiętam do dziś spotkanie z zaskrońcem na jeziorze, miałem wtedy może 12-13 lat, poszliśmy latem z kolegami nad wodę popływać. Płynąłem i gdy wynurzyłem głowę zobaczyłem niespełna metr przede mną zaskrońca, który na chwilę przystanął i mi się przyglądał. Długo nie wytrzymaliśmy "walki na spojrzenia" obaj zerwaliśmy się do ucieczki. Wyskoczyłem z wody jak poparzony i nigdy już nie wróciłem na tamtą plażę się kąpać.
Padalec uznał, że dość tych trzasków migawki i już mi zawijał w lewo. :D
Tak to jest z wężami (i padalcem), że pierwotny lęk jest w nas dość silny, a tymczasem w konfrontacji z naszymi polskimi gatunkami zabawa polega na tym, kto szybciej ucieknie.
Padalec dobrze, że zawinął się z drogi, bo to nie jest bezpieczne miejsce.
Preserve and don't disturb!🙏👍