Albo do szafki ze słodyczami. :)
Tym sokiem przypomniałaś mi moje dziecięce ciągoty do soku z kiszonej kapusty. Pamiętam, jak chodziłam do takiej skrytki pod schodami i pobierałam sobie ten sok. Miałam swój mały kubeczek z uszkiem, który można było przecisnąć obok kapustowej deseczki i obciążającego ją kamienia i tak sobie zaczerpywałam ulubionego napoju. Kto wie, może moje całożyciowe ciągoty do kwaśnych potraw mają w tym soku swój początek? :)