Czytaj z Marcinem 21/52/2021, "Olek i wielka wyprawa", Zofia Woźnicka

in Polish HIVE3 years ago (edited)

IMG_20211208_204306.jpg

Z książką tą po raz pierwszy zetknąłem się w czasach wczesnoszkolnych, kiedy to jeszcze namiętnie korzystałem z osiedlowej biblioteki. Coś, co zapowiadało się jako jedna z wielu lektur dla młodzieży, okazało się, patrząc z perspektywy lat, jednym z ważniejszych czynników kształtujących moje przyszłe losy. Gdyby nie ta książka (oraz, być może, mało świadoma styczność z pewną osobą mającą w swoim repertuarze pewne trzy piosenki – ale tego na razie nie mam jak potwierdzić), prawdopodobnie inaczej wyglądałaby moja relacja z Gruzją, prawdopodobnie nigdy nie stałaby się dla mnie miejscem tak wyjątkowym i tak ważnym. A jednak. Dlatego tym razem wziąłem ją w podróż do właśnie tego miejsca. (A tak pisałem o niej, zanim w końcu dotarłem na Kaukaz... i zanim odkryłem Hive :P)

Pod względem samej treści nie jest to może bardzo wyrafinowane dzieło. Ot – historia pewnego chłopca, który w pewnym momencie odkrywa, że jest chory na astmę. A że zupełnym zbiegiem okoliczności jego babcia ma gruzińskie korzenie, to i zapada decyzja o tym, że chłopiec pojedzie na Kaukaz w celach leczniczych, a babcia, towarzysząc mu, przy okazji odwiedzi swoich od lat nie widzianych krewnych. Chłopiec oczywiście przeżywa tam różne przygody, ostatecznie zdrowieje i wraca do Polski. Niby nic specjalnego, ale...

Ale właśnie to nic specjalnego zostało napisane w taki sposób, że od tego czasu Gruzja stała się dla mnie miejscem swojskim i szczęśliwym, a Gruzini – narodem bliskim, niczym rodzina (co zresztą sprawdza się do dziś). Autorce udało się odmalować obraz gruzińskiej wsi w taki sposób, że można się poczuć tak, jakby się tam rzeczywiście było. Malownicze góry? Są.

IMG_20211208_204431.jpg

Winobranie, potężne kwewri zakopywane w ziemi i supra – jak najbardziej jest.

IMG_20211208_204328.jpg

Przysłowiowa gruzińska gościnność, tak zresztą bliska polskiej (my wszak mówimy „gość w dom – Bóg w dom”, Gruzini – „gość od Boga pochodzi”) – również jest. Wtrącone autentyczne gruzińskie słowa, tak odmienne od naszych? Są także. I nawet czurczchele, które tak ciężko było mi sobie wyobrazić z samego opisu (a które, żeby było śmieszniej, pierwszy raz jadłem... w Bułgarii) okazały się równie pyszne, jak na kartach książki. I nie ma specjalnego znaczenia, że książkowa wieś Parateli jest takim „wszędzie i nigdzie” (a po istniejącej rzeczywiście pod taką nazwą – ostatnie wspominki są z przełomu XVIII i XIX wieku), że na podstawie opisu podróży Olka trudno jest nawet ustalić jednoznacznie, w której części Gruzji miałaby się znajdować.

Oczywiście, widać, że powieść była pisana w takich, a nie innych czasach, da się zauważyć pewne ideologiczne wtręty – musieli się pojawić pionierzy i kolektywna praca uczniów, nie zabrakło radziecko-polskiej ekspedycji archeologicznej, „rywalizującej” z Olkiem o tereny zabaw w skalnym mieście

IMG_20211208_204403.jpg

a ulubionym pasażerem Olka, spotkanym w pociągu do Moskwy, został czarnoskóry student z bratniego Wybrzeża Kości Słoniowej. Ale zdecydowanie błędem byłoby sądzić, że jest to miałkie dziełko dydaktyczne. Jeśli już dydaktyczne – to bardzo skuteczne, w końcu do dziś Gruzję, zwłaszcza tę dawną – radziecką i jeszcze starszą – szanuję, cenię... i tęsknię za nią.

Jednak muszę też przyznać, że powrót do niej po latach nie daje już takiego efektu „wow”, jak w dzieciństwie. Czyta się to z sentymentem, docenia poboczne smaczki, których, być może, nie wyłapało się w odpowiednim stopniu wcześniej, ale przygody Olka nie pochłaniają już tak bez reszty, patrzy się na nie już z dorosłej perspektywy. Jasne jest, że na pewno jeszcze kiedyś do Olka i jego gruzińskich krewnych wrócę. Ale niezbyt prędko.

IMG_20211208_204312.jpg

PODSUMOWANIE:
Rozmiar: średnia (263 strony)
Szybkość czytania: bardzo szybko
Wciąga: kiedyś bardzo, dziś mniej
Dla kogo: dla młodzieży wczesnoszkolnej lubiącej przygody w świecie realnym oraz dla miłośników Gruzji
Warto?: młodym czytelnikom tak, dorosłym – już niekoniecznie.

Zalety: nieźle ukazana gruzińska wieś i jej mieszkańcy, sympatyczne postaci, stosunkowo wciągające przygody
Wady: raczej nie dla starszych czytelników, realia mocno odbiegają od świata współczesnego
Ocena: 7/10, dla gruzjolubów 8/10

Sort:  

Manually curated by EwkaW from the @qurator Team. Keep up the good work!

Congratulations @avtandil! You received a personal badge!

Happy Hive Birthday! You are on the Hive blockchain for 4 years!

You can view your badges on your board and compare yourself to others in the Ranking

Check out the last post from @hivebuzz:

The Hive Gamification Proposal for 2022
Support the HiveBuzz project. Vote for our proposal!