You are viewing a single comment's thread from:

RE: Lewica chce wprowadzić system kaucji na wszystkie opakowania!

in Polish HIVE2 years ago (edited)

W dużych miastach są rozlewnie napojów, więc tam kaucja na opakowania byłaby okej. Na wsiach i w małych - niby fajnie, ale potem dodatkowe spaliny będą wyemitowane żeby ten plastik zwozić do dużych miast, wiec to nie jest zero-jedynkowe, może czasem lepiej przetworzyć te butelki bardziej "na miejscu" na coś innego, niekoniecznie używać tych samych butelek wiele razy? Albo inny przykład: pojadę na wakacje, kupię produkt regionalny który chcę dać komuś w prezencie albo zużyć dopiero po powrocie do domu - potem nie będę mógł tego oddać, bo np. na Pomorzu nikt nie zbiera butelek z Podkarpacia itd.

Tak samo z wyborem plastik vs szkło - upuścisz plastikową butelkę to nic się nie stanie, upuścisz szklaną - butelka pęknie a napój się zmarnuje, plus plastik jest lżejszy więc samochody mniej spalają gdy rozwożą.
Tak samo promuje się weganizm "bo krowy puszczają bąki i emitują metan i pola uprawne na paszę zajmują dużo miejsca" - no fajnie, tylko ile syfu emituje do wody i atmosfery wielki statek który egzotyczne owoce przywiezie z Karaibów lub Afryki do Europy? + warzyw i owoców trzeba zjeść więcej niż mięsa żeby się najeść. Priorytetem powinno być ograniczenie produkcji żywności i zrobienie coś z wielkimi hipermarketami (i zwykłymi ludźmi też) żeby nie marnować żywności, jeśli przestaniemy marnować żywność to możemy sobie pozwolić na jedzenie mięsa.

Całkowicie się zgadzam natomiast ze standaryzacją butelek, tak samo ktoś powinien w końcu spierdolić ze stanowiska Apple za złącze Lightning zamiast usb-c + rozpropagowanie mody na usuwanie złączy z urządzeń co wymusza produkcję przejściówek.

Jeśli chodzi o elektronikę to priorytetem jest to żeby była naprawialna i moralna, a nie ograniczanie możliwości zakupu. Przecież i tak byłoby to obchodzone - albo ktoś by kupował telefony na firmę, albo miałby rodzinę/znajomego w urzędzie który by mu pozwolił kupić, albo jeszcze inne kombinacje. Lepiej wymuśmy na producentach żeby produkty były naprawialne, żeby metal był z moralnych źródeł, żeby plastik był z recyklingu. Poza tym, wszystkie państwa na świecie naraz musiałyby wprowadzić takie prawo - bo tak to ludzie zaczną kupować smartfony z zagranicy i będzie to jeszcze mniej eko, bo będą dodatkowe spaliny przy transporcie np. z Niemiec do Polski, podczas gdy w Polsce taki sam smartfon będzie tuż pod nosem w sklepie ale nie będziesz mógł go kupić.
Ja właśnie zamówiłem sobie Fairphone 4, mój aktualny telefon jest z 2016 roku, od lutego 2018 kiedy go dostałem od siostry ma pęknięty fragment ekranu ale mi to nie przeszkadza, niestety mikrofon się popsuł i gniazdo słuchawkowe też, może go oddam do naprawy gdy dostanę nowy i będzie jako zapasowy albo dla taty, musiałem kupić nowy i tak bo ze względu na weryfikację dwuetapową do pracy zdalnej nie mogę nie mieć smartfona przez jakiś czas.
Fairphone 4 ma plastik z recyklingu, metal z moralnych źródeł, otrzymał notę 10/10 od serwisu ifixit, można w nim naprawić wszystko, a mimo to i tak ma 5 lat gwarancji. Największy minus to brak audio jacka, co podobno jest spowodowane preferowaniem większej wodoodporności, w czym audio jack ma podobno bardzo przeszkadzać.

https://shop.fairphone.com/en/buy-fairphone-4

Ogólnie każdy pomysł na naprawę świata który zadziała tylko jeśli byłby wprowadzony we wszystkich państwach jednocześnie można od razu wyrzucić do kosza, tak jak np. 75% podatku dochodowego dla najbogatszych, co bardzo lubi pan Zandberg i Jaś Kapela.

Sort:  

Do wszystkiego postaram sie odniesc pozniej lub jutro. Madre wnioski, swietnie uzupelniaja moj wpis. Imo ograniczenie sprzedazy mimo wszystko ma sens, tylko trzeba to a) tak zrobic, by ograniczyc szwindle do zera b) wprowadzić to rownoczesnie na swiecie. Nie da się tego zrobic, bo zbyt wiele interesow zostaloby naruszonych. I takie wymuszenie na producentach byłoby swietne i raczej latwiejsze do realizacji.

Jeśli chodzi o resztę, to mimo wszystko uważam że zbieranie tych śmieci, gdy magazyn już się zapełni (by tir, czy coś innego, nie jeździło do połowy pełne), to krok w dobrą stronę. Tak jak mówisz, to nadal tworzenie syfu, ale IMO jest to mniejsze zło. Wydaje mi się, że dobrym rozwiązaniem tego problemu mogą być transportowce napędzane na prąd, który jest znacznie bardziej ekologiczny (słyszałem to od mojego korektora i kumpla Karola, który zna się na rzeczy podobnie jak Ty).

Co rozumiesz poprzez "moralne źródła"? Coś jak krwawe diamenty z Afryki?

A jeli chodzi o ludzi i wyrzucanie jedzenia... Cóż, na takie przypadki nic się nie da zrobić. Ja sam mam wbite do głowy (sa to sobie wbiłem, nie rodzice), by jeść wszystko, nawet jak jedzenie jest trochę po terminie, ale jeszcze się nie psuje. Trudno mi sobie wyobrazić, czy istnieje realna możliwość by to jakoś uregulować prawnie.

That comment has been deleted.

No już nie pierdol :P. Na sprzęcie i elektronice się znasz, przynajmniej lepiej niż przeciętny typ, widać po wypowiedziach.
Do reszty odnosę się później, ale ja mam ten sam problem co Twoj ojciec. Jak jestem w domu lub jest weekend, a ja gniję w nim, to wpierdalam cały czas jak prosie, a w poniedziałek lub niedzelę, jak sadam na tronie, to jest armagedon xd