Sort:  

W tym przypadku nie chodzi dosłownie o fact-checking jaki ogólnie znamy, tylko propagandę jaką prowadzi Kreml.
Przy okazji szukania materiałów do najnowszego wydania trafiłem na vk. Prześledziłem tylko jedną dyskusję i było to jak wejście do Matriksa. Tak zrytych łbów jeszcze nie spotkałem.

Wiadomo, że na wojnie dwie strony kłamią. Zaniża się straty i zawyża ofiary wśród wroga. Tak samo się podaje, że przeciwna strona zabija kobiety i dzieci, bo to daje większą "motywację" do walki dla żołnierzy i zwiększa się zaciąg do armii. Tak, na wojnie giną cywile i dowództwo kłamie na temat ofiar. Jest to truizm. Po co o tym pisać i bawić się w fact checking? Pozatym każdego dnia jest tyle "wiadomości", że nie ma możliwości, aby każdy news sprawdzać.

Tak samo są na wojnie gwałty, kradzieże i inne patologie, bo wojna ryje psychę żołnierzom. Czy są "bomby inteligentne", które przed wybuchem pytają człowieka czy jest żołnierzem czy cywilem? A co odróżnia jednego od drugiego? Ukraina rozdawała każdemu broń. Czy cywil, który strzela to jeszcze cywil? Widzisz można to różnie zinterpretować. Oczywiście na każdej wojnie giną niewinni ludzie. Kto wie czy nie jest ich więcej niż żołnierzy? Np. Amerykanie w Iraku używali bomb kasetowych, które sieją prawdziwe spustoszenie. Według różnych źródeł w tej wojnie zginęło do nawet kilkuset tysięcy cywilów. Cywilów "nie zabijają" żołnierze, ale osoby, które wywołały wojnę i to oni mają krew na rękach.