I tu pojawia się zasadnicze pytanie? Skąd bierze się wartość takich tokenów?
Wartość ustala stara dobra zależność popyt-podaż. W założeniu ludzie chcą, by ich post został zauważony przez osoby o podobnych zainteresowaniach a przez to, żeby zwiększyć prawdopodobieństwo zaglosowania na niego - Głos w interfejsie tribe'a też jest głosem w sieci Hive. Poza tym, są tokeny, które mają jeszcze jakąś użyteczność. Przykładowo leofinance, posiadanie tokenow Leo ma sens, bo po pierwsze zyski z reklam na stronie służą do skupywania i spalania tych tokenów. Po drugie token Leo jest zarazem bramą zarówno do Ethereum jak i BSC. Kiedyś jeszcze te plemiona oferowały usługę zamiany tokenów na głos, ale zostało to uznane za niepożądane przez społeczność.
Osobiście podobają mi się tokeny H-E inwestycyjne jak BRO, UTOPIS, LBI, SPI. Np wartość takiego LBI odpowiada (powinna odpowiadać) wartości tokenów Leo, które stoją za tokenem (na początku za 1 LBI stał 1 Leo, po roku za 1 LBI jest już 1,7 Leo)
chococoin
Też nieraz miałem takie genialne pomysły. Kiedyś nawet chciałem się bardziej zająć jednym, po czym rozmawiałem z kolesiem, który siedzi w danym biznesie naście lat i opowiedział mi jak go przekręcili na grube setki tysięcy.
Znając życie, to ziarno z Wenezueli nie spełniałoby kryteriów jakościowych czy czegoś i cały biznesplan poszedłby się... Przechadzać po krainie wiecznych łowów. Nie znam się na kakaowcu, ale skoro pszenicy wystarczy kilkuprocentowe odstępstwo od normy wilgoci, żeby podczas przechowania straciło swoją klasę, a nie daj Boże pleśń przekroczyła przez to limity - twoja pszenica pierwszej klasy może stać się nawozem albo opałem.
Ja też nie znam się na jego magazynowaniu (choć z pewnością jest inny niż pszenica) dlatego realizację uzależniłem od zainteresowania tym pomysłem jednej firmy, która produkuje "kraftową" czekoladę. Niestety zainteresowania nie było, więc nic z tym nie robiłem. Obecnie jest to dla mnie teoretyczny przykład potencjału tokenizacji (zwłaszcza aspektu pominięcia pośredników).