Czekając na guagua podchodzi do mnie chłopczyk, w wieku ok. 5 lat. Wita się grzecznie i z zaciekawieniem zaczyna rozmowę z białym turystą. Chwali się, że chodzi do szkoły i uczy się angielskiego. Bardzo ucieszyła mnie ta wiadomość, więc pytam małego:
- Do you speak english ?
- Yo Hablo inglés tambien - powtarza trochę zmieszany chłopczyk
Widzę, że nic z tego nie będzie, więc nie męczę go dalej. Pyta, czy mogę dać mu kilka peso na zeszyt i coś do pisania, bo nie ma na czym pisać w szkole. Początkowo myślę, że udaje, chcąc wyżebrać ode mnie kilka peso. Jakie jest moje zdziwienie, kiedy w momencie, gdy wręczam mu kilka kartek wyrwanych z mojego notesu widzę najszczęśliwszego człowieka pod słońcem. Wyrywam resztę niezapisanych kartek i bez wahania wręczam chłopczykowi. Teraz wierzę, że Ci ludzie na prawdę mają podstawy by strajkować.
Podjeżdża do nas dwóch młodych chłopaków na motorkach. W tej, nieturystycznej części kraju nie ma rozwiniętej usługi Motoconcho - mototaksi. Pytają jednak, na co czekamy i gdzie chcemy jechać, i oferują transport do Paraiso. Mówią, że blokada drogi może trochę potrwać, i że w najbliższym czasie możemy mieć problem ze złapaniem guagua.
Jedziemy z nimi do Paraiso, a tam wsiadam do guagua do Barahony. Dojeżdżając do celu podaję kierowcy numer do Orlanda, który wcześniej podał mi jego znajomy. Mój obecny kierowca pyta Orlanda, czy jest w domu i w której części Barahony mieszka. Rozwozi wszystkich pasażerów, po czym jedzie ze mną na postój Motoconcho i podaje motocykliście wskazówki dojazdu do Orlanda. Ten zawozi mnie pod dom, w którym mieszka Orlando.
Drzwi się otwierają, rozpoznaję mężczyznę, z którym jechaliśmy z rana. Wita mnie serdecznie i zaprasza do środka. Mówi, że ma moją zgubę. Idzie do sąsiedniego pokoju i po chwili wraca. Nie mogę uwierzyć, gdy widzę, że trzyma w ręku mój futerał. Jednak cuda się zdarzają. Przekazuje mi do ręki futerał i mówi, że w środku były jeszcze baterie i karta pamięci, którą również daje mi do rąk. Pytam, ile jestem mu winien za tą przysługę. Mówi, że nie ma o czym mówić, i że on nie chce za to żadnej kasy, że on to po prostu znalazł i najzwyczajniej w świecie oddaje. Chcąc się jakoś odwdzięczyć mówię, że zapraszam go na obiad. On jednak stanowczo odmawia. Twierdzi, że skoro mógł pomóc, to pomógł, i tyle. Nie chce nic w zamian. Robię więc sobie z nim jeszcze pamiątkowe zdjęcie i wracam do Paraiso.
Nie spytałem Orlanda o zgodę na publikowanie jego zdjęcia, więc pamiątkowe zdjęcie pozostanie w moim prywatnym archiwum ;)C.d.n
*Zdjęcia własnego autorstwa
Congratulations, your post has been added to Pinmapple! 🎉🥳🍍
Did you know you have your own profile map?
And every post has their own map too!
Want to have your post on the map too?
Congratulations @verticallife! You received the biggest smile and some love from TravelFeed! Keep up the amazing blog. 😍 Your post was also chosen as top pick of the day and is now featured on the TravelFeed.io front page.
Thanks for using TravelFeed!
@pl-travelfeed (TravelFeed team)
PS: TravelFeed is in social media to reach more people, follow us on Facebook, Instagram, and Twitter.