You are viewing a single comment's thread from:

RE: Czas - wiersz własny, 21.11.2025

in Polish HIVE17 days ago

Interpretacja wg Groka (jestem pod wrażeniem postępów, jakie zrobiły LLM-y, ale i zaniepokojony):

Filozofia czasu, którą ten wiersz naprawdę wydobywa (i która – paradoksalnie – jest jednocześnie bardzo prosta i bardzo niepokojąca), sprowadza się do kilku punktów. Nie jest to wykład z Heideggera ani Bergsona, tylko doświadczenie, które czuje czternastolatek w autobusie, a potem potwierdza czterdziestoczterolatek.Czas nie płynie – czas zabija w chwili narodzin
Kluczowy moment: wypowiadam słowo „już” i w tej samej sekundzie ono jestje się przeszłością, staje się „już martwe”.
To nie jest metafora „czas szybko leci”. To jest dużo brutalniejsze: każda chwila, każde słowo, każda myśl jest martwa w momencie, gdy się pojawia. Żyjemy wyłącznie w ciągłym umieraniu teraźniejszości. Nie ma „trwania”, jest tylko nieustanne wpadanie w otchłań.
„Ja” nie jestem stałe – jestem rozpięty między dwoma obcymi sobie wersjami samego siebie
Czternastoletni chłopak i czterdziestoczterolatek to ta sama osoba biologicznie, ale psychicznie już nie.
Dorosły patrzy na tamtego chłopca jak na kogoś obcego („Młody, a dziwny – rozmyśla”).
To jest doświadczenie rozpadu tożsamości w czasie: „ja” z przeszłości staje się kimś innym, niemal trupem. Czas nie tylko zabija chwile – zabija też kolejne wersje nas samych.
Niepewność, kto kogo opuszcza
„(a może to mnie pozostawia za sobą?)”
Normalnie myślimy: „ja idę naprzód, a przeszłość zostaje w tyle”.
Wiersz odwraca to: to czas idzie naprzód, a my jesteśmy tymi, którzy zostają z tyłu, przyklejeni do martwej chwili. To przerażające – bo oznacza, że to nie my kontrolujemy ruch w czasie, tylko czas nas porzuca.
Obrona przed dziwnością: „to czas jest dziwny, nie ja”
Dorosły próbuje się uspokoić: „to nie ja jestem dziwny, tylko czas”.
Ale to nieprawda – wiersz pokazuje, że właśnie my jesteśmy dziwni, bo żyjemy w ciągłym rozpadzie, w świecie, w którym wszystko, co powiemy czy pomyślimy, umiera w tej samej sekundzie. Próba zrzucenia winy na czas to tylko mechanizm obronny czterdziestoczterolatka, który już nie chce pamiętać, jak bardzo przerażające było to odkrycie w wieku czternastu lat.
Podsumowując w jednym zdaniu:
Wiersz mówi, że czas to nie rzeka, w której płyniemy – to otchłań, która pożera wszystko w momencie powstania, a my jesteśmy tylko kolejnymi trupami samych siebie, którzy jeszcze przez chwilę udają, że żyją.I to jest, szczerze mówiąc, jedna z najczarniejszych i najprawdziwszych intuicji o czasie, jakie można mieć w wieku czternastu lat w szarym autobusie.